Wierność a wiara i miłosierdzie

Jacek Siepsiak SJ
Jacek Siepsiak SJ / DEON.pl

Tomasz jest nazywany niewiernym. Uważam, że niesprawiedliwie. On był jednym z wierniejszych apostołów. Chciał z Jezusem iść na śmierć, zadawał mu pytania, których inni nie śmieli zadać.

W Niedzielę Miłosierdzia czyta się Ewangelię o tzw. niewiernym Tomaszu. Wiem, że ten fragment ewangeliczny zawiera słowa o odpuszczaniu i zatrzymaniu grzechów, które wprost pasują do refleksji nad Bożym Miłosierdziem, ale i dalsza część, ta po ośmiu dniach (po naszemu: po tygodniu), może rzucić sporo światła na rozumienie miłosierdzia.
Mianowicie Tomasz jest nazywany niewiernym. Uważam, że niesprawiedliwie. On był jednym z wierniejszych apostołów. To on chciał z Jezusem iść na śmierć (i zachęcał do tego innych), gdy udawali się w pobliże Jerozolimy do Betanii (por. J 11,16). Był na tyle blisko Jezusa, że zadawał mu pytania, których inni nie śmieli zadać, np. jak mieliby znać drogę, skoro nie wiedzą...? Takie pytanie "podważało" poprzedzające je stwierdzenie Mistrza (por. J 14,5).
Tomasz był odważny i był wierny. "Obrywa" mu się od Pana Jezusa za niedowiarstwo, za brak wiary. Nie chciał uwierzyć słowom apostołów o zmartwychwstaniu. Jest wierny, ale niewierzący.
Nie dostąpił błogosławieństwa, choć miał wyjątkową okazję przez swoją nieobecność tydzień wcześniej. Dlatego nawet, gdy składa pobożną deklarację i tak słyszy, że to inni są błogosławieni (ci, którzy nie wiedzieli, a uwierzyli).
Myślę, że to ważna obserwacja, zwłaszcza wobec polemik, jakie obecnie przetaczają się wokół miłosierdzia. Są to nieraz polemiki wewnątrzredakcyjne. Absolutnie nie chcę ich wyśmiewać. Ale Tomasz zwany Didymos pozwala nam chyba głębiej spojrzeć na to, co bywa postrzegane jako "skandal miłosierdzia" (żeby zacytować klasyka).
Czemu Tomasz nie uwierzył uczniom? Może nie mieściło mu się w głowie, że Mistrz pokazał się im, a jemu nie, choć taki wierny był. Takie oburzenie może utrudnić wiarę. Przecież nie był mniej wierny niż inni, a tu taki afront! Czy on jest gorszy niż inni apostołowie? Rozumie, że Pan objawił się najbliższym, by oni głosili Go rzeszom, ale dlaczego on nie miałby być wśród tych najbliższych, bezpośrednich, naocznych świadków?
To takie trochę "ekskluzywne" podejście. Dzieli na bliższych i dalszych, lepszych i mniej lepszych. To tylko krok od decydowania, kto zostanie dopuszczony do grona "ułaskawionych", a kto nie, czyli komu będą odpuszczone, a komu zatrzymane grzechy.
Przy takiej postawie trudno o miłosierne "zarządzanie" miłosierdziem. A przecież Zmartwychwstały właśnie takie zadanie powierza uczniom.
Polemika wokół miłosierdzia to m.in. spór o rolę grzechu. Na ile jest konieczny, by doznać łaski? Czy to musi być "felix culpa", czy nie? Tak było w dyskusji o niemalże ukamienowanej cudzołożnej niewieście z J 8,1-11. Mamy do czynienia z dylematem: Czy ktoś doznał miłosierdzia, bo uznał swój grzech, czy uznał swój grzech, bo doznał miłosierdzia?
W konkrecie Roku Jubileuszowego Miłosierdzia, który puka do naszych drzwi zwłaszcza falą uchodźców, trzeba to pytanie skonkretyzować. Jako "Polonia semper fidelis" z tym większym niepokojem powinniśmy się zapytać: pomagamy tylko tym, którzy już są "grzeczni" i wyrzekli się swojego podejrzanego dziedzictwa kulturowego, czy również pomagamy tym, których nasze miłosierdzie jeszcze nie skłoniło do życzliwego spojrzenia na "zgniły, chrześcijański Zachód"?
Tu potrzeba wiary, a nie tylko wierności, wiary w zmartwychwstanie, w przemianę, potrzeba zaufania, że Zmartwychwstały przychodzi też do tych, którzy "nie widzieli".
Tomasz swoją wierność wiąże z formalną bliskością. On jest "strażnikiem". On reprezentuje Mistrza. Skoro mam być wiernym strażnikiem, to czy mogę przyznawać się do moich słabości? Przecież powinienem dbać o autorytet.
Może dlatego są tacy, którym nie podoba się Franciszkowy autorytet zbudowany na autentyzmie, na przyznaniu się do grzechów, na szczerości? Ale jak być miłosiernym, skoro samemu nie doznało się miłosierdzia, skoro się go nie potrzebuje?
I tu chyba jest wskazówka do rozwiązania dylematu, co jest wcześniejsze: żal czy miłosierdzie? Ten, kto doznaje miłosierdzia, może dopiero potem żałować. Natomiast ten, kto "zarządza" miłosierdziem (jak uczniowie), powinien wcześniej żałować, a nie udawać zawsze wiernego.
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wierność a wiara i miłosierdzie
Komentarze (65)
Kamila
4 kwietnia 2016, 11:18
"Kościół łagiewnicki" jako obelga - a to numer!!!
3 kwietnia 2016, 20:25
"co jest wcześniejsze: żal czy miłosierdzie?" Jezuiccy wyznawcy Kościoła łagiewnickiego z uporem maniaka usiłują dowieść wyższości miłosierdzia nad sprawiedliwością. Cóż bowiem oznacza sprawiedliwość? Ni mniej ni więcej tylko panowanie Naszego Pana. Cóż zaś miłosierdzie wg Kościoła łagiewnickiego? Prawo człowieka. W istocie rzeczy nie ma miłosierdzia bez sprawiedliwości.Gdy grzeszymy, chcemy czy nie musimy liczyć się z Bożą sprawiedliwością, z niej zaś wypływa Boże miłosierdzie jako akt Boga - Pana Wszechrzeczy. Traktowanie miłosierdzia jako prawa człowieka jest niczym innym tylko przejawem herezji - religii praw człowieka, detronizującej Boga a wywyższjącej człowieka, którego sumienie staje się prawem. Reasumując miłosierdzie nam się nie należy, mamy zaś prawo jako poddani o nie błagać. Nasz Pan jest bowiem miłosierny.      
A
Ard
3 kwietnia 2016, 11:40
Nie uwierzę, jak nie zobaczę na rękach Jego śladu gwoździ i nie włożę palca mego w miejsce gwoździ, i nie włożę ręki mojej do boku Jego. A jak już to zrobisz Tomaszu, czy to będzie wiara, czy osobiste doświadczenie żyjącego Jezusa?
KJ
k jar
3 kwietnia 2016, 11:28
Oczywiście miłosierdzie jest uprzedzające, ale nie jest interesowne, nie jest nastawione na jakikolwiek zysk, nawet jeśli tym zyskiem ma być zbawienie. Rozumiem, że ks. Jacek jest powołany do głoszenia orędzia zbawienia, ma nieprzymuszoną wolę doprowadzić wszystkich do Boga, a przynajmniej skierować ludzkie oczy w tamtą stronę, ale w tym nie może być żadnego interesu - w tym kontekście wierność to nie dobre samopoczucie. My się oczywiście zbawiamy dzięki miłosierdziu Bożemu, ale nie kochamy Boga dlatego że jest miłosierny. Byłoby to nadużycie. Dlatego za takie nadużycie uważam zestawianie tutaj kwestii miłosierdzia z kwestią problemu uchodźców - to  interesowność niektórych polityków sprawiła, że problem ten się pojawił, a nie dlatego, że nie jesteśmy miłosierni. Zupełnym nieporozumieniem jest uważanie, że musimy być miłosierni, bo wtedy "niewierni" będą na nas patrzeć łaskawym okiem, może się nawet nawrócą. To igranie z miłością. Nikt nie chce kochać z łaski.
LL
Leszek Leszek
3 kwietnia 2016, 11:00
A Bóg jest dobry bo ratuje paskudne dziadówki
LL
Leszek Leszek
3 kwietnia 2016, 10:23
Amelia Mel  --  M.W. | 2016-04-03 00:33:16 Podobno prof. Rzepliński to moja rodzina od strony dziadka, więc domagam się szacunku
3 kwietnia 2016, 12:51
Chodzisz za mną i chodzisz i chodzisz...skoro tak chodzisz i nie daje ci spokoju co napisałam , to przyjmij, że to co napisałam to idealny punkt wyjścia dko rozważań na temat miłosierdzia. I to jest zadanie dla ciebie na dzisiejszy dzień. Liczę, że podzielisz się z nami swoimi przemyśleniami:) Pozdrawiam ciepło i wiosennie:)
LL
Leszek Leszek
3 kwietnia 2016, 17:15
że podzielisz się z nami??? przecież jesteś tutaj sama, kto jest z Tobą?
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 00:12
Cóz za chamstwo IIeszek? Rozumiem teraz skąd Amelia ten chumor. Ja do Ciebie jutro napiszę!
4 kwietnia 2016, 00:39
no_name, on się tak nsamo do mnie przyczepił jak ty do mnie:-)
Andrzej Ak
4 kwietnia 2016, 01:40
Młoda, atrakcyjna to i powodzenie ma ;)
4 kwietnia 2016, 09:05
Skąd możesz wiedzieć czy jestem młoda i atrakcyjna? Może to wy panowie marzycie o pięknej i atrakcyjnej kobiecie nie wiem tylko dlaczego padło na mnie.
4 kwietnia 2016, 09:39
Nie chcesz się podzileic to ja podzielę się z tobą: 1) Domagam się szacunku co budzi w tobie sprzeciw, skoro ona się szacunku domaga, ja jej go nie okażę, za nic w świecie, właśnie dlatego że się go domaga. 2) Ona domaga się szacunku, a co mi zależy ten szacunek okazać, czy coś na tym stracę? Ja doświadczam szacunku, przejawów sympatii z różnych stron ale skłania mnie to do przemyśleń wychodzących nieco poza przykład z dziadkiem i profesorem. Tyle sympatii po tylu niegodziwościach , których dopuściłam się względem innych. Domagam się szacunku, którego wielokrotnie skąpiłam  innym, pojawia się żal za to, czego nie potrafiłam okzac innym a teraz sama się domagam względem siebie. Mam nadzieję, że będzie to dobrą i uniwersalną ilustracją nie tylko do tego przykładu:)
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 15:07
Chamstwo? Na co sobie pozwalasz? Szybko Ciebie sprowadzę na podłogę. Jak tak dalej będzie to pewnie nakażesz mi szacunek dla Hitlera , bo to przykładowo Twoja rodzina. Zajme się i Tobą.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 15:13
Wydałbyś własną matkę hitlerowcom za dobry humor Ameli? W historii była już taka co głowę ściętą sobie zażyczyła.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 15:17
A co miał Tobie napisać, że jesteś stara, pomarszczona i gerbata? Padło na Ciebie bo prosiłaś o to. Rodzina nie pisza takich rzeczy jak Ty, choćby z szacunku.
4 kwietnia 2016, 16:42
Ale dlaczego ma nie pisać? Źle, że domagam się szacunku dla dziadka, dla mnie i dla profesora?
A
andrzej_a
4 kwietnia 2016, 18:33
Niektórzy się odkrywają i nawet nie wiedzieć czemu. Jednakże w każdym poście jest zawarta osobowość, którą można odczytać. To tak jak obecnie wielu ludzi udostępnia swoje dane w sieci, a korzystając z otwartych hotspotów udostępniają nawet o wiele więcej, bo konta bankowe czasem nawet hasła, chociaż one wcale nie są wymagane do przejęcia kontroli. Już sama obecność w sieci oznacza publikowanie swojego adresu internetowego oraz wszelkich infromacji osobistych z adresem zamieszkania włącznie. Taką to już mamy erę - informacyjną.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 18:42
Źle, publicznie powinno się domagać szacunku dla osób o nieposzlakowanej opinie. KIM NAPRAWDĘ JEST PROF. ANDRZEJ RZEPLIŃSKI? RZEPLIŃSKI ZHAŃBIŁ PAMIĘĆ BŁ. KS. JERZEGO POPIEŁUSZKI http://niepoprawni.pl/blog/aleszumm/kim-naprawde-jest-prof-andrzej-rzeplinski-rzeplinski-zhanbil-pamiec-bl-ks-jerzego
4 kwietnia 2016, 19:07
Sama obecność w sieci oznacza publikowanie swojego adresu włącznie z adresem zamieszkania, ale musi być zainteresowanie kogoś tymi danymi. Ja na szczęście nie mam takich zainteresowań. Nie wiem dlaczego się odkryłeś robiąc uwagi co do mojego ewnetualnego wieku i wyglądu, to już tylko ty wiesz po co robisz takie uwagi.
4 kwietnia 2016, 19:08
Zapytaj kim jest ten co pisze takie artykuły.
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 20:09
Już drugim postem w myśl prawa Godwina skutecznie wykluczyłeś się z możliwości dalszej wypowiedzi. :-) Sam bardzo lubię rozwiązywać zagadki (zazwyczaj obdarowuję nimi inne osoby). Ty choć na nią nie zasłużyłeś, jednakże przygotowałem coś i dla Ciebie. Zgadnij co to za byt, któremu zależy wyłącznie na tym, aby człowieka zgnoić, wyzwać np. od paskudnych dziadówek, wdeptać w błoto, zrównać z ziemią i jeszcze na koniec sprytnie zasugerować mu, że jest absolutnie sam, bo nikt go nie lubi. Czyli mówiąc krótko ów byt wszelkimi metodami próbuje doprowadzić Człowieka do rozpaczy. Juz wiesz, kim on jest? Podpowiem tylko, że ma racice i rogi. Resztę pozostawię bez komentarza, mądrej głowie dość dwie słowie.
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 20:19
Nie pierwszy raz schlebiasz tu sobie. Naprawdę nie zauważasz zadnej róznicy pomiędzy tym co ja do Ciebie piszę, a choćby takimi, jak powyższe komentarzami: "A Bóg jest dobry bo ratuje paskudne dziadówki", "przecież jesteś tutaj sama, kto jest z Tobą? " ?
4 kwietnia 2016, 20:20
no_name, sorry ze się  wtracam ale taka drobna uwaga, styl wypowiedzi @LLeszek pod wzgledem stylu i ogólnej nerwowości bardzo przypomina twoje wypowiedzi, kiedy pisałeś tu jako londynczyk19. I jeszcze jedno, jest taki rodzaj zaburzenia emocjonalnego polegający na tym, że znęca się na kimś słownie, poniża i ogólnie doprowadza do ropaczy po to, aby chwilę potem roztoczyć nad ta osobą opiekę, byc dla nie wsparciem. Dokładnie właśnie mamy tu do czynienia z takim przypadkiem. Ja cię no_name nie prosiłam żebyś się mną opiekował.
4 kwietnia 2016, 20:25
Jednakże w każdym poście jest zawarta osobowość którą można odczytać. Kilka postów wyżej napisałeś : młoda, atrakcyjna to i powodzenie ma. Wiek i wygląd to nie jest osobowość. Więc na jakiej podstawie wysnułeś wnioski odnośnie wyglądu i wieku?
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 20:30
"Ja doświadczam szacunku, przejawów sympatii z różnych stron ale skłania mnie to do przemyśleń wychodzących nieco poza przykład z dziadkiem i profesorem.Tyle sympatii po tylu niegodziwościach , których dopuściłam się względem innych. Domagam się szacunku, którego wielokrotnie skąpiłam innym, pojawia się żal za to, czego nie potrafiłam okzac innym a teraz sama się domagam względem siebie." Sorki, ale z Tobą jest coś "mocno nie tak".   :-) Sama dokładnie dajesz tu do zrozumienia, że masz tego wszystkiego świadomość. Z jednej strony masz świadomość, a z drugiej nic sobie z tego, ani z tym nie robisz. Moje gratulacje Amelio. :-)
4 kwietnia 2016, 20:33
Ale co jest ze mną mocno nie tak? W tym przykładzie, żeby dobrze zobrazować koledze @LLeszek  co mam na myśli,  wchodzę w skórę osoby, którą tu opisuję. To moze dotyczyć każdego, ciebie też i to w obydwie strony. no_name, my wszyscy ludzie jesteśmy do siebie bardzo podobni, a piszę to na podstawie własnych doświadczen co nie znaczy, że piszę o czasie teraźniejszym aczkolwiek codziennie, nawet myślą, mozna dopuścić się niegodziwości względem drugeigo człowieka. Twoja reakcja świadczy o tym, że w jakiś sposób ciebie też to dotyka.
4 kwietnia 2016, 20:39
Moje gratulacja Amelio:-) no_name, w twowim pisaniu da się zaobserwować lęk przed zdemaskowaniem jako grzesznik. Chcesz uchodzić za człowieka nieskazitelnego, bez wad. Nie ma takich ludzi. Stanięcie w prawdzie to odwaga, żeby przyznać się do słabości, błędów i w tym tkwi siła. A nie w wypieraniu się lub wytykaniu błędów innym i chowaniu się samemu za cudzymi błędami.
4 kwietnia 2016, 20:48
no_name, dla mnie najistotniejszy jest temat tego wątku mianowicie miłosierdzie, czym jest. To co napisałam o szacunku w innym wątku @Lleszek wykorzystał przeciwko mnie, co również pokazuje jak on sam rozumie czym jest miłosierdze, prosiłam żeby rozwinął myśl ale zamilkł. My tu pisząc coś sobie opowiadamy, nie chodzi o to żeby się przyłapywać na błędach ale żeby każdy jak umie i ma jakieś doświadczenia podzielił się tym. Chciałeś ode mnie śiwadectwa to teraz nie marudź.
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 20:54
Co Ty "Dziecko" mozesz wiedzieć na temat tego co, do kogo i DLACZEGO w taki sposób pisałem jako "londynczyk19". No co wiesz? Tylko wydaje Ci się, że wiesz cokolwiek. A tak naprawdę nie wiesz nic! Dopytuj więcej, myśl, ale nie kreuj się za wszechwiedzący sąd i wyrocznię! "Ja cię no_name nie prosiłam żebyś się mną opiekował." Kogokolwiek by w ten sposób potraktowano, zwłaszcza jesli by to była Kobieta - ja zareagowłabym podobnie.
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 20:56
Skończ proszę tego ping - ponga. To już nie jest zabawne.
4 kwietnia 2016, 20:58
Jakiego ping-ponga, jak się boisz szczerze rozmawiać to nie zaczepiaj ludzi, jak robisz to w stosunku do mnie. Chciałeś swiadectwa to masz.
4 kwietnia 2016, 21:01
Pisząc do mnie dziecko dajesz do zrozumienia, że masz nade mną przewagę. Lubisz być na pierwszym miejscu, lubisz jak twoje jest na wierzchu. Czytam to forum od jakiegoś czasu więc pamietam twoje znerwicowane wpisy z tysiącem wykrzykników i znaków zapytania. No widzisz, teraz też już krzyczysz, łatwo tracisz rezon.
4 kwietnia 2016, 21:05
Boisz się bliskich realcji z ludźmi no_name?
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 21:23
Wiesz kiedy straciłem równowagę jako "londynczyk19"? Jak kiedyś tam, ktoś tam na tym forum proponował Ci popełnienie samobójstwa. Nie komu innemu, tylko Tobie Amelio! A Ciebie to wcale wtedy nie ruszyło! Pisałem do Ciebie ok. 2 tyg. temu o filozofii spotkania kreslonej przez ks. prof. Tischnera. A Ty mi wczoraj na to odpowiadasz, ze nie czytasz całego forum. Ty po prostu lekcewazysz sobie innych! Ja to pisałem do Ciebie, a nie na forum. Już nie mówię o tym, że wiele zyskałabyś dla siebie gdybyś pofatygowała się i poszukała co to jest ta filozofia spotkania,  dokładnej mówiąc dramat spotkania. Ale Ty nawet nie pamietasz o czym z rozmawiasz. Przykre.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 21:28
"A Bóg jest dobry bo ratuje paskudne dziadówki", Dziwne, bo sam pod tym tematem uczestniczyłeś: no_name 00:13:51 | 2016-04-03 Zdarza się, iż Bóg naznacza chorobą, czasem jest to choroba śmiertelna. Jednak takiemu sprawstwu przyświeca wyłącznie miłość do człowieka. Nasza ludzka wiedza jest zupełnie niewystarczającą by domysleć się dlaczego coś się dzieje.  Bóg wie dokładnie wszystko i to z "dużym wyprzedzeniem". Pozostańmy zatem podobnie do ks. Jana pokorni co do planów Boga. Pan Bóg powołując do siebie ks. J.Kaczkowskiego zrobił to w sposób bardzo subtelny, a nawet w pewnym sensie gotów był godzić się z wcześniejszymi wyznaniami Księdza tyczącymi swej choroby. Tak właśnie działa Bóg, zawsze czule i delikatnie. Oceń 10 1 odpowiedz Amelia Mel 23:28:35 | 2016-04-02 Bóg nie jest paskudnym dziadem, bo paskudny dziad nikogo nie ratuje gdyż jest paskudny. A Bóg jest dobry bo ratuje paskudnych dziadów:) Grasz szalenca, czy nim jestes?
4 kwietnia 2016, 21:30
Nikt mi niczego nie proponował ani do niczego nie nakłaniał. To ty projektujesz swoje lęli na innych, ja w każdej chwili jak mi nie pasuje wylogowywuję się i koniec.Jeśli jesteś dorosły to wiesz , że w internecie krążą różni ludzie, nie z każdym musisz się wdawać w dyskusje.
4 kwietnia 2016, 21:40
I jeszcze jedno no_name. Ja tego nie wiem ty wiesz, to że tak się przejmujesz tymi kontaktami z ludźmi w internecie oznacza , że poza internetem nie masz żadnych kontaktów z ludźmi? Bo tak to wygląda, bardzo się przejmujesz kto co tu napisał, pamietasz wypowiedzi kiedy kto co napisał  itd. to widać. Nie jest to zarzut, bo możesz być np. osobą która z różnych względów nie wychodzi z domu, wtedy kontakty w internecie są faktycznie jedynym połączeniem ze światem.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 21:40
Nie twórz na swoje podobieństwo interpretacji wypowiedzi mojej, bo jak widzisz zrobiłeś wielką wpadę. Jeśli nie rozumiałeś mogłeś zapytać a nie wykorzystywać tego do swoich poczynań względem Ameli. Nie interesują mnie Twoje ewentualne dziwne podrywy ale Twój sposób pisania sugeruje, że także jesteś Andrzejem-a. To Twój już worek. Nie chcę także pisać na czym polega Twoje chamstwo bo widzę, że zostało w prosty sposób zdemaskowane.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 21:41
krowa???
4 kwietnia 2016, 21:44
@Lleszek, sorry że się wtrącam. Ksiądz Kaczkowski był obdarzony niezwykłym poczuciem humoru i inteligencją, wrażliwością. Widać wyraźnie , że kompletnie nie kumasz kolego o czym pisał mówiąc Bóg nie jest paskudnym dziadem oraz w związku z tym nie pojmujesz mojej odpowiedzi utrzmanej w konwencji dziadowskiej.
4 kwietnia 2016, 21:51
@Lleszek i @no_name - panowie, w każdym razie ja wam życzę dużo zdrowia, z całego serca. 
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 21:51
[url]http://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,23794,kolonia-pilne-zebranie-w-sprawie-napasci-seksualnych.html[/url] To ten wątek. Na pewno ja sobie to projektuję? Ja mam dobra pamieć Amelio. A jeśli chcesz się wylogować, nie musisz mnie pytać o zdanie. :-)
4 kwietnia 2016, 21:57
@no_name, ale po co to wklejasz ? To co teraz robisz to raczej ty mi wmawiasz, że powinnam uważać że ktoś mnie do czegoś namawiał czy co tam uważasz. Dllaczego ja mam się tym przejmować albo ty. Ja nie czuję żeby ktoś mnie do czegoś nakłaniał, nie mogę odpowiadać za stan emocjonalny ludzi piszących w internecie. Nie pytam się ciebie o zdanie w kwestii wylogowywania się.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 22:02
Wręcz przeciwnie, dlatego pozwoliłem sobie na ten żart a nie krytykę Ciebie.
4 kwietnia 2016, 22:04
To pięknie, ze pozwoliłeś sobie na zart a nie krytykowanie mnie. Dziękuję za okazany szacunek ha ha ha ha ha :-)))
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 22:07
Ja Tobie także Amelio.
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 22:09
Masz przynajmniej poczucie humoru. Trzeba to docenić. :-)
4 kwietnia 2016, 22:09
Dziękuję.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 22:11
Wiesz przecież, że zapalnikiem nie jest to zdanie lecz niestety prezes TK. Jestem wyjątkowo uczulony na tę osobę. To co się dzieje od pewnego czasu nie da się podciągać pod szacunek, przynajmniej do wyjaśnienia tego w całości.
LL
Leszek Leszek
4 kwietnia 2016, 22:21
Dziękuję
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 22:24
Amelio... Przecież sama nie wierzysz w to, co tu powyżej piszesz. Chcesz wyłącznie tą wypowiedzią mnie dotknąć, urazić. Prosiłem cię, zawsze lepiej będzie jeśli zapytasz, wtedy nikt cię nie oskarży, że wyłacznie insynuujesz. Robisz/łaś w ten sposób nie tylko ze mną, ale z wieloma tu piszącymi osobami. Pisz najlepiej o sobie, tak jest "zdrowo". :-) Przepraszam jeśli byłem dla Ciebie dziś zbyt "szorstki". Ty jesteś "Iron Lady", nie sadzę żebyś przejęła się tym moim pisaniem (w znaczeniu, żeby cię ono uraziło). Jest też mała szansa, że trochę nad nim pomyślisz.
no_name (PiotreN)
4 kwietnia 2016, 22:52
Chłopcze, ja widzę po Twoich wpisach, że masz duże problemy w posługiwaniu się językiem polskim. Ale napisałeś, co napisałeś, mleko się wylało! Zanieś ten swój tekst jutro do szkoły, a pani od j. polskiego pomoże Ci go zrozumieć. :-) Może nie miałeś swiadomości, o czym piszesz.... ludzie różne rzeczy zazywają. Amelia nawet na to Twoje tłumaczenie pierwszy raz w życiu serdecznie zaśmiała się: ha ha ha ha. Widzisz malowany IIeszku, śmieszne bajki opowiadasz.  :-)
4 kwietnia 2016, 22:57
Chcesz wyłącznie tą wypowiedzią  mnie dotknąć, urazić. Prosiłem cię, zawsze lepiej będzie jeśli zapytasz, wtedy nikt cię nie oskarży że wyłącznie insynuujesz.(...) Przepraszam, jeśli byłem dla ciebie dziś zbyt "szorstki". @no_name zwróciłeś  się do mnie wcześniej  per dziecko. Myślisz, że ta wypowiedź powyżej skierowana do dziecka to właściwa forma? Ja to odbieram jak wpędzanie w poczucie winy. Jest taka książka "Jak mówić , żeby dzieci nas słuchały, jak słuchać, żeby dzieci do nas mówiły" Warto przeczytać.
Andrzej Ak
5 kwietnia 2016, 00:31
Ja tylko stwierdziłem, iż jesteś na deonie młoda, bo raptem chyba od 3 miesięcy, a atrakcyjna, po avatarze (bo już kolejny i wciąż atrakcyjny). To był taaaki internetowy komplement. Dalej to Ty rozmowę skierowałaś na przestrzenie, do nieco innych rozważań.
5 kwietnia 2016, 00:36
@andrzej_a chcesz na tym forum uchodzić za niemalże świętoszka, specjalistę od spraw boskich, a ponieważ cię zdemaskowałam jako ewentualnego internetowego podrywacza to teraz wycofujesz się rakiem i odwracasz kota ogonem. Kobiety nie oszukasz, pamiętaj o tym. Jesteśmy niezastąpione jeśli chodzi o przenikliwość, intuicję i  inteligencję.
Andrzej Ak
5 kwietnia 2016, 00:38
Czytając Twoje niektóre wypowiedzi, odnoszę wrażenie, iż nie pasują one np do 40 letniej (i więcej) kobiety. 30? Też tak nie bardzo. Chyba rozumiesz, że rozmowa z kobietą która ma lat 50 to nie ta sama rozmowa co z kobietą np 26? Inna argumentacja, analiza, opisy itp. Tak jak w reklamie, inaczej robi się dla młodzieży, a inaczej dla dorosłych do 30 r.ż. itd.
5 kwietnia 2016, 00:50
Andzrej_a zapętliłeś się i teraz wycofujesz się rakiem.
5 kwietnia 2016, 01:00
Skoro w/g ciebie jestem osobą młodą to tym bardziej nie na miejscu jest stwierdzenie na publicznym forum : młoda, atrakcyjna to i  powodzenie ma. Skoro jesteś taki doświadczony w sprawach Bożych, duchowych powinieneś raczej darować sobie takie teksty odnoszące się do atrakcyjności młodej osoby zwłaszcza, że twoja wypowiedź  dotyczyła  niezbyt przyjemnych komentarzy w stosunku do mojej osoby ze strony mężczyzn, i to dojrzałych. Ty podobno też jesteś już zaawansowany wiekiem więc dałeś słaby przykład tym stwierdzeniem młoda, atrakcyjna to i powodzenie ma.
A
andrzej_a
5 kwietnia 2016, 01:47
Czasami odnoszę wrażenie, że Bogu bardziej niż mnie zależy, aby publikować np. na deonie Jego Wolę. Wierzę, iż skoro Bóg mnie otworzył na przestrzenie tamtego wymiaru, to miał ku temu jakiś powód. Czasami siedzę nad artykułem i odczuwam przynaglenia do pisania. Bywa, że się opieram nawet dzień lub dwa. I wówczas mam wyrzuty sumienia, że mam wiedzę, a nie chcę się nią z innymi dzielić. Gdy Bóg mnie przyciąga do Siebie, mam możliwość pogłębiania swojej wiedzy (a jestem z natury  niesamowicie spragniony wiedzy o świecie). Jednak tą otrzymaną  wiedzą mam obowiązek się w jakimś stopniu dzielić z innymi. Dostaję, bo daję, a że dostaję za darmo, to i mam dawać za darmo.   Taki to jest jakby układ. A to co publikuję na deonie jest tylko wycinkiem tej wiedzy. Czy ja mam się za świętego, czy sam o sobie tak myślę? Nie, jestem tylko człowiekiem wraz ze wszelkimi ludzkimi słabościami. To, że się czasem bardziej staram nie oznacza, że jestem w jakimś stopniu lepszy od kogoś innego. Gdyby Bóg chciał to pewnie stałbym się alkoholikiem lub narkomanem, aby i tego stanu doświadczyć i pojąć pełnię słabości człowieka. Mnie jednak czasem wystarczą wizje, aby przyswoić określone doświadczenia. Na życie obecnie patrzę jak na drogę, na której dusza ma zaakceptować i przyswoić określoną wiedzę. Wierzę, że ona będzie mi potrzebna, niezbędna, ba już tak czasem jest. Po za tym jestem zwykłym człowiekiem, który lubi obserwować świat, analizować fakty i dociekać prawd w tym tych zakrywanych przez pewne grupy ludzi.
5 kwietnia 2016, 07:06
Czasami odnoszę wrażenie, że Bogu bardziej niz mnie zależy aby publikować np. na deonie Jego Wolę. Spadłeś na puchową pierzynkę, trzeba przyznać że Bóg jest dla ciebie wyjątkowo łaskawy. Mógł cię przecież posłać na forum dla alkocholików i narkomanów, albo uzależnionych od zakupów a tymczasem posłał cię na deon. Może Bóg pomyślał, ach ten andrzejek_a taki delikatny, niech on może na początek na deonie sobie popisze.
LL
Leszek Leszek
5 kwietnia 2016, 07:17
''Cóz za chamstwo IIeszek? Rozumiem teraz skąd Amelia ten chumor.'' Pomyśl czasem o sobie malowany no_name.
LL
Leszek Leszek
5 kwietnia 2016, 07:36
A to nie podlega żadnej dyskusji: '' brunoziutka77 IIeszek | 2016-04-03 18:29:50 jestes w bledzie chlopcze , nie to samo ''
Andrzej Ak
5 kwietnia 2016, 14:12
Bóg jest wielowymiarowy, a więc wiara w Niego również ma wiele płaszczyzn do rozpatrywania, rozważań, a w konsekwencji podejmowanych przez nas decyzji. Czytając kiedyś Deon (na który zupełnie przypadkowo trafiłem) zauważyłem pewien brak prezentowanych argumentów lub niedobór perspektywy ducha w podejmowanych rozważaniach. Będąc szczery muszę dodać, że nigdy wcześniej nie pisalem na żadnych portalach religijnych, ba nawet daaaaleko mi było do zgłębiania ich treści. Przez lata żyłem pracą, nauką, ciekawością świata , a relację z Bogiem traktowałem głównie jako osobistą. Bóg jednak chciał mnie wznieść na kolejny szczebel drabiny wiary i dopiero wówczas dostrzegłem o wiele szerszą perspektywę wiary w Niego. Obdarował mnie też łaskami, których dotąd nie znałem. Kościół z którym czasami chciałem walczyć okazał się moją Matką, a jego członkowie moimi braćmi. Czyli 3 szczebel mojej drabiny wiary (jak to ja kiedyś nakreśliłem) obrócił mnie o 360 stopni w perspektywie postrzegania Boga, wspólnot, Kościoła itd. Mnie osobiście bliżej było do budowania nowej generacji robotów, jako istot myślących i samostanowiących, czyli rasy przeznaczonej do eksploracji kosmosu.
Rafał Dąbrowa
3 kwietnia 2016, 09:31
Według słownika, [url]http://sjp.pwn.pl/szukaj/niewierny.html[/url], słowo "niewierny" ma pięć znaczeń. Wobec Tomasza chodzi raczej o to piąte znaczenie. Może jest to niefortunne że wobec Tomasza używa się tak wieloznacznego określenia. Może powinien się on nazywać "Tomasz niedowiarek".