Wyrok pokazowy

(fot. NOTAVANDAL / Unsplash)

Dziś coraz częściej pokazowo się kogoś „karze” i nie ma to nic wspólnego z uczciwością. Nie uderza się w autorów nagonki.

W słusznie minionej epoce karmiono publikę procesami pokazowymi. Nieważna była rzeczywista wina. Liczyło się zamówienie partii rządzącej. Fabrykowano pseudodowody oskarżenia, wymuszano fałszywe zeznania. Oskarżyciel robił to, co kazała partia. Sędziowie zależni od władzy udawali, że mu wierzą. Dziennikarze relacjonowali pod nadzorem. Najważniejszy był wydźwięk propagandowy. Nie chodziło absolutnie o fakty, o ustalenie, jak było naprawdę. Trzeba było skazać, najczęściej, by zastraszyć innych. Tak bywało we wszystkich systemach, gdzie sądy były zależne.

Z wielu ludzi zrobiono kozły ofiarne właśnie pod publiczkę. Gdy potrzebowano „czarownic”, znajdowano takież i je skazywano. Podobnie było z wrogami klasowymi, z karłami reakcji, ze zdrajcami narodu, z podludźmi, z heretykami, z rewizjonistami… Wyrokowano pod publikę. Albo w ogóle im nie dawano szans na obronę, albo tak torturowano, że przyznawali się do wszystkiego. Mogli ewentualnie złagodzić „karę”, oskarżając fałszywie domniemanych wspólników. Bo ujawnienie „spisku” mocniej wpływało na opinię publiczną.

DEON.PL POLECA

Niebagatelną rolę odgrywały plotki. Umiejętnie rozsiewane znajdowały potwierdzenie w tych wyrokach, a jednocześnie przyczyniały się do uzasadnienia ich. To, co było tylko plotką, stawało się prawdą, bo przecież jednak znaleźli się winni, wykryto wrogi spisek.

Dziś coraz częściej „skazuje się” ludzi nie ze względu na fakty, lecz ze względu na fakty medialne. Rujnuje się komuś opinię, życie, wyrzuca z pracy lub zakazuje działalności w mediach nie dlatego, że coś źle zrobił, ale dlatego, że tak a nie inaczej przedstawiono to w mediach. Nie liczą się fakty, lecz odbiór tzw. opinii publicznej. Decydentów bardziej obchodzi wizerunek firmy, instytucji niż odnalezienie rzeczywiście winnych danego kryzysu. Chcą oczyścić ten wizerunek, poświęcając kozła ofiarnego. Robią to pod publikę. Chodzi o to, by nie odpłynęli udziałowcy, by współpracownicy nie stracili ochoty na bycie kojarzonymi z daną instytucją, by nie utracić zaufania wiernych klientów.

Stąd pokazowo się kogoś „karze”. Nie ma to nic wspólnego z uczciwością. Broniąc się przed nagonką, nie uderza się w autorów owej nagonki, lecz rzuca się im na pożarcie wybranego kozła (nieraz brytana, gdy groźniejsze wilki atakują).

Na szczęście jest i druga strona tego procederu. Gdy widać jak na dłoni, że poświęcono niewinnego, to inteligentniejsza część opinii publicznej myśli sobie: albo skazujący są uwikłani i zależni, albo po prostu naiwni, bo uwierzyli w niedorzeczne oskarżenia. Jedno i drugie kompromituje taką władzę. Mądra władza na dłuższą metę unika „produkowania” męczenników, także medialnych…

Tekst ukazał się również w "Gazecie Krakowskiej".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Wyrok pokazowy
Komentarze (5)
Andrzej Ak
27 stycznia 2020, 01:24
A czy dzisiaj inaczej jest pośród hierarchów kościelnych? Ludzie którzy powinni służyć Panu Jezusowi, zapierają się jego naukom i propagują wolę panów tego świata (ducha tego świata), jednocześnie marginalizując udział Ducha Świętego we Mszach Świętych. Polityka deprawuje, to chyba nikogo nie powinno dzisiaj dziwić, bo w dobie internetu dowody można znaleźć w każdym kraju na świecie. Jeśli więc polityka i prawo (ludzkie) wejdzie do jakiegokolwiek kościoła, to przyniesie mu tylko upadek. Jakże wielu mówi obecnie o upadku kościoła np w krajach europy zachodniej, a nikt nie dostrzega prawdziwych przyczyn tego stanu.
WG
W Gedymin
26 stycznia 2020, 11:48
Tragiczne jest to, że często czyni się to z Panem Bogiem, Ewangelią, Eucharystią w tle. Ja cały czas czekam na wyjaśnienie sprawy Niesiołowskiego. Nie na szczegóły jego niemoralnego zachowania, ale informacje o istocie "korupcji", a nie o użytej "walucie".
LL
Luki Luck
26 stycznia 2020, 11:07
Trzeba płynąć pod prąd! Czasem w imię pięknych słów, w imię 500+ robi się straszne rzeczy. Jak wideć co się z nami Polakami dzieje. Nie umiemy przebaczać a później ktoś to wykorzystuje i na najbardziej chorych stereotypach niszczymy rodaków. Tak nie moze być. To koniec tej władzy która władzy do całkowitego totalitaryzmu! Nie wszyscy wyłączyli myślenie. Dziękuję Ci Jacku za odwagę !
WG
W Gedymin
26 stycznia 2020, 15:37
PiS przeminie jak WAK, PChD, LPR i szereg podobnych, ale o wiele większą cenę zapłaci polski Kościół, w szczególności za milczenie stosowania przez katolików zasady: Cel uświęca środki: kłamstwo, manipulacje, nienawiść, aż po świętokradztwo, a także za jej stosowanie.
LL
Luki Luck
26 stycznia 2020, 20:25
Płakać mi się chcę. Walczę ze sobą niemal każdego dnia by być w tym kościele. By nie zostawić tego dobrego co w nim zostało. To co mi pozwala w nim trwać to wiara w PRAWDĘ. Jezus jest tą PRAWDĄ i dla Niego chcę by ten kościół był jak On. By nikogo nie potępiał i nie odrzucał. By słuchał i rozmawiał By dawał nadzieję! Nie wierzę że przyjdzie władza, która jest kryształowa, bo tacy są ludzie- grzeszni, bo taka jest tez prawda o nas. Ale nie moge znieść hipokryzji , umoralniania i odbierania wolnosci. To zabija człowieka! Nie dajmy sobie odbierać wolności!