Z czym w Nowy Rok

Od wielu lat w ostatnim dniu kończącego się roku, zanim jeszcze wyrzucę stary kalendarz, raz jeszcze go sobie przeglądam. I co tam widzę? Wszystkie strony zapisane różnymi zobowiązaniami, pracami, rekolekcjami, spotkaniami, wyjazdami, obowiązkami… Mimo upływającego czasu, który na różny sposób daje się odczuć rozmaitymi dokuczliwościami słabnącego ciała, udało się wiele dobra zdziałać.

Jest za co Bogu dziękować, bo to przecież On jest źródłem wszelkiego dobra, a ja się czuję jedynie Jego nieużytecznym sługą i narzędziem w Jego ręku. Były też takie sprawy, które można było lepiej załatwić, sytuacje, w których można było być bardziej sprawnym narzędziem Bożej dobroci, ludzkie biedy, na które trzeba było starać się bardziej skutecznie zaradzić. Jest więc za co Boga przepraszać, jeśli nawet nie za uczynione zło i czy nawet nieświadomą krzywdę, to na pewno za zaniedbanie dobra, za niewykorzystane okazje do większego dobra. W każdym razie to spokojne, w duchu modlitwy spojrzenie na minione 365 dni traktuję jako wspaniałą okazję do należytego skorzystania z daru pamięci.

Rozum mi mówi, że czas minionego roku już do mnie nie należy. Stał się już moją przeszłością. Nie trzeba więc się zbytnio na grzebaniu w nim koncentrować. Teraz trzeba pomyśleć o przyszłości. Co zrobić, żeby Nowy Rok był lepszy, piękniejszy, radośniejszy, zdrowszy i spokojniejszy? On jeszcze nie jest w moich rękach, ale mam prawo patrzeć w te czekające mnie 366 dni roku przestępnego z nadzieją, że mogą być lepsze.

DEON.PL POLECA

Sam żadnego dobra nie stworzę, ale przecież rozum mi podpowiada, że wszystko mogę w Tym, Który mnie umacnia. Przecież na Nim nigdy się nie zawiodłem. To daje mi pewność, że nie zawiodę się także w tej najbliższej przyszłości. Wkraczam więc w ten Nowy Rok z radą, jaką zostawił nam św. Ignacy: Zrób wszystko, jakby to tylko od ciebie zależało, a nic od Boga, ale zaufaj Bogu tak, jakby wszystko od Niego, a nic od ciebie nie zależało.

Jako człowiek wiary i jako jezuita chcę z tej rady korzystać w tym roku jeszcze bardziej niż korzystałem z niej w roku minionym. Temu celowi chciałbym użyć daru wolnej woli. Chcę, żeby dokonywane w tym roku wybory niosły ze sobą nadzieję większego dobra dla mnie, dla moich bliskich, w tym także dla Czytelników i Przyjaciół Deonu.

U progu Nowego Roku uaktywniają się w mediach rozmaici mędrcy i wizjonerzy. Oni chcą nas zwolnić z wysiłku angażowania naszej pamięci, rozumu i woli. Wystarczy uznać ich geniusz i pozwolić się im prowadzić, a ziemia nasza stanie się krainą mlekiem i miodem płynącą. Od tylu lat nas o tym przekonują, a jakoś wcale nie żyje się nam lepiej. Powiedziałbym, że raczej: wręcz przeciwnie.

Pośród wielu przewidywań, jak będzie wyglądał Nowy Rok Polaków, chciałbym zacytować dwa, skrajnie różne zdania. Pierwsze, w zamyśle jego autora ma być wizją optymistyczną. Oto ono: Musimy uznać, że Tusk to mąż stanu. Opozycja będzie tracić na znaczeniu, a po Kaczyńskim nie należy się już niczego spodziewać. Rząd z Millerem i Gowinem też jest możliwy. To zdanie wypowiedział prof. Paweł Śpiewak na łamach gazety "Polska The Times".

Przewidywania skrajnie przeciwne do zdania Profesora, a więc takie, które każą nam patrzeć pesymistycznie w naszą przyszłość skierował do Polaków na łamach "Super Expresu" Krzysztof Jackowski, którego gazeta nazwała nasłynniejszym polskim jasnowidzem. No i co nam ten jasnowidz wieści? Taką oto "prawdę": Pogłębiający się kryzys, szaleńcze ceny paliwa i żywności. To będzie rok wielkich przełomów i niepokojów. Upadek Unii Europejskiej, kompletna przebudowa polskiej sceny politycznej. Dla podkreślenia "wiarygodności" tej wizji, cytowana gazeta przypomina: ten człowiek rzadko się myli.

Myślę, że w ogóle nie warto się nad tymi zdaniami zastanawiać. Przecież tutaj chodzi o to, żebyśmy je po prostu przyjęli, bez zastrzeżeń, jako "świętą prawdę". Tyle tylko, że wybrana opcja będzie mówić o nas "całą prawdę".

Ja wybieram radę św. Ignacego. On w swoich Ćwiczeniach duchownych przygotowuje człowieka do wyboru drogi swojego życia, którą pragnie iść w przyszłości. Dla nas tą drogą wkraczamy w Nowy Rok. Na tę drogę św. Ignacy pozostawia dwie konkretne i bardzo życiowe rady. Najpierw każe nam wyobrazić sobie człowieka, któremu jesteśmy życzliwi i któremu życzymy jak najlepiej. Co byśmy chcieli mu poradzić, żeby wybrał i żeby to wniosło w jego życie pokój, radość i szczęście? Gdy już potrafimy sformułować te szczere życzenia, to po prostu zastosujmy je do siebie.

Druga rada św. Ignacego jest równie prosta i konsekwentna. Każe zapytać siebie: w jakim stanie chciałbym się znaleźć w chwili śmierci i w chwili Bożego sądu? Niech odpowiedź na to pytanie stanie się kryterium wyboru, dokonywanego dzisiaj.

Życzę wszystkim Czytelnikom Deonu, by w Nowym Roku nie musieli dokonywać wyboru między pesymistyczną a optymistyczną wizją przyszłości, ale by w ten rok weszli z wiarą, nadzieją i miłością. Niech to będzie czas wyborów większego dobra, pamiętając o jeszcze jednej radzie św. Ignacego, że dobro im bardziej powszechne, tym bardziej jest Boże.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Z czym w Nowy Rok
Komentarze (4)
K
Korzonek
3 stycznia 2012, 19:17
Nowy Rok... Jak tu się pozbyć tej Jemioły z mojego męża?
K
kris
30 grudnia 2011, 17:26
Warto więc spróbowac skorzystac z  rad św. Ignacego. Wszystoko mogę w tym który mnie umacnia -  tylko czy potrafię tak zaufać?!
H
Hodie
30 grudnia 2011, 14:55
Bożę, mój Boże - że zacytuję św. Augustyna. A właściwie po co się oni martwią o jutro?
S
Salvador
30 grudnia 2011, 14:52
oto DZISIAJ dzień Zbawienia