Zabawa w piątek?

Grzegorz Kramer SJ

Słyszeliście, że można robić zabawy w piątek, a ja wam powiadam nie tak będzie między wami.

Została zdjęta kolejna "niepraktyczna" (dla jasności to ironia) wskazówka dotycząca zachowania się katolika w Polsce. Ze względów praktycznych nie ma już zakazu zabawy w piątki (prócz Wielkiego Postu).

Z jednej strony cieszę się, że Kościół zdejmuje (swój, nie boski) zakaz. To wpisuje się w sposób w jaki ja wierzę, w jaki ja staram się głosić Ewangelię. Z drugiej jednak strony uważam, że to potwierdza słabość pasterzy, którzy zamiast głosić Ewangelię - a to, co wydarzyło się w Wielki Piątek, jest najczystszą Ewangelią - zajmują się wszystkim innym.

Tak się zdarzyło, że wiadomość o zmianie tego przykazania kościelnego dotarła do mnie w momencie, w którym pisałem tekst o Śmierci Jezusa. Pisałem o tym, że trzeba stanąć pod Krzyżem i pozwolić sobie na pobrudzenie Jego Krwią spływającą z umęczonego Ciała. Pobrudzić się Krwią to uświadomić sobie, że to się na serio stało i staje. Są sprawy, których się nie odpuszcza. Piątku nie możemy odpuścić, bo choć ważniejsza jest Niedziela Zmartwychwstania, to w Piątek Bóg obmywa Krwią swojego Syna świat, a więc każdego z nas z osobna.

DEON.PL POLECA

Uważam, że to co mogli biskupi zrobić, by "wyjść naprzeciw sytuacji praktycznej", to zająć się postem od pokarmów mięsnych. Dziś stracił on w swojej wymowie. W czasie, kiedy ryba jest droższa od mięsa, nie jest to żaden post. I tu można było rzeczywiście urealnić sprawę. Ostatecznie każdy z nas będzie sobie odpowiadał, na ile piątek jest dla niego ważny ze względu na to, co się wydarzyło.

W Ewangelii stoi napisane: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie i niech Mnie naśladuje. Dla sporej grupy ludzi nie jest problemem niechodzenie na piątkowe imprezy, bo i tak nie chodzili. Jednak każdy musi się w jakimś sensie zaprzeć siebie samego i znaleźć w piątek to, co w jego sercu, życiu jest huczną zabawą. Teraz musi to zrobić sam.

Nie chodzi też o to, by skrytykować posunięcie biskupów, oburzyć się i strząsnąć proch. Widzę w tym szansę na to, by uczuć siebie i innych osobistego podejścia do tego, co stało się w Wielki Piątek. Wierzący chrześcijanie dostają wyraźny sygnał od biskupów polskich, nie do tego, by w piątki siedzieć w dyskotece, ale by sobie odpowiadać na ile To Wydarzenie jest dla mnie ważne? I co z tym mam zamiar zrobić?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zabawa w piątek?
Komentarze (60)
P
piątkowynieimprezowicz
25 września 2014, 23:33
https://www.facebook.com/pages/NIE-dla-imprez-w-piątek/631754876941989 Jeśli są tu jacyś katoliccy konserwatyści, albo ktokolwiek komu zmiana przykazania się nie podoba, to serdecznie zapraszam na Facebooka. Pozdrawiam. Myślę, że ta zmiana coraz bardziej liberalizuje katolicyzm. Jan Paweł II powiedział, że jeśli nawet nikt od nas nie będzie wymagał, to żebyśmy my od siebie wymagali. Tu są przekraczane granice coraz dalej, i to tylko dla ludzkiej wygody. Powinniśmy uczyć się poświęcać, a nie dogadzać swojemu ciału. W sumie rzecz biorąc, to dla wielu osób w dzisiejszych czasach post od mięsa nie jest żadnym postem. Większym problemem są zabawy od których trudno się jest powstrzymać. Powinniśmy umieć się poświęcić. Jezus umarł za nas na krzyżu, a my ... dopuszamy do coraz głębszej liberalizacji w Kościele i zmian wartości. Powinniśmy to szanować, a nie pozwalać sobie na coraz więcej.
MK
Maria K
6 lipca 2013, 10:48
Jak zaznaczył biskup Marek Mendyk - decyzja jest podyktowana faktem, że wielu wiernych coraz częściej organizowało zabawy w piątek. Dotychczasowy zapis zagubił swoje znaczenie To kto jest prawodawcą? Tłum, który poniewiera Panem Jezusem? Tłuszcza, która myśli o swojej zabawie i o tym jak napełnić brzuch? Zgraja żądnych rozrywki? Czy Kościół święty, Matka nasza, który nie jest z tego świata i do tego świata nie powinien się dostosowywać? A może to kolejne aggiornamento? Tym razem Kościoła w Polsce, po to by szybciej dogonić kościół na Zachodzie. Ale tam praktycznie, oprócz grup wiernych Tradycji, nie ma kościoła.
WS
wyprowadzanie sacrum z kościoł
1 lipca 2013, 16:21
    i n f i l t r a c j a    to trudno zauważalne przedostawanie się, przenikanie do środowiska kościelnego modernistycznych wpływów, oddziaływań; infiltrowanie teraz przyspieszone, jawne, bo ludzie zapomnieli ks.Prymasa St.Wyszyńskiego, a przede wszystkim zapomnieli ci, co powinni o Nim pamiętać, wymazują Go. infiltracja to taka metoda walki z chrześcijaństwem, z Eucharystią, dekalogiem: powolne wyprowadzanie Pana Jezusa z kościoła katolickiego procesyjne przyjęcie komunii świętej na stojąco jakby zabrakło kilku klęczników, bez oddania hołdu Jezusowi Chrystusowi, który jest BOGIEM, wręcz przymuszanie do stania, nieważne gesty, tradycja, przykazania, niektórzy pozamykali piekło na cztery spusty,  tylko najważniejsza tolerancja i wolność w imię "róbta co chceta"  szafowanie ludzkim życiem sodomia, gomoria....
OS
obudzi się Polska ?
1 lipca 2013, 16:05
Ostatecznie każdy z nas będzie sobie odpowiadał, na ile piątek jest dla niego ważny ze względu na to, co się wydarzyło. Modernistom idzie w Polsce prawie jak po maśle. Prostują wiernym kolana znoszą posty, tańczą w piątki... usuwają TRWAM itp KOMUNIA ŚWIĘTA NA KLĘCZĄCO I DO UST.     Abp Colombo, Jego Eminencja Malcolm kard. Ranjith     przypomniał kapłanom swojej archidiecezji, że jedyną postawą      godną przy przyjmowaniu Komunii św. jest postawa klęcząca:      " Chcę przypomnieć raz jeszcze, że we wszystkich kościołach      i kaplicach archidiecezji Komunię Świętej należy podawać tylko     do ust i na klęcząco. Powinien byc to jedyny sposób przyjmo     wania Komunii św, także w czasie Mszy gromadzących tłumy      wiernych i odprawianych poza świątynią. Jest to najwłaściwszy      sposób wyrażania naszej wiary w rzeczywistą Obecność nasze     go Pana Jezusa Chrystusa w Eucharytii. Trzeba też podjąć kro    ki, by w kościołach i kaplicach przywrócić  balaski, tak, by każ    dy, kto przyjmuje Komunię św mógł na ten moment uklęknąć     i adorować Pana. W ten sposób również nam, kapłanom, łat    wiej przyjdzie przekazywanie nauki Koscioła o Najświętszej     Eucharystii. " Hierarcha, który otrzymał kapelusz kardynalski    na przedostatnim konsystorzu, wcześniej posługiwał w Kurii    Rzymskiej i dał się poznać jako promotor i orędownik tradycyj    nych reform Benedykta XVI, broniąc między innymi motu    proprio Summorum Pontificum przed ograniczeniami narzuca    nymi przez lokalne konferencje episkopatów.    źródło: http://www.archdioceseofcolombo.com/inner.php?news_id=38  
M
Martin
13 września 2014, 22:22
To ksiądz kardynał powinien przypomnieć sobie znaczenie gestów liturgicznych: postawa klęcząca jest pokutna, zaś Komunię św. przyjmujemy w ramach radości uczty Eucharystycznej. Przykre jest to, że spór toczy się wokół FORMY, a nie TREŚCI. Poza tym kardynał zapędził się - przyjmowanie Komunii do rąk odbywało się przez pierwszych 9 wieków chrześcijaństwa i było godne, a teraz kardynał-tradycjonalista neguje Tradycję - kompletny brak konsekwencji...
T
tańczyć w piątki ?
1 lipca 2013, 15:42
Ballada o moim Jezusie   Miłość się śmiercią stała  śmierć się w miłość zmieniła   z Ran pięciu wytrysnęła  Woda i Krew.      Matka łzy przełykając  chustą łkanie tłumiła   blade czoło wspierała  o drzewo drzew.      Miłość się śmiercią stała  słońce siły straciło   i na krzyżu samotnie  rozpostarła się Miłość.      A my już dwa tysiące lat  mijamy Ciebie obojętnie   nie dostrzegamy Twoich Ran  nie chcemy słyszeć serca pęknięć.      Przyzwyczajamy się do krwi  odzwyczajamy od cierpienia   po latach powie o nas ktoś  ludzie z żelaza i kamienia.      Czasem tyko gdy w życiu  o swój los się potykam   wzywam Boga człowieka  lecz nie stawiam mu pytań.      Czasem tylko gdy Krzyżem  lekko ramion mych dotknie   chwytam się Jego sukni  by nie cierpieć samotnie.   Przełamujemy wtedy chleb  i wymieniamy kilka westchnień   On zmienia wino w Swoją Krew  i szepce: Jestem który Jestem.   I trwamy tak przez kilka chwil  i smakujemy razem życie   On człowiek Bóg ja człowiek pył  Ja człowiek nikt On Bóg Zbawiciel.   A chciałbym tak przy Tobie trwać  przez całe życie   I na kolanach przyjąć Twój  Najświętszy Chleb.   Rytm mego serca związać  z Serca Twego biciem   bo za mój grzech przelewasz wciąż  Najświętszą Krew.  L.Kołakowski
T
T7HRR
1 lipca 2013, 15:04
@Grzegorz Kramer SJ Stanąć przed Barankiem i obmyć się w jego krwi... Dla mnie Jego cierpinie ma sens i ta krew nie brudzi
T
T7HRR
1 lipca 2013, 15:04
@Grzegorz Kramer SJ Stanąć przed Barankiem i obmyć się w jego krwi... Dla mnie jego cierpinie ma sens i ta krew nie brudzi
Grzegorz Kramer SJ
1 lipca 2013, 13:17
 "Pisałem o tym, że trzeba stanąć pod Krzyżem i pozwolić sobie na pobrudzenie Jego Krwią spływającą z umęczonego Ciała." Nie rozumiem co to znaczy pozwolić sobie na pobrudzenie. Czym jet brud dla ojca ?. Dla mnie brud jest czymś nieczystym. A może się mylę. Ja stojąc pod krzyżem chcę się obmyć świętą Krwią Chrystusa ze SWOJEGO brudu. Myślę, że jeżeli będziemy bardzie dbać o swoją "czystośc" to i zabawy piątkowe nie będą miały wiekszego znaczenia. Kochany Wykrzykniku potrójny. Pozwól sobie na stanięcie pod skazańcem, z któego leje się krew i wtedy zobaczysz.  ...
!
!!!
1 lipca 2013, 11:48
 "Pisałem o tym, że trzeba stanąć pod Krzyżem i pozwolić sobie na pobrudzenie Jego Krwią spływającą z umęczonego Ciała." Nie rozumiem co to znaczy pozwolić sobie na pobrudzenie. Czym jet brud dla ojca ?. Dla mnie brud jest czymś nieczystym. A może się mylę. Ja stojąc pod krzyżem chcę się obmyć świętą Krwią Chrystusa ze SWOJEGO brudu. Myślę, że jeżeli będziemy bardzie dbać o swoją "czystośc" to i zabawy piątkowe nie będą miały wiekszego znaczenia.
TJ
tyle jeszcze roboty...
1 lipca 2013, 04:12
niewielu przestrzega postu od pokarmów mięsnych w piatek - znieśmy go, niewielu przestrzega sakramentalności małżeństwa - ułatwmy unieważnienia związków - o ileż będzie się żyło przyjemniej i ilu więcej będzie "katolików" kiedy konkubinaty pozamieniają się w związki sakramentalne!! A mlodzi, niech zyja na kocią łapę, w końcu to nic złego, wszyscy i tak tak żyja. A poruszmy kolejny temat - kto dzić nie stosuje antykoncepcji. Bo w końcu czy NPR, czy inne metody - jakie to ma znaczenie - kochani biskupi, popracujcie jeszcze.  ...wiele jest jeszcze do zrobienia. Choćby taki zupełnie nie niepraktyczny nakaz uczestniczenia we Mszy świętej albo jakiejś pokuty. Bo jaka jest w tym wartość jeśli jest jakiś NAKAZ i co to w ogóle za jakieś chrześcijaństwo jak jest taki nakaz. No i od razu by wyszło, że wszyscy są katolikami ! Jaka wspaniała ekonomia zbawienia ! Pod warunkiem dochowania jedynego sensownego nakazu troszczenia się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Taki Kościół jednego przykazania kościelnego byłby najlepszy... ...Należy się cieszyć, że jeszcze nie ma NAKAZU zabawy w piątki... ...No i z samym Dekalogiem trzeba będzie coś koniecznie zrobić, bo strasznie opresyjny jest. I wtedy się wreszcie okaże, że na świecie są sami kochający się wzajemnie katolicy.  ...szczwany plan fartuszkowych ...Modlitwa Pańska też jakaś nietolerancyjna i opresyjna jest w wezwaniach królowania woli Boga na ziemi
LS
le sz
30 czerwca 2013, 15:52
Uczyłem młodzież licealną kilkanaście lat, że nie należy się bawić w piątki... Bo takie jest też przykazanie. Teraz Episkopat wystawił mnie do wiatru. Jak im wytłumaczę teraz, że zmieniam zdanie i będę z przekonaniem ich uczył inaczej ?! --- oj, @katecheta, przede wszystkim głupio uczyłeś, że nie należy bawić się w piątki bo takie jest przykazanie. Ale nie rozumiem dlaczego miałbyś teraz zmieniać zdanie? Przecież będziesz nadal z przekonaniem uczył "bo takie jest przykazanie". Tyle że będziesz mówił iż wolno się bawić, jako że przykazanie tego nie zabrania.
30 czerwca 2013, 15:42
Uczyłem młodzież licealną kilkanaście lat, że nie należy się bawić w piątki... Bo takie jest też przykazanie. Teraz Episkopat wystawił mnie do wiatru. Jak im wytłumaczę teraz, że zmieniam zdanie i będę z przekonaniem ich uczył inaczej ?! ... Co człowiek ustanowił człowiek może zmienić nie raz tak było i pewnie jeszcze będzie.
E
ech
30 czerwca 2013, 15:25
Uczyłem młodzież licealną kilkanaście lat, że nie należy się bawić w piątki... Bo takie jest też przykazanie. Teraz Episkopat wystawił mnie do wiatru. Jak im wytłumaczę teraz, że zmieniam zdanie i będę z przekonaniem ich uczył inaczej ?! ... możesz nadal uczyć, że mięsa nie mogą jeść. Bo tego episkopat nie odwołał. A jak odwoła, to będziesz miał problem.
K
katecheta
30 czerwca 2013, 14:50
Uczyłem młodzież licealną kilkanaście lat, że nie należy się bawić w piątki... Bo takie jest też przykazanie. Teraz Episkopat wystawił mnie do wiatru. Jak im wytłumaczę teraz, że zmieniam zdanie i będę z przekonaniem ich uczył inaczej ?!
P
pemo
29 czerwca 2013, 21:12
Pemo, czy w dniu w ktrym umarł twój bliski (krewny, przyjaciel) idziesz tańczyć? śmiejesz się, klaszczesz, bawisz? Czy też w tym dniu patrzysz na na tę śmierć i rozpamietujesz, niedawne zycie. Cieszymy się i radujemy ze zmartwychwstania, które nastapiło po śmierci. Po jej pokonaniu.  Znaczy że co? Że Jezus umiera co piątek?? Czy gdyby ktoś mój bliski umarł w np. Niedzielę to znaczy że jaj mam wszystkie niedziele się zmucić?? A tu jest coś wiecej, tu jest tajemnica Zmartwychwstania!! Gdzie śmierć została pokonana!!
E
er
29 czerwca 2013, 12:28
cały artykuł poświęcony temu by biskupów ostatecznie było na wierzchu, tak tak hierarchów krytykować nie można... ale można przecież odwrócić kota ogonem - żenujące; powiem krótko: jak ktoś  prawdziwie kocha Boga to się z tym nie obnosi i wie jak ma się zachowywać a całe to tłumaczenie decyzji hierachów jest po prostu śmieszne i żenujące
T
trzy+trzy
29 czerwca 2013, 08:53
Zgadzam się z Czytelnikiem. I dodam, że w wielu istotnych sprawach KK się pogubił właśnie z tej przyczyny, że "poszedł za ludźmi" (zamiast ich prowadzić, tak jak uczy Ewangelia, bo to pasterz ma prowadzić owce, a nie odwrotnie) Cała obecna nauka KK jest stale rozmiękczana, żeby tylko nie zrażać ludzi i nie mówić im o grzechach, ani wymaganiach, żeby przypadkiem nie odeszli od Kościoła. Kościół wychowuje sobie tzw. "letnich katolików" zmniejszając wymagania i naginając zasady. Triumfuje teoria, że Bóg jest miłosierny (co jest oczywiści prawdą), ale zaciera się druga prawda, że jest też Sprawiedliwy. Przykład tego co piszę jest jaskrawo widoczny w artykule na deonie pt. "Żeby się nie rozwiedli drugi raz". Tam jest opisany znacznie poważniejszy kaliber naginania zasad, niż zniesiony zakaz zabaw w piątek,
C
Czytelnik
29 czerwca 2013, 05:17
Moim zdaniem sprawa poruszana w artykule jest poważna, choć wydaje się taką nie być. To błąd ze strony biskupów i to poważny błąd, polegający na wycofywaniu się KK z konkretnego kawałka sfery publicznej. Podobnie jest ze sprawą otwarcia sklepów w niedzielę: jeśli są one wtedy otwarte, a w piątek wolno się bawić, to daje się sygnał: to dzień, jak każdy inny (z innej beczki: w odbiorze społecznym to co w prawie dozwolone - uchodzi automatycznie za dobre). Jeśli ktoś uważa, że to pokrętna argumentacja (jej sednem jest wskazanie, że KK ustępuje wobec społeczeństwa, bo nie broni roli i charakteru sacrum we współczesnym świecie) to niech popatrzy co stało się na Zachodzie. Tam KK tak poszedł za ludźmi, że oni w KK nie widzą już drogowskazu, a jedynie jedną z ze zwyczajnych grup. Jeśli firmy rybne na Zachodzie odwołują się w reklamach do piątku, proponując: W piątek tylko ryba, a KK w Polsce z charakteru piątku rezygnuje, to błądzi. Bo wytworzone formy tradycji mają niezwykłą siłę pociagania, porządkowania, wprowadzania ładu i pewnego rytmu. Można wszystko wywrócić i powiedzieć: To nie przystaje do współczesności. Po co?, można zapytać retorycznie. A sam artykuł ma dobry, bo dwuznaczny tytuł, jest zachowawczy w wiadomych względów i trochę w nim naiwności o której piszę (alternatywa droga ryba i tanie mięso prawdziwa, ale tradycja piątkowa w niebo ważniejsza od tej akademickiej uwagi).
SP
szczwany plan
29 czerwca 2013, 01:47
niewielu przestrzega postu od pokarmów mięsnych w piatek - znieśmy go, niewielu przestrzega sakramentalności małżeństwa - ułatwmy unieważnienia związków - o ileż będzie się żyło przyjemniej i ilu więcej będzie "katolików" kiedy konkubinaty pozamieniają się w związki sakramentalne!! A mlodzi, niech zyja na kocią łapę, w końcu to nic złego, wszyscy i tak tak żyja. A poruszmy kolejny temat - kto dzić nie stosuje antykoncepcji. Bo w końcu czy NPR, czy inne metody - jakie to ma znaczenie - kochani biskupi, popracujcie jeszcze.  ...wiele jest jeszcze do zrobienia. Choćby taki zupełnie nie niepraktyczny nakaz uczestniczenia we Mszy świętej albo jakiejś pokuty. Bo jaka jest w tym wartość jeśli jest jakiś NAKAZ i co to w ogóle za jakieś chrześcijaństwo jak jest taki nakaz. No i od razu by wyszło, że wszyscy są katolikami ! Jaka wspaniała ekonomia zbawienia ! Pod warunkiem dochowania jedynego sensownego nakazu troszczenia się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Taki Kościół jednego przykazania kościelnego byłby najlepszy... ...Należy się cieszyć, że jeszcze nie ma NAKAZU zabawy w piątki... ...No i z samym Dekalogiem trzeba będzie coś koniecznie zrobić, bo strasznie opresyjny jest. I wtedy się wreszcie okaże, że na świecie są sami kochający się wzajemnie katolicy.  ...szczwany plan fartuszkowych
TL
Tomasz Loch
29 czerwca 2013, 00:06
pochwalam takie artykuly, hierarchowie pozwolcie dzialac Zywemu Bogu Duchowi Swietemu a nie bawcie sie w rzemioslo
28 czerwca 2013, 23:52
Rafi, ale dobrze byłoby się odnieść do tekstu, nie do czegoś, czego w nim nie ma. Ciekawe. Minie się wydaje, że komentarz dokładnie odnosi się do tekstu. Jasno odpowiada na pytanie "co mam zamiar zrobić"... a nic bo przykazani kościelne osobie pamiętającej codziennie o Bogu są zbędne (są bardziej niż oczywistym minimum)...
28 czerwca 2013, 23:44
Autorytatywnie? UUU, duże słowo:-). No tak mi się wydaje, że za duże. Coraz więcej na DEONie swodobnych refleksji różnych autorów śmiało "poruszających zastałą zgniliznę"...
Grzegorz Kramer SJ
28 czerwca 2013, 23:38
Dla mnie to jest dziecinada... Zestaw zakazów-nakazów, co wypada a czego nie wypada, bo piątek, wtorek, sobota... Na miłość Jezusa odpowiada się przemianą własnego życia, a nie pilnowaniem zestawu regułek do przestrzegania. Co z tego że ktoś nie będzie jadł mięsa w piątki, jeśli we wtorki i czwartki będzie kłamać, a w środy i soboty będzie ubliżać bliźniemu swemu? O Bogu pamięta się codziennie, i robi się coś dla Boga niezależnie od zakazów i nakazów. A jeśli u pewnych osób tak nie jest, to znaczy że Kościół poniósł w wychowaniu tychże osób totalną porażkę. Zakazy i nakazy kościelne to jest tylko pudrowanie tejże porażki. Rafi, ale dobrze byłoby się odnieść do tekstu, nie do czegoś, czego w nim nie ma.
R
rafi
28 czerwca 2013, 23:30
Dla mnie to jest dziecinada... Zestaw zakazów-nakazów, co wypada a czego nie wypada, bo piątek, wtorek, sobota... Na miłość Jezusa odpowiada się przemianą własnego życia, a nie pilnowaniem zestawu regułek do przestrzegania. Co z tego że ktoś nie będzie jadł mięsa w piątki, jeśli we wtorki i czwartki będzie kłamać, a w środy i soboty będzie ubliżać bliźniemu swemu? O Bogu pamięta się codziennie, i robi się coś dla Boga niezależnie od zakazów i nakazów. A jeśli u pewnych osób tak nie jest, to znaczy że Kościół poniósł w wychowaniu tychże osób totalną porażkę. Zakazy i nakazy kościelne to jest tylko pudrowanie tejże porażki.
Grzegorz Kramer SJ
28 czerwca 2013, 23:29
Drogi Autorze, proponuję bardziej zgłębić temat a dopiero potem zabierać autorytatywnie głos. Według mojej wiedzy - Polscy Biskupi wycofali się ze zmian dokonanych kilkanaście lat temu i powrócili do wcześniejszych (sprawdzonych przez lata) rozwiązań dotyczących okresów pokutnych (zmiana treści przykazań kościelnych).  Drodzy Dyskutanci, gdzie Wy uczyliście się PRAWD WIARY? Nie dostrzegacie żadnej różnicy pomiędzy przykazaniami boskimi a kościelnymi? Autorytatywnie? UUU, duże słowo:-).
P
Poznanianka
28 czerwca 2013, 23:10
Drogi Autorze, proponuję bardziej zgłębić temat a dopiero potem zabierać autorytatywnie głos. Według mojej wiedzy - Polscy Biskupi wycofali się ze zmian dokonanych kilkanaście lat temu i powrócili do wcześniejszych (sprawdzonych przez lata) rozwiązań dotyczących okresów pokutnych (zmiana treści przykazań kościelnych).  Drodzy Dyskutanci, gdzie Wy uczyliście się PRAWD WIARY? Nie dostrzegacie żadnej różnicy pomiędzy przykazaniami boskimi a kościelnymi?
Jadwiga Krywult
28 czerwca 2013, 22:20
Co zwiążecie na zeimi, będzie związanie w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Słowa skierowane do tych, którzy związują i rozwiązują na ziemi. Co znaczą ? Są dwie opcje: 1. Daję wam bat na owieczki. albo 2. Dobrze się zastanówcie zanim coś zwiążecie albo rozwiążecie. 
A
A-Z
28 czerwca 2013, 22:07
Do "ona"- myślę, że taka dyspensa dla zaspokojenia "widzimisię" 'jakby się nie zrealizowała". To nie był ważny powód. Chociaż... tak sobie myślę, że był ważny. Wyjątkowa sytuacja, spotkanie po latach...kiedyś koledzy, przyjaciele.Myślę, że dyspensa sama się zrealizowała.Jeśli spotkanie było miłe, wszyscy się cieszyli ze spotkania, to Jezus       cieszył się razem z Nimi i błogosławił im.
A
andre
28 czerwca 2013, 21:30
niewielu przestrzega postu od pokarmów mięsnych w piatek - znieśmy go, niewielu przestrzega sakramentalności małżeństwa - ułatwmy unieważnienia związków - o ileż będzie się żyło przyjemniej i ilu więcej będzie "katolików" kiedy konkubinaty pozamieniają się w związki sakramentalne!! A mlodzi, niech zyja na kocią łapę, w końcu to nic złego, wszyscy i tak tak żyja. A poruszmy kolejny temat - kto dzić nie stosuje antykoncepcji. Bo w końcu czy NPR, czy inne metody - jakie to ma znaczenie - kochani biskupi, popracujcie jeszcze.  ...wiele jest jeszcze do zrobienia. Choćby taki zupełnie nie niepraktyczny nakaz uczestniczenia we Mszy świętej albo jakiejś pokuty. Bo jaka jest w tym wartość jeśli jest jakiś NAKAZ i co to w ogóle za jakieś chrześcijaństwo jak jest taki nakaz. No i od razu by wyszło, że wszyscy są katolikami ! Jaka wspaniała ekonomia zbawienia ! Pod warunkiem dochowania jedynego sensownego nakazu troszczenia się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Taki Kościół jednego przykazania kościelnego byłby najlepszy... ...Należy się cieszyć, że jeszcze nie ma NAKAZU zabawy w piątki... ...No i z samym Dekalogiem trzeba będzie coś koniecznie zrobić, bo strasznie opresyjny jest. I wtedy się wreszcie okaże, że na świecie są sami kochający się wzajemnie katolicy. Tak trzymać...
AC
Anna Cepeniuk
28 czerwca 2013, 21:26
Świetnie to Ojciec ujął..... Bardzo dziękuję i tylko żal....... że takich mamy biskupów.... Mama nadzieję, że nie będą do nas zwracali się jeszcze w formie listu "pasterskiego" na ten temat....
N
nie
28 czerwca 2013, 21:22
Chodzi o zasadę, która przez biskupów została podważona. A zasady powinny być stałe, a nie zmieniane jak wiatr zawieje. Bo jeśli można zmienić jedną zasadę, to dlaczego nie drugą i trzecią?. Poza tym z takim naiwnym tłumaczeniem biskupi wskazali, że to nie człowiek ma się przystosować do zasad, ale odwrotnie, normy należy tak zmieniać, by człowiek nie musiał się zbytnio wysilać.
Q
Q1
28 czerwca 2013, 20:55
nareszcie znalazl sie przyzwoity jezuita, ktory napisal prawde o "dokonaniach" polskiego episkopatu
K
kruluk
28 czerwca 2013, 20:46
Ja tez posluze sie "cytatem" O zakazie w piątek zabaw i o braku zabaw w piątek i o tych, co tak powiedzieli, też słyszeliśmy. A tyś co za jeden?!" Tyle mojego na ten temat,
O
okti75
28 czerwca 2013, 20:19
@zielona Kompletnie nie zrozumiałaś mojego tekstu, więc nie wmawiaj mi czegoś co nie mam miejsca! Otóż nie chodzi o przymus, ale WRĘCZ PRZECIWNIE o to, iż jeśli ktoś CHCE pościć w piątek to niech pości i jego post będzie jakby cenniejszy bo NIE OBLICZONY na zysk finansowy - wręcz przeciwnie! :) Jeśli od śmierci Chrystusa każdy kolejny piatek nie jest zwykły to CZEMU nic na ten temat nie mówi nam Ewangelia, ani Dzieje Apostolskie??? :P
O
olaf
28 czerwca 2013, 20:09
niewielu przestrzega postu od pokarmów mięsnych w piatek - znieśmy go, niewielu przestrzega sakramentalności małżeństwa - ułatwmy unieważnienia związków - o ileż będzie się żyło przyjemniej i ilu więcej będzie "katolików" kiedy konkubinaty pozamieniają się w związki sakramentalne!! A mlodzi, niech zyja na kocią łapę, w końcu to nic złego, wszyscy i tak tak żyja. A poruszmy kolejny temat - kto dzić nie stosuje antykoncepcji. Bo w końcu czy NPR, czy inne metody - jakie to ma znaczenie - kochani biskupi, popracujcie jeszcze.  ...wiele jest jeszcze do zrobienia. Choćby taki zupełnie nie niepraktyczny nakaz uczestniczenia we Mszy świętej albo jakiejś pokuty. Bo jaka jest w tym wartość jeśli jest jakiś NAKAZ i co to w ogóle za jakieś chrześcijaństwo jak jest taki nakaz. No i od razu by wyszło, że wszyscy są katolikami ! Jaka wspaniała ekonomia zbawienia ! Pod warunkiem dochowania jedynego sensownego nakazu troszczenia się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Taki Kościół jednego przykazania kościelnego byłby najlepszy... ...Należy się cieszyć, że jeszcze nie ma NAKAZU zabawy w piątki...
PI
piatkowa impreza
28 czerwca 2013, 18:45
Kto wyobraża sobie zabawę bez pokarmów mięsnych? Czyli trzeba zamówić sobie jako menu jajecznicę, żółty ser a może twaróg? Po prostu czysta głupota. A tak w ogóle ilu ludzi przestrzega post w piątek? Zapewne niewielu. Więc rozsądniej by było znieść ten "sztuczny" przepis.
WC
Will Cash
28 czerwca 2013, 18:26
Co zwiążecie na zeimi, będzie związanie w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Czytaj Ewangelie, naprawdę warto. Oczywiście masz rację :) Chodziło mi o to, że przecież żaden człowiek (nawet biskup czy papież) nie zmusi Jezusa do tego, aby On się dostosował do tego co dany człowiek sobie wymyślił (nie chcę wchodzić w kwestie czy jest to mądre czy nie). Oczywiście, jest to obietnica pewnego działania, więc można powiedzieć że Jezus sam siebie zmusił tą obietnicą do zachowania tego, co ludzie sobie wymyślą... I tu na końcu tego zdania dodałbym słowo "być może", bo raczej nie jestem w stanie pojąć Jezusa w pełni, a w dalsze głowologie nie mam ochoty się bawić, bo to bez sensu :) W całej mojej wypowiedzi chodziło mi o to: Jeśli muszę zajrzeć do przykazań kościelnych, to oznacza że jest ze mną strasznie kiepsko - jest to absolutne minimum, więc jeżeli ocieram się o to minimum, to pora się obudzić. W dodatku jeżeli tak jest, to z otaczającą mnie Wspólnotą też jest kiepsko - nikt mnie wcześniej nie napomniał, nie zwrócił uwagi itd. Uważam, że przykazania kościelne są (o ironio!) dla ludzi, którzy są poza Kościołem. Dla tych, którzy tak naprawdę nie wiedzą czym jest wiara i zastanawiają się, że może by spróbować ale nie wiedzą od czego zacząć. Albo dla tych, którzy zapomnieli. Albo właśnie dla tych, którzy powoli z tego wypadają. Trochę jak taka linia na drodze, na którą jak się najedzie kołem samochodu, to zaczyna wydawać nieprzyjemny dźwięk, który z kolei budzi człowieka i zmusza do reakcji. Aby nie wypaść z drogi. A to, że biskupi trochę przybliżyli tę linię do krawędzi... No cóż, trzeba bardziej uważać i tyle :)
A
Anet
28 czerwca 2013, 18:23
SENS działań pokutnych jest tylko w tedy gdy wypływa on z wyboru woli naszego serca i duszy a nie z nakazów kościelnych czy jakichkolwiek innych! KARTECZKI DO BIERZMOWANIA - to jest to czego powinniśmy się pozbyć w pierwszej kolejności. Pozbyć się symboli instytucjonalności, które "zwalniają" wiernych z poczucia odpowiedzialności za swoje życie. Wiara wszak to świadome decyzje jednostki. ... Co do karteczek nie zgadzam się. Młodzi ludzie idą do bierzmowania, bo... rodzice każą, koledzy iodą, a może będzie mi kiedyś niestety potrzebne. Gdyby nie karteczki, zobaczylibyśmy kandydatów do tak ważnego sakramentu, jakim jest bierzmowanie raz w kościele - w dniu bierzmowania i tyle. A tak, mają szanse poznać szerokie opcje i propozycje dla młodych - nabożeństwa, Eucharystia...
M
madzia
28 czerwca 2013, 18:21
niewielu przestrzega postu od pokarmów mięsnych w piatek - znieśmy go, niewielu przestrzega sakramentalności małżeństwa - ułatwmy unieważnienia związków - o ileż będzie się żyło przyjemniej i ilu więcej będzie "katolików" kiedy konkubinaty pozamieniają się w związki sakramentalne!! A mlodzi, niech zyja na kocią łapę, w końcu to nic złego, wszyscy i tak tak żyja. A poruszmy kolejny temat - kto dzić nie stosuje antykoncepcji. Bo w końcu czy NPR, czy inne metody - jakie to ma znaczenie - kochani biskupi, popracujcie jeszcze.  ...wiele jest jeszcze do zrobienia. Choćby taki zupełnie nie niepraktyczny nakaz uczestniczenia we Mszy świętej albo jakiejś pokuty. Bo jaka jest w tym wartość jeśli jest jakiś NAKAZ i co to w ogóle za jakieś chrześcijaństwo jak jest taki nakaz. No i od razu by wyszło, że wszyscy są katolikami ! Jaka wspaniała ekonomia zbawienia ! Pod warunkiem dochowania jedynego sensownego nakazu troszczenia się o potrzeby wspólnoty Kościoła. Taki Kościół jednego przykazania kościelnego byłby najlepszy...
A
aka
28 czerwca 2013, 18:17
chyba pierwszy raz nie zgadzam sie z o. Grzegorzem. Zakaz zabaw w piątek wydawał mi sie zawsze nadmiernie faryzejski (mnożenie ciężarów). Chyba powinny być ogólne ramy, a każdy może dokładać coś ponad ustaloną miarę. Tak, nie bawię się w rocznicę śmierci moich bliskich - ale właśnie w rocznicę, nie w każdy poniedziałek. Ważne są dla mnie 1. piątki i oczywiście całe Triduum Paschalne. Nie jem mięsa w piatki i cały Wielki Post i dla mnie jest to duże wyrzeczenie (zwłaszcza jedząc poza domem czasem trzeba się nieźle nagimnastykować - nawiasem mówiąc w domu pielgrzyma na Jasnej Górze w Wielkim Poście w menu nie było ani jednej potrawy bezmięsnej!). A na portalu "zapytaj jezuitę" była kiedyś odpowiedż, że przykazania Boże są ponad kościelnymi, czyli 10 przykazań nie zmieniamy, ale już koscielne - tak.
O
ona
28 czerwca 2013, 18:12
Przytoczę pewną historyjkę, która wydarzyła się naprawdę.Otóż kiedyś  byłam z wizyta u pewnego księdza proboszcza, który z zaaferowaniem opowiadał mi, że zorganizował spotkanie klasowe po iluś tam latach nie widzenia się ze znajomymi z liceum.Tak jakoś wyszło, że impreza miała  się odbyć w piątek.Ów ksiądz trochę z tego powodu był niezadowolony, ale sprawę przemyślał i powiedział, no cóż w sumie nie ma problemu, zadzwonię do Antka(biskupa) i poproszę dla siebie o dyspensę. Będzie grill i ognisko. Jakoś poczułam się głupio i niesmacznie, może dlatego, że pomyślałam,- przecież inni nie będą prosić o dyspensę na ten dzień, nawet nie wiadomo czy ją otrzymają, poza tym wątpię czy chcieliby zawracać głowę swojemu proboszczowi.Mają więc dwie opcje: albo zjedzą mięso i złamią post  albo smakołyki z grilla przejdą im koło nosa. Tak poradzą sobie zwykli śmiertelnicy. No cóż nie każdy jest księdzem proboszczem który w każdej chwili może ominąć niewygodny zakaz prosząc kolegę Antka o dyspensę
M
m.
28 czerwca 2013, 17:57
chociaż nie powiem, poszłam kiedyś na impreze w piątek, mimo świadomości, że jest to zabronione... i potem bardzo żałowałam. do dziś czuję niesmak z tego powodu. więc może właśnie o to chodzi, że jeżeli masz świadomość i przekraczasz nakaz - grzeszysz, a kiedy nie masz tej świadomości - ? . aczkowiek jesteśmy zobowiązani do postępu w mądrości, poznaniu i wierze.
M
m.
28 czerwca 2013, 17:53
A dla mnie ważne są 1 piątki miesiąca i Wielki Piątek. Nie rozpaczam, co piątek, że Jezus umarł za mnie, tylko dziękuję za to, że umarł, a potem zmartwychwstał - zwyciężył i zatriumfował. JAK ktoś żyje tajemnicą krzyża, bo na takim etapie drogi duchowej jest w swoim życiu, to ok. ALE każdy jest na swoim, indywidualnym etapie przeżywania i poznawania Boga. Ty żyjesz Górą Tabor, ktoś inny - Męką krzyżową, czasem oczekiwania na Zmartwychwstanie, Wniebowstąpieniem, bądź Narodzeniam Pana Jezusa. Jaki Jezus jest Ci bliski ? Może bez sensu sztucznie się umartwiać, a zacząć przystępować do Eucharystii regularnie.
Katarzyna Rybarczyk
28 czerwca 2013, 17:28
@okti75 Wg Twojej logiki dopiero przymus jedzenia ryby byłby postem. A może jeszcze lepiej - sushi, bo zasadniczo droższe niż taka np. panga... Bo na razie, jeśli nie mam ochoty wydawać pieniędzy na ryby, mogę sobie zjeść ryż z cukrem, naleśniki, cokolwiek - ale jeśli jest tanie, to poszczę mniej niż ten, który je łososia? Poza tym każdy piątek nie jest zwykły, odkąd umarł Chrystus. Ot katolickie liturgiczne rozumienie czasu. Każde wspomnienie to nie tyle "wspominanie", co zanurzenie się w tamtej rzeczywistości, przeżywanie jej ponownie.
jazmig jazmig
28 czerwca 2013, 17:12
Tak sobie myślałem.. Po co są przykazania kościelne? Przecież jak zjem mięso w piątek, to nie pójdę do więzienia. Poza tym nikt w kościele nie jest w stanie powiedzieć, że jak zrobię coś wbrew przykazaniu kościelnemu, to nie zostanie mi to wybaczone w niebie... albo może nawet nie będzie co wybaczać. ... Co zwiążecie na zeimi, będzie związanie w niebie, a co rozwiążecie na ziemi, będzie rozwiązane w niebie. Czytaj Ewangelie, naprawdę warto.
O
okti75
28 czerwca 2013, 17:09
"W czasie, kiedy ryba jest droższa od mięsa, nie jest to żaden post." Albo ja nie łapię tej logiki, albo autorowi coś sie pomieszało... Przecież gdyby ryba była TAŃSZA od mięsa to więcej ludzi by ją jadało i tym samym pewnie ŁATWIEJ byłoby ją jeść w piatek, by tym samym pościć, czyż nie? Więc jeśli jest odwrotnie i ryba jest droższa to nie jest to post? Moim zdaniem TYM BARDZIEJ jest to post, bo kosztem pieniędzy! A co do stricte problemu, to piątek - ZWYKŁY piątek, to tylko piatek. Gdyby Jezusowi tak bardzo zależało na tym by było inaczej to chyba by coś napomnął apostołom po Zmartwychwstaniu, bo przecież spotykał się z nimi jeszcze od czasu do czasu przez 40 dni... Jeśli ktoś ma ochotę ten dzień traktować wyjątkowo to ok, ale nie róbmy z tego zagadnienia ;) Pozdrawiam i szczęść Boże! :)
WC
Will Cash
28 czerwca 2013, 16:41
Tak sobie myślałem.. Po co są przykazania kościelne? Przecież jak zjem mięso w piątek, to nie pójdę do więzienia. Poza tym nikt w kościele nie jest w stanie powiedzieć, że jak zrobię coś wbrew przykazaniu kościelnemu, to nie zostanie mi to wybaczone w niebie... albo może nawet nie będzie co wybaczać. Ogólnie wydaje mi sie, że jest to jakiś zbiór reguł, które określają minimum, które wypadałoby spełnić jeśli chce się o sobie mówić, że jest się Katolikiem. Jednak z drugiej strony jak nie pójdę do kościoła w niedzielę i zdarzy mi się to tylko raz, to czy wtedy nie mogę o sobie mówić, że jestem Katolikiem? No wydaje mi się, że jednak nie. To po co to jest? I w tym momencie przyszła taka myśl: Jest to swoista etykieta, która wisi na drzwiach Kościoła. Jeśli chcesz przez nie wejść do środka wspólnoty, to zapoznaj sie z tym i postaraj sie to wprowadzić w życie.  I wydaje mi się, że wewnątrz prawdziwego Kościoła taka etykieta nie jest już potrzebna, bo zastępuje ją sumienie każdego prawdziwego Katolika. Ewentualnie sumienie + uczucia/emocje/potrzeby, które taki Katolik posiada w sobie. Stąd kolejna myśl: Biskupi zmienili treść przykazania, aby się bardziej otworzyć na "letnich" i "zimnych", a nie żeby dać wiecej swobody "gorącym", bo oni poprzez swoją wiarę mają tej swobody bardzo dużo - w końcu Jezus to wolność :) Tyle, pozdrawiam z Wrocławia :)
V
Verdi
28 czerwca 2013, 16:24
Niech Autor nie tłumaczy Biskupów. Niech Autor przyjmie do wiadomości, że wśród nas więcej słabych i chwiejących, niż narzucających sobie jakikolwiek rygor. Tych pierwszych to osłabia, zwyczajnie osłabia, że NIC STAŁEGO, BO WSZYSTKO MOŻNA ZMIENIĆ. I będą się domagać in vitro i antykoncepcji i eutanazji i rozwodów, bo takie posunięcia Bpów prowadzą słabych w wierze do upadku. Mnie boli słabość Biskupów i uleganie modzie, poddawanie się większości. Nie tak uczył Jezus, nie tak...
S
sebo
28 czerwca 2013, 16:11
serio to już pewne?
E
ech:)
28 czerwca 2013, 15:40
Pemo, czy w dniu w ktrym umarł twój bliski (krewny, przyjaciel) idziesz tańczyć? śmiejesz się, klaszczesz, bawisz? Czy też w tym dniu patrzysz na na tę śmierć i rozpamietujesz, niedawne zycie. Cieszymy się i radujemy ze zmartwychwstania, które nastapiło po śmierci. Po jej pokonaniu. 
P
Pemo
28 czerwca 2013, 15:19
A czy Jezus kazał pościć w piątek?? Czy przypadkiem Jezus nie zmartwychwstał? Jeśli nie zmartwychwstał to daremna jest nasza wiara. A skoro zmartwychwstał to powinniśmy się radować. Czyż taniec (zabawa) nie jest sposobem wyrażania radości?? Wszak nasz Bóg nie jest Bogiem smutku lecz Bogiem radości.
K
KRzysztof
28 czerwca 2013, 15:05
SENS działań pokutnych jest tylko w tedy gdy wypływa on z wyboru woli naszego serca i duszy a nie z nakazów kościelnych czy jakichkolwiek innych! KARTECZKI DO BIERZMOWANIA - to jest to czego powinniśmy się pozbyć w pierwszej kolejności. Pozbyć się symboli instytucjonalności, które "zwalniają" wiernych z poczucia odpowiedzialności za swoje życie. Wiara wszak to świadome decyzje jednostki.
NZ
Nie zgadzam się!
28 czerwca 2013, 14:59
a ja myslę, że idziemy w złym kierunku. Biorąc pod uwagę łamane przykazania i zasady, to zróbmy kilk akroków dalej - niewielu przestrzega postu od pokarmów mięsnych w piatek - nieśmy go, niewielu przestrzega sakramentalności małżeństwa - ułatwimy unieważnienia związkó - o ileż będzie się żyło przyjemniej i ilu więcej będzie "katolików" kiedy konkubinaty pozamieniają się w związki sakramentalne!! A mlodzi, niech zyja na kocią łapę, w końcu to nic złego, wszyscy i tak tak żyja. A poruszmy kolejny temat - kto dzić nie stosuje antykoncepcji. Bo w końcu czy NPR, czy inne metody - jakie to ma znaczenie - kochani biskupi, popracujcie jeszcze. 
AK
Agata K.
28 czerwca 2013, 14:21
@ ks. Krzsztofie! Zgadzam się, że jesteśmy zobowiązani do posłuszenstwa i zaufania względem Magisterium Kościoła, ale jestem jednocześnie przekonana, że należy przy tym zachować jakieś "sensus fidei". Oczywiście, wszystko w duchu pokory (której zawsze nam brakuje, niestety). Myślę, że nie ma nic złego w wyrażaniu głośno swojego zdania, pod warunkiem, że jest ono konstruktywną krytyką wypływającą (w tym przypadku) z poczucia czci wobec naszego Pana, a nie zacietrzewionym głosem "biskupi są głupi, mnie wychowano inaczej, więc nie będę ich słuchać". Zwłszcza, że - jak sam Ksiądz napisał - pasterze troszczą się o wiernych, dlatego głos "wiernego ludu" jest dla nich cenny. Czy zmiana przykazania się przyjmie, czy nie i na ile decyzja biskupów była słuszna - czas pokaże, teraz nie jesteśmy w stanie ocenić. Duch Św. działa :). Mimo iż zgadzam się z o. GK co do postu mięsnego, to w kwestii zmiany omawianego przykazania widzę ogromne pole do rozwoju i to mnie bardzo cieszy. Oczywiście - jako szara owieczka - równolegle oczekuję od pasterzy tym większej zachęty do zagłębienia się w tajemnicę Piątku i uczczenia tego dnia w odpowiedni sposób (z resztą, o. GK pisze również o tym w ostatnim akapicie). W koncu "pokutne" przeżywanie piątku ma wypływać z serca, z miłości do Chrystusa, a nie z przykazan pasterzy-ludzi, którzy mają wskaywać drogę, a nie zakładać smycz i kaganiec. @Pretorianin: Zachęcam by zająć się czyms innym, niż osądzaniem czy autor cierpi, czy nie. Przykładowo, polecam lekturę 1 Kor 8: "Gdyby ktoś mniemał, że coś <<wie>>, to jeszcze nie wie, jak wiedzieć należy."
KK
ks. Krzysztof Krzaczek
28 czerwca 2013, 13:36
Nie wiem czy czytaliście to samo oświadczenie, ale dotyczy ono depenalizacji, czyli zniesienia kary za udział w zabawach organizowanych w dni pokutne. Samo oświadczenie zachęca jednocześnie do dalszego szacunku wobec charakteru pokutnego tych dni, de facto nie zmienia ono niczego w mentalności katolickiej, a jedynie ochrania przed karą osoby nie respektujące tego przepisu, co myślę że było powodem troski pasterskiej i sensem oświadzczenia. Na miejscu autora uważałbym na słowa sugerujące inne lepsze rozwiązania, gdyż pastzreze naszego Kościoła wkładają całe serce i umiejętności w dzieło ewangelizacji.
P
Pretorianin
28 czerwca 2013, 13:32
"stanąć pod Krzyżem i pozwolić sobie na pobrudzenie Jego Krwią spływającą z umęczonego Ciała" - typowe pisanie dla kogoś, kto nie ma pojęcia czym jest cierpienie i uprawia katolicki kwietyzm. Zachęcam by zająć się czymś innym niż pisanie i nie ośmieszać portalu.
E
Egri
28 czerwca 2013, 13:17
"Powinniśmy być gotowi do uznania i pochwalania zarówno dekretów i poleceń, jak i obyczajów naszych przełożonych..." św. Ignacy Loyola Ćwiczenia duchowne (Reguły o trzymaniu z Kościołem) i wszystko w temacie
WM
Wojciech M
28 czerwca 2013, 13:08
Sam jestem zdziwiony ale chyba pierwszy raz zgadzam się z ojcem ( no moze poza jednym zdaniem) . Pozdrawiam
28 czerwca 2013, 12:56
Wierzący dostają od biskupów polskich niewyraźny (nieczytelny) sygnał. Sygnał byłby wyraźny gdyby zniesiono przykazania kościelne, jetsescie dorosli zastanówcie się co robicie - a tak ni pies ni wydra coś na kształt świdra...