Zabawa w piątek?
Słyszeliście, że można robić zabawy w piątek, a ja wam powiadam nie tak będzie między wami.
Została zdjęta kolejna "niepraktyczna" (dla jasności to ironia) wskazówka dotycząca zachowania się katolika w Polsce. Ze względów praktycznych nie ma już zakazu zabawy w piątki (prócz Wielkiego Postu).
Z jednej strony cieszę się, że Kościół zdejmuje (swój, nie boski) zakaz. To wpisuje się w sposób w jaki ja wierzę, w jaki ja staram się głosić Ewangelię. Z drugiej jednak strony uważam, że to potwierdza słabość pasterzy, którzy zamiast głosić Ewangelię - a to, co wydarzyło się w Wielki Piątek, jest najczystszą Ewangelią - zajmują się wszystkim innym.
Tak się zdarzyło, że wiadomość o zmianie tego przykazania kościelnego dotarła do mnie w momencie, w którym pisałem tekst o Śmierci Jezusa. Pisałem o tym, że trzeba stanąć pod Krzyżem i pozwolić sobie na pobrudzenie Jego Krwią spływającą z umęczonego Ciała. Pobrudzić się Krwią to uświadomić sobie, że to się na serio stało i staje. Są sprawy, których się nie odpuszcza. Piątku nie możemy odpuścić, bo choć ważniejsza jest Niedziela Zmartwychwstania, to w Piątek Bóg obmywa Krwią swojego Syna świat, a więc każdego z nas z osobna.
Uważam, że to co mogli biskupi zrobić, by "wyjść naprzeciw sytuacji praktycznej", to zająć się postem od pokarmów mięsnych. Dziś stracił on w swojej wymowie. W czasie, kiedy ryba jest droższa od mięsa, nie jest to żaden post. I tu można było rzeczywiście urealnić sprawę. Ostatecznie każdy z nas będzie sobie odpowiadał, na ile piątek jest dla niego ważny ze względu na to, co się wydarzyło.
W Ewangelii stoi napisane: Jeśli kto chce iść za Mną, niech się zaprze samego siebie i niech Mnie naśladuje. Dla sporej grupy ludzi nie jest problemem niechodzenie na piątkowe imprezy, bo i tak nie chodzili. Jednak każdy musi się w jakimś sensie zaprzeć siebie samego i znaleźć w piątek to, co w jego sercu, życiu jest huczną zabawą. Teraz musi to zrobić sam.
Nie chodzi też o to, by skrytykować posunięcie biskupów, oburzyć się i strząsnąć proch. Widzę w tym szansę na to, by uczuć siebie i innych osobistego podejścia do tego, co stało się w Wielki Piątek. Wierzący chrześcijanie dostają wyraźny sygnał od biskupów polskich, nie do tego, by w piątki siedzieć w dyskotece, ale by sobie odpowiadać na ile To Wydarzenie jest dla mnie ważne? I co z tym mam zamiar zrobić?
Skomentuj artykuł