Związki papieża Franciszka z islamem

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Jeden z najważniejszych liderów islamu, wielki imam Ahmed el-Tajeb, spotkał się z Franciszkiem. Nie było to zwykłe spotkanie. Przygotowania trwały od zeszłego roku. Po wizycie w pięciu muzułmańskich krajach i przyjęciu uchodźców-muzułmanów dla wielu może być ono podejrzane. Co łączy papieża z islamem?

Papież Franciszek wielokrotnie pokazywał, jak ważna jest dla niego relacja z muzułmanami. Podczas liturgii Wielkiego Czwartku mył nogi muzułmanom i muzułmankom. Przyjął do Watykanu trzy muzułmańskie rodziny uchodźców z Syrii. Odwiedził - jak dotychczas - pięć krajów, których ludność w większości wyznaje islam: Albanię, Bośnię i Hercegowinę, Turcję, Palestynę i Jordanię. Wielu komentatorów zauważa, że nie odwiedził dotąd żadnego z tradycyjnie katolickich państw europejskich (Polska będzie pierwszym z nich). Co więcej, w głośnym wywiadzie dla francuskiego pisma "La Croix", papież stwierdził, że współistnienie chrześcijan i muzułmanów jest możliwe.

Do tego dochodzi poniedziałkowe spotkanie, o którym Franciszek powiedział, że "samo w sobie jest przesłaniem". O treści niemal półgodzinnej konwersacji wiemy niewiele. Watykan w oficjalnym komunikacie poinformował, że "serdeczna rozmowa" trwała około 30 minut i odbyła się w papieskiej bibliotece w Pałacu Apostolskim.

Franciszek podarował imamowi egzemplarz swej encykliki Laudato si’ oraz medal przedstawiający drzewo oliwne - symbol pokoju. Spotkanie miało zakończyć się wzajemnym uściskiem obu rozmówców.

Wydarzenie skomentował znany jezuita, o. Samir Khalil Samir: "to była bardzo dobra decyzja dla Watykanu. Podjęta we właściwym czasie" - czytamy. - "Ten krok pozwoli Kościołowi mówić o sprawach kluczowych dla kryzysu świata muzułmańskiego. Świat islamu przeżywa obecnie jeden z najpoważniejszych kryzysów ostatnich dziesięcioleci" - ocenił o. Samir, ceniony islamista.

Kim jest wielki imam, z którym spotkał się papież?

W lutym br. Watykan wysłał do Kairu sekretarza Papieskiej Rady ds. Dialogu Międzyreligijnego ks. Guixota w celu przekazania zaproszenia i opracowania planu spotkania. To w stolicy Egiptu znajduje się bowiem siedziba jednej z najstarszych i największych uczelni na świecie - uniwersytetu Al-Azhar. Założony ok. 970 roku jako szkoła koraniczna, obecnie jest miejscem nauki dla 90 tysięcy studentów i odgrywa ogromną rolę w świecie islamu.

Wielki imam Al-Azhar to tytuł przyznawany osobie odpowiedzialnej za duchowe przewodnictwo uniwersytetu oraz działającego przy nim meczetu. Osoba nosząca ten tytuł, obecnie Ahmed el-Tajeb, jest uznawana za jednego z najważniejszych przywódców duchowych sunnitów, którzy stanowią 90% wszystkich muzułmanów. Co ciekawe, el-Tajeb był wcześniej również rektorem Al-Azhar, wielkim muftim Egiptu oraz szejkiem egipskiego bractwa sufickiego.

W ostatnich latach angażował się politycznie: ostro potępiał salaficki odłam islamu, akcje podejmowane przez tzw. Państwo Islamskie (stwierdził m.in. że dżihadyści i ci, którzy ich wspierają, zasługują na ukrzyżowanie, choć nigdy nie określił ich jako nie-muzułmanów) czy działania Izraela na terenie Palestyny. Nie ma również wątpliwości, że jego działania (do których przyłączył się również koptyjski papież Tawadros II) miały znaczący wpływ na usunięcie poprzedniego prezydenta Egiptu popieranego przez fundamentalistyczne Bractwo Muzułmańskie. Taki sposób działania nie jest obcy muzułmańskim i bliskowschodnim przywódcom.

Nie ma wątpliwości, że spotkanie z papieżem również miało polityczny wymiar. El-Tajeb był osobiście odpowiedzialny za zawieszenie dialogu z Watykanem rozpoczętego w 2000 roku przez Jana Pawła II. Do zerwania stosunków doszło, gdy papież Benedykt XVI wezwał władze egipskie do większej ochrony chrześcijan. Miało to miejsce po krwawym zamachu na katedrę koptyjską w Kairze, 31 grudnia 2010 roku.

Franciszek przywraca dialog

Dopiero za pontyfikatu papieża Franciszka udało się przywrócić dialog. Niemal zaraz po wyborze Franciszek otrzymał ciepłe telegramy gratulacyjne od wielu muzułmańskich przywódców, w tym wielkiego imama Al-Azhar.

- Potrzebujemy świata pełnego współpracy i miłości, by zapewnić wspólne wartości, kładąc kres kulturze nienawiści i nierówności - pisał w marcu 2013 roku el-Tajeb. - Mam nadzieję, że rozpoczęty pontyfikat przyczyni się do otwarcia nowej epoki, pozytywnej dla wszystkich narodów w zmieniającym się świecie potrzebującym stabilności i pokoju.

Na początku 2014 roku do Watykanu ponownie zaproszono reprezentanta Al-Azhar, prof. Mahmouda Azaba, który badał relacje między Biblią a Koranem. - Dialog nigdy nie został przerwany, ale jedynie zawieszony - mówił podczas międzyreligijnej konferencji w Watykanie prof. Azab. - Nie prowadzi się dialogu dla niego samego. Musi za nim stać jasny program. Niestety, prof. Azab zmarł kilka miesięcy po konferencji.

Kolejnym krokiem w odnowieniu relacji Watykanu z uniwersytetem Al-Azhar była konferencja Wschód i Zachód. Dialog kultur zorganizowana przez rzymską wspólnotę Sant'Egidio w czerwcu 2015 roku. Został na nią zaproszony także wielki imam, który udzielił z tej okazji wywiadu katolickiej agencji SIR.

El-Tajeb stwierdził wówczas, że reaktywowanie dialogu było możliwe dzięki "wielkiemu szacunkowi papieża Franciszka wobec innych religii":
- Gdyby teraz Watykan uczynił jeden krok, my uczynimy dziesięć w jego kierunku - mówił duchowny w wywiadzie. - Byłbym szczęśliwy, mogąc spotkać się z papieżem, podobnie jak z każdym, kto miłuje pokój.

Watykan zrobił ten krok. W grudniu 2015 roku miało miejsce spotkanie imama el-Tajeba z abp. Brunonem Musarem, nuncjuszem apostolskim w Egipcie.

Prawdopodobnie to podczas tego spotkania zaczęto konsultować możliwość bezpośredniego spotkania. Stało się ono faktem i - jak podkreślił papież Franciszek - "przesłaniem".

Co dalej?

To przesłanie z pewnością trafiło do Egiptu. Większość czołowych mediów traktuje informację na ten temat priorytetowo. Czego zatem możemy spodziewać się w relacjach Kościoła i sunnickiej wersji islamu? Wielki imam jest już w drodze na kolejne spotkanie "Wschód i Zachód. Dialog kultur" organizowane przez wspólnotę Sant'Egidio w Paryżu. Głównym współorganizatorem jest w tym roku muzułmański uniwersytet al-Azhar.

Co ciekawe, El-Tajeb brał już udział w podobnym przedsięwzięciu… w Polsce. W 2009 roku przemawiał on podczas ogromnego Kongresu dla Pokoju, międzyreligijnej konferencji z cyklu "Ludzie i Religie", również organizowanej przez Sant'Egidio.

Krakowski kongres odbył się w 70. rocznicę wybuchu II wojny światowej i 20. rocznicę upadku komunizmu. Pod hasłem "Nigdy więcej wojny" uczestniczyło w nim ponad 2,5 przedstawicieli religii, polityków i naukowców. Reprezentanci chrześcijaństwa, islamu, judaizmu, buddyzmu i innych wyznań mieli jedno przesłanie: "Religie nie chcą wojny i nie chcą, aby wykorzystywano je dla wojny". Kongres w Krakowie odbył się dawno, w 2009 roku.

Może to hasło głoszenia pokoju, a nie przygotowywania się do wojny należałoby dziś jeszcze raz głośno powtórzyć?

Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Prowadzi projekt "Przyjąć przybysza". Pisze doktorat z filozofii arabskiej. 

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Związki papieża Franciszka z islamem
Komentarze (10)
abraham akeda
26 maja 2016, 21:46
Gesty znaczą więcej niż słowa, zwłaszcza w języku dyplomacji(dialogu). Całowanie stóp muzułmanom znaczy - uniżenie padam do stóp, zupełnie jak w starożytności niewolnik obmywał stopy swemu panu. To budzi ogromny niepokój.
Maria Łada
30 maja 2016, 00:30
Nie mogę się z tym zgodzić. Wydaje mi się że taki gest, jak całowanie stóp nie zawiera się w kanonie zachowań dyplomatycznych. Franciszek jest oczywiście głową państwa, ale nie zrobił tego na oficjalnym spotkaniu z innym przywódcą , tylko było to częścią liturgii, więc ma inny sens niż oficjalny język dyplomacji. to chyba oczywiste, że ten gest ma podłoże duchowe i ewangeliczne. Nie jestem znawczynią tego tematu, ale z tego co wiem, w kulturze arabskiej klekanie i całowanie stóp ma inny wydżwięk niż zależność pan- sługa. Tam ludzie się tak witają, np syn całuje stopy matki. Oni nie traktują tego jako jakiegoś upokorzenia. Mnie się nie podobała wypowiedż Franciszka, że imigranci nie są niebezpieczni, po tym, co się stało w Niemczech w Sylwestra nie można tak powiedzieć. Ale akurat gest umycia nóg mnie nie niepokoi.
QQ
q q
25 maja 2016, 23:42
"Co łączy papieża z islamem?" Służba "duchowi tego świata"?
PG
Pawel G
25 maja 2016, 23:20
Dialog, dialog i jeszcze raz dialog. Może to i dobre, ale widocznych owoców nie przynosi, przeciwnie, sytuacja chrześcijan w krajach arabskich jest coraz gorsza, a muzułmanie chcą narzucić szariat w Europie i jest tylko kwestią czasu, kiedy spróbują to zrobić w niektórych krajach. A jak już mowa o wypowiedziach Bergoglio na temat islamu, to są po prostu niespójne i ewoluują w czasie, bo w Encyklice Laudatio Si np twierdził, że są rzekomo dwa islamy: pokojowy i wojowniczy. Nie bardzo jednak wiadomo, na czym opierał swoje twierdzenie. W niesławnym wywiadzie dla La Croix z tego twierdzenia się jednak wycofał i przyznał, że jednak wojowniczość należy do tej religii. To jest de facto i de "texto" znacznie bardziej realistyczne stanowisko. Nie ma tutaj wspomnienia zupełnie niedopuszczalnej próby dezawuowania zakończenia ewangelii według św. Mateusza jako dające się zinterpretować jako wezwanie do wojny religijnej. Żeby coś takiego powiedzieć, ech. Gdyby to zrobił jakiś ksiądz, to by go pewnie biskup zaraz przywołał do porządku - i słusznie. Nie do tego wzywa nas Chrystus, a do: "Idźcie wiec i nauczajcie wszystkie narody (dokładniej "czyńcie moimi uczniami"), udzielając im chrztu w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Uczcie je zachowywać wszystko, co wam przykazałem. A oto Ja jestem z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata”. Mt 28,19 i nast.
Oriana Bianka
25 maja 2016, 21:29
Dialog jest potrzebny, bo tylko w taki sposób można  lepiej zrozumieć racje różnych stron, szukać rozwiązań i budować pokój. To właśnie religie powinny dążyć do pokoju. Papieżowi Franciszkowi zależy na tym, trzeba mu życzyć i nam wszystkim, żeby udało mu się przekonać do działań na rzecz pokoju jak największą ilość ludzi, w tym również muzułmanów, poczynając od ich przywódców religijnych. Imamowi El-Tajebowi (deklarującemu potrzebę pokoju) zależało na spotkaniu z papieżem, więc dobrze, że do spotkania doszło. 
O
Oriana
25 maja 2016, 21:25
Dialog jest potrzebny, bo tylko w taki sposób można  lepiej zrozumieć racje różnych stron, szukać rozwiązań i budować pokój. To właśnie religie powinny dążyć do pokoju. Papieżowi Franciszkowi zależy na tym, trzeba mu życzyć i nam wszystkim, żeby udało mu się przekonać do działań na rzecz pokoju jak największą ilość ludzi, w tym również muzułmanów, poczynając od ich przywódców religijnych. Imamowi El-Tajebowi (deklarującemu potrzebę pokoju) zależało na spotkaniu z papieżem, więc dobrze, że do spotkania doszło. 
25 maja 2016, 20:38
Współistnienie chrześcijaństwa i islamu?Odpowiedzi poszukaj redaktorciu w Koranie.Jeśli dziś immam spotyka się z Franciszkiem to czyni to li tylko ze względów taktycznych, tak jak ze względów taktycznych mniejszość muzułmańska w Europie nie głosi jeszcze potrzeby wprowadzenia szariatu. Pytanie jest więc następujące:Czy Franciszek jest aż tak naiwny czy też świadomie prowadzi nas na Golgotę? 
25 maja 2016, 22:56
Chrześcijanie też podejmują różne działania ze względów taktycznych – żeby ostatecznie przyciągnąć innych do Jezusa. Muzułmanie oraz inni mogą mieć o to do nas pretensje, obawy. Jeśli mówimy o działaniach pokojowych to tylko człowiek letniej wiary, albo wręcz zakamuflowanej niewiary może bać się, że muzułmanin przeciągnie go na swoją stronę, a jemu samemu nie uda się wobec nikogo właściwie inspirująco świadczyć o Zmartwychwstałym, który wpierw umarł za nasze grzechy.
25 maja 2016, 16:03
Należy kibicować takim działaniom. Tylko poprzez umiarkowanych muzułmanów, którzy mają wpływ na miliony współwyznawców, jesteśmy w stanie wpłynąć na tych mniej pokojowo nastawionych.
FF
Franciszek2 Franciszek2
25 maja 2016, 10:16
"Dopiero za pontyfikatu papieża Franciszka udało się przywrócić dialog". A któż przerwał ów dialog ? Czyżby Benedykt XVI przemówieniem w Ratyzbonie ? Pontyfikat tego zamilczanego papieża musi być zatem naprawiony pontyfikatem Franciszka ? To jest moralność Kalego wobec krytyków Franciszka. I argument że takim krytykującym obecnego papieża daleko do hejterów wobec BXVI...