Zwycięstwo chrześcijaństwa w Londynie

(fot. facebook.com/sadiqforlondon)

Londyńczycy wybrali znaczną przewagą głosów swojego nowego burmistrza. Został nim Sadiq Khan, po którego nazwisku informujące o wyniku wyborów media dodawały najczęściej: "prawnik, syn pakistańskich imigrantów, muzułmanin".

Ta ostatnia informacja czyniła news gorącym zarówno w prawicowych, jak i lewicowych mediach. Pierwsi niczym Kasandra wieścili upadek chrześcijańskiej Europy, drudzy dumni byli, że mają dowód słuszności ideologii multi-kulti. Czy naprawdę można wysnuć taki wniosek z faktu, że Londyn na mera wybrał muzułmanina?

Na odtrąbienie sukcesu ideologii multi-kulti jest stanowczo za wcześnie. Z kolei mówienie, że wybór Sadiqa Khana to niezbity dowód na to, że islam bez problemu wpisuje się w cywilizację europejską, jest nieuprawnione. Islam, jak każda religia, rodzi szerokie spektrum postaw i nie buduje monolitu społecznego, ale różnego rodzaju grupy wyznawców jednej religii, którzy niejednokrotnie mają do siebie wrogi stosunek i wzajemnie oskarżają się o odstępstwa od prawdziwej wiary. Nie raz na wieść o tym, jak myślą i postępują jacyś muzułmanie, inni odpowiadają: "to nie mój islam".

DEON.PL POLECA

Tak samo jest z islamem wyznawanym przez Sadiqa Khana. Po poparciu w parlamentarnym głosowaniu prawa do zawierania małżeństwa przez osoby tej samej płci otrzymywał od swoich współwyznawców pogróżki. Mufti Muhammed Aslam Naqshbandi Bandhalev, główny imam meczetu w Bradford, wydał fatwę, uznając go za apostatę. Oczywiście, Sadiq Khan deklaruje się jako muzułmanin, lecz osobiste poczucie tożsamości religijnej nie jest identyczne ze społecznie uznaną pozycją w świecie własnej religii. W chrześcijaństwie też mamy osoby głęboko przekonane o tym, że są chrześcijanami, ale często na ich deklarację wiary reszta chrześcijańskiego świata reaguje lekceważącym uśmieszkiem.

Podobnie jak zwycięstwo Sadiqa Khana nie uprawnia ideologów multi-kulti do ogłaszania zwycięstwa, tak samo zupełnie nieuprawniony jest krzyk tych, którzy oczami wyobraźni już widzą czarne flagi z wypisaną arabskimi znakami szahadą łopoczące nad bazyliką św. Piotra. Tylko osoby nieznające społecznej i kulturowej różnorodności świata islamu mogą sądzić, że Sadiq Khan na urzędzie mera Londynu oznacza oddanie władzy w Europie ludziom pokroju muzułmanów tworzących tzw. Państwo Islamskie.

Paradoksalnie wybór dokonany przez Londyńczyków jest znakiem, że chrześcijaństwo w Europie (nie tyle w jego aspekcie religijnym, ale społecznym) ma się dobrze. Religia wyrosła ze śmierci i zmartwychwstania Jezusa Chrystusa jest - w swoich fundamentach, a nie tylko w jakichś odmianach - religią, która nie sakralizuje władzy państwowej.

Warto przypomnieć przy okazji niepokoju, który zagościł w sercach niektórych chrześcijan na wieść o wyborze Londyńczyków, fragment wystąpienia Benedykta XVI na temat podstaw demokratycznego państwa prawa: "W historii przepisy prawne były niemal zawsze uzasadniane religijnie: to, co między ludźmi jest słuszne, rozstrzyga się na gruncie odniesienia do Bóstwa. W przeciwieństwie do innych wielkich religii chrześcijaństwo nigdy nie narzucało państwu i społeczeństwu prawa objawionego, uregulowania prawnego wywodzonego z objawienia. Odwoływało się natomiast do natury i rozumu jako prawdziwych źródeł prawa (…). Dla rozwoju prawa i dla rozwoju ludzkości rozstrzygające było to, że teologowie chrześcijańscy zajęli stanowisko przeciw prawu religijnemu, które wymagało wiary w bóstwa, i stanęli po stronie filozofii, uznając za źródło prawa obowiązujące wszystkich, rozum i naturę w ich wzajemnym powiązaniu".

Skoro więc Londyńczycy wybrali mera nie ze względu na religię, ale kierując się własnym rozumem, zachowali się zgodnie z nauką teologów chrześcijańskich. Również sam mer, skądinąd muzułmanin, rozpoczyna swoje urzędowanie w chrześcijańskiej katedrze, a podczas jego zaprzysiężenia odprawione zostaje ekumeniczne nabożeństwo. W jego przemówieniu nie ma ani słowa o triumfie islamu i nie tylko nie pada okrzyk "Allahu akbar", ale nawet nie pojawia się tradycyjne muzułmańskie pozdrowienie "salam alejkum". Przed Londyńczykami staje mer, człowiek, któremu obywatele powierzyli władzę, a nie muzułmanin, który ogłasza miastu nadejście panowania boskiego prawa przyniesionego przez Proroka.

Chrześcijan, którzy drżą przed wojującym islamem na wieść o zwycięstwie Sadiqa Khana w Londynie, zachęcam do spokoju: zasady budowania struktur państwowych w Wielkiej Brytanii pozostały chrześcijańskie. Ideologów multi-kulti natomiast namawiam do ostrożności: Sadiq Khan to jeszcze nie cały islam. Jest też inny islam, który wyboru apostaty na mera miasta nigdy nie zaakceptuje.

ks. Przemysław Szewczyk - prezbiter Kościoła rzymskokatolickiego Archidiecezji Łódzkiej. Patrolog, tłumacz. Prezes Stowarzyszenia Dom Wschodni - Domus Orientalis. Założyciel portalu patres.pl

Historyk Kościoła, patrolog, tłumacz dzieł Ojców Kościoła, współzałożyciel Stowarzyszenia „Dom Wschodni – Domus Orientalis”, twórca portalu patres.pl poświęconego Ojcom Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Zwycięstwo chrześcijaństwa w Londynie
Komentarze (16)
Oriana Bianka
23 maja 2016, 23:15
Obawiam się, że sam Sadiq Khan zdziwiłby się, gdyby usłyszał twierdzenie, że jego wybór na burmistrza Londynu oznacza zwycięstwo chrześcijaństwa. Nie uważam, że powinniśmy to rozważać w kontekście religii. Z pewnością jego sukces jest natomiast dowodem na to, że integracja jest możliwa. W Wielkiej Brytanii zresztą duża liczba lekarzy, prawników i informatyków to Hindusi, również Pakistańczycy.
23 maja 2016, 20:30
Myślę, że Londyńczycy wybrali nowego burmistrza kierując się jego kompetencjami i programem oraz doceniając jego dotychczasowe osiągnięcia w roli prawnika, radnego dzielnicy, a następnie posła trzech kadencji parlamentu oraz ministra w brytyjskim rządzie. Ludzie pochodzący z mniejszości narodowych mają trudniej, Sadiq Khan musiał zapewne być dużo lepszy od konkurentów. Może za kilka lat imigrant lub imigrantka polskiego pochodzenia zwycięży. Polacy są drugą największą mniejszością narodową w Wlk. Brytani - 688 tys., więcej jest jedynie Hindusów - 760 tys.  Polki na Wyspach rodzą dużo dzieci, więc imigranci polskiego pochodzenia mają szansę odegrać ważną rolę w UK.
S
Szymon
23 maja 2016, 09:41
Parady homo to też zwycięstwo Chrześcijaństwa?
A
Anna-Maria
22 maja 2016, 15:34
Szanuję wolność religijną,ale chwalenie osoby popierającej związki partnerskie i opisanie tego wszystkiego jako ,,zwycięstwo chrześciaństwa" wydaję mi się niewłaściwe
WDR .
22 maja 2016, 06:52
Chce nas ksiądz przekonać, że nie taki diabeł straszny jak go malują, ale mi po tej analizie, której nie kwestionuje, przyszedł inny wniosek: pierwsze koty za płoty.
J
Jan
22 maja 2016, 00:44
Szatan zamieszkał nie tylko w Watykanie... A burmistrz Londynu, to zwykły rasista.
21 maja 2016, 23:08
Doprawdy, trzeba niezwykłej wprost przenikliwości spojrzenia ks.Szewczyka ( a może poczucia humoru) by dostrzec triumf chrześcijaństwa w Wielkiej Brytanii. A może jest tak,że mamy takie chrześcijaństwo na jakie zasłużyliśmy, nieprawdaż księże Przemysławie?
PG
Pawel G
21 maja 2016, 20:15
Wybrano człowieka, który podważa prawo naturalne w fundamentalnej sprawie jaką jest rodzina, który podważa moralność. Nie jest to żadne zwycięstwo, jak ogłosił ks. Szewczyk w tytule, ale porażka chrześcijaństwa i to kolejna. Dziwię się, że ks tego nie rozumie.
PG
Pawel G
21 maja 2016, 18:41
"Skoro więc Londyńczycy wybrali mera nie ze względu na religię, ale kierując się własnym rozumem, zachowali się zgodnie z nauką teologów chrześcijańskich." To jest oczywiście nieporozumienie. Dziwię się, że kapłan i człowiek jako tako zorientowany mógł coś takiego napisać. Kierowanie się rozumem nie znaczy, że postępowanie jest dobre. Nauka Kościoła o prawie naturalnym i dobrym postępowaniu jest bardziej złożona. Chodzi w niej o prawidłowo ukształtowane sumienie człowieka, które jest w stanie rozpoznać to co dobre kierując się rozumem. Sam rozum nie wystarcza, szczególnie gdy sumienie jest zdeprawowane. W nauce o prawie naturalnym chodzi o rozpoznawanie też tego, co jest w naturze człowieka. Księga Genesis mówi o stworzeniu ludzi jako mężczyzny i kobiety i o danym im posłannictwie zaludniania ziemi. Do tego odnosi się Chrystus, kiedy mówi o małżeństwie. Akurat tak się składa, że ten nowy mer zaprzeczył prawu naturalnemu głosując za homo-"małżeństwami". Kościół uczy, że na takich ludzi katolik nie może głosować. Podlecem w tej sprawie przeczytać notę Kongregacji Nauki Wiary z 24.11.2002/16.1.2003. Jest tam powiedziane, że katolik nie może głosować na polityków podważających prawo naturalne, moralność i wiarę w zasadniczych kwestiach.  Co więcej, jest tam powiedziane, że uregulowaniom prawnym godzącym w prawo naturalne, w moralność i wiarę należy się przeciwstawiać.
TK
Ter Ka
22 maja 2016, 00:16
Nie rozumiem. Czyli chrzeslijanin nie powinien głosować np. na ateistę, nawet w wypadku, gdyby był to prawy, mądry i wykształcony człowiek? Powinien raczej wybrać kogoś miernego tylko dlatego, ze deklaruje wiarę? To dopiero jest sprzeczne z rozumem!
PG
Pawel G
22 maja 2016, 14:55
Myślę, że odpowiedź na pytanie jest zawarta w obu moich wypowiedziach. Chrześcijanin nie może głosować na tego, który podważa prawo naturalne (np. homoziiązki, gender, aborcja, rozbicie małżeństwa, ...), wiarę i moralność. Powinien głosować na tego, który je zachowuje, najlepiej na katolika. Ale może być i ateista ale pod warunkiem zachowania prawa naturalnego oraz poszanowania wiary i moralności chrześcijańskiej (to nie jest tożsame z wiarą).
MR
Maciej Roszkowski
21 maja 2016, 17:44
Londyńczycy wybrali burmistrza nie kierując się jego poglądami religijnymi tylko jego zgodą na modne dziś patologie - "multi kulti", zgoda na małżeństwa homoseksualistów etc. Czy to dowód na to że chrześćijaństwo w Londynie  jest uznawane, czy wyparte? Kierując się logiką Autora będziemy mogli ogłosić zwycięstwo chrześcijaństwa gdy np. polski sejm zrówna małżeństwa ze związkami homoseksualnymi
QQ
q q
21 maja 2016, 17:16
"Skoro więc Londyńczycy wybrali mera nie ze względu na religię, ale kierując się własnym rozumem, zachowali się zgodnie z nauką teologów chrześcijańskich". 1. Jeśli już, to zgodnie ze spreparowaną przez autora nauką Benedykta XVI, a wielki kwantyfikator jest nieuzasadnionym nadużyciem. 2. Skoro jednak "kultura Europy zrodziła się ze spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu – ze spotkania wiary w Boga Izraela, filozoficznego rozumu Greków i prawniczej myśli Rzymu - to gdzie tu jest miejsce na islam ? Czy islam rozwinął "ideę praw człowieka, ideę równości wszystkich ludzi wobec prawa, rozumienie nienaruszalności godności ludzkiej w każdej pojedynczej osobie oraz świadomość odpowiedzialności ludzi za ich działanie (...) których obrona jest naszym zadaniem w obecnym okresie dziejowym.”?
QQ
q q
21 maja 2016, 17:15
Wskazany przez autora (i okrojony) cytat Benedykta XVI sugeruje, że podstawą prawa nie jest prawo naturalne i etyka oraz, że ostateczne źródło prawa nie mieści się w Bogu. Warto przeczytać całość wypowiedzi Papieża: [url]http://www.eioba.pl/a/3eaw/benedykt-xvi-o-demokracji-i-polityce[/url] Konkluzja przemówienia Benedykta XVI (z którego cytuje autor): „W tym miejscu należałoby przywołać na pomoc dziedzictwo kulturalne Europy. Na podstawie przekonania o istnieniu Boga Stwórcy rozwinięto ideę praw człowieka, ideę równości wszystkich ludzi wobec prawa, rozumienie nienaruszalności godności ludzkiej w każdej pojedynczej osobie oraz świadomość odpowiedzialności ludzi za ich działanie. To przeświadczenie o rozumie tworzy naszą pamięć kulturową. Jej ignorowanie lub traktowanie jej tylko jako przeszłość byłoby amputowaniem naszej kultury w swej integralności i pozbawiałoby ją jej całokształtu. Kultura Europy zrodziła się ze spotkania Jerozolimy, Aten i Rzymu – ze spotkania wiary w Boga Izraela, filozoficznego rozumu Greków i prawniczej myśli Rzymu. To potrójne spotkanie tworzy głęboką tożsamość Europy. Spotkanie to, świadome odpowiedzialności człowieka przed Bogiem i uznając nienaruszalną godność człowieka, każdego człowieka, umocniło kryteria prawa, których obrona jest naszym zadaniem w obecnym okresie dziejowym.” „Młody król Salomon w chwili, gdy obejmował władzę, mógł przedstawić swoją prośbę. Co by było, gdyby nam, dzisiejszym ustawodawcom, pozwolono o coś poprosić? O co byśmy poprosili? Myślę, że także dziś, w ostatecznym rozrachunku, nie moglibyśmy prosić o nic innego, jak tylko o serce rozumne – zdolność odróżniania dobra od zła oraz tworzenia w ten sposób prawdziwego prawa i służenia sprawiedliwości i pokojowi.”
21 maja 2016, 11:41
Tytuł taki prosty i przykuwający uwagę, a dla Księdza i Portalu widocznie prawdziwy...
abraham akeda
21 maja 2016, 09:58
Zwycięstwo Khana wynika z tego że wśród elit multikulturowego Londynu rodowici Brytyjczycy są w mniejszości. Khan jest bardzo wpływowym politykiem brytyjskiej lewicy, wyznawcą ideologii liberalno-wolnomularskiej, socjalistą, orędownikiem tolerancji religijnej i obyczajowej, zwolennikiem "małżeństw" homoseksualnych, wykluczonym z tego powodu z grona muzułmanów.