Ks. Adam Boniecki odebrał na Wawelu Nagrodę PAU

(fot. youtube.com)
KAI / kw

Ksiądz Adam Boniecki odebrał w poniedziałek Nagrodę Polskiej Akademii Umiejętności im. Erazma i Anny Jerzmanowskich pod patronatem Województwa Małopolskiego. Wręczenie nagrody odbyło się w Sali Senatorskiej Zamku Królewskiego na Wawelu, była to 25 edycja nagrody.

Nagroda przyznawana jest osobom, które przez "prace literackie, naukowe lub humanitarne, dokonywane z pożytkiem dla ojczystego kraju, potrafią zająć wybitne stanowisko w społeczeństwie polskim".

Jak podkreślił w trakcie uroczystości prof. Jerzy Wyrozumski, tegoroczna Nagroda im. Erazma i Anny Jerzmanowskich wręczona została po raz 25: 17-krotnie nagroda była wręczana przed wojną i po raz 8. po jej reaktywacji dzięki hojności samorządu Województwa Małopolskiego. "Cieszymy się, że to dzieło tak prestiżowe, w swoim czasie nazywane polskim Noblem, odrodziło się i trwa" - podkreślił prof. Wyrozumski.

"Tegoroczny laureat - ksiądz Adam Boniecki, to intelektualista katolicki, od lat bez reszty zaangażowany w popieranie i rozwijanie idei Soboru Watykańskiego II, którą rozumie jako otwarcie Kościoła na dialog nie tylko wewnętrzny, ale również ze społeczeństwem, w tym także z poszukującymi, wątpiącymi i niewierzącymi" - podkreślił w laudacji prezes PAU prof. Andrzej Białas.

"Ks. Boniecki to także charyzmatyczny duszpasterz akademicki, wychowawca kilku pokoleń, dla których pozostaje wzorem i drogowskazem wartości, które warto pielęgnować. To wreszcie redaktor TP, który po odejściu twórcy i założyciela pisma legendarnego redaktora Jerzego Turowicza zdołał przeprowadzić w nową rzeczywistość ten ważny symbol oporu przeciwko totalitarnej władzy" - mówił prof. Białas.

Jak stwierdził w laudacji, ks. Adam Boniecki "podtrzymując wysoki poziom intelektualny i nie rezygnując z niezależności Tygodnika kontynuował jego główną linię ideową, czyli działanie na rzecz Kościoła zagłębionego w świat współczesny, podejmującego problemy nurtującego problemy wierzących i niewierzących, a przede wszystkim Kościoła, który nie dzielił Polaków na lepszych i gorszych". Jako człowiek dialogu stał się ikoną niezależnej myśli katolickiej - wskazał prof. Białas.

"Ten sukces naszego laureata wskazuje dobitnie, jak bardzo potrzebujemy dzisiaj takich ludzi jak ks. Boniecki, żeby zrozumieć, a przede wszystkim żeby zaakceptować, że można i należy mówić przyjaznym językiem zarówno o sprawach fundamentalnych, jak i problemach codziennych. Przyjazny język to pierwszy krok do porozumienia, a nie ma dziś dla Polski nic bardziej ważnego" - powiedział prof. Białas w laudacji. "Honorujemy ludzi, którzy służą dobru społecznemu" - podkreślił marszałek województwa małopolskiego Jacek Krupa.

Dziękując za wyróżnienie ks. Adam Boniecki powiedział, że "znaleźć się na liście laureatów nagrody, którą jako pierwszy w 1915 roku otworzył arcybiskup krakowski książę Adam Sapieha", a potem znaleźli się na niej kolejni laureaci, jest zaszczytem, do jakiego nigdy w życiu nie aspirował i którego absolutnie nigdy się nie spodziewał. "Chociaż te legendarne 12 kg złota przeszło do historii (równowartość przedwojennej nagrody - PAP), to jednak nagroda zachowała swój prestiż i swoje ogromne znaczenie dzięki wyborowi laureatów (…) i jestem zażenowany, zawstydzony, nawet nieco przerażony faktem, że w takim gronie nagle ja, kapłan prosty się znalazłem" - mówił ks. Boniecki.

Wyraził wdzięczność wszystkim osobom i instytucjom, które miały wpływ na jego drogę życiową. Jako osoby, które miały decydujący wpływ na kształtowanie się jego curriculum vitae i które uważa za swoich mistrzów wskazał Jerzego Turowicza i abpa krakowskiego Korola Wojtyłę. Jak stwierdził m.in., Jerzy Turowicz "miał genialną umiejętność rozeznawania ważności spraw i trafiania w istotę problemu"; a kard. Wojtyła - późniejszy Jan Paweł II był "mistrzem wiary, który całe życie zbudował na zaufaniu słowu Boga i dlatego był wolny, nawet w Watykanie". "To są moi mistrzowie, to są wzory niedościgłe, ale wyznaczają kierunek" - powiedział ks. Boniecki.

Nagroda im. Jerzmanowskich była przyznawana w latach 1915-1938 z ogromnego majątku powierzonego na ten cel PAU przez przemysłowca Erazma Jerzmanowskiego. Uchodziła za "polskiego Nobla" i stanowiła równowartość 12 kg złota. Wśród jej laureatów przed wojną byli m.in. metropolita krakowski kard. Adam Stefan Sapieha, Henryk Sienkiewicz, Jan Kasprowicz, Oswald Balzer, Aleksander Brueckner i Ignacy Paderewski.

Wskutek drugiej wojny światowej wielki kapitał, z którego była wypłacana, przestał istnieć. Dopiero w 2008 r., w stulecie utworzenia funduszu nagrody, udało się ją restytuować jako "Nagrodę PAU im. Erazma i Anny Jerzmanowskich pod patronatem Województwa Małopolskiego". Województwo Małopolskie deklaruje stały patronat i finansowanie nagrody, która obecnie ma wartość 100 tys. zł.

Po raz pierwszy po wojnie wręczono ją w 2009 r. - w stulecie śmierci Erazma Jerzmanowskiego. Pierwszą laureatką po odnowieniu nagrody była Janina Ochojska, w 2010 r. nagrodą uhonorowano Jerzego Nowosielskiego, a w kolejnych latach prof. Macieja Grabskiego, prof. Adama Bielańskiego, prof. Andrzeja Zolla, Jerzego Owsiaka i prof. Jerzego Limona - dyrektora Gdańskiego Teatru Szekspirowskiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Ks. Adam Boniecki odebrał na Wawelu Nagrodę PAU
Komentarze (16)
QQ
q q
10 maja 2016, 17:11
@Oriana, Bazyli Nacjonalista (z łac. natio, „naród”), to człowiek kochający swój naród w naturalnym porządku miłowania, i systemowo oraz celowo jest przez różnych internacjonalistów marksizmu i zwyczajnie wrogów Polski i polskiego narodu - utożsamiany z szowinizmem, czyli wrogością do innych narodów. Że tak jest wystarczy skonstatować, że pierwszy nominat nagrody im. Jerzmanowskich - Stefan Sapieha jako biskup w 1922 został wybrany na senatora z listy Chrześcijańskiego Związku Jedności Narodowej. Podobnie nominat Antoni Osuchowski był polskim działaczem narodowym, czy choćby Henryk Sienkiewicz nieustannie pomawiany o antysemityzm w Trylogii. To bardzo dziwne, że w takim gronie ks. Boniecki potrafi się odnaleźć i nagrodę przyjąć. 
10 maja 2016, 22:25
W obecnym znaczeniu nacjonalista to także osoba przedkładająca swój naród ponad inne wartości oraz inne narody. Nacjonalizm uważa interes własnego narodu za nadrzędny wobec interesu jednostki, grup społecznych, czy społeczności regionalnych. Wobec czego dla nacjonalisty prawa jednostki nie są istotne, podobnie jak nie są istotne prawa innych grup społecznych dla których wartością nadrzędną nie jest naród. Nacjonalizm przedkłada interesy własnego narodu nad interesami innych narodów, zarówno wewnątrz kraju (mniejszości narodowe lub etniczne) jak i na zewnątrz (narody sąsiednie).  Jest to jedna z wielu ideologi. I nie należy jej mylić np. z partiotyzmem. Nacjonalizm rozwinął się bujnie dopiero w ciągu 2 ostatnich stuleci, stanowi wytwór nowoczesnych narodów i nie należy go utożsamiać ani z istniejącym od zarania dziejów etnocentryzmem, ani ze znacznie starszym od niego patriotyzmem, który rzadko operował wyobrażeniem narodu zbliżonym do współczesnego. Pod koniec XIX w. nacjonalizm zakładał coraz częściej nieuchronność konfliktu pomiędzy narodami, służąc jako uzasadnienie wojny i ekspansji przez wykazywanie wyższości danego narodu jako „lepszego” pod względem cywilizacyjnym lub rasowym. Integralną częścią takiego nacjonalizmu był antydemokratyzm. Szowinizm jest skrajnym postacią nacjonalizmu. I gdy widzę maszerujące ciemne koszule, wyrażające faszystowskimi gestami i ksenofobicznymi hasłami  to nie dostrzegam tam nacjonalizmu a sfrustrowanych chłopaczków którzy szukają sposobu by narzucać swoją wolę innym. Ja cenię jednostkę i wolność tej jednostki. Jak maiłes okazję przeczytać Jerzmowski ", sprzeciwiał się nadmiernej klerykalizacji życia społecznego.Przeciwstawiał się tendencjom nacjonalistycznym i antysemickim panującym wśród narodowo-katolickiej części emigracji." Czego więc nie rozumiesz? Tego, że p. Jerzmowski nie był częścią tej ideologi której jesteś Ty? Niewyobrażalna różnica klas. 
QQ
q q
11 maja 2016, 14:24
Ja konstatuję fakty. Natomiast znaczenia faktom można zmieniać. I z tym mamy do czynienia za sprawą różnej maści ideologów internacjonalizmu zaczynając od Marksa i Gramsciego, a kończąc na współczesnych inżynierach społecznych, specjalistów od zmieniania znaczeń pojęć, słów i faktów. I tak też odczytuję ten bełkot.
12 maja 2016, 00:06
Dla Ciebie naród jest ważniejszy od jednostki. Dla mnie jednostka jest najważniejsza. Ty maszerujesz w szeregu i jak inni koledzy pokazujesz gesty. Ja robię to co lubię i nikt mi nie powie co mam robić i nie klęknę przed ideologami tak jak Ty. Jerzmowski także nie klękał. I to są fakty. A Ty tym wielkim Polakiem wycierasz sobie gębę.
Oriana Bianka
10 maja 2016, 14:05
@nickname Bardzo się mylisz nazywając Erazma Jerzmanowskiego nacjonalistą, bo był on przeciwnikiem poglądów i tendencji nacjonalistycznych: "Mimo że już w 1879 roku otrzymał obywatelstwo amerykańskie, zawsze podkreślał swoje polskie pochodzenie i zwykł mawiać o sobie, że jest polskim uchodźcą z zaboru rosyjskiego. Choć był gorliwym katolikiem, sprzeciwiał się nadmiernej klerykalizacji życia społecznego.Przeciwstawiał się tendencjom nacjonalistycznym i antysemickim panującym wśród narodowo-katolickiej części emigracji. Ta nie mogła mu darować sympatii, jaką okazywał Żydom (często z nimi współpracując, stawiał ich za przykład swoim rodakom), i bezpardonowo go atakowała. W odpowiedzi na skierowaną przeciwko niemu kampanię oszczerstw kardynał Mieczysław Ledóchowski interweniował u samego papieża Leona XIII , który za zasługi dla „Kościoła, Ojczyzny i Ludzkości” przyznał Erazmowi Jerzmanowskiemu – pierwszemu na kontynencie amerykańskim – Order Świętego Sylwestra." http://www.magazyn.pioneer.com.pl/erazm-jerzmanowski-czlowiek-ktory-oswietlil-ameryke,varia,345,10,1,pl
QQ
q q
10 maja 2016, 11:36
Fundator nagrody Erazm Jerzmanowski w grobie się przewraca, kiedy jego nazwiskiem honorowani są ludzie jawnie zaprzeczający jego myśli, działalności, życiu i testamentem spisanej woli - gdzie fundacja przyznawać miała nagrody katolikom narodowości polskiej, najlepiej urodzonym w granicach przedrozbiorowej Polski, którzy przez swoją działalność artystyczną, naukową lub społeczną przynieśli pożytek Polsce i narodowi polskiemu. A także odznaczony przez papieża Leona XIII Komandorią Krzyża Orderu Świętego Sylwestra za szerzenie filantropii i wierność Kościołowi katolickiemu. Tym samym dziwić może samo przyjęcie tej nagrody przez ks. Bonieckiego  - nagrody tytułowanej nazwiskiem katolika-nacjonalisty (faszysty) - jak są obecnie określani ludzie Kościoła katolickiego mający na względzie dobro Polski i narodu polskiego. 
10 maja 2016, 14:52
Fundator Erazm Jerzmowski z pewnością byłby zadowolny z przyznania nagrody tak wspaniałej osobie jak ks. Boniecki. To jedynie nie mieści się w Twojej głowie przepełnionej wymysłami ideologii określanej dzisiaj jako nacjonalistyczna, a którą to .p Jerzmowski nie był skażony: "Erazm Jerzmanowski, zwany przez amerykańską prasę "polskim baronem" (tytuł barona posiadał spokrewniony z Erazmem - Jan Paweł Jerzmanowski, towarzysz Napoleona Bonaparte) zdecydowanie zwalczał panujący w środowisku polskich emigrantów antysemityzm. Żydów stawiał nie tylko za wzór do naśladowania pod względem ekonomicznym, ale także jako pielęgnujących polskość i nie ulegających amerykanizacji. Stało się to przyczyną ostrych ataków ze strony środowisk narodowo-katolickich. Sam Jerzmanowski, zawsze gorąco podkreślający swój katolicyzm, nie przejął się jednak nimi." Czytaj więcej na http://nowahistoria.interia.pl/drogi-do-wolnosci/news-erazm-jerzmanowski-polski-nobel-ktory-oswietlil-ameryke,nId,1359783#utm_source=paste&utm_medium=paste&utm_campaign=chrome
Oriana Bianka
9 maja 2016, 19:05
Gratuluję Księdzu Bonieckiemu zasłużonej nagrody!
9 maja 2016, 18:45
Gratuluję nagrody Ksiądzu Adamowi. To wspaniały człowiek.
9 maja 2016, 18:54
Bazyli 100% racji. To wspaniały i wielki człowiek. Słuchajmy go póki możemy, bo wielu takich w Kościele już nie ma.. Ze świecą ich szukać..
Kazimierz Jankowski
9 maja 2016, 18:26
Kontrowersyjna decyzja.
QQ
q q
9 maja 2016, 16:40
A w tym samym czasie i mieście odmawia się nawet odprawienia Mszy Św. w intencji ks. Międlara. Rzecz niespotykana. W kościele pw. śś. Apostołów Piotra i Pawła w Krakowie miała się odbyć Msza Św. w intencji ks. Jacka Międlara. Jednak okazało się, że Kuria Diecezjalna w Krakowie nie życzy sobie odprawiania Mszy w intencji ks. Jacka.  [url]https://www.youtube.com/watch?v=mpcQVKOM_iY[/url]
9 maja 2016, 18:43
A mnie to nie dziwi. Nacjonaliści szukają każdej okazji by zamanifestować swoje poglądy. Taka masza byłaby właśnie taką okazją. To fajnie, że kościół przestał popierać takie ruchy jak faszyzm czy nacjonalizm. 
QQ
q q
10 maja 2016, 00:44
Gratuluję. Marksistowscy internacjonaliści tak właśnie mówią. Gorzej kiedy hierarchiczny Kk w strachu ulega tej ideologii.
10 maja 2016, 14:27
Nie jestem marksistowskim internacjonalistą, ale nie lubię faszystów i nacjonalistów oraz nie lubię głupich i prymitywnych wyznawców tych ideologi. Jeśli ktoś stosuje manifestację siły, zastraszanie, groźby i posługuje się gestami faszystowskimi, albo nazistowskimi i wykorzystuje symbole tych ideologi to jest w moich oczach skompromitowany. 
10 maja 2016, 14:28
W moich oczach Kościół kompromitował się ulegając ideologi faszystowskiej czy też nazistowskiej.