Ks. Bartosz Rajewski podaje 8 powodów, dlaczego zachęca do noszenia maseczki

- Moje zdjęcie w maseczce z apelem o zakrywanie nosa i ust wywołało bardzo wiele pozytywnych reakcji. Pojawiły się też pojedyncze reakcje negatywne, wyrażone w komentarzach i wiadomościach prywatnych. Zdarzyły się również dwie osoby, których zdjęcie zgorszyło - napisał na Facebooku.

Dlatego spieszę z wyjaśnieniem intencji i motywacji, które spowodowały, że dopuściłem się tak "haniebnego czynu" (jak napisała pewna pani).

Otóż uznałem, że zamieszczę zdjęcie w maseczce, ponieważ:

1. podzielam opinię 99% naukowców i lekarzy, którzy uważają, że ma to sens i jest potrzebne;
2. sam uważam, że jest to korzystne i słuszne, choć niewygodne;
3. biorę "na poważnie" zalecenia specjalistów, ponieważ pokornie uznaję, że mają obłędnie większą wiedzę w tym temacie niż ja;
4. tak podpowiada mi zdrowy rozsądek (rozum), a wola nie stawia oporu;
5. ważna jest dla mnie troska o zdrowie i życie innych, a także troska o siebie, swoje bezpieczeństwo i dobrobyt (tak, dobrobyt);
6. warto dawać dobry przykład, zwłaszcza gdy jest się obserwowanym przez tysiące fejsbukowych znajomych i nieznajomych;
7. w czasach niemal powszechnego nieposłuszeństwa, warto dawać świadectwo posłuszeństwa Kościołowi, który również w kwestii zasad sanitarnych naucza i apeluje do rozsądku i sumień wszystkich swoich dzieci o przestrzeganie wszelkich wytycznych koronawirusowych (wybrane przykłady w pierwszym komentarzu);
8. i w końcu zmotywowały mnie do tego "haniebnego czynu" i "niegodnego kapłana świadectwa niewiary w Bożą moc nad wirusem" (jak napisała inna pani) zapomniane dzisiaj uczynki miłosierdzia co do duszy, które warto przypominać, bo mają swoje znaczenie i zastosowanie także w kwestii przestrzegania zasad sanitarnych: grzeszących upominać, nieumiejętnych pouczać, wątpiącym dobrze radzić.

I to by było na tyle. Z góry uprzedzam kolejne pytania i informuję, że nie zapłacił mi za to ani Bill Gates, ani George Soros, ani nawet sama Unia Europejska.

Radości i zdrowia wszystkim życzę. Uważajcie na siebie!

Tekst ukazał się pierwotnie na Facebooku: