Ks. F. Lombardi na 93-lecie Benedykta XVI: „Jest zbyt słaby fizycznie, aby być papieżem”

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / df

Benedykt XVI jest w pełni sprawny intelektualnie, ale zbyt słaby fizycznie, aby móc nadal sprawować urząd papieski – oświadczył ks. Federico Lombardi SI, długoletni dyrektor Biura Prasowego Stolicy Apostolskiej, a obecnie przewodniczący watykańskiej Fundacji Benedykta XVI/Josepha Ratzingera. W rozmowie z włoskim dziennikiem „La Stampa” przedstawił on dzień dzisiejszy papieża-seniora, który 16 kwietnia skończył 93 lata.

Na pytanie, jak czuje się sędziwy solenizant, włoski jezuita odpowiedział, że „słabość fizyczna postępuje w nim z wiekiem, nie osłabiając jednak jego błyskotliwości intelektualnej”. Podkreślił, że można to było wyraźnie zauważyć już pod koniec jego pontyfikatu, gdy podczas dużych uroczystości w bazylice św. Piotra Benedykt XVI zaczął używać ruchomego podnóżka, którym posługiwał się w ostatnich latach Jan Paweł II. „Jego siły fizyczne nie pozwalały mu już na podejmowanie ważnych decyzji, na udział w spotkaniach i wywiązywanie się z obowiązków, wymaganych od kierowania Kościołem powszechnym, zwłaszcza gdy chodzi o plany podróży zagranicznych” – stwierdził ks. Lombardi.

Jednocześnie zaznaczył, że nie towarzyszyło temu osłabienie zdolności intelektualnych Ojca Świętego, ale zaczął on widzieć różne sprawy w ich rzeczywistej perspektywie. „Ten, kto jest słabszy fizycznie, ma mniej sił do podejmowania decyzji i (…) inicjatyw i [papież] doszedł do obiektywnego wniosku, że ma coraz mniej sił fizycznych niezbędnych do pełnienia wymagającej i zobowiązującej roli papieża” - podkreślił rozmówca włoskiego dziennika.

Pytany o pogląd Benedykta XVI na ewentualny rozpad Unii Europejskiej w obliczu obecnej pandemii, były rzecznik watykański przypomniał kilka wypowiedzi papieskich w czasie podróży do Czech w 20. rocznicę „aksamitnej rewolucji” i upadku Muru Berlińskiego. Papież Ratzinger mówił wówczas o Europie bardziej jako domu niż organizacji państw lub wspólnoty interesów. Samo słowo „dom” wyraża dobrze znaczenie budownictwa wspólnotowego – zauważył ks. Lombardi. Zwrócił uwagę, że Ojciec Święty bardzo mocno podkreślał wtedy tożsamość europejską, odnosząc się do bogactwa kultury, wskazując na piękno zabytków Pragi jako wyznaczników nadprzyrodzonego wymiaru duszy ludzkiej. „I jest to perspektywa dziś bardziej niż kiedykolwiek przedtem użyteczna, aby rozejrzeć się wokoło i budować nasz świat właśnie jako dom oparty na głębokich podstawach duchowych, a nie tylko materialnych” – stwierdził z mocą duchowny.

Wyraził następnie pogląd, iż w długim życiu Josepha Ratzingera przełomowe znaczenie miał Sobór Watykański II (1962-65), bo to wtedy jego myślenie stało się powszechne. Przedtem był młodym i znakomitym „fenomenem teologicznym”, ale jego badania i doświadczenie były skupione na Kościele i uczelniach niemieckich. I właśnie Vaticanum II umożliwiło mu spotkanie z wielkimi teologami tamtych czasów, jak Yves Congar i Henri de Lubac. To w latach jego pobytu w soborowym Rzymie dojrzewały i nabierały uniwersalnych kształtów jego myśl i doświadczenie Kościoła. To Soborowi zawdzięcza on decydujący krok naprzód w swym życiu, co zaowocowało później zarówno w jego refleksji teologicznej, jak i w późniejszej posłudze najpierw arcybiskupa i kardynała w Niemczech, a następnie prefekta Kongregacji Nauki Wiary i wreszcie papieża w Watykanie – podkreślił przewodniczący Fundacji noszącej imię papieża-seniora.

Stwierdził następnie stanowczo, że decyzja Benedykta XVI o ustąpieniu z urzędu Biskupa Rzymu wzięła się „z odpowiedzialnej wolności, którą umie on dostrzec we własnych obowiązkach i we własnej odpowiedzialności przed Bogiem i Kościołem”. Zrzeczenie się stanowiska było charakterystyczną cechą jego sumienia, gdyż zawsze był on w pełni świadom powołania otrzymanego od Boga i sprawowanego w wezwaniu do służenia innym. „Był to gest całkowicie wolny od przymusu” – zaakcentował o. Lombardi. Za bezpodstawne i niesprawiedliwe uznał on próby interpretowania tego kroku Benedykta XVI jako wywołanego naciskami, niezadowoleniem czy rozczarowaniem. Podkreślił jeszcze raz, że był to „wybór podjęty w wolności i odpowiedzialności, którego [on] nigdy nie żałował”.

Jako bliski wieloletni współpracownik i przyjaciel Josepha Ratzingera włoski jezuita zaznaczył, że papież-senior jest człowiekiem „całkowicie pozbawionym wyrachowanych motywacji i interesów osobistych, nietroszczącym się o swój wizerunek, władzę czy karierę”. Jest rzeczywiście „osobą jak najbardziej integralną” – dodał. Przypomniał, że już wcześniej powszechnie uważano, że jednym z powodów, które doprowadziły go do wyboru na Stolicę Piotrową, było jego pozostawanie ponad podziałami wśród kardynałów i nikt nie sądził, że mógł on mieć jakieś własne rachuby lub że chciał zostać papieżem. Wszyscy znali jego zdolności moralne i umysłowe – podkreślił jezuita.

Zaznaczył, że dla niego najwłaściwszym obrazem Benedykta XVI jest „niezwykła synteza myśli i duchowości, a w jego kazaniach uderza mnie szczególnie ukazywanie tajemnicy chrześcijańskiej i naszej wiary jako czegoś fascynującego i jako odpowiedzi na najgłębsze pytania człowieka”. Nauczanie papieża-seniora „rodzi się z życia przeżywanego z najgłębszą kulturą i z wewnętrznym światłem przejrzyście duchowym” – podsumował swą charakterystykę papieża Ratzingera ks. F. Lombardi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. F. Lombardi na 93-lecie Benedykta XVI: „Jest zbyt słaby fizycznie, aby być papieżem”
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.