Ks. Halik: białemu heteroseksualnemu mężczyźnie zagraża co najwyżej otyłość
„Co mają wspólnego terroryści wykrzykujący religijne hasła, chrześcijanie popierający Trumpa, radykałowie z grup pro-life, przeciwnicy papieża Franciszka posyłający mu „synowskie napomnienia”, bojówki „broniące białego heteroseksualnego mężczyzny” albo próba Jarosława Kaczyńskiego, by stworzyć w Polsce autorytarne katolickie państwo?” – pyta na łamach magazynu „Wyborczej” ks. Tomasz Halik.
Następnie rozpoczyna analizę poszczególnych wątków, które łączy w wspólny temat.
Pierwszy z wątków, to terroryści, którzy ignorują zasady islamu i „nadużywają cytatów wyrwanych z kontekstu świętych ksiąg do wzniecania nienawiści”. Kolejny poruszane przez duchownego wątek to chrześcijanie popierający Trumpa, którzy ignorują to, że polityk w swoim osobistym postępowaniu sprzeciwia się moralnym zasadom chrześcijaństwa. Następnie odnosi się do radykałów z grup pro-life, którzy ignorują fakt, że kryminalizacja aborcji nie jest najbardziej stosowną drogą ochrony życia nienarodzonego. Zwraca także uwagę na przeciwników papieża Franciszka, którzy go upominają.
Następna grupa, do której się odnosi to faszystowskie bojówki broniące białego heteroseksualnego mężczyzny. „Dziś te grupy wzniecają nienawiść wobec gejów i emigrantów. Fundamentem ich ideologii jest strach płynący z kulturowej odmienności. […] Tragikomiczna jest ich obecność w postkomunistycznych krajach, gdzie «białemu heteroseksualnemu mężczyźnie» zagraża – jak powiedział jeden z publicystów – co najwyżej otyłość” – pisze ks. Halik.
Ostatni aspekt jaki porusza, to próba „stworzenia przez Jarosława Kaczyńskiego autorytarnego katolickiego państwa, która prowadzi do radykalnej sekularyzacji społeczeństwa i dyskredytacji chrześcijaństwa”.
Duchowny zaznacza, że „Kościół w Polsce jest dziś poddany całej fali skandali i równocześnie reakcji na politykę Kaczyńskiego. Ta fala może być oczyszczająca, ale będzie bolesna. Konieczność rozwodu między katolicyzmem a nacjonalizmem wydaje się oczywista” – pisze ks. Halik.
Wymienione powyżej zjawiska można jego zdaniem doprowadzić do wspólnego mianownika, który nazywa „pseudoreligijnością F” (f jak fundamentalizm, fanatyzm i faryzeizm).
„Pseudoreligia F pasożytuje na religii, blokuje jej etyczny potencjał, a rozwija to, co drzemie w pozostałościach wielkomocarstwowego wykorzystywania religii w przeszłości” – pisze duchowny.
Podkreśla, iż dziś konieczne jest wzmacnianie sojuszu ludzi przekraczających granice swoich poglądów, tych, którzy starają się zaproponować pozytywne alternatywy. Jego zdaniem konieczny jest powrócić do korzeni Ewangelii i rozpoczęcie nowej ewangelizacji.
„Musimy sobie uświadomić, że ten proces w chrześcijańskim świecie ma wielkie znaczenie dla żywotności społeczeństwa jako takiego, w jego całości, dlatego że chrześcijanie są jego niezastępowalną częścią, bez względu na procentowe uczestnictwo w społeczeństwie” kwituje ks. Halik.
Skomentuj artykuł