Ks. Kachnowicz o komentarzach internautów dotyczących pożaru Notre-Dame
"Moja znajoma ateistka, która napisała mi, że serce jej pęka widząc płonąca katedrę Notre Dam napisała mi także, że boli ją mówienie, że to kara za laicyzację Francji" - pisze duchowny.
Wczoraj duchowny w kilku wpisach na Facebooku skomentował obrazy płonącej katedry Notre-Dame i reakcje ludzi, które zauważył w internecie.
"Widzę, że już pojawiają się komentarze odnośnie pożaru Notre Dame, że to kara dla Francji i symboliczny upadek chrześcijaństwa na Zachodzie. Aż od razu przypomina mi się ta Ewangelia, w której do Jezusa przychodzą pobożni ludzie pełni pychy i poczucia wyższości, którzy mówią o wypadku w Galilei, że to kara. Na co Jezus odpowiada: «Czyż myślicie, że ci Galilejczycy (Francuzi) byli większymi grzesznikami niż inni mieszkańcy Galilei (Polacy), że to ucierpieli? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy podobnie zginiecie»" - napisał ks. Kachnowicz.
"Moja znajoma ateistka, która napisała mi, że serce jej pęka widząc płonąca katedrę Notre Dam napisała mi także, że boli ją mówienie, że to kara za laicyzację Francji. I dodaje, że nawet na forach ateistycznych jak ktoś pisze, że to kara za pedofilie, to nie znajduje poparcia i jest momentalnie uciszany. Kurczę, chyba ateiści potrafią lepiej przeżyć ten smutny moment niż prawilni katole. Jakoś więcej u nich wrażliwości i szacunku dla tego momentu" - dodał duchowny.
Jest reakcja Watykanu na pożar Notre-Dame. "Symbol chrześcijaństwa we Francji i na świecie" >>
"Drodzy polscy katolicy, większość ruchów odnowy Kościoła, które także dotarły do Polski wyszło po Soborze Watykańskim II z Francji. Tak, może i Kościół nie jest tam taki jak u nas. Tylko nie wiem czy to powód, żeby im współczuć czy zazdrościć. Bo ich Kościół jest prosty, skromny, nie uwikłany politycznie. Puszący się jak pawie przy płonącej katedrze Notre Dam polscy katolicy pokazują, że nasz katolicyzm niewiele ma wspólnego z Ewangelią. Chciałem tylko przypomnieć statystyki. My także mamy zaledwie 30% średniej krajowej praktykujących katolików. To znaczy, że 70% nie ma wiele wspólnego z Kościołem Katolickim. Ale we Francji, jak ktoś się deklaruje jako wierzący, to jest zaangażowany w swoje chrześcijaństwo. U nas jest to ciagle czesto chrześcijaństwo tradycyjno-kulturowe, mocno bierne. Ale za to mocno napuszone i zadufane w sobie. Och, jak lubimy mówić o Francji tej wyrodnej córze Kościoła. Bo my jesteśmy przecież jak ten drugi syn z przypowieści o synu marnotrawnym. Zawsze na miejscu. Tak, ale podobnie jak ten syn: niby na miejscu, a jednak daleko. Te komentarze pokazują jak bardzo daleko. Francuzi na ulicach płaczą i klęczą. My wygłaszany nasze tezy o karze na Francję, zamiast płakać razem z nimi" - zanotował ksiądz.
"Są zdjęcia z Notre Dame po pożarze. Są zniszczenia, ale katedra jest uratowana. I co teraz z tymi tezami o symbolicznym upadku chrześcijaństwa we Francji, w ogóle o upadku Francji? Wbrew temu, czego się spodziewano wcale nie są to tylko zgliszcza. Jeśli na siłę chcemy widzieć w tym wydarzenie symboliczne, to może warto je wziąć do siebie, a nie odnosić do Francuzów. Może to my musimy się nawracać z braku naszej wiary. Bo już widzieliśmy zgliszcza, już ogłaszaliśmy upadek. Czy nie okazaliśmy się fałszywymi prorokami, nie mówiącymi w imię Pana, ale od siebie. Zgliszcza i upadek były w naszej głowie. Podczas gdy rzeczywistość okazuje się inna. Tak, to jest symboliczne. Nasze myślenie o Francji, o Kościele we Francji widzące upadek i zgliszcza. Podczas gdy rzeczywistość okazuje się inna".
Ks. Kachnowicz postanowił dzisiaj odnieść się do swoich wczorajszych komentarzy:
Spontaniczna modlitwa paryżan przed płonącą katedrą. Wzruszający obraz z tragedią w tle [WIDEO] >>
Chciałem przeprosić tych, którzy odnieśli wrażenie, że wrzucam do jednego worka cały nasz polski katolicyzm. To krzywdzące uogólnienie. Choć naprawdę wczoraj wysypało się mnóstwo komentarzy paeudoprofetycznych komentarzy. Oczywiście, że jest piękno w Kościele Katolickim w Polsce. Widziałem je wielokrotnie. Znam ludzi bardzo zaangażowanych, chcących autentycznie żyć Ewangelią. Znam piękne dzieła. Nie, katolicyzm w Polsce nie jest beznadziejny. Tak jak nie jest beznadziejny we Francji. Tak, my chrześcijanie w Polsce mamy swoje słabości, tak jak chrześcijanie we Francji mają swoje słabości. Nie chodzi o to, żeby powiedzieć, że jedni są lepsi albo drudzy są gorsi. Tak, wszyscy potrzebujemy się nawracać. Ani Francuzi bardziej od Polaków, ani Polacy bardziej od Francuzów. Marcin Styczeń uświadomił mi właśnie, że sam ulegam pokusie poczucia bycia lepszym od innych. Tak, to prawda. Dzisiaj Wielki Wtorek. Dzisiaj Kościół czyta Ewangelię, w której Jezus zapowiada, że jeden z Jego uczniów Go zdradzi. Mateusz zapisał, że zaczęli patrzeć jeden na drugiego i pytać się: "Chyba nie ja, Panie?" A przecież wszyscy tak naprawdę Go zdradzili, uciekli. Tak, najtrudniej jest spojrzeć na siebie i zobaczyć w sobie zdrajcę. Od razu narzuca się ta pokusa patrzeć na innych, no bo "chyba nie ja". Łatwo myśleć o sobie jak Piotr, który dzisiaj deklaruje: Panie, ja to życie za Ciebie oddam. Ale w gruncie rzeczy tak samo jak on łatwo wypierać się Jezusa. Kto z nas tego nie robił i nie robi? Wracam więc do tego tekstu o walącej się wieży w Siloam (Notre Dame), ale chce to odnieść do siebie i tylko do siebie: "Albo myślicie, że owych osiemnastu, na których zwaliła się wieża w Siloam i zabiła ich, było większymi winowajcami niż inni mieszkańcy Jerozolimy? Bynajmniej, powiadam wam; lecz jeśli się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie»".
Pożar w katedrze Notre Dame w Paryżu ma "potencjalnie związek" z pracami renowacyjnymi budowli - podali strażacy. Ogień pojawił się w poniedziałek tuż przed godziną 19.
W średniowiecznej katedrze prowadzono renowację iglicy nad nawą główną celem uszczelnienia. Prace te wymagają ogromnego rusztowania, ponieważ konstrukcja wznosi się do 100 m wysokości. Według sieci społecznościowych mogło dojść do pożaru rusztowania.
Skomentuj artykuł