Ks. prof. Draguła o badaniach CBOS

Ks. prof. Draguła o badaniach CBOS
(fot. shutterstock.com)
KAI / ptt

Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć dlaczego mają przestrzegać przykazań i jaki jej sens tej normy. Nie chcą jedynie słuchać, że "Bóg tak powiedział" - powiedział KAI ks. prof. Andrzej Draguła, dyrektor Instytutu Filozoficzno-Teologicznego w Zielonej Górze, odnosząc się do opublikowanych dziś przez CBOS badań pt. "Oczekiwane zmiany w nauczaniu Kościoła".

Badania pokazują dwie tendencje. Pierwsza dotyczy postrzegania płci w perspektywie społeczeństwa, Kościoła i rodziny. Myślę, że w tym obszarze wciąż obecne jest tradycyjne, dotychczasowe spojrzenie na płeć. W taki właśnie sposób Polki i Polacy postrzegają swoje role w rodzinie, Kościele i społeczeństwie. Widać to choćby w dystansie wobec pomysłu święcenia kobiet czy związków jednopłciowych. Badania dowodzą też, że nie można mówić o żadnych negatywnych skutkach inwazji ideologii gender, rozumianej jako idea kwestionująca dotychczasowe role płci w rodzinie, społeczeństwie i Kościele.

Druga kwestia dotyczy małżeństwa a konkretnie postrzegania go w perspektywie szczęścia i zbawienia. Wzrasta przyzwolenie na kohabitację, ponowne związki i In vitro, co widać także w pragnieniu dopuszczenia takich par do Komunii św. Uwidacznia się tu pewne napięcie, aporia, pomiędzy oczekiwaniem szczęścia doczesnego a pragnieniem zbawienia. Powstaje pytanie, czy te stany wzajemnie się uzupełniają czy też wykluczają oraz na ile można poszerzyć ową perspektywę prawa do szczęścia w doczesności: do bycia z osobą ukochaną, do posiadania dziecka, do bycia w ponownym związku, który okazuje się trwalszy i szczęśliwszy niż ten pierwszy. Trzeba by zapytać, czy w świadomości tych ludzi pojawia się intuicja, że to może być stan, który jakoś narusza prawdopodobieństwo ich zbawienia. Ostatnia kampania "Konkubinat to grzech. Nie cudzołóż!" jest właśnie odwołaniem się do sankcji nadprzyrodzonej, zbawczej. To próba przypomnienia o tym, co taki wybór oznacza z perspektywy naszego zbawienia, i że jest to grzechem.

Rodzi się kolejne pytanie: jak wyjść z tego napięcia; czy jako Kościół potrafimy mówić o tych wszystkich sytuacjach, wątpliwych z moralnego punktu widzenia, nie tylko z perspektywy sankcji nadprzyrodzonej czy autorytetu. Bo przypomnieć przykazania jest łatwo, ale powiedzmy, że autorytet prawodawcy, autorytet Boga, się chwieje. Ludzie coraz częściej chcą wiedzieć dlaczego mają tych przykazań przestrzegać i jaki jest sens takiej normy. Nie chcą natomiast jedynie słuchać, że "Bóg tak powiedział". Kiedy rozmawia się z ludźmi, to bardzo często wybrzmiewa: a co jest w tym złego? Oni nie wiedzą, a my chyba nie do końca potrafimy na to pytanie odpowiedzieć. Odpowiedź zaś: bo takie jest przykazanie - jest żadną odpowiedzią. Kiedy ktoś pyta: co jest złego w tym, że chcę mieć dzieci z In vitro, to przekonywanie go, że chce zastąpić Stwórcę, do nikogo nie przemawia. To musi być bardziej konkretne.

Na to wszystko "nakłada się" jeszcze papież Franciszek (i kwestia synodów - byłego i nadchodzącego), który jawi się jako ten, dla którego ważny jest człowiek a nie tylko jego zbawienie; ważny jest on jako on, jego kondycja życiowa, standard życia. Ten papież szczególnie mocno podkreśla kwestię socjalną (której w Polsce, mam wrażenie, wciąż jeszcze nie "przerobiliśmy"). Odbierany jest jako papież przyjazny człowiekowi; jako ktoś, kto myśli o człowieku niekoniecznie od razu w perspektywie nieba, piekła, wieczności i zbawienia.

Myślę, że to jest jakieś sprzężenie zwrotne, że wizja Franciszka jako bliskiego człowiekowi obudziła w ludziach pewne oczekiwania wobec Kościoła tzn. że Kościół mógłby popatrzeć na nich nie tylko jako potencjalnych "kandydatów" do zbawienia, ale jako na ludzi, którzy owszem, myślą o niebie, piekle i zbawieniu ale przecież to życie realizują tutaj. Owszem, nie będą mieli innej szansy na zbawienie ale też, jak podkreślają, nie będą też mieli innej szansy na życie.

Jak to połączyć? Czy to są szanse, które się wykluczają? Myślę, że to, co próbuje zrobić Franciszek, także jeśli chodzi o ewentualne możliwości dopuszczenia par niesakramentalnych do sakramentu pokuty i Komunii, jest pytaniem o to, na ile te dwa wymiary życia można ze sobą pogodzić.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ks. prof. Draguła o badaniach CBOS
Wystąpił problem podczas pobierania komentarzy.
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.