Lefebryści: znajdujemy się w punkcie wyjścia

(fot. sxc.hu)
KAI / pz

Na wyraźny impas w relacjach między Bractwem Kapłańskim Św. Piusa X a Stolicą Apostolską wskazuje w wywiadzie opublikowanym na portalu internetowym lefebrystów, pierwszy asystent generalny Bractwa, ks. Niklaus Pfluger. Jest on przekonany, że relacje te znalazły się obecnie w punkcie wyjścia.

Zdaniem ks. Pflugera trudno przypuszczać, aby w najbliższym czasie doszło do porozumienia między Bractwem Kapłańskim Św. Piusa X a Stolicą Apostolską. Obydwie strony są zgodne co do tego, że warunkiem porozumienia jest wspólne rozumienie wiary. Ponieważ Stolica Apostolska nie przyjęła postulatów zgłoszonych przez przełożonego generalnego lefebrystów, bpa Bernarda Fellaya - znajdujemy się w punkcie wyjścia - stwierdził jego bliski współpracownik. Decyzje Stolicy Apostolskiej tłumaczy ścieraniem się poglądów i w efekcie zwycięstwem zwolenników II Soboru Watykańskiego. Jednakże jest on pewien, że w obliczu poważnego kryzysu w Kościele stanowisko Rzymu ulegnie zmianie i szybko dojdzie do pełnej jedności lefebrystów ze Stolicą Apostolską. Na obecnym etapie ks. Pfluger nie przewiduje nowych ekskomunik, tym bardziej, że wpływy Bractwa są znacznie szersze, niż wskazuje na to liczba 569 należących do niego księży. Jednocześnie zaznacza, że w przekonaniu tej grupy błędy zawarte są nie tylko w interpretacji Soboru, ale wręcz w samych tekstach soborowych. (Takiemu postrzeganiu Vaticanum II zdecydowanie przeciwstawił się Benedykt XVI np. w katechezie z 10 października czy homilii z 11 października b.r.).

Pytany o przyczyny prowadzenia dialogu z Rzymem ks. Pfluger wyznał, że dla Bractwa, którego jest członkiem, papież i Rzym są częścią wiary katolickiej i że cierpi ono z powodu braku statusu kanonicznego. Nie przeczy, że wśród lefebrystów są przeciwnicy rozmów ze Stolicą Apostolską, uważający, podobnie jak protestanci, iż papiestwo jest drugorzędną kwestią prawną. W tym kontekście obawia się podziałów w obrębie Bractwa. Jednym z czynników mogą być intrygi bpa Richarda Williamsona, który nie akceptuje władzy przełożonego generalnego, uważając, że sam obdarzony jest pewną misją, którą powinien wypełnić. Na przykład przed lipcową kapitułą generalną wzywał do buntu - powiedział pierwszy asystent generalny Bractwa Kapłańskiego Św. Piusa X.

DEON.PL POLECA


Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Lefebryści: znajdujemy się w punkcie wyjścia
Komentarze (13)
E
ewa
20 października 2012, 22:39
Jak czytam Wasze komentarze, to aż się włos na głowie jeży... "Świętsi od Papieża..."
M
MORGAN
20 października 2012, 22:15
 
K
katolik
19 października 2012, 07:35
@7NR9M Zgodnie z przykładem św. Pawła: "Gdy następnie Kefas przybył do Antiochii, otwarcie mu się sprzeciwiłem, bo na to zasłużył." Ga 2:11
jazmig jazmig
19 października 2012, 07:29
Była dobra wola Ojca Swiętego Benedykta XVI, ale Bractwem rzadzi ideologia, a nie wola dobra Kosciola.   W chwili mianowania abp. Mullera na stanowisko szefa dykasterii zajmującej się tym problemem, papież pokazał, że jego dobra wola się skończyła. Podzielam pogląd, że sprawa uznania lefebrystów jest papierkiem lakmusowym nowej ewangelizacji i roku wiary, czy mają to być uroczystości na pokaz, czy też prawdziwa refleksja nad S V II. Ciekaw np. jestem, czy zaproszona którego z lefebrystowskich biskupów na synod, który się odbywa w Watykanie, bo protestanckich duchownych zaproszono. Po czynach ich poznaci i po owocach.
M
morgan
19 października 2012, 00:11
 a myślisz, że papież jest ZAWSZE doskonały i bezbłędny? i zawsze taki był? i wszyscy paoieże tacy byli? a co do tego kto jest specem od katolicyzmu to wiesz, dla mnie to w co wierzę jest naprawdę ważne najważniejsze...
7
7NR9M
18 października 2012, 23:32
Sami spece od katolicyzmu, pouczający nawet i samego Papieża...
K
kimono
18 października 2012, 23:11
 Była dobra wola Ojca Swiętego Benedykta XVI, ale Bractwem rzadzi ideologia, a nie wola dobra Kosciola. Ma nieoduczonych teologow, ktorzy mowia o bledach w nauce Soborowej, ale pisza same brednie. Jesli sami sobie zaprzeczaja, a w ich lonie juz sa grupy sekciarskie sedewakantystow i apostatow, to jak mozna z nimi prowadzic dalszy dialog?! I tak Papiez miał dość cieprliwości. Szkoda tylko ze zwodza biednych ludzi z Zachodu, gdzie rzeczywiscie miejscami tez juz nie ma normalnej Mszy sw. Na biedzie żerują jak Swiadkowie Jehowy! Nie są lepsi!
M
morgan
18 października 2012, 22:11
 tak sobie myślę, że dzisiaj jest to najważniejszy temat dla Kościoła, bo wszelkie dyskusje o Vaticanum bez lefebrystów zaczynają mieć wymiar akademii pierwszomajowej, czyli wszystko jest cacy i wszyscy udają, że nie widzą, że to na niby no nie może tak być, że tylu ludzi starających się być wiernymi Kościołowi jest lekceważonych, a mizdrzenie się do przedstawicieli innych wyznań jest demoralizujące (taki Bobola to nieroztropny był, w tym paradygmacie, bo po co się upierał, trzeba było dialogować, szukać nie wiadomo czego, a On wolał oddać życie...)
K
katolik
18 października 2012, 12:28
Nie ma takiej opcji, by Bractwo św. Piusa X zgodziło się na herezje jakie wprowadził SW II. Nie ma też opcji, by zgodziło się na nową "mszę" czyli NOM.
Z
ZKRPJ
18 października 2012, 10:59
Powiedzmy sobie jasno i szczerze że Kuria Watykańska nie chce Bractwa św. Piusa w strukturach KK! Tchórzliwi  biskupi boją się prawdy, ewangelicznego radykalizmu i ataków ze strony wrogów chrześijaństwa.
18 października 2012, 10:29
 Moim zdaniem tylko zła wola watykańkisch urzędników blokuje możliwość nadania statusu kanonicznego lefebrystom. Z całą pewnością ich wrogiem jest abp Miller, którego mianował B XVI, co wskazuje na to, że również papież nie dąży do porozumienia. Tak oto mamy Kościół otwarty na innowierców i heretyków, a zamknięty na braci w wierze.
.
...
17 października 2012, 23:46
OT, JEDEN Z POWODÓW Kardynał Karol Lehman: wzywa do zradykalizowania sposobu rządzenia Kościołem, który miałby polegać na jeszcze większym niż dotąd kolegializmie. Kardynał Lehmann już wcześniej zasłynął budzącymi kontrowersje stwierdzeniami wygłaszanymi w audycjach radiowych. W 2007 r. jako gość emitowanego na antenie stacji Südwestrundfunk (SWR) programu Quergefragt oświadczył, że nie wierzy w Kościół ani w chrześcijaństwo, lecz tylko w Boga, a dopytywany przez prowadzącego program dziennikarza zaznaczył, że „Kościół należy zawsze do tak zwanego drugiego porządku poniżej Boga. Jest on tylko środkiem do celu. Któregoś dnia Kościół przeminie. Mówienie o wierze w Kościół w takim znaczeniu, jak [mówi się] o wierze w Boga, oznacza cofnięcie myśli teologicznej o stulecia”. Jest znamienne, że z największym zdziwieniem na słowa kardynała zareagował jego drugi rozmówca, ateista Michał Schmidt-Salomon, który przywołując słowa Credo – „Wierzę w jeden, święty, powszechny i apostolski Kościół” – usiłował zrozumieć, jak można być jednocześnie biskupem katolickim i nie wyznawać wiary katolickiej. http://news.fsspx.pl/?p=1960
M
morgan
17 października 2012, 23:21
 szkoda, po prostu szkoda i żal ja wiem: Roma locuta, causa finita ale nie rozumiem... kokietujemy Braci Odłączonych, Innowierców, odwiedzamy synagogi a Tych którzy są wierni setleciom historii Kościoła mówimy "nie" nie rozumiem...