Lekarze POZ poproszą o pomoc księży

(fot. shutterstock.com)
KAI / slo

Spotkanie kilkudziesięciu przedstawicieli przychodni z całego województwa pomorskiego, którzy nie podpisali aneksów do umów na świadczenie POZ odbyło się dziś w Gdańsku. Lekarze uczestniczący w spotkaniu postanowili poprosić proboszczów w swoich parafiach o pomoc.

- Kościół jest dobrym źródłem komunikowania rzeczy istotnych dla lokalnej społeczności - uważa dr Andrzej Zapaśnik, wiceprzewodniczący Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia.

- Nie oczekujemy od proboszczów, aby wyjaśniali parafianom na czym polega istota sporu z ministerstwem zdrowia. Chcemy jedynie, by w ogłoszeniach parafialnych poinformowali o czasie i miejscu spotkania lekarzy z pacjentami - wyjaśnia dr Andrzej Zapaśnik z Gdańska, który jest także kierownikiem jednej z gdańskich przychodni.

Na terenie małych ośrodków pomorscy lekarze planują organizować spotkania z pacjentami w celu poinformowania ich o istocie sporu z Ministerstwem Zdrowia. - Chcielibyśmy, by proboszczowie pod koniec Mszy św., podczas ogłoszeń parafialnych przekazywali parafianom wiadomość o czasie i miejscu spotkania - wyjaśnia dr Zapaśnik.

DEON.PL POLECA


W zredagowanym podczas spotkania komunikacie lekarze informują, że lokalna przychodnia nie funkcjonuje, ponieważ wynika to z narzucanych lekarzom umów, które ich zdaniem zagrażają życiu i zdrowiu pacjentów. W związku z tą sytuacją zapraszają na spotkanie danego dnia, godzinie i miejscu.

To krótkie pismo zostało przesłane do lekarzy z terenu woj. pomorskiego, którzy nie podpisali aneksów. - Sugerujemy, by przekazali jego treść proboszczom ze swoich miejscowości. Póki co nie mamy informacji zwrotnej ilu z naszych kolegów skorzysta z tej możliwości i czy proboszczowie zgodzą się przeczytać treść pisma - dodaje dr Zapaśnik.

Lekarze planują również rozesłać komunikaty do proboszczów w święto Trzech Króli. - Jeśli nadal nie będę mógł otworzyć przychodni w środę, co jest dla mnie trudne do wyobrażenia, poproszę proboszcza o odczytanie komunikatu także 6 stycznia podczas Mszy św. - oświadczył dr Zapaśnik.

Według wiceprzewodniczącego Pomorskiego Związku Pracodawców Ochrony Zdrowia proponowane przez Ministra Zdrowia warunki zagrażają zdrowiu i życiu pacjentów. - Według nowych zapisów na zdiagnozowanie np. choroby nowotworowej u pacjenta miałbym od 5 do 7 minut. To zdecydowanie za mało. Pacjenci, w większości, nie zdają sobie sprawy, że zakres nowych obowiązków jaki od nowego roku ma na nas spaść w rzeczywistości wpłynie negatywnie na ich bezpieczeństwo - wyjaśnia.

- Niestety większość mediów podaje do wiadomości publicznej jedynie stanowisko MZ. My nie jesteśmy fachowcami od PR, nie mamy możliwości przedstawienia naszych racji pacjentom. Kościół jest dobrym źródłem komunikowania rzeczy istotnych dla lokalnej społeczności. Mam nadzieję, że proboszczowie przychylą się do naszej prośby o pomoc - uzupełnia.

Jak podaje NFZ, w Pomorskiem kontrakty na obecny rok ma podpisane 357 przychodni podstawowej opieki zdrowotnej, a 102 - nie, co oznacza, że nie świadczą one obecnie pomocy lekarskiej. Najgorsza sytuacja jest w powiatach bytowskim i wejherowskim. NFZ podaje, że ok. 80 proc. mieszkańców Pomorza ma zabezpieczoną POZ.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lekarze POZ poproszą o pomoc księży
Komentarze (17)
W
WDR
5 stycznia 2015, 18:18
Proboszczowie muszą odmawiać lekarzom z Porozumienia Zielonogórskiego, gdyż to koalicjant PO z 2007 roku czyli siła polityczna, i w związku z tym taka informacja musi zostać uznana jako mieszanie się Kościoła do polityki. W przypadku pozostałych lekarzy ma to uzasadnienie na wsiach, gdzie kościół pełni szczególną rolę. Powinna to być krótka wzmianka (maks. 2 zdania) o tym, że w gablocie wisi informacja na wspomniany temat.
A
and
5 stycznia 2015, 00:28
Mam pytanie: czy lekarze, dopominający się pośrednictwa Kościoła, kierują także na aborcje i przepisują środki antykoncepcyjne?
D
DG
5 stycznia 2015, 16:42
Oczywiście, przecież są lekarzami.
O
Ora
5 stycznia 2015, 18:01
Jest to ich, lekarzy święty obowiązek. Taki ich zawód, za to dostają pieniądze. Księdzem nie sa.
E
emeryt
4 stycznia 2015, 13:27
lekarz rodzinny- 130PLN za każdego pacjęta rocznie.,czy się leczy czy nie.Maksymalnie może leczyć ok..2300 osób.co daje rocznie ok...300000 PLN. Moja emrytura na którą pracowalem 44lata wynosi rocznie ok...20000PLN .
L
lek
4 stycznia 2015, 21:49
Jeśli pacjentów jest 1000 to jest to 130 000 PLN. Wylicz z tych 130 000-300 000 PLN rocznie pensje co najmniej 2 pielęgniarek  czyli 5000-6000 PLZ brutto miesięcznie, co daje rocznie 60 000-72 000PLN rocznie. Zostaje 70 000- 228 000. Odejmij jeszcze koszt badań np. usg j. brzusznej 60-80PLN. Jeśli  powiedzmy u 25% pacjentów czyli powiedzmy u 200-575 osób , to koszt wyniesie 12 000-46 000PLN. Zostaje 30 000-180 000PLN rocznie, co daje 500PLN - 2100 PLN miesięcznie. Zabójczo duża suma.
O
ośmiolatek
5 stycznia 2015, 17:26
Ciekawe wyliczenie w przedostatnim zdaniu. Jakie szczęście,że to nie obliczana dawka leku. Wirtualną kasę lekarza się zaniza , w przeciwieństwie do realnej.
H
Hammurabi
4 stycznia 2015, 12:56
Chaos , jeden wielki chaos .  Ale dla koscioła to dobra wiadomość , to znaczy ,ze jeszcze jakiś autorytet ma , kiedy już przestaną się do niego zwracać o pomoc to znaczy ,że już go utracił. Rabini i mułłowie takich problemów nie mają , ich życie społeczne jest uregulowane ...no lepiej lub gorzej ale uregulowane , nasze nurza sie w odmętach chaosu.  A jakie jest optymalne rozwiązanie ? To może być kłopotliwe dla duchowieństwa, chociażby i dlatego ,że wiąże się to z wiedzą merytoryczna której kapłani w tym zakresie nie posiadają . Załóżmy ,że :  Powstanie przy episkopacie , prymasie komisja złożona z przedstawicieli laikatu i to ona powinna tekie kwestie rozstrzygać , tak to byłby dobry krok w kierunku uaktywnienia świeckich z jednej strony a odciążenia duchowieństwa kwestiami na których się nie znają, i jeszcze jedno ...to jest propozycja społecznych rozwiązań a nie wypowiedź roszcząca sobie pretensje do nieomylności .  Tak, ale do tego nie dojdzie , bo oto dochowieństwo musiałoby przyjąć do wiadomości ,że laikat tez może miec swoje zdanie ,...to niedopuszczalne,"śmierdzi wolnością " dlatego tak nie będzie.
4 stycznia 2015, 13:05
O czym tutaj piszesz? Bo co jakas komisja ma miec wspólnego z faktem, iz proboszczowie na ogłoszeniach mają podawac informacje o spotkaniu kierownika POZu ze swoimi pacjentami. Spotkaniu, na którym tenże kierownik chce wytłumaczyc, dlaczego nie oplaca sie mu leczyć ludzi w ramch kontraktu z płatnikiem. Tyle tylko, iż ogłoszenia parafialne to nie miejsce i nie czas, aby podawać prywatne komunikaty jakiegoś lekarza POZu, bo łatwo jest wtedy zrobić z Mszy św. tablice ogłoszeń wszelakich. W dodatku takie ogloszenia, to proba wykorzystania autorytetu Kościoła w prywatnych rozgrywkach o mamonę.
A
anonim
5 stycznia 2015, 01:15
Zgadzam się z TomaszemL. Od dawania ogłoszeń są media. Każdy kto chce może zamieścić swoje ogłoszenie.
E
ew
5 stycznia 2015, 17:07
Gdyby to było ogłoszenie "otwieramy, przepraszamy" - to jestem za.
N
Ness
5 stycznia 2015, 18:03
Kosciol polski ma laikat w DOOPIE. 
JM
Jerzy Malinowski
4 stycznia 2015, 12:24
Brać chorych za zakładników to skandal.
4 stycznia 2015, 13:06
Ale tak sie dzieje co roku. Były juz przecież i kamasze i strajki i katastroficzne wizje braku opieki medycznej.
4 stycznia 2015, 11:42
Kolejni, co im sie pomyliły role. Kościół nie jest miejscem prowadzenia swojej wałki o mamonę. Próby wpłatywania proboszczów w coroczna walkę o kasę świadczą jedynie o braku merytorycznych argumentów. Jeżłi komuś nie odpowiada poziom wynagrodzeń, nie musi być lekarzem, a znajac realia słuzby zdrowia od strony pacjenta, wyrażana tutaj troska o pacjenta brzmi co najmniej fałszywie.
W
Ww
5 stycznia 2015, 18:05
Oj tam.... A kto sie na kasie zna lepiej niż KK? Nic sie lekarzom nie pomyliło. Wiedza do kogo o pomoc.
L
leszek
4 stycznia 2015, 11:22
Hmmm, bym powiedział, że to raczej pacjenci powinni prosić, bo co im innego pozostało.