List Przewodniczącego Episkopatu Węgier z wyrazami wsparcia dla abp. Jędraszewskiego

(fot. Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska)
KAI / pp

Pragniemy również i my wyrazić za pomocą tego listu naszą solidarność i nasze braterskie wsparcie - napisał bp András Veres, przewodniczący Konferencji Episkopatu Węgier, w liście do abp. Stanisława Gądeckiego, przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski.

Publikujemy treść listu:

DEON.PL POLECA

Czcigodna Ekscelencjo,

Wiemy z naszej historii, że wytrwanie w nauczaniu naszej wiary wielokrotnie wywoływało gniew innych. Tym niemniej obserwujemy ze zdumieniem ostatnie niesłuszne ataki, ponieważ wyraziliście jedynie nauczanie Kościoła Katolickiego w obliczu zjawiska naszych czasów. Szokujące jest to, że ci, którzy domagają się akceptacji swoich przekonań, jednocześnie odmawiają prawa do wypowiadania się Wam i tym, którzy mają odmienne zdanie w danej sprawie.

Ponieważ ataki te są niebywałe, pragniemy również i my wyrazić za pomocą tego listu naszą solidarność i nasze braterskie wsparcie.

W braterskiej jedności,

+ András Veres
Biskup Győr

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Węgier
Budapeszt, 13 sierpnia 2019 r.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

List Przewodniczącego Episkopatu Węgier z wyrazami wsparcia dla abp. Jędraszewskiego
Komentarze (2)
W
w.gedymin
14 sierpnia 2019, 22:25
Kolejne "wyrazy wsparcia" przypominają mi historyjkę: mąż powiedział żonie że idzie do kolegów na brydża, ale poszedł do kochanki. Tknięta przeczuciem żona obdzwoniła kumpli męża i każdy zapewnił ją, że jest u niego i gra w brydża. Tutaj też "koledzy" zapewniają o niewinności. W sprawie są trzy aspekty, które są pomijane. 1. Człowiek odpowiada nie tylko za treść i intencje wypowiadanych słów, ale także za to jak zostaną odebrane i zrozumiane. Opowiedzialność jest tym większa i bardziej mógł się spodziewać, że zostanie zrozumiany opacznie. Tłumaczenia arcybiskupa nic więc nie usprawiedliwiają. 2. Nie wierzę, żeby w kościele przed arcybiskupem byli w znaczącej liczbie ludzie, którzy nie znali by moralnej oceny "LGBT" przez Kościół, tak że użycie określenia "tęczowa zaraza" nie niosło informacji, a jedynie miał pobudzić odczucia jakie rodziła "komunistyczna, czerwona zaraza" wśród których pierwsza jest nienawiść 3. Nie wierzę, że arcybiskup nie wiedział/nie zgodził się na filmowanie przez telewizję
AL
Adam Liwak
13 sierpnia 2019, 14:32
Smutne są te "wsparcia"... Ciekawe czy wspierający hierarchowie widzieli narodowców i ich dzieci krzyczących w Płocku do osób LGBTQ "je..ć was!" Wsparcia dla obrażanych nie ma, jest za to milczenie i bronienie swoich.