"L'OR" żegna sagę o Harrym Potterze
Pisząc o drugiej części filmu "Harry Potter i insygnia śmierci" watykański dziennik stwierdza, że jej zakończenie, "przede wszystkim dla tych, którzy nigdy jej nie lubili, będzie swego rodzaju wyzwoleniem", po czym dodaje: "Na pewno będzie nim dla trójki bohaterów - Daniela Radcliffe'a, Ruperta Grinta i Emmy Watson, którzy być może zbyt długo byli więźniami swoich postaci. Dla nich czary naprawdę się skończyły. Podobnie jak dla niepocieszonych fanów".
Mówiąc o samym, filmie, dziennik zauważa, że kończy się on w sposób epicki, "bitwą, godną nie mającego sobie równych planetarnego sukcesu". Z uznaniem wyraża się o reżyserii, która w poprzedniej części "nie stanęła na wysokości zadania", "być może dlatego, że z pobudek wyłącznie komercyjnych rozcieńczyła scenariusz, by wystarczyło go na dwa filmy".
Oceniając wszystkie ekranizacje sagi, "L'Osservatore Romano" wyraża pogląd, że "w ciągu tych lat, pomijając to, czy inne potknięcia, jakość filmu stopniowo wzrastała, dostosowując się do rozwoju akcji", po czym stwierdza: "Tym razem dodatkowo jest 3D, co jednak wiele nie dodaje".
Ten ostatni rozdział, podkreśla watykański dziennik, "potwierdza, iż nie może być wątpliwości, czyją wziąć stronę". "W sadze zło nie jest nigdy pociągające i także w ostatecznych porachunkach zły nie jest bardziej atrakcyjny.
Dzieci te już wraz z bohaterami filmu podrosły, i niewątpliwie zrozumiały, że magia jest tylko narracyjnym pretekstem, służącym walce z nierealistycznym poszukiwaniem nieśmiertelności" - stwierdza watykański dziennik.
Skomentuj artykuł