"Mężczyzna, którego nic nie zatrzyma"

(fot. shutterstock.com)
KAI / slo

Cieszę się z tego, że przychodzą mężczyźni, podejmują krzyż i niosą ze sobą, rozważając Mękę naszego Pana i mękę, którą przechodzą w swoim własnym życiu - powiedział w piątek na zakończenie "Męskiej Drogi Krzyżowej" abp Stanisław Gądecki.

Nabożeństwo pod hasłem "Mężczyzna, którego nic nie zatrzyma" odbyło się na poznańskim Ostrowie Tumskim.

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski podkreślił, że jeśli dzisiaj kondycja społeczeństwa jest mizerna, to dzieje się tak w dużej mierze przez kondycję mężczyzn. Zachęcał uczestników nabożeństwa, by wierni sakramentowi chrztu świętego podjęli krzyż, podobnie jak uczynili to Polacy 1050 lat temu przyjmując wiarę w Chrystusa.

Podczas Drogi Krzyżowej, która wyruszyła sprzed seminarium duchownego, a zakończyła się na moście Jordana tuż obok katedry poznańskiej, krzyż nieśli m.in. Rycerze Kolumba, nadzwyczajni szafarze Eucharystii, mężczyźni z grupy motocyklowej i z korporacji akademickich.

- Pierwszy upadek - pierwszy wymiar upadku mężczyzny: okazuje się, że czasem po prostu nie wystarcza sił, że coś dzieje się nie tak, jakbyśmy chcieli czy przewidywali. Zawodzą nasze rachuby, zawodzą ludzie, zawodzą systemy czy sprzęty,… nic nie jest doskonałe - słyszeli uczestnicy nabożeństwa w odczytywanych rozważaniach.

"W Szymonie rodzi się odruch prostej męskiej solidarności: faktycznie nie można Go tak zostawić, po prostu nie wolno tego zrobić! Pomógł, po męsku zrobił to, co należało zrobić".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Mężczyzna, którego nic nie zatrzyma"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.