Moc modlitwy

Fot. Jon Tyson / unsplash.com

Jest październik, w Kościele katolickim miesiąc różańca. To dobry czas, by przypomnieć, czym w istocie jest modlitwa, i jak niewiele ma ona wspólnego z magią.

Jest nowa afera. Kurator Barbara Nowak na swoim profilu twitterowym podzieliła się refleksją na temat mocy różańca. I od razu na jej głowy posypały się gromy. Jedni wyśmiewali w ogóle fakt, że w XXI wieku można wierzyć w moc modlitwy, inni wskazywali, że kurator oświaty nie ma prawa obnosić się ze swoimi poglądami, jeszcze inni wyrażali obawę, czy ktoś kto wierzy w moc modlitwy nie będzie próbował jej stosować w rozwiązywaniu problemów urzędniczych. Część z tych zarzutów wynika z pewnej wizji państwa (które nie podzielam), inne z niewłaściwego rozumienia modlitwy, a część - jak się zdaje - z braku tolerancji do inaczej myślących (który nie jest właściwy tylko jednej stronie).

Zacznę od tych pierwszych. Istnieje wizja państwa sekularnego, w którym poglądy polityczne powinny być całkowicie skryte przed innymi. Urzędnik ma być w tej sprawie absolutnie nieprzejrzysty, a jego poglądy mają pozostać jego prywatną sprawą. Nie jest to jednak ani jedynym model państwa i jego sekularności (bo przypomnijmy, że model amerykański choćby jest inny, bowiem nawet prezydenci nie ukrywają swojej religijności, a niekiedy wręcz czynią z niej element kampanii), ani - jak sądzę - model najlepszy. Wyznanie nie może wpływać na decyzje podejmowane wobec innych (poza wąską grupą zagadnień związanych z klauzulą sumienia), nie może być eksponowane w trakcie oficjalnych wystąpień czy wypowiedzi pisemnych, ale nie widać powodu, by ludzie nie mieli się dzielić tym, w co wierzą lub tym co jest dla nich ważne, szczególnie gdy mówimy o mediach społecznościowych. Nie ma nic złego w tym, że kuratorka powie o sile różańca, minister (gdyby taki był, a wcześniej czy później będzie) o swojej pielgrzymce do Mekki, a poseł „złoży świadectwo” o sile medytacji buddyjskiej. Identycznie ta sama zasada dotyczy agnostyków, ateistów, wolnomyślicieli czy kogokolwiek innego. Każdy- nawet jeśli jest urzędnikiem - w przestrzeni prywatnej może wyrażać dowolne - o ile nie są spenalizowana - opinie. Wolność sumienia i wyznania oznacza także wolność ekspresji religijnej.

DEON.PL POLECA

Zarzucanie kurator, że wierzy ona w moc modlitwy jest także kompletnym niezrozumieniem tego, że ludzie mogą myśleć radykalnie inaczej od nas. Mam świadomość, że radykalni nowi ateiści mogą być przekonani, że modlitwa nie ma znaczenia, że jest ona bezcelowa, a nawet porównywać ją do magii, zwyczajny szacunek dla inaczej myślący wymagałby jednak, by przyjąć, że są tacy, którzy myślą inaczej. Wiara - nie tylko chrześcijańska - zawiera w sobie głębokie przekonanie o tym, że modlitwa ma znaczenie, i to nie tylko wewnętrzne, psychologiczne, ale także głębsze. Katolicy (ale przecież także liczni prawosławni, liczni protestanci, Żydzi i muzułmanie, a także wyznawcy hinduizmu czy nawet pewnych form buddyzmu - wierzą w moc i znaczenie modlitwy. Teizm nie jest deizmem, a ogromna większość ludzi wierzących uznaje, że Bóg (jakiekolwiek nosiłby imię) czy Absolut i Transcendencja (jakkolwiek byłaby rozumiana) jest blisko, towarzyszy, nie pozostawia samotnym. Modlitwa jest więc z jednej strony metodą wchodzenia w relację (choć także wypełniania obowiązku), ale także doświadczenia przez człowieka bliskości i opieki Boga/Transcendencji. Cud - warto przypominać nie zdarza się on standardowo - jest szczególną forma doświadczania owej opieki i bliskości. Ogromna większość z cudów zaś, które przytrafiają się ludziom niewiele ma wspólnego ze spektakularnymi akcjami, wiele z nich może być wyjaśnionych w pełni naturalnie, a po prostu ci, którzy ich doświadczyli interpretują je jako odpowiedź na ich błaganie, prośbę itd.

Nie jest też tak, że modlitwa wyklucza działanie. Nic bardziej błędnego. Modlimy się i działamy, sama modlitwa byłaby wiarą w magię, a nie w rzeczywistość bliskości do Boga, która zawsze wymaga bliskości do człowieka. Obawy więc, że jeśli ktoś się modli, to nie będzie wykonywał swoich obowiązków wynikają raczej z niezrozumienia tego, czym jest modlitwą, niż są realnym zagrożeniem.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Moc modlitwy
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.