Msza Wielkanocna w Jasienicy odbędzie się

(fot. PAP/Grzegorz Jakubowski)
KAI / mm

Kościół w Jasienicy nadal zamknięty, ale w Wielką Sobotę pokarmy poświęci tam bp Marek Solarczyk, natomiast w Wielkanoc zostanie odprawiona Msza polowa.

To ustalenia po spotkaniu abp. Henryka Hosera z delegacją jasienickiej parafii Narodzenia Pańskiego. Spotkanie odbyło się w Wielki Czwartek w kurii warszawsko-praskiej. Biskup życzył, żeby święta wielkanocne dla wszystkich były "nowym otwarciem i nowym horyzontem oraz radością przyszłego spełnienia".

Abp Hoser powiedział po spotkaniu, że "doszliśmy do bardzo wielu konkluzji, które prowadzą do poprawienia sytuacji w parafii Jasienica i doprowadzenia do jej optymalnego stanu. Przygotowaliśmy ustalenia, które będą realizowane". Przyznał też, że "dialog był bardzo konstruktywny, owocny i obiecujący" i zapewnił, że będzie kontynuowany.

DEON.PL POLECA

Rzecznik prasowy diecezji warszawsko-praskiej Mateusz Dzieduszycki odczytał dziennikarzom ustalenia spisane w dokumencie pt. "Informacje po spotkaniu abp. Henryka Hosera z wiernymi z parafii Narodzenia Pańskiego w Jasienicy".

"Po pierwsze, sytuacja ks. Wojciecha Lemańskiego pozostaje w zakresie decyzji Stolicy Apostolskiej. Do czasu jej podjęcia ksiądz powinien przebywać poza parafią w Jasienicy.

Po drugie, w Wielką Sobotę bp Marek Solarczyk przyjedzie poświęcić pokarmy przed kościołem w Jasienicy o godz. 13.

Po trzecie, w Niedzielę Wielkanocną zostanie o godz. 10 odprawiona Msza św. polowa przed kościołem w Jasienicy, o ile zostaną zagwarantowane godne warunki do sprawowania Mszy św.

Po czwarte, decyzje personalne zostaną podjęte w możliwie najkrótszym terminie i po piąte, rozmowy przedstawicieli parafii i kurii biskupiej będą kontynuowane".

Abp Hoser wyraził też "nadzieję, że idziemy dobrą drogą, że uda nam się dojść rzeczywiście do dobrych rozwiązań". Zapewnił, że to jest bardzo dobra wiadomość w okresie Wielkiego Tygodnia, "kiedy będziemy realizować wspólnym wysiłkiem postęp w tym, co jest obciążone ogromnymi emocjami i wieloma nieporozumieniami, które będziemy wyjaśniać".

Przedstawiciel parafii w Jasienicy uczestniczący w spotkaniu z abp. Hoserem poinformował ze swojej strony, że rozmowy przebiegały w bardzo miłej atmosferze. Podziękował też arcybiskupowi za to spotkanie, jak również za ustalenia dotyczące procesu rozwiązywania problemu w jasienickiej parafii.

Jednocześnie zaapelował do mediów o uszanowanie i spokój "w te trudne dla nas dni". - My parafianie musimy się wyciszyć. Dopóki nie będzie spokoju i jedności w naszej parafii, drzwi świątynie nie będą otwarte. A to chcemy osiągnąć jak najszybciej - zapewnił.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Msza Wielkanocna w Jasienicy odbędzie się
Komentarze (8)
W
wertyk
18 kwietnia 2014, 18:00
Jezus szukal kazdej zaginionej owcy, zostawiajac 99 a jedna wazna jest dla niego. Biskup Hosser robi cos innego niz nakazuje ewangelia. Nie przyjechal do wiernych swoich owiec powierzonych jego pieczy. Spotkam sie z wami o 13.30. Wyznacza godziny, jakby do niego nie przyjechali nie troszczy sie o swoje owce. Nawet gest umycia nog dla niego byl niewymowny. W dzien kaplanski zamiast rozmawiac z ksiedzem Lemanskim, doprowadzic do ugody, sam jest pelen nienawisci, buty. Biskupie za pare lat twoj nastepca bedzie mial nie lada problem mlodziez, dizeci patrzac na to, co zrobiles odwroci sie od Kosciola, stado sie rozproszy. Krew na rekach ma wlasnie biskup. Wiecej uczony wiecej pytany na Sadzie Ostatecznym.
WI
Wina i Kara
17 kwietnia 2014, 21:26
Komunisci nie zamykali kosciołów w Polsce a biskupi tak z uwagi na wszelkie zło pozamykac wszystkie koscioły biskupie Hoser
A
ann
17 kwietnia 2014, 20:00
Sytuacja na linni arcybiskup - proboszcz od samego poczatku dobrze opisuje relacje pomiędzy hierarchią a ksieżmi, pomiedzy hierarchią a wiernymi. Będą złe dopóki formalizm nie zostanie wypełniony braterską miłością. Początek konfliktu: syn puka, czeka , prosi o rozmowę , wyjaśnienia itd.,liczy na wsparcie, pomoc, na pewno przyjąłby pouczenia jeżeli płynęłyby z serca. A co robi ojciec - odwraca się od niego plecami, nie dopuszcza do rozmów i nie chce rozmawiać, ma go dość .  Koniec konfliktu: ojciec oddaje syna w ręce sądu, sąd formalnie ocenia zgodnośc z prawem ale nie zna istoty sprawy której sednem jest miłość i brak miłości  w relacji ojciec-syn. Takie postępowanie prowadzi do tego co kilka dni temu , do tego co dzisiaj i do tego co będzie w przyszłości. I co z tego, nic. Tutaj posłuszeństwo lub jego brak nie jest clou, tutaj sednem jest brak miłłości i uważności ojca wobec syna. Ludzie wiedzą jedno, to był oddany im i Kościołowi ksiądz. To paradoksalne że dzisiaj musieli jak poddani prosić swego władcę o łaski , brr
V
Velasquez
17 kwietnia 2014, 20:19
Inne spojrzenie: Syn idzie do wrogich sąsiadów i mówi: mój ojciec nie ma racji, nie zgadzam się z nim. Ojciec do syna: uważaj z kim się zadajesz, to nie są przyjaciele. Syn dalej swoje. Ojciec: opanuj się - szkodzisz rodzinie, masz szlaban. Syn: podam cię do sądu, a nasi sasiedzi to bardzo mili ludzie i mówią, że mam racje.
jazmig jazmig
17 kwietnia 2014, 21:10
Będą złe dopóki formalizm nie zostanie wypełniony braterską miłością. Lemański to właśnie ekspert od formalizmu, odwołań do Watykanu od decyzji swojego biskupa itp. Jest to awanturnik i z całą pewnością brak mu braterskiej miłości do bliźnich, a nade wszystko, brak mu pokory. Już sam brak pokory oznacza, że on nie jest kapłanem katolickim.
O
oo
18 kwietnia 2014, 16:33
Błądzisz towarzyszu. Nie znasz sprawy i wydajesz kategoryczny osąd. Skądinąd 100% mylny.
N
nieogarniajacy
17 kwietnia 2014, 18:15
Msza przed kościołem.... Nie ogarniam....
jazmig jazmig
17 kwietnia 2014, 17:34
Kto wybierał tych "przedstawicieli" parafii? To są chyba protestanci Lemańskiego, którzy w ogromnym tłumie 250 osób pikietowali pod kurią i pod katedrą. Tacy to katolicy i parafianie.