O co chodzi z ks. Dominikiem Chmielewskim? Twórca "Wojowników Maryi" miał uwodzić kobiety [AKTUALIZACJA]
Ks. Dominik Chmielewski to salezjanin, założyciel "Wojowników Maryi" i charyzmatyczny rekolekcjonista. Jak się jednak okazuje, 51-letni kapłan nie ma tak nieposzlakowanej opinii, jak się do tej pory wydawało. W piątek, 29 sierpnia ukazał się reportaż opisujący niewłaściwe relacje kapłana z kobietami.
Bohaterką tekstu jest "Agata": 30-letnia, wierząca kobieta, która uciekła z bardzo trudnego małżeństwa i była w dużym kryzysie, oczekując na orzeczenie nieważności małżeństwa. W 2024 roku przyszła na publiczne spotkanie z ks. Chmielewskim, na którym duchowny wyraźnie zwrócił na nią uwagę. Później z własnej inicjatywy miał nawiązać z nią kontakt przez komunikator. Gdy zwierzyła mu się, że szuka pomocy duchowej, ksiądz obiecał jej modlitwę i wsparcie duchowe, a po krótkim czasie znajomości zaproponował zupełnie inny rodzaj kontaktu. "Po kilku tygodniach zaprasza ją do klasztoru w Lądzie. Czeka na peronie, przytula na powitanie. W samochodzie romantyczna muzyka, głaskanie po rękach" - czytamy w reportażu Piotra Żytnickiego opublikowanym na łamach "Wyborczej".
Z inicjatywy ks. Chmielewskiego miała rozwijać się bardzo bliska relacja
Choć kobieta szukała kierownictwa duchowego, według "Agaty" bliska relacja z inicjatywy księdza mocno się rozwijała i zmierzała w niewłaściwą stronę. Kolejne ze spotkań skończyło się seksem. Kobieta przyznaje, że zakochała się w kapłanie, ale miała jednocześnie wyrzuty sumienia i czuła, że do takiej relacji nie powinno dojść. Gdy w spowiedzi powiedziała o swojej sytuacji, spowiednik określił to jasno: jesteś wykorzystywana. Skonfrontowany z opinią spowiednika ks. Chmielewski wycofał się z relacji. Okazało się, że w podobnej sytuacji z ks. Chmielewskim była znajoma "Agaty". We wrześniu 2024 r. "Agata" zgłosiła sprawę przełożonym. Jak podaje gazeta, nie była to pierwsza taka sprawa, z którą do przełożonych salezjanina zgłosiła się pokrzywdzona kobieta. W tekście zatytułowanym "Zamiast do Jezusa zaprowadził ją do łóżka. Co skrywa znany ksiądz Dominik Chmielewski" czytamy, że z podobną kwestią salezjanie mieli do czynienia w związku z ks. Chmielewskim w 2023 roku, gdy zgłoszona została sprawa sprzed 9 lat, oraz w 2022 roku.
Rzecznik potwierdził informacje o niewłaściwym zachowaniu
Informacje o niewłaściwym postępowaniu kapłana zostały według gazety potwierdzone przez rzecznika pilskiej inspektorii salezjanów, ks. Grzegorza Grubę. Zakonnik według "Wyborczej" oświadczył, że ks. Chmielewski sam zgłosił sytuację przełożonym, zanim zrobiła to "Agata", i że została oceniona "jednoznacznie negatywnie" i "naruszyła normy moralne oraz kanoniczne". W piątek rano próbowaliśmy kontaktować się z rzecznikiem, jednak jak się okazało, przebywa on aktualnie za granicą. [AKTUALIZACJA, 15:14: rzecznik pilskiej prowincji salezjanów potwierdził, że jego wypowiedź dla "Wyborczej" dotycząca opisanej sytuacji jest prawdziwa.] Wkrótce ma się ukazać oświadczenie zgromadzenia salezjanów.
AKTUALIZACJA: w piątek wieczorem zakon wydał oświadczenie, w którym obszernie odniósł się do sprawy, podkreślając, że "wiele okoliczności faktograficznych przedstawionych w publikacji Gazety Wyborczej nie tylko nie znajduje potwierdzenia w materiale zgromadzonym w toku postępowania, ale wręcz pozostaje z nim w jaskrawej sprzeczności". Wyjaśniono także że relacja kobiety z ks. Chmielewskim była dobrowolna, "bez elementów przymusu, zależności czy przewagi. Zgłoszenie nie wykazało istnienia relacji podległości, w tym także w zakresie kierownictwa duchowego, którego ksiądz Chmielewski wobec zgłaszającej się nie podejmował." Zakon ocenił, że relacja "bez wątpienia naruszyła normy moralne oraz zasady życia zakonnego obowiązujące w Zgromadzeniu Salezjańskim. Fakt ten został jednoznacznie oceniony jako naganny. Ksiądz Dominik Chmielewski przyznał się do błędu, wyraził skruchę i podjął ustaloną z przełożonymi pokutę. W najbliższym czasie przełożeni podejmą dalsze decyzje dotyczące jego sytuacji zakonnej." [PRZECZYTAJ PEŁNY TEKST OŚWIADCZENIA]
Są pierwsze komentarze publicystów do sprawy ks. Chmielewskiego
Do sprawy odnieśli się m.in. Tomasz Terlikowski i dominikanin Maciej Biskup OP.
"Wypaczona pobożność maryjna (o głęboko erotycznym zabarwieniu), krytyka psychologii i odmawianie wiernym prawa do psychoterapii (by nikt z tych wiernych nie mógł zagłębić mechanizmów psychologicznych, które stawały za poddawaniem się działaniom manipulacyjnych i przemocowym?) - o tym przestrzegali 4 lata temu Monika i Marcin Gajdowie, wykorzystywanie duchowego autorytetu i łamanie sumień... Lista zastrzeżeń, które stanowią kontekst oskarżeń o wykorzystywanie seksualne, jest dłuższa" - napisał o. Biskup na swoim facebookowym profilu w piątek rano.
"Tekst o księdzu Dominiku Chmielewskim to nie jest tylko opowieść o „charyzmatycznym duchownym”, który wykorzystuje swoje kapłaństwo, swój charyzmat do „uwodzenia” dziewcząt i kobiet od siebie duchowo zależnych, niekiedy bezradnych, ale także o systemie (instytucjonalnym, ale i językowym), który mu to umożliwiał. O ludziach, którzy wiedzieli, ale milczeli, o przełożonych, którzy tolerowali i pozwalali, o celibacie (a w jego przypadku ślubach czystości), które są w wielu przypadkach fikcją, ale fikcją użyteczną. I o tysiącach zwiedzionych fałszywą religijnością ludziach" - ocenił Tomasz Terlikowski we wpisie na Facebooku.
Za oficjalnym profilu ks. Chmielewskiego nie ma żadnych informacji dotyczących sprawy. Nie skomentowało jej dotąd także zgromadzenie salezjanów ani wspólnota "Wojowników Maryi".
Źródło: "Wyborcza" / Facebook / mł
Skomentuj artykuł