Obrońcy życia pochwalili decyzję "rządu" USA

(fot. David Chico Pham / flickr.com)
KAI / pz

Obrońcy życia chwalą decyzję sekretarza Departamentu Zdrowia i Opieki Społecznej USA Kathleen Sebelius, która zablokowała rozszerzenie sprzedaży bez recepty wczesnoporonnej pigułki "Plan B". Choć nadal pigułkę będą mogli nabywać w USA już siedemnastoletnie dziewczyny, to jednak nie będą tego mogły robić nastolatki w młodszym wieku.

Większego dostępu do tzw. "pigułek następnego dnia" domagała się amerykańska Agencja ds. Żywności i Leków (FDA). Sprzeciw administracji Obamy wobec rekomendacji FDA uznano za przypadek bezprecedensowy. Obrońcy życia przypominają, że umożliwienie nieletnim dziewczynom nieograniczonego stosowania tego leku przynosi same ujemne skutki.

Tłumacząc swą decyzję, Sebelius podkreśla, że firma farmaceutyczna Teva produkująca pigułkę, nie dowiodła na podstawie badań, czy dziewczynki 11-letnie mogą bezpiecznie używać pigułki. Poprzednia administracja Busha długo sprzeciwiała się sprzedaży pigułek bez recepty. Jednak ostatecznie w 2006 roku zgodziła się, by mogły ją kupować kobiety, które ukończyły 18. rok życia. W 2009 roku sąd pozwolił na obniżenie tego wieku do 17 lat.

Politolog prawicowego American Enterprise Institute, Norman Ornstein zauważa, że być może administracja Obamy próbuje poprzez środową (7 grudnia) decyzję naprawić relację z biskupami katolickimi, którzy nie przestają krytykować rządowego projektu ubezpieczeń zdrowotnych, zmuszającego katolików do obowiązkowego wykupywania ubezpieczeń pokrywających środki antykoncepcyjne i wczesnoporonne oraz kosztów sterylizacji.

Jeanne Monahan z Family Research Council uważa, że Sebelius podjęła właściwą decyzję, blokując szeroki dostęp do tej niebezpiecznej pigułki. Zauważa przy okazji, że nieograniczona sprzedaż tego specyfiku bez recepty praktycznie uniemożliwia skuteczną walkę z takimi zjawiskami jak seksualne wykorzystywanie nieletnich.

Pigułka produkowana pod nazwą "Plan B" zawiera większą dawkę tych samych substancji, co zwykłe pigułki antykoncepcyjne. Jeśli kobieta zażyje ją w ciągu 72 godzin po stosunku płciowym, po którym istnieje prawdopodobieństwo ciąży, szanse na zapłodnienie spadają, według producenta specyfiku, o 89 proc. W przypadku, gdy doszło do zapłodnienia, środek wywołuje poronienie, uniemożliwiając zagnieżdżenie się zapłodnionego jaja w macicy.

Specjaliści przestrzegają, że sprzedaż i używanie wczesnoporonnych środków bez konsultacji lekarskiej stanowi poważne zagrożenie dla kobiet. Jak podkreślają, pigułka wczesnoporonna wpływa też na poważne zaburzenia naturalnego cyklu płodności kobiety. Z niedawno opublikowanego raportu FDA wynika, że wczesnoporonne pigułki doprowadziły do śmierci 14 Amerykanek. Z kolei ponad 2 tysiące kobiet ucierpiało w inny sposób na skutek stosowania tych pigułek.

Kathleen Sebelius, która uważa się za katoliczkę, została kilkakrotnie upomniana przez Kościół za swą proaborcyjną postawę. Jako gubernator Kansas zawetowała np. projekt ustawy, która miała uniemożliwić na terenie stanu dokonywanie późnych aborcji. Metropolita Kansas , abp Joseph Naumann wzywał ją - najpierw prywatnie, a później publicznie - aby odstąpiła od przyjmowania Komunii św. Mimo to, polityk nie zastosowała się do jego prośby.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Obrońcy życia pochwalili decyzję "rządu" USA
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.