Papież zrobi coś takiego pierwszy raz w historii
Nigdy jeszcze w dziejach Kościoła Rzymu jego biskup nie ogłosił świętymi swych dwóch poprzedników, i to tak bliskich w czasie, jak to się dzieje z kanonizacją Angelo Giuseppe Roncallego i Karola Wojtyły.
W ten sposób rozpoczął swój komentarz do niedzielnej uroczystości na Placu św. Piotra w Watykanie redaktor naczelny dziennika "L'Osservatore Romano" - Giovanni Maria Vian. W numerze z datą 27 kwietnia w krótkim tekście, zatytułowanym po prostu "Święci", przedstawił on dokonania i drogę do świętości obu nowych świętych papieży.
"Nie ulega żadnej wątpliwości, że Jan XXIII i Jan Paweł II byli w drugiej połowie XX wieku głównymi postaciami dwóch pontyfikatów: pierwszego - krótkiego, drugiego - niezwykle długiego, aż do początku nowego stulecia, których doniosłość postrzega się już teraz, zanim jeszcze czas ten zyska w perspektywie historycznej należną ocenę" - uważa Vian.
Zauważył, że odczucia wiernych, a także reakcje z zewnątrz, nawet w środowiskach odległych od Kościoła, wyprzedziły uznanie ze strony Kościoła, zwracając uwagę natychmiast na niezwykłość obu tych postaci chrześcijan, ogromnie różniących się między sobą. Jeden, zakorzeniony w wiejskim katolicyzmie lombardzkim z końca XIX wieku, ukształtowany przez formację rzymską na odległych ziemiach, papież tradycjonalista i rewolucjonista; drugi - dojrzały i nowy owoc wiary prastarej i zahartowanej przez totalitaryzmy XX wieku, pierwszy biskup Rzymu spoza Włoch po upływie prawie pół tysiąca lat - przypomniał autor artykułu.
Podkreślił, że osobista świętość Roncallego i Wojtyły, potwierdzona przez procedury przygotowane przez Pawła VI i Benedykta XVI, ale dopełnione przez ich następcę Franciszka, ma szczególne znaczenie: "To mianowicie światło Vaticanum II, w pół wieku po jego zakończeniu, rozświetla i łączy obie kanonizacje. I rzecz znamienna, że jedyne obrazy fotograficzne, które ukazują razem papieża Jana i młodego biskupa pomocniczego z Krakowa, pochodzą z audiencji dla episkopatu polskiego właśnie w przededniu Soboru".
Ich świętość wpisuje się więc w kontekst tamtego wydarzenia, które Roncalli wyczuł i ze spokojną odwagą otworzył, Wojtyła zaś przeżywał z całym uczuciem jako biskup - zaznaczył redaktor naczelny dziennika watykańskiego. Dodał, że gest ich następcy Franciszka - pierwszego biskupa Rzymu, który z przekonaniem przyjął Sobór, nie będąc jego uczestnikiem - ukazuje zatem nie tylko wzorcowość obu tych chrześcijan, którzy zostali papieżami, ale również wyznaczoną przez nich wspólną drogę odnowy i sympatii do kobiet i mężczyzn naszych czasów.
Skomentuj artykuł