Patriarcha chaldejski za wojskową ochroną chrześcijan

(fot. YouTube.com)
KAI / jm

Terrorystyczne Państwo Islamskie (PI) można relatywnie łatwo pokonać i wypędzić z Iraku, bez tego nie będzie można zapewnić pozytywnej przyszłości kraju - uważa patriarcha chaldejski Bagdadu, Louis Raphael Sako w rozmowie z austriacką agencją katolicką "Kathpress".

Przypomniał, że ok. 120 tys. chrześcijan musiało w 2014 r. musiało uciec z północnego Iraku i Niziny Niniwy przed terrorystami PI.

Większa część znalazła schronienie w autonomicznym regionie Kurdystanu i cały czas czeka na powrót w rodzinne strony. Zdaniem patriarchy będzie to realne tylko wtedy gdy region będzie chroniony przez międzynarodowe siły bezpieczeństwa.

DEON.PL POLECA

W ostatnich dniach patriarcha towarzyszył kard. Christophowi Schönbornowi podczas jego wizyty w Irbilu, stolicy irackiego Kurdystanu. Metropolita Wiednia odwiedził liczne obozy dla uchodźców i instytucje kościelne w regionie.

Zdaniem abp Sako w Irbilu i okolicach daje się wyczuć optymistyczną atmosferę, że jeszcze w 2016 r. PI zostanie militarnie pokonane i wyrzucone z terytorium Iraku. "Większość uchodźców chętnie wróci w ojczyste strony" - podkreślił hierarcha. Zastrzegł, że mimo tego zagrożenie ze strony islamskich terrorystów jest nadal bardzo duże.

Jego zdaniem PI udało się tak szybko zapuścić korzenie w Iraku, ponieważ "znalazło ono na długo wcześniej dobrze przygotowaną islamsko-fundamentalistyczną i ekstremistyczną glebę".

"Nie tylko bojownicy PI, lecz przede wszystkim również muzułmańscy sąsiedzi chrześcijan wspomagali w 2014 r. ich wypędzanie i prześladowanie oraz plądrowanie domostw. Chrześcijanie z Mosulu i równiny Niniwy stracili wszelkie zaufanie do swoich muzułmańskich sąsiadów. Jego odbudowa będzie trwała bardzo długo" - powiedział patriarcha.

Zdaniem abp Sako " fundamentalistyczno-islamska gleba nie da się zwalczyć militarnie lecz musi być pokonana powoli, w długim procesie edukacji". "Zmiana mentalności jest z pewnością przede wszystkim zadaniem samych muzułmanów.

W krótkiej perspektywie dla chrześcijan potrzebna jest ochrona wojskowa na równinie Niniwy. A to mogą zagwarantować międzynarodowe siły bezpieczeństwa, dlatego że Irak jest krajem podzielonym" - zaznaczył patriarcha.

Zwrócił uwagę, że odwet i zemsta są powszechnymi zasadami społeczeństw Bliskiego Wschodu. "Zagrożenie to nadal będzie istniało nawet po ustąpieniu PI i ustanowieniu nowych władz w regionie. Niestety spirala przemocy z pewnością nadal będzie się kręcić" - zastrzegł patriarcha. Jego zdaniem w takiej sytuacji chrześcijanie mogą odegrać pozytywną rolę pokazując, że nie powinno się reagować na doznaną krzywdę jeszcze większą niesprawiedliwością.

Patriarcha jest przekonany, że jedyna szansa na pozytywną przyszłość Iraku leży w ścisłym rozdzieleniu religii i państwa. Jego zdaniem w kraju musi się wyłonić nowa "kultura i mentalność co do przynależności państwowej".

"To może udać się tylko wtedy, gdy Zachód wywrze presję na rząd. Świadomość obywatelska musi mieć pierwszeństwo nad pochodzeniem etnicznym lub przynależnością religijną. Jest to z pewnością trudne do osiągnięcia, zwłaszcza w plemiennych społeczeństwach muzułmańskich na Bliskim Wschodzie. Dla islamu oznacza to, że bez reform nie można się dalej poruszać. Władze islamskie są jednak do tego zobowiązane" - powiedział patriarcha.

Patriarcha był bardzo zadowolony z wizyty kard. Schönborna w Irbilu. "Tutaj chrześcijanie potrzebują poczucia, że nie są zapomniani i izolowani od świata. Duchowe i moralne wsparcie jest ważniejsze od pomocy materialnej" - zaznaczył abp Sako. Zwrócił uwagę, że wszystkie inne grupy religijne są wspierane z zewnątrz, np. sunnici przez państwa Zatoki Perskiej a szyici przez Iran. "Tylko chrześcijanie są pozostawieni samotnie. Pomoc zachodu jest za mała" - podkreślił patriarcha i dodał: "Dlatego tak ważna była wizyta kard. Schönborna, który wlał w tutejszych chrześcijan nadzieję".

Abp Sako podkreślił, że międzynarodowa solidarność Zachodu wobec chrześcijan Iraku może spowodować, że nie opuszczą kraju i tu pozostaną. "W żadnym wypadku nie chcę być ostatnim chaldejskim patriarchą z siedzibą w Iraku" - podkreślił abp Sako.

Przed inwazją USA z jego sojusznikami oraz upadkiem reżimu Saddama Husseina w 2003 r. w Iraku żyło ok. 1,4 mln chrześcijan a teraz w całym kraju nie więcej niż 300 tys. Chrześciajnie należa do róznych konfesji. Najwięcej do Kościołów: chaldejsko-katolickiego, syryjsko-katolickiego, syryjsko-prawosławnego, asyryjskiego, ormiańsko-apostolskiego i ormiańsko-katolickiego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Patriarcha chaldejski za wojskową ochroną chrześcijan
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.