Patriarcha Maciej o ludobójstwie w Etiopii: wyjątkowa brutalność i okrucieństwo; ludzie padają jak liście z drzew

fot. Depositphotos
KAI / pk

Sędziwy, 80-letni patriarcha usiłował kilkakrotnie wcześniej mówić na ten temat, ale wszystkie jego próby skutecznie blokowały władze. Obecna jego wypowiedź, która wydostała się z kraju, została nagrana na wideo w zeszłym miesiącu w Addis Abebie.

Szef amerykańskiej agencji charytatywnej "Bridges of Hope" (Mosty Nadziei) Dennis Wadley udostępnił mediom swoją rozmowę z głową Etiopskiego Kościoła Prawosławnego, patriarchą (abuną) Maciejem I na temat tragicznej sytuacji w regionie Tigraj na północy Etiopii, w której nadal trwa ludobójstwo jej mieszkańców.

"Wyciągnąłem wtedy swój IPhone i powiedziałem mu, że jeśli chce być usłyszany na świecie, to zróbmy to teraz" - wspominał dyrektor "Mostów Nadziei". Autentyczność tego wywiadu, opublikowanego po raz pierwszy w Kenii, potwierdziły niezależne źródła kościelne.

W rozmowie patriarcha podkreśla, że oni [wojska etiopskie i erytrejskie] chcą po prostu "zniszczyć ludzi w Tigraju". Przyznał, że nie do końca rozumie, dlaczego dochodzi tam do ludobójstwa, niszczenia kościołów, masakr, głodu i grabieży. "Świat powinien wiedzieć, że - wbrew twierdzeniom rządu w Addis Abebie - nie jest to wina mieszkańców prowincji, którzy sami są ofiarami. To, co się tam dzieje, to wyjątkowa brutalność i okrucieństwo. (...) Ludzie padają jak liście z drzew, na przykład w czasie masakry w świętym mieście Aksum w listopadzie ub.r. zginęło ponad 800 cywili, których potem pochowano tam w masowych grobach" - powiedział zwierzchnik Kościoła etiopskiego.

Według amerykańskiej agencji AP w Tigraju nadal dochodzi do zabójstw i aktów przemocy, dokonywanych przez żołnierzy etiopskich i sprzymierzonych z nimi Erytrejczyków. Przyczyną tragedii są - według AP - rozgrywki polityczne, zwłaszcza w kontekście ogólnokrajowych wyborów parlamentarnych, zaplanowanych na 5 czerwca.

Urodzony w 1941 lub 1942 patriarcha (abuna) Maciej (Mathias; w świecie Teklemariam Asrat) pochodzi z dystryktu Agame właśnie w prowincji (obecnie regionie) Tigraj. Jest znany z licznych odważnych wypowiedzi na temat sytuacji w kraju, a zwłaszcza w swych stronach rodzinnych. W latach osiemdziesiątych XX wieku był pierwszym przywódcą kościelnym, który potępił działania rządzącej wówczas Etiopią komunistycznej rady wojskowej Derg. Z tego powodu, jak podała agencja ONZ ds. uchodźców, "został zmuszony do pobytu za granicą przez ponad 30 lat". Od 2013 stoi na czele Etiopskiego Kościoła Prawosławnego, a od 2018 urząd ten dzieli z patriarchą Merkuriuszem.

Źródło: KAI / pk

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Patriarcha Maciej o ludobójstwie w Etiopii: wyjątkowa brutalność i okrucieństwo; ludzie padają jak liście z drzew
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.