Pięć stacji Caritas nie podpisało umów z NFZ

(fot. robinsan / Foter / CC BY 2.0)
KAI / kn

Aż pięć diecezjalnych Caritas nie podpisało kontraktu ze śląskim oddziałem Narodowego Funduszu Zdrowia. 2 zł 60 gr zdecydowało o przerwaniu opieki dla pacjentów, którzy nierzadko przez wiele lat otrzymywali profesjonalną pomoc od dobrze sobie znanych pielęgniarek i fizjoterapeutów.

Jedna decyzja NFZ zachwiała istnieniem kilkudziesięciu Stacji Opieki Caritas w diecezjach: gliwickiej, opolskiej, katowickiej, sosnowieckiej i częstochowskiej. Od ponad 22 lat placówki te bardzo dobrze wywiązywały się ze swoich obowiązków. Ich działalność wielokrotnie była doceniana przez władze publiczne, także NFZ nie miał żadnych zastrzeżeń.

Niestety, gdy chodzi o pieniądze, w Polsce rzadko bierze się pod uwagę tzw. wartość dodaną w postaci np. budowy kapitału społecznego czy podnoszenia standardów usług. W przypadku wspomnianego konkursu na długoterminową opiekę w domu pacjenta wybrano najtańszą ofertę, czyli 23,40 zł za tzw. osobodzień (Caritas proponowały 26 zł), nie biorąc pod uwagę, że pielęgniarki ze Stacji Opieki zatrudnione są na etatach, że jeżdżą do chorych tyle razy, ile to jest potrzebne i bez względu na odległość, że pacjenci ufają im i są z nimi zżyci.

DEON.PL POLECA

Dyrektorzy oddziałów Caritas w diecezjach: gliwickiej i opolskiej odwołali się od decyzji śląskiego NFZ. Ich wątpliwości wzbudziły kryteria, według których oceniane były oferty. Fundusz wymagał od świadczeniodawców m.in. posiadania certyfikatów jakości ISO, które nie zawsze mają przełożenie na obecność i pracę pielęgniarki w domu, przy łóżku chorego. A Stacje Caritas dysponują takimi urządzeniami jak: automatyczne łóżka sterowane pilotem, materace przeciwodleżynowe, podnośniki wannowe i łóżkowe, krzesła toaletowe, balkoniki i inne. To podnosi jakość i dostępność usług, ale także ich cenę.

Opieka sprawowana przez Stacje Opieki Caritas obejmuje osoby niepełnosprawne, starsze, po udarach mózgu, cierpiące na cukrzycę, nadciśnienie, choroby wieńcowe i inne dolegliwości. Możliwość otrzymywania takiej opieki właśnie w domach miała dla nich jeszcze jeden bardzo ważny wymiar - psychologiczny. Poza tym jest tańsza od tej sprawowanej w warunkach szpitalnych. Osoby starsze wolą przebywać we własnych domach niż leżeć w szpitalach.

Wątpliwości budzi też sposób oceniania przez NFZ pracy przy pacjencie długoterminowym. Do tej opieki kwalifikuje się osoby, które w skali Barthela (służy do oceny stopnia niepełnosprawności: im mniej punktów, tym bardziej niesamodzielna jest oceniana osoba) uzyskały nie więcej niż 40 punktów. Osoba, która ma 40 punktów, potrzebuje pielęgniarki do wyjścia na spacer, podczas gdy ktoś, mający 0 punktów, może jedynie wodzić oczyma i niczego nie jest w stanie zrobić przy sobie. NFZ przeznacza tę samą stawkę na osobodzień za pacjenta, bez względu na charakter i zakres świadczonej mu pomocy. Nie różnicuje też cen w zależności od miejsca zamieszkania pacjenta. W miastach zdarza się, że pacjenci mieszkają w tym samym bloku. Na wsiach pielęgniarka musi przemieszczać się między sołectwami, często po drogach gruntowych, co jest szczególnie trudne zimą. Brak współczynników różnicujących cenę za to świadczenie w zależności od terenu to kolejna ułomność systemu NFZ.

Pierwsze Stacje Opieki powstały w Polsce w latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku. Ich praca była wzorowana na niemieckim modelu opieki nad chorym, który zakładał, że najlepsza jest opieka w środowisku rodzinnym. Stacje zapewniają szeroki dostęp do świadczeń pielęgniarskich, w których skład wchodzi też pomoc socjalna: realizacja recept, odwiedziny i poradnictwo, zaopatrzenie gospodarstwa domowego itp. Pracują w nich pielęgniarki środowiskowo-rodzinne i położne środowiskowe, pomagające najczęściej osobom starszym, przewlekle chorym, niepełnosprawnym i niemowlętom.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pięć stacji Caritas nie podpisało umów z NFZ
Komentarze (2)
M
mysz
29 lipca 2014, 18:35
tylko się pisze  o Caritasie.Ludzie obłożnie chorzy z całego Woj.śląskiego pozbawieni zostali świadczeń opieki długoterminowej domowej.Nfz  wyprowadził składki ubezpieczonych i rozdał kolesiom.Sprawę wreszcie trzeba nazwać po imieniu.Ten konkurs to fikcja.
24 lipca 2014, 23:06
Byłoby dobrze, gdyby na ten temat mógł wypowiedzieć się ktoś, kto pracując wśród osób potrzebujących opieki tego rodzaju mógł określić potrzeby i przyczyny oraz skutki problemów, które z pewnością spiętrzą się jeszcze bardziej z braku finansów...I to i osoba od strony medycznej, jak i osoba od strony prawnej, bo jestem pewna, że są prawnicy-praktycy, którzy współpracują z takimi placówkami i wspólnie z medycznymi i z tego pieca chleb jedli, więc wiedzą, że jest ciężko i dlaczego tak jest. Może coś da się zrobić, bo tak przecież być nie może...