Pół wieku po Beatlesach, pół wieku po Soborze

(fot. Lothar Wolleh / Wikipedia Commons / CC)
KAI / drr

"Pół wieku po Beatlesach, pół wieku po Soborze" - taki prowokujący tytuł nosiło spotkanie zorganizowane 26 listopada przez Laboratorium "Więzi", Collegium Bobolanum, Instytut Kultury Włoskiej w Warszawie oraz włoską telewizję RAI 150.

Wybitny watykanista Gian Franco Svidercoschi kontestował analogię, dowodząc, że Sobór Watykański dokonał większej rewolucji w świecie niż Beatlesi. W panelu uczestniczyli publicyści trzech pokoleń.

Jak podkreślił włoski watykanista, Kościół katolicki na Soborze Watykańskim II dokonał samorefleksji i zmienił się w swej formie, przestając opierać się na ścisłej literze prawa i porzucając postawę triumfalistyczną. Wychowany w tradycji trydenckiej i wybrany na papieża w wieku 77 lat Jan XXIII zdołał pchnąć Kościół w kierunku wielkiej przemiany, która zadziwiła świat. Zdaniem Sviderscoschiego rewolucja nie rozpoczęła się 11 października 1962 r. od pochodu biskupów zdążających na inaugurację soboru, ale od przemówienia wieczornego papieża, skierowanego tego dnia do tłumów zgromadzonych na placu św. Piotra. Jan XXIII zwrócił uwagę na świecący księżyc, a potem zaapelował do wiernych, aby po powrocie do domów przytulili w imieniu papieża swoje dzieci. - Kościół wracał do ludzi, bo zaczął przemawiać ich językiem - zauważył watykanista.

Jego zdaniem, rewolucja dokonała się też w biskupach, którzy zaczęli myśleć w kategoriach Kościoła powszechnego, podczas gdy do Soboru byli oni tylko administratorami woli papieża, w granicach swojego Kościoła lokalnego. Sobór nadał świeckim równą rolę w Kościele, podczas gdy do tej pory nic oni w nim nie znaczyli, został uznany lud Izraela, liturgia stała się bardziej zrozumiała dla wiernych, Kościół przestał bać się świata, z którym wszedł w dialog - wyliczał pozytywy Svidercoschi. Jednak, jak zauważył, publicysta, z perspektywy 50 lat można powiedzieć, że ta rewolucja nie została dokończona.

Na pytanie prowadzącego panel redaktora naczelnego "Więzi" Zbigniew Nosowskiego, jakie było teologiczne uzasadnienie podjęcia przez Sobór postawy dialogu, jezuita ks. dr hab. Zbigniew Kubacki zwrócił uwagę na fakt, że jego uczestnicy otworzyli się na działanie Ducha Świętego. Pozwoliło to im dostrzec działanie Ducha Bożego poza granicami Kościoła, a więc również w innych Kościołach chrześcijańskich, a także w religiach, zwłaszcza w judaizmie. Rektor Papieskiego Wydziału Teologicznego Collegium Bobolanum podkreślił pozytywny impuls jaki dał Jan XXIII, który w przemówieniu inaugurującym Sobór przeciwstawił się "prorokom nieszczęścia w Kościele" i otworzył się na znaki czasu.

Najmłodszy panelista Misza Tomaszewski, redaktor naczelny kwartalnika "Kontakt" odwołał się do terminu soborowego mówiącego o Kościele jako sakramencie jedności. Pytał, jak Kościół może pełnić tę rolę, skoro nie tylko świat, ale także Kościół jest podzielony. W jakim sensie Kościół może być sakramentem jedności dla świata i być wobec niego wiarygodnym, jeśli sami z niego wykluczamy innych, nie spotykamy się i tkwimy w podziałach - pytał publicysta.

Panel poprzedziła projekcja filmu dokumentalnego "50 lat od rozpoczęcia Soboru Watykańskiego" w reżyserii obecnej na spotkaniu w Bobolanum Antonii Pillosio. Film został wyprodukowany przez włoską telewizję RAI 150 i był emitowany w ramach cyklu programów "Historia to my", dokumentującego najważniejsze wydarzenia ostatnich lat.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Pół wieku po Beatlesach, pół wieku po Soborze
Komentarze (2)
jazmig jazmig
27 listopada 2012, 19:10
Zbigniew Kubacki zwrócił uwagę na fakt, że jego uczestnicy otworzyli się na działanie Ducha Świętego. Pozwoliło to im dostrzec działanie Ducha Bożego poza granicami Kościoła, a więc również w innych Kościołach chrześcijańskich, a także w religiach, zwłaszcza w judaizmie. W efekcie papież JPII całował Koran, a w Asyżu w kościele katolickim na ołtarzu postawiono posążek Buddy i buddyści modlili się do niego. Jeżeli inne religie są niegorsze od katolickiej, to właściwie można wyznawać dowolną religię, a zbawienia i tak się człowiek doczeka. KK otwarł się na judaizm, a wyznawcy judaizmu nadal nienawidzą chrześcijan i proszę nie pisać o wyjątkach, bo wyjątki potwierdzają regułę. Moim zdaniem, za taką konstatacją z całą pewnością nie stał Duch Święty.
jazmig jazmig
27 listopada 2012, 19:04
Kościół wracał do ludzi, bo zaczął przemawiać ich językiem - zauważył watykanista. Jego zdaniem, rewolucja dokonała się też w biskupach, którzy zaczęli myśleć w kategoriach Kościoła powszechnego, podczas gdy do Soboru byli oni tylko administratorami woli papieża, w granicach swojego Kościoła lokalnego. Sobór nadał świeckim równą rolę w Kościele, podczas gdy do tej pory nic oni w nim nie znaczyli, został uznany lud Izraela, liturgia stała się bardziej zrozumiała dla wiernych, Kościół przestał bać się świata, z którym wszedł w dialog - wyliczał pozytywy Svidercoschi. Mam 62 lata, trochę pamiętam czasy przedsoborowe, ale nie przypominam sobie, żeby KK bał się świata. Jeżeli sobór nadał równą rolę świeckim w Kościele, to dlaczego oni nie odprawiają mszy, nie spowiadają itp? Liturgii sobór nie zmienił, zmienił ją Paweł VI. Nie wiem, co się działo we Włoszech, ale w Polsce nie było rewolucji w biskupach, którzy zawsze myśleli w kategoriach Kościoła powszechnego, a nie byli tylko administratorami z ramienia papieża i było tak nawet w wiekach średnich. Reasumując, ten wybitny watykanista jest dyletantem, jak chodzi o różnice między Kościołem przedsoborowym, a posoborowym.