Ponad dwa miliony pielgrzymów przed Całunem

Ponad dwa miliony pielgrzymów przed Całunem (fot. Grzegorz Gałązka/DEON.pl)
Radio Watykańskie

Ponad 2 mln 100 tys. pielgrzymów nawiedziło Całun Turyński w czasie jego wystawienia od 10 kwietnia. 23 maja w stolicy włoskiego Piemontu kończy się jego ekspozycja. Lniane płótno, przechowywane w katedrze turyńskiej, w które według ewangelicznego świadectwa zawinięto ciało zdjętego z Krzyża Jezusa, do tej pory nazywane było relikwią.

W czasie pielgrzymki do Turynu Benedykt XVI nazwał je ikoną Wielkiej Soboty, która jest dniem ukrycia Boga. Papież nawiązując do setek tysięcy pielgrzymów kontemplujących tę nadzwyczajną ikonę zauważył, że choć przypomina ona o śmierci Pana, to jednak widać w niej nie tylko mrok, ale też światło. Nie tyle porażkę życia i miłości, ile przede wszystkim zwycięstwo życia nad śmiercią, miłości nad nienawiścią. Pielgrzymi widzą owszem śmierć Jezusa, ale dostrzegają za nią Jego Zmartwychwstanie – mówił w Turynie Papież.

Nadzwyczajne wystawienie Całunu było wydarzeniem duchowym a nie komercyjnym – zaznaczył kard. Severino Poletto. Arcybiskup Turynu podziękował rzeszom pielgrzymów poszukujących Bożego oblicza i nadziei w społeczeństwie doświadczającym kryzysu nie tylko ekonomicznego. Pytany o to, dlaczego cudowna relikwia-ikona chrześcijaństwa nie może być eksponowana na stałe, oznajmił, że nie jest to możliwe ze względów praktycznych. Groziłoby to jej nieodwracalnym zniszczeniem. Stąd wystawienia turyńskiego płótna pozostaną wydarzeniami nadzwyczajnymi i rzadkimi – dodał kard. Poletto.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ponad dwa miliony pielgrzymów przed Całunem
Komentarze (40)
B
BRAT-ROBOTEK
26 maja 2010, 16:26
...boli cię, że GO nie widzisz, nie słyszysz, nie rozumiesz, że wszystko jest takie inne jak nie z tego świata, rozumiem cię - ale nie martw się! przyjdzie twój czas. Kiedy? - pytasz. Gdy dorośniesz do Prawdy i Miłości. Wtedy niewidzace oczy zobaczą, uszy usłyszą a rozum pojmie, że prawda i miłość to jedno. Zobaczysz wtedy, ze to ON położył Swe Ręce na twoich niewidzących oczach...
K
KINGA
26 maja 2010, 16:12
dotkną a nie uwierzą... to nie otwartymi oczami widzi się najlepiej... "dziś zacznę myśleć o Bogu, może to być ostatni dzień w moim życiu, pragnę żyć tak, jakby dzień ten był ostatnim... jutro niepewne, wczoraj już do mnie nie należy, dziś tylko jest moim" - snując refleksję po zbyt śmiałych wypowiedziach...
26 maja 2010, 13:57
Święcenie jakie jest takie jest, ja od lat daruję sobie wycieczki z koszyczkiem. Ani to wymóg wiary, ani estetyki ani tym bardziej duchowa potrzeba. tradycja (małe t). To też ważne, choć nie kluczowo :).
26 maja 2010, 13:24
Święcenie jakie jest takie jest, ja od lat daruję sobie wycieczki z koszyczkiem. Ani to wymóg wiary, ani estetyki ani tym bardziej duchowa potrzeba.
Jadwiga Krywult
26 maja 2010, 10:57
Natomiast uważam, że Twój pierwszy wpis w tym wątku to takie marudzenie. Benedykt pisze o tajemnicy Wielkiej Soboty, a Ty wytykasz, jak to ludzie przyziemnie traktują ten czas. Co zresztą jest uogólnieniem. Uważa, że byłoby pożyteczne dla katolików, gdyby traktowali Wielką Sobotę tak jak o tym mówił papież, a nie sprowadzali jej do folkloru (co jest powszechne w Polsce). Nie odnosiłam się do wypowiedzi innych dyskutantów. Potrzebujesz adwokata? Traktuję dyskusję jako całość.
26 maja 2010, 10:32
Podsumowując: jeżeli mówię, że przeszkadza mi hałas w kościele, to źle świadczy o mnie Tego nie napisałam. Na Twoją odpowiedzieć o hałasie zareagowałam słowami "rozumiem", bo faktycznie rozumiem, mnie też często przeszkadza harmider i brak poczucia sacrum w kościele (vide wątek z dziećmi biegającymi podczas Mszy). Natomiast uważam, że Twój pierwszy wpis w tym wątku to takie marudzenie. Benedykt pisze o tajemnicy Wielkiej Soboty, a Ty wytykasz, jak to ludzie przyziemnie traktują ten czas. Co zresztą jest uogólnieniem. ale jeżeli tutejsi dyskutanci kwestionują moją wiarę w Zmartwychwstanie (bo nie wyraziłam wystarczającego ich zdaniem entuzjazmu dla Całunu), to są w porządku. Tak ? Nie odnosiłam się do wypowiedzi innych dyskutantów. Potrzebujesz adwokata?
Jadwiga Krywult
26 maja 2010, 10:09
A zapytałam Cię o Twoje przeżywanie, bo co do innych ludzi - nie zmienisz ich przyzwyczajeń. Możesz co najwyżej dać dobry, inspirujący przykład. Ale też i oni nie są w stanie wejść między Ciebie a Boga, chyba, że sama na to pozwolisz. Podsumowując: jeżeli mówię, że przeszkadza mi hałas w kościele, to źle świadczy o mnie, ale jeżeli tutejsi dyskutanci kwestionują moją wiarę w Zmartwychwstanie (bo nie wyraziłam wystarczającego ich zdaniem entuzjazmu dla Całunu), to są w porządku. Tak ?
L
leszek
26 maja 2010, 09:57
Całun jest świadectwem dla niewierzacych lub niedowiarków a dla wierzacych Cudowną Relikwią, którą nam Bóg zostawił na ziemi. Taką samą relikwią jak te w sumie kilka czy nawet kilkanaście metrów sześciennych drewna rzekomo z Krzyża Świętego?
26 maja 2010, 09:01
Bardzo mi przeszkadza, że nie można spokojnie i w ciszy pomodlić się przy Bożym Grobie. Rozumiem. To chyba w dużej mierze zależy od rozwiązań w danej parafii. W mojej poświęcenie pokarmów odbywa się w oddaleniu od grobu Pańskiego, przy grobie trwa przez cały dzień adoracja w ciszy. A zapytałam Cię o Twoje przeżywanie, bo co do innych ludzi - nie zmienisz ich przyzwyczajeń. Możesz co najwyżej dać dobry, inspirujący przykład. Ale też i oni nie są w stanie wejść między Ciebie a Boga, chyba, że sama na to pozwolisz.
Jadwiga Krywult
26 maja 2010, 07:33
Kingo, jeśli ktoś nie umie czegoś wyjaśnic rozumem i dochodzi do wiary, co w tym złego? Całun to realne świadectwo. To do wiary dochodzi się wtedy gdy nie umie się wyjaśnić czegoś rozumem ? Ciekawa teoria. Myślałam, że wiara jest darem Ducha Świętego.
Jadwiga Krywult
26 maja 2010, 07:29
A kto w Wielką Sobotę obserwuje i obgaduje ludzi to znaczy, że nie dorósł do świętowania lub ma harmider w swoim wnętrzu, który powinien uporzadkować dla własnego dobra fizycznego i psychicznego, żeby zawalczyć o spokojnego ducha... To uporządkuj harmider w swoim wnętrzu, Babciu, i nie obgaduj mnie, nie tylko w Wielką Sobotę, ale również dzisiaj.
B
babcia
26 maja 2010, 00:39
Całun jest świadectwem dla niewierzacych lub niedowiarków a dla wierzacych Cudowną Relikwią, którą nam Bóg zostawił na ziemi. A wiara to łaska o którą należy prosić w modlitwie. Bez Boga człowiek nic uczynić nie może. A kto w Wielką Sobotę obserwuje i obgaduje ludzi to znaczy, że nie dorósł do świętowania lub ma harmider w swoim wnętrzu, który powinien uporzadkować dla własnego dobra fizycznego i psychicznego, żeby zawalczyć o spokojnego ducha...
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 20:45
Kinga: Wielka Sobota jest dniem ukrycia Boga, a w Polsce jest dniem święcenia jajek i harmidru w kościołach. A Ty jak przeżywasz Wielką Sobotę? Bardzo mi przeszkadza, że nie można spokojnie i w ciszy pomodlić się przy Bożym Grobie.
L
leszek
25 maja 2010, 16:27
Leszku gdyby ludzie sobie uświadomili jak wielka ofiara odbywa się w czasie Eucharystii to niejeden kapłan nie czułby się godny jej sprawowania. Podobnie z nami. Alfisto, myslę, że to nawet nie kwestia uświadamiania sobie, to raczej kwestia tego że to do nas nie dociera i nie jest w stanie dotrzeć. Gdzieś się kiedyś doczytałem, że Bóg nie pozwala/nie daje się nam w pełni poznać nie ze względu na chęć utrudniania nam wiary, ale z miłości do nas, bo szanuje naszą wolną wolę... A gdyby dał nam się w pełni poznać to bylibysmy Nim tak zachwyceni że wprost zniewoleni Nim i tak jak każdy bez pamięci zakochany, wprost niezdolni do dokonywania jakichkolwiek wolnych wyborów. Coś mi przypomniałeś otóż dwa razty do roku całun w Manopello obnoszony jest w monstrancji w procesji, kiedy się o tym dowiedziałem też mi to zazgrzytało. Nie dziwię się. W przyszłym tygodniu u na Procesje i zobacz jak ludzie będą uczestniczyć w czasie gdy Chrystus przemierza ich ulice. Pewnie będzie mniej nabożnie niż gdyby mogli uczestniczyć w procesji z wizerunkiem. Bo to coś nietypowego raz w życiu pewnie etc. Nie bez powodu maksiści mówili o opium dla mas... Ludzi porywa nie prawda, ale atrakcje... I zawsze, tak jak współcześni Mojżeszowi, muszą sobie znaleźć lub samemu ulepić swojego cielca któremu będą oddawali kult... Między innymi dlatego nie lubię święta Bożego Ciała. Nie wstydzę się publicznie przyznawać do wiary, nie raz dawałem też publicznie świadectwo wiary,  ale nie lubię wyznawania wiary na pokaz, chodzenia w procesji na pokaz, zwłaszcza gdy znaczna część uczestników procesji daje anty-świadectwo.
L
leszek
25 maja 2010, 15:05
Kingo, jeśli ktoś nie umie czegoś wyjaśnic rozumem i dochodzi do wiary, co w tym złego? Np. że '13' albo czarny kot przynoszą pecha? Chyba że się splunie przez lewe ramię?
25 maja 2010, 14:43
Kinga: Wielka Sobota jest dniem ukrycia Boga, a w Polsce jest dniem święcenia jajek i harmidru w kościołach. A Ty jak przeżywasz Wielką Sobotę?
A
ada
25 maja 2010, 14:40
Kinga; nie wszystko co się myśli nadaje się do powiedzenia, ale wszystko co się mówi nadaje się do myślenia...
RK
Robert Kożuchowski
25 maja 2010, 14:13
Kingo, jeśli ktoś nie umie czegoś wyjaśnic rozumem i dochodzi do wiary, co w tym złego? Całun to realne świadectwo.
A
Alfista
25 maja 2010, 10:41
Leszku gdyby ludzie sobie uświadomili jak wielka ofiara odbywa się w czasie Eucharystii to niejeden kapłan nie czułby się godny jej sprawowania. Podobnie z nami. Coś mi przypomniałeś otóż dwa razty do roku całun w Manopello obnoszony jest w monstrancji w procesji, kiedy się o tym dowiedziałem też mi to zazgrzytało. W przyszłym tygodniu u na Procesje i zobacz jak ludzie będą uczestniczyć w czasie gdy Chrystus przemierza ich ulice. Pewnie będzie mniej nabożnie niż gdyby mogli uczestniczyć w procesji z wizerunkiem. Bo to coś nietypowego raz w życiu pewnie etc.
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 10:21
"Dla mnie Całun nie jest do wiary potrzebny" Jeśli komuś jest potrzebny, to Chwała Panu Bogu! Tak ? Jeżeli nie wierzyłby, gdyby nie Całun, to wg Ciebie byłoby dobrze ?
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 09:44
Widzisz Kingo chodzi mi o to, że Pan zostawił dla niedowiarków takie pamiątki a oni i tak nie uwierzyli. Chodzi o co innego, o to żeby z wiary w prawdziwość Całunu nie robić obowiązku każdego katolika. Przeciw temu protestuję: Bóg schodzi na dalszy plan, Ewangelia schodzi na dalszy plan, a ważny jest tylko Całun i różne objawienia. Obrazy są niewykonalne ręką ludzką to pewne, a jeżeli komuś ułatwią wiarę? Pewne nie jest i nigdy nie będzie. Gdyby było pewne, to wiara przestałaby być wiarą, a to niemożliwe - dopóki jesteśmy na tym świecie, mamy żyć wiarą, a nie pewnością. Oczywiście nie mam nic przeciw temu, że komuś ułatwia to wiarę, ale niech sobie ten ktoś gęby mną nie wyciera i niech sobie nie wyobraża, że on jest jedynym prawdziwym katolikiem. I proszę przestać usilnie przekonywać mnie nt. prawdziwości Całunu, bo ani słowa nie pisałam, co sądzę o Całunie, więc wszelkie domysły są guzik warte. W Wielki Piątek np. Adoracja Krżyża i co, całowanie kawałka drewna nawet nie tego prawdziwego, co na to powiesz tu nie widzisz bałwochwalstwa? Nikt wtedy nie każe wierzyć, że to jest drewno z tego krzyża, na którym umarł Jezus. To tylko symbolika, ale jaką cześć się oddaje. Co dopiero mówić o cudownej pamiątce zostawionej od Pana, spójrz w umęczoną twarz Zbawiciela na całunie z Manopello, jakże inaczej się medytuje, oddając cześć oczywiście Osobie Zbawiciela. Jednemu inaczej, a drugiemu może nie inaczej ?  I co ?
L
leszek
25 maja 2010, 09:34
Widzisz Kingo chodzi mi o to, że Pan zostawił dla niedowiarków takie pamiątki a oni i tak nie uwierzyli. Alfisto, to jest WYŁACZNIE INTERPRETACJA oparta na ZAŁOŻENIU że całun/chusta są prawdziwe. NIE MA ŻADNYCH DOWODÓW potwierdzjących autentyczność w/w, co parę lat pojawiają się tylko albo kolejne wyniki badać rzekomo dowodzących prawdziwość/fałszywość i kolejne rewelacje różnych nawiedzonych... Twierdzenie, że to Pan zostawił dla niedowiarków takie pamiątki jest równie uprawnione, że to szatan pofabrykował takie zjawiska aby wiarę we w Trójcy jedynego Boga sprowadzić na manowce bałwochwalstwa. Weź sam popatrz... gdy po konsekracji na ołtarzu obecny jest sam Bóg(!) pod postacią Chleba i Wina to jakoś to nie wzbudza ani sensacji ani specjalnego zainteresowania, a przed taką chustą/całunem to ludzie na twarz padają w ekstazie... czy to wg Ciebie nie jest ewidentne bałwochwalstwo? Całun z Manopello to sprawa kilku ostatnich lat. Nieprawda... Obrazy są niewykonalne ręką ludzką to pewne, Nieprawda! Pewne to byłoby gdyby to zostało udowodnione, ale to że nie wiadomo jak zostały zrobione nie jest żadnym dowodem na to że są niewykonane ręką ludzką. To że figury z Wysp Wielkanocnych albo różne zabudowania pozostałe z cywilizacji Inków są nie wiadomo jak zrobione wcale jeszcze nie dowodzi że zrobili to kosmici albo nudzący się pan Bóg. W dodatku, nie ludzka ręka wcale nie musi być boską ręką... Jezus zapowiadał że pojawią się fałszywi prorocy którzy nawet będą fałszywe znaki czynili, i wielu zwiodą... a jeżeli komuś ułatwią wiarę? A jeśli komuś utrudnią wiarę? W Wielki Piątek np. Adoracja Krżyża i co, całowanie kawałka drewna nawet nie tego prawdziwego, co na to powiesz tu nie widzisz bałwochwalstwa? To tylko symbolika, ale jaką cześć się oddaje. Powiem właśnie że to SYMBOLIKA... bałwochwalstwem byłoby gdybyś twierdził że ten kawałek drewna za pocałunek odwdzięczy Ci się... Co dopiero mówić o cudownej pamiątce zostawionej od Pana, spójrz w umęczoną twarz Zbawiciela na całunie z Manopello, jakże inaczej się medytuje, oddając cześć oczywiście Osobie Zbawiciela. No i w tym problem, że dla niektórych wiara w Jezusa jest nieatrakcyjna... ale jak sobie powiedzą że to jest cudowna pamiątka to od razu nabierają wigoru, nawet jak będzie to brudna plama na szybie, od razu im się lepiej modli do takiej plamy... Ale co to ma wspólnego z chrześcijaństwem...
A
Alfista
25 maja 2010, 08:43
Widzisz Kingo chodzi mi o to, że Pan zostawił dla niedowiarków takie pamiątki a oni i tak nie uwierzyli. Całun z Manopello to sprawa kilku ostatnich lat. Czy myślisz że gdyby ich nie było toi bym nie wierzył? Obrazy są niewykonalne ręką ludzką to pewne, a jeżeli komuś ułatwią wiarę? W Wielki Piątek np. Adoracja Krżyża i co, całowanie kawałka drewna nawet nie tego prawdziwego, co na to powiesz tu nie widzisz bałwochwalstwa? To tylko symbolika, ale jaką cześć się oddaje. Co dopiero mówić o cudownej pamiątce zostawionej od Pana, spójrz w umęczoną twarz Zbawiciela na całunie z Manopello, jakże inaczej się medytuje, oddając cześć oczywiście Osobie Zbawiciela.
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 08:24
A jednak! Tak trudno to zrozumieć? Więcej wiary życzę i pogody w sercu! Co mi tym razem usiłujesz imputować ? Że nie wierzę w Zmartwychwstanie Chrystusa ? Wierzę, niezależnie od tego czy Całun Turyński jest prawdziwy czy  nie. Dla mnie Całun nie jest do wiary potrzebny. Wymądrzaj się raczej do tych, którzy potrzebują całunów, objawień itp. bo inaczej nie uwierzą. Czy ich wiara nie jest czymś w rodzaju bałwochwalstwa ?
A
Alfista
25 maja 2010, 07:56
Gdy próbowano przełożyć całun do nowych ram wizerunek znikł, poza tym ludzkość nie jest w stanie wykonac takiego malowidła na bisiorze, przestrzenie między włóknami byłyby zasmarowane farbą. Polecam książkę "Boskie oblicze".
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 07:41
Ojciec Pio wspominał nawet o tym że całun z Manoppello jest najwspanialszą relikwią jaką Pan nam zostawił. 'Błogosławieni, którzy nie widzieli a uwierzyli', a nie: 'błogosławieni,którzy uwierzyli, bo całun ujrzeli'.
A
Alfista
25 maja 2010, 07:39
Ojciec Pio wspominał nawet o tym że całun z Manoppello jest najwspanialszą relikwią jaką Pan nam zostawił.
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 07:27
Te dwa oblicza są najcudoiwniejszymi relikwiami jakie Pan nam zostawił, a co do niedowiarków, to ci będą zawsze. Choćby Pan Bóg się objawił na niebie to i tak by twierdzili, że nic nie widzieli. Wierzysz w Ewangelię czy wierzysz w relikwie ?
25 maja 2010, 07:26
Całun Turyński powstał w pierwszej chwili Zmartwychwstania w czasie kiedy proces się rozpoczął. Hm, to ciekawe. A mógłbyś opowiedzieć o kolejnych procesach zmartwychwstania? I przytoczyć źródło tej fascynującej wiedzy?
Jadwiga Krywult
25 maja 2010, 07:26
A potwierdzeniem męki jest Ewangelia a nie kawałek materiału. Tak właśnie jest.
A
Alfista
25 maja 2010, 07:24
Całun Turyński powstał w pierwszej chwili Zmartwychwstania w czasie kiedy proces się rozpoczął. Drugi etap kiedy Jezus Chrystus ożył, ale oblicze nosiło jeszcze ślady męki ma swoje odzwierciedlenie na całunie z Manoppello. WIdnieje na nim opuchnięta twarz Zbawiciela, ze złamanym nosem, powyrywanymi włosami i zarostem. Te dwa oblicza są najcudoiwniejszymi relikwiami jakie Pan nam zostawił, a co do niedowiarków, to ci będą zawsze. Choćby Pan Bóg się objawił na niebie to i tak by twierdzili, że nic nie widzieli.
25 maja 2010, 07:13
Całun Turyński to jedna z najcenniejszych pamiatek Męki Pańskiej, plamy Krwi i Potu dały obraz postaci Jezusa wraz z Obliczem, jest to ogromnie cenna relikwia dla wierzacych, potwierdzenie Męki Pana Jezusa i Zmartwychwstania dla naukowców. No nie dla wszystkich naukowców. A potwierdzeniem męki jest Ewangelia a nie kawałek materiału. Musisz zobaczyć żeby uwierzyć?
K
katolik
24 maja 2010, 16:23
Całun Turyński to cud. W jaki sposób powstał Całun, objawił Bóg Annie Katarzynie Emmerch. Polecam poznać sposób powstania Całunu. <a href="http://apokalipsa2007.republika.pl/Naukowcy.htm">apokalipsa2007.republika.pl/Naukowcy.htm</a>
A
ada
24 maja 2010, 16:14
Całun Turyński to jedna z najcenniejszych pamiatek Męki Pańskiej, plamy Krwi i Potu  dały obraz postaci Jezusa wraz z Obliczem, jest to ogromnie cenna relikwia dla wierzacych, potwierdzenie Męki Pana Jezusa i Zmartwychwstania  dla naukowców. bracie_robocie, Kingo  musicie być mocno sfrustrowanymi ludźmi, szpecicie  swoje oblicze dziecka Bożego jak kiedyś Żydzi rękami rzymskich oprawców zniekształcili Oblicze Pana Jezusa. Lepiej milczeć niż nie mieć nic godnego do powiedzenia, niż brukać i brudzić.  Katolickie portale to nie zawsze wykładnia prawdy, szatan boi się Krzyża na którym został pokonany i wszedzie mąci aby ludzi odciągnąć od Boga, zwłaszcza gdy brak pokory.
24 maja 2010, 15:42
Brat-robocik, jak Filip z konopii, wyskoczył, ale te konopie to chyba są z Indii, to i treść komentarza całkiem "odlotowa." Nie mam nic przeciwko konopiom z Indii, chociaż te polskie też niczegos obie. A odniesienie do treści merytorycznej? Polecam zapoznanie się z tym tekstem (bez obaw, to link do słusznego katolickiego portalu). Jak to jest z kultem całunu (już zupełnie poza dywagacjami, czy to rzeczywiście TEN całun) - nie ma tu ani odrobiny bałwochwalstwa?
B
babcia
24 maja 2010, 14:44
"Najsłodszy Jezu, nasz Boski Mistrzu! Ty, który zawsze potrafiłeś rozwiać niecne zakusy, którymi faryzeusze często Tobie zastawiali sidła, racz rozproszyć zgubne dla nas postanowienia bezbożników" św. Jan Bosco
RK
Robert Kożuchowski
24 maja 2010, 11:01
Brat-robocik, jak Filip z konopii, wyskoczył, ale te konopie to chyba są z Indii, to i treść komentarza całkiem "odlotowa."
24 maja 2010, 08:52
Czy to nie przypomina trochę całego cyrku wokół złotego cielca w Starym Testamencie? "Powstaje pytanie, kogo miał reprezentować złoty cielec. Tekst Biblii nie jest jednoznaczny. Może z niego wynikać, że cielec przedstawiał bóstwo pogańskie i wtedy Izraelici popełniliby grzech bałwochwalstwa. Można jednak przyjąć i taką interpretację, która w cielcu widzi jedynie wyobrażenie Jahwe. Do takiego interpretowania kultu cielca dążył prawdopodobnie Aaron, może wbrew intencjom ludu, albo jego części; później taka interpretacja towarzyszyć będzie ustawieniu cielców przez Jeroboama w schizmatyckich sanktuariach w Dan i Betel (1 Krl 12, 28n). W tym wypadku Izraelici przekroczyliby przykazanie zakazujące im wykonywania materialnych wyobrażeń Boga, ale nie popełniliby bałwochwalstwa, jednak i tak ich grzech obrażał Boga i zasługiwał na karę." <a href="http://www.katolik.pl/index1.php?st=artykuly&id=1021">www.katolik.pl/index1.php</a>
Jadwiga Krywult
24 maja 2010, 08:17
"W czasie pielgrzymki do Turynu Benedykt XVI nazwał je ikoną Wielkiej Soboty, która jest dniem ukrycia Boga." Wielka Sobota jest dniem ukrycia Boga, a w Polsce jest dniem święcenia jajek i harmidru w kościołach.
A
Alfista
24 maja 2010, 07:30
Liczeniejsi od Polaków byli tylko Niemcy? Najwięcej podobno było Francuzów, coś jest nie tak z tymi procentami.