Proboszcz z Warszawy zawiesił taki plakat na drzwiach kościoła. Chodzi o koronawirusa
Lech Dorobczyński OFM opisuje sytuację, która przytrafiła mu się przed drzwiami kościoła. Do środka chciał wejść człowiek bez maseczki. Zakonnik interweniował.
Swoją historię zakonnik opisał na Facebooku:
- Przepraszam, proszę Pana. Jeśli wchodzi Pan do kościoła, to proszę zasłonić usta i nos.
- A pan to kto? - spytał (akurat wykonywałem różne prace przy kościele, więc nie miałem habitu na sobie).
- Jestem tu proboszczem.
- Nie wygląda pan.
- Wie Pan? W sumie niezależnie kim jestem, na drzwiach kościoła oraz w kruchcie jest wielki napis o obowiązku przestrzegania przepisów sanitarnych - podpisany przez gospodarzy tego miejsca.
- Nie założę.
- Proszę Pana. Niedawno wróciłem ze szpitala. Miałem koronawirusa. Klasztor i kościół były zamknięte, bo Bracia byli na kwarantannie. Naprawdę, nie mamy ochoty przechodzić tego jeszcze raz.
- To niech pan obudzi w sobie wiarę! - wykrzyknął i poszedł.
Kochani Koronosceptycy, nie narażajcie nas na kolejne zamknięcie kościoła...
Skomentuj artykuł