Projekt ustawy o in vitro budzi wątpliwości

KAI / kn

Projekt ustawy o in vitro rażąco narusza zasady przyzwoitej legislacji. Traktuje przedmiotowo uczestników procedur, które ponadto ze swej istoty nie usuwają przyczyny niepłodności. Nie daje też poczętemu in vitro dziecku prawa do poznania pełnej tożsamości rodziców. Jest zatem medycznie i prawnie wątpliwy oraz sprzeczny z wieloma zapisami polskiej konstytucji - uważają prawnicy, autorzy analizy Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris.

Instytut na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris przekazał 18 sierpnia w ramach konsultacji publicznych do Ministerstwa Zdrowia swoją opinię w sprawie projektu ustawy o leczeniu niepłodności. Opinia powstała w wyniku współpracy prawników z ekspertami z zakresu medycyny: prof. dr hab. med. Januszem Gadzinowskim, prof. dr hab. med. Andrzejem Kochańskim i dr hab. Andrzeja Lewandowiczem. Wykazano w niej, że projekt dotknięty jest szeregiem istotnych wad formalnych i materialnych.

Zdaniem autorów analizy, projekt ustawy o leczeniu niepłodności wymaga fundamentalnych zmian już na etapie sformułowanych założeń. Swoje wątpliwości wyliczają oni szczegółowo w kilku punktach.

Podkreślają przede wszystkim, że projekt ustawy w rażący sposób narusza zasady przyzwoitej legislacji, które powinny stanowić integralny element demokratycznego państwa prawa. Projekt jest tym samym sprzeczny z art. 2 Konstytucji RP. Dlaczego? Treść proponowanej ustawy nie odpowiada tytułowi aktu normatywnego. Projekt reguluje możliwość skorzystania z procedur medycznie wspomaganej prokreacji, które, ze swej istoty, nie usuwają przyczyny niepłodności u kobiety lub mężczyzny. Techniki te zatem nie leczą, ale stanowią jedynie technologiczną "protezę" płodności - argumentują eksperci prawni z Ordo Iuris.

Ponadto, projekt powstał w oparciu o niemiarodajne szacunki, nie poparte, a nawet nie uprawdopodobnione, precyzyjnymi danymi empirycznymi. Projektowane rozwiązania nie uwzględniają też aktualnej wiedzy medycznej dotyczącej metod leczenia niepłodności z zakresu endokrynologii, chirurgii i ginekologii.

Zdaniem autorów analizy, projekt ustawy o leczeniu niepłodności traktuje przedmiotowo uczestników procedur wspomaganego rozrodu, zarówno ludzi na początkowym etapie rozwoju, jak i osoby dorosłe. Narusza tym samym przepisy Konstytucji RP, Konwencji Praw Dziecka. Ignoruje też orzecznictwo Trybunału Sprawiedliwości UE, odnoszące kategorię godności do człowieka od momentu poczęcia.

W opinii Ordo Iuris, projektodawcy zakładają wprowadzenie rozwiązań, które pozwalają "wikłać w procedury wspomaganego rozrodu osoby nie wyrażające na to zgody i to w sposób, który trwale będzie determinował ich sytuację prawną w przyszłości".

Chodzi tu głównie o przepisy projektu, które dopuszczają możliwość pobrania komórek rozrodczych od dawcy niezdolnego do świadomego wyrażenia na to zgody. "Pozwala to na przedmiotowe traktowanie i eksploatację organizmu ludzkiego celem pozyskania komórek rozrodczych" - stwierdzają eksperci Ordo Iuris.

Projekt ustawy wprowadza także możliwość uzyskania zgody zastępczej sądu na rozpoczęcie procedur wspomaganego rozrodu w sytuacji, gdy mąż biorczyni nie wyraża na nią zgody. Rozwiązanie proponowane w projekcie godzi w ten sposób w jedność związku małżeńskiego, w kontekście którego Konstytucja (art. 18) chroni również macierzyństwo i rodzicielstwo - przypominają prawnicy.

Dalej, zawarta w projekcie definicja zarodka ludzkiego w jaskrawy sposób nie odpowiada współczesnej wiedzy z zakresu embriologii, biologii rozwoju oraz genetyki, jednoznacznie wskazujących na biologiczną odrębność zarodka ludzkiego jako organizmu o precyzyjnie określonej tożsamości genetycznej, która nie ulega zmianom na dalszych etapach rozwoju. Projektodawca redukuje zarodek ludzki do "zygoty" lub "grupy komórek", które podlegają przechowywaniu, transportowi, czy wreszcie ocenie jakości. Wielokrotnie w tekście projektu użyto sformułowań: "testowanie zarodków", "dystrybucja zarodków". W konsekwencji, człowiek w początkowym stadium rozwoju jest traktowany na gruncie projektu jak rzecz.

Autorzy analizy Ordo Iuris stwierdzają, że projekt ustawy o in vitro zabrania wprawdzie selekcjonowania zarodków, ale tylko ze względu na płeć. Jednak i tu przewidziano daleko idący wyjątek w sytuacji, gdy selekcja miałaby służyć uniknięciu powtórzenia się choroby genetycznej w rodzinie. Jednocześnie projekt nie precyzuje, czy możliwość tej selekcji dotyczy jedynie chorób sprzężonych z płcią, czy również zaburzeń innego rodzaju związanych z chromosomami określającymi płeć. W praktyce oznacza to dopuszczalność eugenicznej selekcji obejmującej co najmniej kilkadziesiąt jednostek chorobowych, z którymi człowiek może żyć.

W projekcie nie ma żadnych ograniczeń dla selekcji dokonywanej z innych względów niż płeć (np. zespołu Downa). Projekt tworzy w ten sposób m.in. możliwość dokonywania selekcji zarodków ludzkich pod kątem czynników wywołujących niepełnosprawność. W świetle Konwencji o Prawach Osób Niepełnosprawnych ONZ rozwiązania takie traktować należy jako zabronioną dyskryminację ze względu na niepełnosprawność - przestrzegają eksperci.

Istotne wątpliwości - kontynuują autorzy analizy - budzi też wprowadzana przez projekt zasada anonimowości dawcy komórek rozrodczych. Zgodnie z projektem, osoba urodzona w wyniku dawstwa komórek rozrodczych innego niż partnerskie lub dawstwa zarodków, ma prawo zapoznać się po osiągnięciu pełnoletniości jedynie z informacjami dotyczącymi wieku i stanu zdrowia swoich genetycznych rodziców lub jednego z rodziców.

Tymczasem prawo do poznania pełnej tożsamości rodziców jest konsekwencją prawa do poznania własnej osoby, które Trybunał Konstytucyjny uznaje za chronione przez polską ustawę zasadniczą. Tym samym, proponowane w projekcie regulacje rażąco naruszają konstytucyjne prawo dziecka do prawidłowo ustalonego stosunku pokrewieństwa.

Zasada anonimowego dawstwa może prowadzić także do późniejszych przypadków kazirodztwa pomiędzy osobami blisko spokrewnionymi biologicznie a poczętymi in vitro, które będą chciały zawrzeć małżeństwo (tj. pochodzącymi od tego samego biologicznego ojca, nie wiedząc jednak o tym). Konsekwencje zdrowotne takich związków są bardzo poważne. Obejmują m.in. zaburzenia rozwoju płciowego, zaburzenia płodności u potomnych, zwiększenie ryzyka ujawnienia się wad genetycznych dziedziczonych w sposób recesywny.

Przewidziana w projekcie możliwość dawstwa zarodków będzie stanowić instytucjonalne obejście przepisów o przysposobieniu, od którego niewiele się różni. O ile instytucja przysposobienia podporządkowana jest zasadzie dobra dziecka i wymaga przeprowadzenia dokładnego badania osób chcących przysposobić obce biologicznie dziecko, o tyle w wyniku dawstwa zarodków rodzicem może zostać każdy bez żadnych wstępnych badań, w tym także osoby z poważnymi chorobami psychicznymi - przestrzegają prawnicy z Ordo Iuris.

Na zakończenie, prawnicy informują, że w ramach zwyczajowej oceny tzw. skutków regulacji nie uwzględniono konsekwencji finansowych, jakie długofalowo wywoływać będzie dla systemu finansów publicznych i systemu finansowania świadczeń zdrowotnych przyjęcie projektowanych rozwiązań. Chodzi m.in. o zwiększone obciążenie finansowe i organizacyjne systemu służby zdrowia.

Prawnicy działający w ramach Instytutu na rzecz Kultury Prawnej "Ordo Iuris" (ład prawny) chcą angażować się w obronie tradycyjnego ładu społecznego oraz świata wartości, w których jest on zakorzeniony. "Chcemy, by prawo służyło ludziom i ich rodzinom, a nie społecznej inżynierii" - deklarują.

W ramach swej działalności Instytut przeprowadza: analizy prawa polskiego i międzynarodowego, projekty edukacyjne i mentoring dla studentów prawa oraz młodych prawników, wydaje prawnicze czasopismo naukowe, a także prowadzi doradztwo prawne i pomaga w zakresie postępowań administracyjnych i sądowych.

Dyrektorem Instytutu jest Aleksander Stępkowski, doktor habilitowany nauk prawnych, pracownik naukowy Wydziału Prawa i Administracji UW.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Projekt ustawy o in vitro budzi wątpliwości
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.