Prymas Polski wzywa do budowania wspólnoty
„Tragiczny wypadek w Smoleńsku jest dla nas wszystkich dramatycznym wezwaniem do podjęcia wysiłku na rzecz budowania pełniejszej wspólnoty zarówno w wymiarze narodowym, jak i z naszymi bezpośrednimi sąsiadami, by ofiara tych, którzy zginęli nie poszła na marne” – mówił Prymas Polski abp Henryk Muszyński podczas Mszy św. sprawowanej dziś wieczorem w katedrze gnieźnieńskiej w intencji ofiar wczorajszej tragedii w Smoleńsku.
W homilii metropolita gnieźnieński przyznał, że trwająca od wczoraj żałoba narodowa jest czymś więcej niż oficjalnym aktem rządowo-państwowym. Dotyka ona głęboko serc wszystkich Polaków, niezależnie od przekonań, poglądów i wyznania religijnego.
„Wszyscy zadajemy sobie bolesne pytanie: Jak to było możliwe? Dlaczego do największego dramatu ostatniej wojny został dopisany nowy dramat, niewinnej śmierci elit politycznych i duchowych naszego narodu? Można się spodziewać, że w przyszłości zostaną wyjaśnione bezpośrednie przyczyny tragicznego wypadku. Postawione jednak wyżej pytania, pozostaną najprawdopodobniej bez pełnej odpowiedzi. Niezmienny pozostanie także ból i smutek, nie tylko najbliższych rodzin, ale także wszystkich Polaków” – mówił Prymas Polski.
Przyznał również, że bolesna wiadomość o tragicznej śmierci pasażerów prezydenckiego samolotu dosięgła go wczoraj w praskiej bazylice, gdzie wraz z innymi przedstawicielami Episkopatu Polski uczestniczył w ingresie abp. Dominika Duki, nowego Prymasa Czech.
„Przez całą Mszę świętą mocowałem się z samym sobą, powtarzając: To chyba niemożliwe. Na pewno się przesłyszałem. Z późniejszych relacji radiowych, których słuchałem w drodze powrotnej do Gniezna, mogłem się przekonać, że moje wewnętrzne zmaganie, by uwierzyć w tragiczną wiadomość, było także zmaganiem wszystkich Polaków: najpierw szok, wstrząs, niedowierzanie, przyjęcie bolesnej prawdy, smutek i ból, który trwa w świadomości, że tej bolesnej rany w życiu narodu, nie da się łatwo zagoić” – mówił dalej Prymas Polski.
Wspominając tych, którzy zginęli, zwłaszcza prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego podkreślił, że całe jego życie było wymownym świadectwem wysiłku i troski o wierność prawdzie Chrystusa i historii, prawdzie o zbrodniach dokonanych w przeszłości, przemilczanych, zakłamywanych przez dziesiątki lat i skazanych na zapomnienie.
„Nie zawsze i wszędzie udawało Mu się to zwycięstwo za życia. Dziś o bolesnej prawdzie mordu katyńskiego mówi cały świat. Ziarno pszeniczne musi obumrzeć, aby mogło wydać owoce. Tak było w życiu Chrystusa i św. Wojciecha, a także w życiu zarówno Jana Pawła II jak i ks. Jerzego Popiełuszki, na których beatyfikację czekamy. Nie tylko wolno, ale trzeba nam ufać, że także rozliczne wysiłki pana prezydenta Lecha Kaczyńskiego, które za życia przysporzyły Mu wiele cierpienia przyniosą oczekiwany owoc po Jego śmierci” – stwierdził abp Muszyński.
Przypomniał także wypowiedź, jakiej tragicznie zmarły Prezydent udzielił niedawno jednemu z dziennikarzy. Zapytany o plany Lech Kaczyński odpowiedział: „Wszystko, co mnie dobrego w życiu spotkało, było z zaskoczenia. Lepiej niż planowałem”.
„Jakże tajemniczo i wręcz niewiarygodnie brzmią dziś te słowa – mówił hierarcha. – Pan Prezydent myślał zapewne o swoich ziemskich, politycznych planach, ale jednocześnie miał tę świadomość, że nie jest panem życia i śmierci, że ktoś inny kieruje losami ludzi i narodów – Ten, któremu zawierzył i Ten, który był jego nadzieją większą niż pokusa zwątpienia i śmierci. Wolno nam zatem przyjąć, że słowa te, chociaż w innym znaczeniu niż oczekiwał, znalazły swoje wypełnienie w sensie znacznie pełniejszym, niż ktokolwiek mógł tego oczekiwać”.
Wracając do wczorajszej tragedii Prymas Polski przyznał, że prócz smutku i żalu rodzi ona także spontaniczne znaki solidarności. Dostrzec je można nie tylko pomiędzy przywódcami politycznymi, ale także pomiędzy narodem polskim i rosyjskim. Od dziesiątek lat żyły one obok siebie, oddzielone, w poczuciu ran i krzywd zadawanych sobie wzajemnie. Proces ten obejmuje także obejmuje także inne narody w różnych częściach świata, które razem z Polską ogłosiły żałobę narodową.
„Czyż nie można w tym dostrzec pierwocin odbudowy wzajemnego zaufania i procesu pojednania, a także budowy nowych stosunków opartych na dobrych sąsiedzkich relacjach i wzajemnym poszanowaniu w prawdzie i miłości?” – pytał metropolita gnieźnieński. I dodał:
„Wszystko co wielkie i trwałe w życiu, buduje się trudem, wysiłkiem i ofiarą. Tragiczny wypadek w Smoleńsku jest dla nas wszystkich jakimś dramatycznym wezwaniem do podjęcia wysiłku na rzecz budowania pełniejszej wspólnoty zarówno w wymiarze narodowym, jak i z naszymi bezpośrednimi sąsiadami, by ofiara tych, którzy zginęli, nie poszła na marne” – stwierdził Prymas Polski.
Apelował również, aby solidarny ból i smutek wszystkich Polaków, który towarzyszy nam w tych dniach, znalazł swoje przedłużenie w solidarnym wysiłku i zaangażowaniu, aby przezwyciężać małoduszność, ciasnotę, jałowe spory i podjąć nowy wspólny wysiłek.
W Mszy św. w katedrze gnieźnieńskiej uczestniczyło kilkuset wiernych. Obecni byli także przedstawiciele lokalnych władz, reprezentanci różnych środowisk zawodowych, ludzie kultury i nauki, przedstawiciele służb mundurowych. W czasie Eucharystii używany był kielich, który prezydent Lech Kaczyński podarował bazylice podczas swojej wizyty w Gnieźnie.
Skomentuj artykuł