Przed kościołem spalili książki o Harrym Potterze. "To wierni je przynieśli, bo nadszedł czas, żeby zrobić z tym porządek"
W niedzielę na terenie jednej z gdańskich parafii spalono kilkanaście książek. Wśród nich znalazły się te o młodym czarodzieju z Hogwartu. "To nie było palenie jakichś tam książek, ale palenie przedmiotów związanych z magią i okultyzmem" - powiedział proboszcz parafii.
31 marca, niedziela, Parafia NMP Matki Kościoła i św. Katarzyny Szwedzkiej w Gdańsku. Księża, służba liturgiczna i wierni wychodzą przed świątynię, gdzie palą kilkanaście książek ("Harry Potter", "Zmierzch"), maski, amulety i różową parasolkę z "Hello Kitty".
Zdjęcia z przebiegu wydarzenia znalazły się na Facebooku na profilu "SMS z Nieba". Dlaczego spalono przedmioty? Jak twierdzą autorzy postu (pisownia oryginalna):
Jesteśmy posłuszni Słowu: ????
"Posągi ich bogów spalisz, nie będziesz pożądał srebra ani złota, jakie jest na nich, i nie weźmiesz go dla siebie, aby cię to nie uwikłało, gdyż Pan, Bóg twój, się tym brzydzi" . Pwt 7, 25
????????????
"Duża liczba uprawiających magię przynosiła swe księgi i palił je wobec wszystkich". Dz 19, 19a
Ks. Gabriel Amorth, Ks. Olszewski - wprost przestrzegają przed tym, by uważać co się czyta, ponieważ wpływa to na nas i na nasze postrzeganie świata.
- w sprzeczności z 1 przykazaniem Bożym
- w sprzeczności z KKK punkt 2116 i 2117:
KKK 2116 "Należy odrzucić wszystkie formy wróżbiarstwa: odwoływanie się do Szatana lub demonów, przywoływanie zmarłych lub inne praktyki mające rzekomo odsłaniać przyszłość (Por. Pwt 18,10; Jr 29, 8). Korzystanie z horoskopów, astrologia, chiromancja, wyjaśnianie przepowiedni i wróżb, zjawiska jasnowidztwa, posługiwanie się medium są przejawami chęci panowania nad czasem, nad historią i wreszcie nad ludźmi, a jednocześnie pragnieniem zjednania sobie ukrytych mocy. Praktyki te są sprzeczne ze czcią i szacunkiem - połączonym z miłującą bojaźnią - które należą się jedynie Bogu.".
KKK 2117 "Wszystkie praktyki magii lub czarów, przez które dąży się do pozyskania tajemnych sił, by posługiwać się nimi i osiągać nadnaturalną władzę nad bliźnim - nawet w celu zapewnienia mu zdrowia - są w poważnej sprzeczności z cnotą religijności. Praktyki te należy potępić tym bardziej wtedy, gdy towarzyszy im intencja zaszkodzenia drugiemu człowiekowi lub uciekanie się do interwencji demonów. Jest również naganne noszenie amuletów. Spirytyzm często pociąga za sobą praktyki wróżbiarskie lub magiczne. Dlatego Kościół upomina wiernych, by wystrzegali się ich. Uciekanie się do tak zwanych tradycyjnych praktyk medycznych nie usprawiedliwia ani wzywania złych mocy, ani wykorzystywania łatwowierności drugiego człowieka.".
Portal naTemat porozmawiał z proboszczem parafii w Gdańsku.
Zdaniem ks. Jana Kucharskiego w ogniu nie wylądowały zwykłe książki, ale takie związane z magią i okultyzmem: "To nie było palenie jakichś tam książek, ale palenie przedmiotów związanych z magią i okultyzmem. Oprócz książek były tam także inne przedmioty - amulety, talizmany. To wierni je przynieśli, bo nadszedł czas, żeby zrobić z tym porządek".
Zdaniem księdza wierni do tej pory nie mieli świadomości, że posiadają w domach takie przedmioty. Ks. Kucharski zauważył także, że świadomość posiadania magicznych przedmiotów może przychodzić z czasem.
Jako argument za spaleniem książek oraz innych artefaktów, ks. Kucharski przytacza słowa Pisma Świętego: "W Dziejach Apostolskich jest napisane, że ludzie składali magiczne przedmioty i wszystko było niszczone. My odwołujemy się tylko do Pisma Świętego. Na przykład w Starym Testamencie jest dużo na ten temat. Czytamy tam, że takie przedmioty są obrzydliwością dla Boga".
Palenie książek sprzed gdańskiej świątyni zostało skojarzone przez internautów z podobnymi praktykami, jakie miały miejsce w latach 30. na terenie hitlerowskich Niemiec. Jednak zdaniem ks. Kucharskiego: "Każdy może mieć skojarzenie jakie chce, jesteśmy przecież wolnymi ludźmi. A ludzie mają różne skojarzenia".
Z wypowiedzi proboszcza wynika także, że wydarzenie miało mieć charakter parafialny i nie ma planów jego powtórki.
Całość wywiadu znajdziesz tutaj >>
Do sprawy odniósł się również ks. Rafał Jarosiewicz, który brał udział w spaleniu książek przed gdańską świątynią:
"Marzy mi się taki czas, kiedy ludzie w proteście przeciw zabijaniu nienarodzonych dzieci, będą reagować choć w połowie tak gorliwie, jak na spalenie książek o magii…" - napisał na swoim Facebooku ks. Jarosiewicz.
Wydarzenia w Gdańska skomentował Zbigniew Nosowski, redaktor naczelny kwartalinka "Wieź":
Ksiądz, który "liturgicznie" dokonał wielkopostnego spalenia książek, pokazał, że tak można, a nawet "trzeba". Bezdenna głupota! Mogą być mu głęboko wdzięczni następcy Nergala drącego Biblię. Bo skoro można publicznie palić jakieś książki, to dlaczego nie można ich publicznie niszczyć w inny sposób?
Przypomnę to, co pisałem: Nie istnieje nienawiść lepsza i gorsza.
"Hmmm... Palenie przez księdza w asyście ministrantów książek przy okazji Mszy św. dla wielu polskich katolików może być tą kroplą, która przelewa czarę" - napisał ks. Artur Stopka.
Także jezuita, Grzegorz Kramer SJ, skomentował gdańskie wydarzenia:
"Patrzyłem wczoraj na zdjęcia Fundacji SMS z NIEBA i ogarnął mnie smutek, że Eucharystia jest wykorzystana do guseł, do taniego zabiegu spalenia książek i innych przedmiotów. Kościół nauczył mnie, że jedyne ognisko przed kościołem, od którego w ornacie odpala się ogień, to ognisko nocy Paschy, kiedy od ognia odpala się ogień zapalający ogień najważniejszej świecy, która ma mi przypominać o Zmartwychwstałym, który jest większy od wszelkiego zła" - napisał na swoim blogu >>
Wydawnictwo Media Rodzina, które wydaje w Polsce powieści o Harrym Potterze, zareagowało na doniesienia z Gdańska:
"Głęboko wierzymy, że w XXI wieku nie ma miejsca na stosy. Gdyby jednak zdarzyło się, że egzemplarz Waszej ukochanej książki trafił do ognia, pamiętajcie - zawsze możecie u nas uzupełnić kolekcję".
Skomentuj artykuł