"Psychoterapia to nie spowiedź bez konfesjonału". Jacek Prusak SJ odpowiada na krytykę po wywiadzie

(fot. Michał Lewandowski)
Jacek Prusak SJ / facebook.com / df

Nie musiałem długo czekać na negatywną, a nawet wrogą reakcję na to, co powiedziałem o pomocy psychologicznej homoseksualistom-katolikom - pisze jezuita.

Nie musiałem długo czekać na negatywną, a nawet wrogą reakcję na to, co powiedziałem o pomocy psychologicznej homoseksualistom-katolikom w wywiadzie "Wiara bez wiedzy". Samego siebie, albo w ignorancji albo świadomej manipulacji moimi wypowiedziami, przeszedł jednak komentator i publicysta Goran Andrijanić (wPolityce.pl) wzywając biskupów i moich przełożonych do zdecydowanej reakcji, bowiem "szerzę niepokój i smutek wśród wierzących" oraz szerzę "homoideologię".

Odpowiem krótko, bo już to kiedyś publicznie wyznałem:

1. Kiedy sprawuję posługę sakramentalną i wysłuchuję spowiedzi homoseksualistów to kieruję się nauczaniem Kościoła przy udzielaniu rozgrzeszenia bez względu na to jaką mam własną opinię w tej sprawie. Nie prowadzę też duszpasterstwa osób homoseksualnych.

DEON.PL POLECA

2. Kiedy ludzie szukają mojej pomocy jako psychologa-psychoterapeuty, wtedy kieruję się wiedzą naukową oraz standardami etycznymi obu tych profesji.

3. W przypadku psychoterapii homoseksualistów (katolików czy inaczej wierzących albo ateistów) nie kieruję się ani założeniami tzw. terapii reparatywnej ani kościelnego "modelu" homoseksualizmu, bo uważam je za szkodliwe i mam na to wiele dowodów w postaci wiedzy o nadużyciach (zarówno w odniesieniu do ofiar jak i sprawców).

4. Jestem wykładowcą psychologii a nie teologii, a praktyki klinicznej nie prowadzę w ośrodku prowadzonym przez Kościół.

5. Smutek "niektórych" wierzących nie jest kryterium wykonywania przeze mnie zawodu wykładowcy akademickiego oraz psychoterapeuty.

6. W psychoterapii nie udziela się rozgrzeszenia ani nie pracuje z grzechem - przy takim kryterium mogłyby z niej korzystać wyłącznie osoby pokroju mojego adwersarza, które chciałyby z niej uczynić religijną tresurę i przestrzeń do prozelityzmu. Psychoterapia to nie jest spowiedź bez konfesjonału, a ja nie jestem "chrześcijańskim psychologiem". Inaczej identyfikuję się jako psychoterapeuta, i mam do tego prawo także jako duchowny.

7. Każdy wierzy w Boga jakiego w życiu poznał i doświadczył, a w życiu ma się kierować sumieniem. Mam nadzieję, że jest teraz jasne, dlaczego nie dam się zastraszyć ani nie przestanę kierować się sumieniem.

Wpis ukazał się pierwotnie na Facebooku Jacka Prusaka SJ.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Psychoterapia to nie spowiedź bez konfesjonału". Jacek Prusak SJ odpowiada na krytykę po wywiadzie
Komentarze (11)
JR
~J R
10 października 2020, 13:13
Skoro z ojca taki straszny "psycholog i psychoterapeuta" to na co jeszce ojcu koloratka? Albo jaki Kosciol ma z tego pożytek, że ojciec to praktykuje? Albo się zaślubiło z Kościołem, albo z pracą lekarza. Jak to drugie nie służy pierwszemu to jaki to ma sens? I na dodatek jest Ojcic nieprawdziwy, bo w konfesjonale tak, a na terapii inaczej. Albo Bóg albo mamona...
IW
~Ireneusz Warciak
9 października 2020, 14:15
Ksiądz Dr zaleca w jednym budynku zaakceptowanie „orientacji” i „kochanie” w celibacie lub poza celibatem, a w innym budynku traktowanie sprawy jako grzechu „nieuporządkowania”. Obydwie te porady narażają na wrogość otoczenia i/ lub praktyczny „singlizm”. To tak jakby w jednym budynku sprzedawać truciznę, a w drugim dodatki smakowe do tej trucizny. „Każdy […] w życiu ma się kierować sumieniem”, więc w tym przypadku wg najlepszej wiedzy i woli. To chyba oczywiste. A to może być spełnione tylko przez zapewnienie tym ludziom prawidłowych relacji w podstawowych wspólnotach życia: rodzinie, szkole/pracy, kręgach towarzyskich itp. Ks. Dr robi wszystko, żeby ich tego pozbawić. Czy nie rozumie Ks. Dr jak bardzo jest to niegodziwe?
AM
~Adela Mrok
10 października 2020, 07:56
co ma zawierać porada udzielana homoseksualiście wg najlepszej wiedzy i woli niezależnie od lokalu?
IW
~Ireneusz Warciak
10 października 2020, 18:09
Trzeba dodać, że konfesjonał jest jedynym miejscem, gdzie można o tym powiedzieć w warunkach względnej dyskrecji, bez której ujawnienie jest życiową katastrofą: kończy się wyrzuceniem z domu, wydziedziczeniem, osamotnieniem, utratą sensu życia. Dlatego spowiednik MUSI umieć pomóc penitentce/owi w nawiązaniu/odbudowaniu prawidłowych relacji rodzinnych, zawodowych i wspólnotowych. Sugestie zaakceptowania orientacji, przytaczanie pouczeń o grzeszności wybranych zachowań i politowanie pod hasłem „szacunku delikatności i współczucia” w niczym nie pomagają. Przeciwnie, zwiększają wyobcowanie we wrogim środowisku i narażają na poważne zaburzenia psychiczne, z samobójstwem włącznie.
EM
~Ela M.
9 października 2020, 06:57
Jestem wdzięczna ks Prusakowi za to co mówi i co robi. Mierzi mnie to, że próbuje się katolikom wmawiać brak tolerancji i homofobię. To mnie obraża. Uważam, że Polacy są bardzo tolerancyjni, a wśród nich katolicy. Jego głos jest też moim głosem, bo modlę się za wszystkich ludzi, czyli też za gejów. Całym sercem ja sama przestrzegam nauki kościoła, niech więc mój głos wspomoże osobę Księdza i tych, którzy św imię Jezusa wprowadzają pokój.
SA
Sławomir Antczak
8 października 2020, 21:21
"Każdy wierzy w Boga jakiego w życiu poznał i doświadczył, a w życiu ma się kierować sumieniem. Mam nadzieję, że jest teraz jasne, dlaczego nie dam się zastraszyć ani nie przestanę kierować się sumieniem." -Jacek Prusak SJ. Moim zdaniem rolą księdza powinno być ukazywanie prawdziwego Boga a nie utwierdzanie "błądzących " w swej nieświadomości. Nie chciałbym mieć za przewodnika ks. Prusaka gdybym urodził się np. w rodzinie muzułmańskiej.
RF
~Robert Forysiak
8 października 2020, 17:41
Żaden tekst ks. Prusaka nie obnażył tyle, co powyższe psychologiczne credo.
Anna Żebrowska
8 października 2020, 11:55
W wielu wspólnotach kościelnych (np. w neokatechumenacie) narzuca się ich członkom przekonanie, że osom chorym psychicznie i z nerwicami psychoterapia jest niepotrzebna, a nawet szkodliwa dla ich wiary. Wystarczy wspólnota i leki (na szczęście tego już nie zabraniają). Sama jestem ofiarą tych zabobonów, znam też ofiarę śmiertelną (matka 7 dzieci, leczona farmakologicznie na depresję, popełniła samobójstwo). Rzeczowa i wypunktowana wypowiedź o. Prusaka jest bezcenna, gdyż jasno rozgranicza te rzeczywistości. Wspólnota religijna nie zastąpi psychoterapii, a prezbiter czy katechista - terapeuty. Wiele lat musiałam potwornie cierpieć, aby to zrozumieć. Wybrałam życie - i odeszłam ze wspólnoty. To był mój najlepszy wybór.
TS
~Taki Sobie
8 października 2020, 14:28
Dobry, potrzebny głos. Dziękuję.
MS
~Marcin Stradowski
8 października 2020, 10:01
Aby kierować się sumieniem, trzeba je mieć ukształtowane, inaczej może dojść do nieszczęścia. Na przykład ktoś, kierujący się chęcią zemsty, też może powoływać się na sumienie. Jedynym pewnym kryterium jest Bóg, Jego prawo i nauka, ale o tym chyba juz nie uczą w seminarium.
JK
Jacek K
8 października 2020, 17:25
Nawet mając sumienie nieukształtowane masz moralny obowiązek się nim posługiwać.