"Rozpolitykowanie księży? To ciężki grzech"

KAI / drr

Kościół ubogi, wspólnotowy, służebny i otwarty według ks. Władysława Korniłowicza, ks. Tadeusza Fedorowicza i profesora Stefana Swieżawskiego - to tytuł trzydniowej sesji, która rozpoczęła się wieczorem 5 października w Domu Rekolekcyjnym w Laskach Warszawskich. Organizatorem spotkania jest Ośrodek Ekumeniczny im. Jana XXIII Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża w Warszawie przy współudziale Dominikańskiej Fundacji im. św. Jacka Odrowąża "Ponad granicami". Pierwszego dnia kapłańskiego rachunku sumienia dokonał ks. prof. Andrzej Szostek MIC, były rektor KUL. - Rozpolitykowanie księży jest jednym z naszych ciężkich grzechów - mówił.

- Księża Korniłowicz i Fedorowicz i prof. Swieżawski znakomicie czuli ducha Vaticanum II i ciągle możemy się od nich uczyć Soboru, choć pierwszy z nich zmarł na długo przed rozpoczęciem obrad. Oni są dla nas pretekstem do rozmowy o Kościele ubogim, wspólnotowym, służebnym i otwartym, bo im na takim Kościele bardzo zależało - powiedział KAI przed rozpoczęciem sesji o. Tomasz Dostatni OP, współorganizator spotkania.

Główna organizatorka sesji, s. Maria Krystyna Rottenberg FSK podkreśliła, że powodem zorganizowania sesji jest 50. rocznica Soboru Watykańskiego. Przedstawiła sylwetki trzech bohaterów sesji: sługę Bożego ks. Władysława Korniłowicza, który na długo przed Soborem pomagał ludziom w szukaniu Boga i nie znał słowa "obcy", ks. Tadeusza Fedorowicza, człowieka franciszkańskiego ducha, który żył "teologią piękna" i prof. Stefana Swieżawskiego, nauczyciela mądrości, człowieka modlitwy i kontemplacji, otaczającego się młodymi, od których także pragnął się uczyć.

DEON.PL POLECA

Pierwszy dzień sesji poświęcony był ks. Władysławowi Korniłowiczowi, współtwórcy dzieła Lasek, wytrawnemu duszpasterzowi inteligencji. Prezentując jego sylwetkę duchową s. Radosława Podgórska FSK zwróciła uwagę, że na długo przed Soborem przygotowywał ludzi świeckich do aktywnego i odpowiedzialnego udziału w życiu Kościoła, towarzysząc wielu osobom w szukaniu prawdy. Realizując swój model duszpasterstwa podkreślał, że prawdy nikt nie znajdzie sam w sobie, lecz we wspólnocie.

Refleksję nad kapłaństwem podjął ks. prof. Andrzej Szostek MIC, były rektor KUL. Jego zdaniem tylko kapłan, który ma świadomość, że nie może zgłębić tajemnicy, ale chce nią żyć, może mówić o Bogu. - Nic nie jest tak potrzebne kapłanowi jak zafascynowanie Bogiem - stwierdził ks. profesor. Według niego kapłana powinna cechować pasja otwarcia na człowieka, wynikająca z jego potrzeby serca.

Bardzo wielu księży w Polsce to ewangeliczni "błogosławieni cisi", jednak to nie oznacza, że nie potrzebny jest nam rachunek sumienia - dowodził b. rektor KUL. Jego zdaniem każdy kapłan powinien mieć świadomość, że liturgia jest czynnością świętą. - Kiedy tej świadomości nie ma, zaczynają się liczyć sprawy ziemskie i wprowadza się do mszy politykę. Rozpolitykowanie księży jest jednym z naszych ciężkich grzechów - ocenił ks. prof. Szostek. Gdy kiedyś zwrócił uwagę swoim konfratrom, że opowiadają tylko same polityczne kawały, w odpowiedzi usłyszał: - Niech się ksiądz rektor nie martwi, my i tak tu wszyscy jesteśmy za PIS-em.

Ks. Szostek ma również zastrzeżenia do tezy o otwartości Kościoła. Kiedy jeszcze przed Soborem gościł na KUL ateista, prof. Tadeusz Kotarbiński, nikt się temu nie dziwił. Natomiast gdy ks. Szostek jako rektor tej uczelni zaprosił Andrzeja Olechowskiego, musiał wysłuchiwać uwag: jak śmiał kogoś takiego zaprosić.

Zdaniem ks. Szostka dość częsta wśród księży jest postawa szukania wrogów, zamiast dostrzegania w ludziach tego, co dobre i budujące. Ks. prof. Szostek wyraził opinię, że złe traktowanie księży dzisiaj może mieć także dobrą stronę. Chodzi o to, aby przejść przez ten czyściec, aby się odrodzić.

W dyskusji jej uczestnicy, osoby z kręgów inteligencji katolickiej dzielili się refleksjami o kapłanach, którzy wywarli wpływ na ich życie. W pierwszym dniu sesji uczestniczył biskup senior diecezji włocławskiej Bronisław Dembowski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Rozpolitykowanie księży? To ciężki grzech"
Komentarze (9)
T
tak
6 października 2012, 20:47
Przepraszam za brak precyzji: Wielki Kanclerz KUL, którym jest Arcybiskup Metropolita Lubelski nie mianuje, lecz aprobuje uchwałę Senatu KUL o wyborze Rektora i przedstawia ją odpowiedniej kongregacji w Watykanie do zatwierdzenia.  Tym niemniej bez jego aprobaty nie może się obejść.
T
tak
6 października 2012, 20:29
REktor KUL jest mianowany, a nie wybierany. Kto mianował ks. prof. Andrzeja Szostka MIC rektorem? Może ktoś wie?
WS
wielka szkoda
6 października 2012, 19:48
Niestety po wspaniałym okresie kiedy rektorem KUL był śp. O. prof. Mieczysław A. M. Krąpiec (pełnił tę funkcję za PRL przez pięć kadencji !), a szczególnie po Jego śmierci - uczelnia ta zupełnie zeszła na psy. Dziś nawet nie jest jakimś refleksem swojej świetności, ale jej zaprzeczeniem. Wielka to szkoda dla polskiej kultury.
T
tak
6 października 2012, 18:37
Też jest potężnie zdziwiony porównaniem Kotarbińskiego z Olechowskim. Pierwszy jeden z wybitniejszych polskich filozofów ,a drugi polityk i agent wywiadu jak sam przyznał. A jeszcze ten wtręt o PiSie. Nie takiego poziomu intelektualnego spodziewałem sie po byłym rektorze KULu. Teraz chyba lepiej rozumiem okres zapaści intelektualnej i etycznej na KUL oraz brak autorytetu tej uczelni. Jeżeli taki jest poziom intelektualny tej sesji to nie nalezy się wiele dobrego po niej spodziewać. Zacytowane wyżej słowa wypowiedzi ks Szostka świadczą o tym kto się tam zebrał i co chciał usłyszeć.
K
klio
6 października 2012, 18:19
"Ks. Szostek ma również zastrzeżenia do tezy o otwartości Kościoła. Kiedy jeszcze przed Soborem gościł na KUL ateista, prof. Tadeusz Kotarbiński, nikt się temu nie dziwił. Natomiast gdy ks. Szostek jako rektor tej uczelni zaprosił Andrzeja Olechowskiego, musiał wysłuchiwać uwag: jak śmiał kogoś takiego zaprosić". NIEBYWAŁE ! Jak w ogóle można porównywać prof. Tadeusza Kotarbińskiego (filozofa - przeciwnika dialektyki marksistowskiej, człowieka niewierzącego, ale intelektualnie uczciwego) z Andrzejem Olechowskim - typowego polityka wpasowującego się w układ władzy po okrągłym stole i wzorcowego ideologa globalizmu (Grupa Bilderberg) ???
jazmig jazmig
6 października 2012, 18:18
 Jeżeli rektor KUL nie widzi różnicy między Kotarbińskim, a Olechowskim, to źle to świadczy o tej uczelni, że miała takiego rektora. Przestają dziwić laudacje dla esbeckiego szpicla, który był profesorem tej uczelni i wiele innych wyczynów kierownictwa i niektórych "pracowników naukowych" tej placówki.
S
shadow
6 października 2012, 17:56
Uważam że księża, jako obywatele danego państwa, mają pełne prawo do posiadania poglądów politycznych i ich wyrażania. Polityka nie może w kościele zastępować sacrum, ale wskazanie tego, co w polityce jest dobre, a co złe, nie profanuje miejsca świętego i jest potrzebne nam, świeckim. Nie da sie odizolować polityki od życia a życia od duchowości. To, za kim się opowiadamy, ściśle wiąże się z naszymi przekonaniami religijnymi.
S
spontaniczny
6 października 2012, 16:58
Wadą spotkania było to, że prelegenci pozostali we własnym sosie; przedstawili spojrzenie na sprawy tylko jednego środowiska. Brak mi tu pewnego dopuszczalnego w Kościele pluralizmu wypowiedzi. I o zgrozo: sam Ks. Profesor nolens volens wtłoczył się w jedną stronę politycznego sporu wzmiankując o PiSie. Po co? No bynajmniej, ta konferencja przełomowym soborem nie była. Poza tym, jak podkreśla Benedykt XVI, problemem-grzechem współczesnego Kościoła - wszystkich stanów życia - w pierwszym rzędzie jest brak żywej wiary. Nie ma co cedzić komara, a połykać wielbłąda.
K
kris
6 października 2012, 14:35
 Zdaniem ks. Szostka "każdy kapłan powinien mieć świadomość, że liturgia jest czynnością świętą. - Kiedy tej świadomości nie ma, zaczynają się liczyć sprawy ziemskie i wprowadza się do mszy politykę. Mądre słowa, tylko że z mojej obserwacji nie politykowanie jest tutaj największym zagrożeniem. Coraż częściej księża w trakcie liturgii bywają aktorami - mrugnąć, lub uśmiechnąć się do dziecka chodzącego po kościele, pogrozić ministrantowi, wykonywac aktorskie gesty w czasie homilii, przekrzyczeć organistę intonując drugi głos pieśni - jednym słowem zrobić z siebie centrum liturgii, tak jakby Bóg był tylko dodatkiem. Myślę, że stajemy się nadwarżliwi na tle polityki, a gubimy inne niepokojące zjawiska w Kościele!