"Rozwiedzeni nie są wypchnięci z Kościoła"

(fot. PAP/Rafał Guz)
PAP / psd

Osoby rozwiedzione nie są wypchnięte z Kościoła, mogą chodzić do spowiedzi i uczestniczyć w Komunii duchowej - powiedział w poniedziałek przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski arcybiskup Stanisław Gądecki.

Gądecki jako jedyny polski reprezentant był uczestnikiem październikowego synodu biskupów na temat rodziny w Watykanie - w poniedziałek poinformował dziennikarzy o jego przebiegu.

Jak mówił, podczas synodu podkreślano z jednej strony konieczność niezrywania z dotychczasową nauką Kościoła a z drugiej strony pojawiły się głosy by rozważyć, czy osoby po rozwodach i żyjące w nowych związkach cywilnych w pewnych okolicznościach mogłyby odbyć pokutę, zyskać przebaczenie i przyjmować Komunię świętą. Jak zaznaczył, chodziło o badanie tej sprawy przypadek po przypadku a nie uznanie jej za zasadę.

Gądecki dodał, że Komunię dla rozwiedzionych proponowali duchowni z Niemiec i choć nie zyskała ona kwalifikowanej ilości głosów, to wyniki głosowania w tej sprawie "oddają przekonanie, że trzeba jakiś krok do przodu zrobić". Według niego opublikowana w dokumencie roboczym z synodu wzbudziła zainteresowanie wielu osób i zaczęto na ten temat rozmawiać.

Przewodniczący KEP przyznał, że nie głosował za tą propozycją. "Nie wolno za bardzo manipulować przy istocie Kościoła" - zaznaczył.

W jego przekonaniu osoby rozwiedzione nie są wypchnięte z Kościoła, bo "mogą chodzić do spowiedzi, prowadzić życie duchowe, bo chociażby nie dostali rozgrzeszenia, to przecież to wchodzenie w siebie, praca duchowa może się dokonywać" - powiedział.

Dodał, że choć nie mogą uczestniczyć w Komunii świętej to mogą to robić w sposób duchowy. Podkreślił, że człowieka należy traktować poważnie, jako osobę dorosłą, podejmującą dorosłe decyzje. Wyjaśnił, że są osoby rozwiedzione, które nie zwierają nowych związków cywilnych i one mogą przystępować do zwykłej Komunii. "To jest kwestia wyboru" - podkreślił arcybiskup.

Gądecki wyjaśnił, że synod rodziny składa się z dwóch części, pierwsza odbyła się w październiku tego roku, druga odbędzie się w październiku 2015 roku i wówczas będzie w niej uczestniczyć więcej osób, w tym cztery z Polski.

Dodał, że w ciągu tego roku polski Kościół musi odnieść się do tekstu relacji z synodu i orędzia wypracowanego na jego zakończenie. Jak mówił, najpierw trzeba zrozumieć o co w tym dokumencie chodzi i poznać opinię wszystkich polskich biskupów. Niezależnie od tego, podkreślił przewodniczący KEP, trzeba stworzyć system wspierania rodziny.

"I małżeństwa mocne i te związki słabe zawsze potrzebują pomocy ze strony Kościoła" - podkreślił. W tym kontekście mówił o pomocy rodzinom żyjącym w związkach nieformalnych ze strony duchownych, ale też zakonów, różne stowarzyszenia świeckie oraz rodzin katolickich.

Według niego warto też tworzyć w parafiach poradnictwo dla rodzin w pierwszych latach małżeństwa, na wzór poradni przedmałżeńskich.

Gądecki pytany o stosunek synodu do homoseksualistów mówił, że "nikt nie podważał ludzkiej godności osób o tych skłonnościach", jednak Kościół w żaden sposób nie widzi możliwości by związki osób jednopłciowych stawiać na równi ze związkami kobiety i mężczyzny. Powiedział też, że w przypadku tej grupy trzeba zwrócić uwagę na prawa dziecka, tzn. że musi być ono wychowywane przez mamę i tatę.

III Nadzwyczajne Zgromadzenie Ogólne Synodu Biskupów "Wyzwania duszpasterskie wobec rodziny w kontekście nowej ewangelizacji" odbywało się od 5 do 19 października w Rzymie. W 2015 roku odbędzie się poświęcony temu samemu tematowi synod zwyczajny. W dokumencie końcowym synodu napisano, że nie ma żadnych analogii między związkami homoseksualistów a małżeństwami, ale "mężczyźni i kobiety o skłonnościach homoseksualnych muszą być przyjmowani z szacunkiem i delikatnością". W sprawie Komunii dla osób rozwiedzionych będących w nowych związkach oświadczono, że kwestia ta wymaga dalszego pogłębienia.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

"Rozwiedzeni nie są wypchnięci z Kościoła"
Komentarze (20)
N
non
27 października 2014, 18:52
O Kościele to najlepiej za PAP? Deon zawsze musi być dysydencki?
RO
REKLAMA OK
27 października 2014, 18:57
– Kościół jest otwarty dla wszystkich. Tak samo na słabych i na silnych. I małżeństwa mocne, i te słabe związki, zawsze potrzebują pomocy Kościoła – powiedział abp Gądecki. Podkreślił, że problem rodziny jest podstawową troską Kościoła i społeczeństwa, ponieważ zdrowe społeczeństwo zasadza się na zdrowej rodzinie. Osoby rozwiedzione nie są „wypchnięte” z Kościoła, i choć nie mogą przyjmować Komunii sakramentalnej, to nadal mogą przystępować do spowiedzi i uczestniczyć w Komunii duchowej i w ten sposób budować więź z Chrystusem – podkreślił Metropolita Poznański. Abp Gądecki zaznaczył też, że Kościół nie podważa godności osób o skłonnościach homoseksualnych, ponieważ nie podważa tego, co jest związane z człowieczeństwem. Dodał jednak, że Kościół nie widzi możliwości, by związki jednopłciowe stawiać na równi z małżeństwami sakramentalnymi. Zaznaczył, że zwracając uwagę na godność człowieka i prawa ludzkie, należy brać pod uwagę również prawa dziecka. Ma ono prawo być wychowywane w sposób komplementarny - przez mamę i tatę. - Kryzys rodziny i małżeństwa, widoczny na wszystkich kontynentach, domaga się odpowiedzi duszpasterskiej i towarzyszenia ze strony Kościoła – zauważył abp Gądecki, zaznaczając jednocześnie, że wsparcie to musi być silniejsze niż do tej pory. Wskazał także na znaczącą rolę świeckich we wspieraniu rodziny. - Jeśli świeccy nie włączą się w pomoc rodzinie i małżeństwu, to samo duchowieństwo niewiele zrobi, dlatego, że nie ma ono takiej siły przekonywania, która płynie z argumentu życia świeckiego – powiedział. CAŁOŚĆ LEPIEJ ZOBACZYC NA KEP LUB GOŚĆ NIEDZIELNY
RO
REKLAMA OK
27 października 2014, 19:01
Abp Gądecki: problem rodziny podstawową troską Kościoła i społeczeństwa Problem rodziny stanowi podstawową troskę Kościoła i społeczeństwa - podkreślił abp Stanisław Gądecki. Przewodniczący episkopatu Polski spotkał się w Warszawie z dziennikarzami, relacjonując dyskusje na niedawnym Synodzie Biskupów na temat rodziny. Jeśli chodzi o kwestię Komunii świętej dla osób rozwiedzionych, metropolita poznański zauważył, że Synod podkreślił konieczność nie zrywania z dotychczasową nauką Kościoła: „Pojawiły się też te głosy, że być może nie generalnie, nie wszystkim, ale przypadek po przypadku należałoby rozważać sprawę samych rozwiedzionych żyjących w nowym związku cywilnym, czy aby nie istnieją jakieś okoliczności, które by zakładały właśnie możliwość i drogi pokutnej, i potem także uzyskania przebaczenia grzechów i przystępowania do Komunii świętej” – mówił metropolita poznański. Abp Gądecki zauważył jednak, że nawet warunkowe dopuszczenie takich osób do Komunii świętej wprowadziłoby duży zamęt w trzy sakramenty: małżeństwo, Eucharystię i spowiedź. Tekst pochodzi ze strony http://pl.radiovaticana.va/news/2014/10/27/abp_g%C4%85decki:_problem_rodziny_podstawow%C4%85_trosk%C4%85_ko%C5%9Bcio%C5%82a_i/pol-833288 strony Radia Watykańskiego 
A
all
27 października 2014, 17:38
Biskup Gądecki ma rację. Jakoś jestem mimo wszystko spokojny, kiedy widzę takich biskupów.
N
nul
27 października 2014, 17:11
no jest pole do szeroko zakrojonego duszpasterswta.Skoro jest Kościól Domowy to dlaczego ma nie byc Kościoła Wypchniętego ? Do roboty, księża, do roboty, synod postawił przed Wami konkretne zadania !
U
ups
27 października 2014, 13:31
Jak to nie wypchnięci? Nie dostaniesz rozgrzeszenia to nie jesteś w stanie łaski a jak nie jesteś w stanie łaski to po śmierci będziesz potępiony więc według doktryny wszyscy rozwodnicy żyjący w nowych związkach będą potepieni więc po co im kościół  skoro nie ma nadziei na zbawienie. Jakś dziwnie pokrętna logika, trzeba zamiast manipulowania i żąglerki słownej mówić jasno i logicznie a nie kombinować bo podważając jedno wali się drugie a nauka traci spójność, jasność i logikę. Albo powiedzmy sobie, że świat się jednak zmienił i tak samo jak różne zdania z Pisma Świętego są interpretowane w odniesieniu do konkretnych uwarunkowań historycznych i kulturowych ówczesnego Izrala tak samo interpretacji podlega zdanie Jezusa " co Bóg złączył człowiek nich nie rozdziela" i to można sobie wyobrazić bo zdecydowanie zmieniła się rola i pozycja kobiety w społeczeństwie, kiedyś była nikim, podczłowiekiem, teraz jest inaczej zatem związek małżeński jest realizowany w innych uwarunkowaniach i społecznych i kulturowych i historycznych niż to było 2000 lat temu. Jakieś dziwaczne niby tak a jednak nie, niby nie a jednak tak, takie niby tylko wkurza i tych co są za i tych co są przeciw. 
G
gnG
27 października 2014, 14:53
Super komentarz! Dodam od siebie, że potrafię wyobrazić sobie sytuację miłosiernego rozłączania za życia (tego co było złączone) lecz rozłącznia nie przez człowieka a przez Pana Boga! I to bez przyklepywania ze strony aparatu i dygnitarstwa.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
27 października 2014, 15:21
A do czego Ci Kościół z rozgrzeszeniem i komunią świętą, skoro ty już w swoim sercu rozstrzygnąłeś jak powinno być. Jeśli zależy Ci na zbawieniu zachowuj przykazania (wszystkie! - w szczególności: miłuj Boga ...). One się nie zmieniły od góry Synaj. Po to były wyryte w kamieniu. Wróć do źródła i szukaj woli Bożej, nie swojej.
U
ups
27 października 2014, 15:33
Agnes nie kumam o co Ci chodzi, ten Twój komentarz jakiś od czapy... co się mnie kobieto czepiasz, mnie chodzi o kombinowanie a nie o dogmaty
A
anonim
27 października 2014, 17:18
Dobrze zauważyła ups,sa wypchnięci z kościoła.Prawosławni zarzucają nam katolikom ze znależlśmy sobie furtkę tzw stwierdzenie,ze małżeństwo nie było zawarte ważnie.I gdyby brać to na logikę to też kiedyś pewnie ktoś pokombinował i wymyślił coś takiego.A Chrystus powiedział :co zwiarzeie na ziemi będzie związane w niebie.
jazmig jazmig
27 października 2014, 17:24
Co ma piernik do wiatraka, a pozycja kobiety do kombinowania, jak by tu zrobić, żeby cudzołóstwo nie było grzechem? Nie pobłogosławiony związek jest związkiem cudzołożnym, oboje partnerzy cudzołożą, a zatem popełniają grzech śmiertelny i nie zostaną zbawieni, gdyby zmarli w tym stanie, co jasno mówi św. Paweł. Komunia duchowa to jakieś nieznane mi novum. Spowiedź w stanie notorycznego grzeszenia i braku chęci poprawy nie ma sensu. Kościół ma wyroźnie i donośnie głosić: nie ma zbawienia dla cudzołożników i nic na to nie poradzimy. Nie mamy mocy, aby to zmienić, ponieważ Jezus ustanowił nierozerwalność małżeństwa
O
ona
27 października 2014, 12:51
Niepokojące jest to, że biskup ani raz nie wspomniał, że generalnie warunkiem zbawienia dla każdego człowieka jest zerwanie z grzechem ciężkim, a w przypadku rozwiedzionych - zerwanie z życiem w drugich związkach. Widać, że i biskup Gądecki nie wierzy w powrót do sakramentalnych małżeństw. Biskup mówi w zasadzie o utrzymaniu status quo - czyli żyjesz w związku niesakramentalnym to możesz "prowadzić życie duchowe" (?), chodzić do spowiedzi (??)  i  przyjmować Komunię duchową. I to jest OK?
S
strada
27 października 2014, 15:13
Generalnym warunkiem zbawienia jest męka, smierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Sama siebie nie zbawisz, nawet jak zerwiesz z grzechem śmiertelnym.  Nie pouczaj biskupa.
jazmig jazmig
27 października 2014, 17:16
Jezus, gdy przemienił się na górze, rozmawiał z Eliaszem i Mojżeszem. Oznacza to, że obydwaj są zbawieni i to wcześniej, niż Jezus przyjął ludzką postać. Zatem Jego śmierć na krzyżu nie była niezbędna do zbawienia. Natomiast zbawienie jest Bożą łaską, ale na tę łaskę trzeba sobie zasłużyć, o czym Jezus wielokrotnie mówi w Ewangelii. Św. Paweł wylicza konkretnie, kto nie wejdzie do Królestwa Niebieskiego, nie wejdą m. in. rozpustnicy i cudzołożnicy. Zatem rozwodnicy żyjący w kolejnych związkach nie zostaną zbawieni.
A
anna
27 października 2014, 17:25
Myślę,żę postawiłeś się przed Panem Bogiem, używając takiego stwierdzenia : ze rozwodnicy nie będą zbawieni.Skąd ty o tym wiesz? Uważajcie żeby cudzolożnicy nie byli przed wami powiedział Chrustus Nie zbadane są wyroki BOSKIE !
A
and
27 października 2014, 17:35
Trochę Cię jednak poniosło...
A
anonim
27 października 2014, 18:13
Tradycyjnie już wypisujesz głupstwa... To że Jezus rozmawiał z Eliaszem i Mojżeszem wcale nie dowodzi tego że obydwaj byli zbawieni już wcześniej, zanim Jezus przyjął ludzką postać. Czy z tego że Jezus rozmawiał z szatanem też będziesz wnioskował, że i on był zbawiony? Ale Twoje twierdzenie, że na łaskę zbawienia trzeba sobie zasłużyć, to już wręcz herezja. I nieprawdą jest Twoje twierdzenie, jakoby Jezus wielokrotnie  mówił iż na łaskę zbawienia trzeba sobie zasłużyć. Wręcz przeciwnie! Łaska jest darem darmo danym! Bez jakiejkolwiek zasługi! Słowo Boże wielokrotnie o tym mówi! Podam jedynie parę przykładów: Mk 16,16: "Kto uwierzy i przyjmie chrzest, będzie zbawiony; a kto nie uwierzy, będzie potępiony" Rz 3,23-24: "wszyscy bowiem zgrzeszyli i pozbawieni są chwały Bożej, a dostępują usprawiedliwienia darmo, z Jego łaski, przez odkupienie które jest w Chrystusie Jezusie." Ga 2,16-21: "A jednak przeświadczeni, że człowiek osiąga usprawiedliwienie nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, lecz jedynie przez wiarę w Jezusa Chrystusa, my właśnie uwierzyliśmy w Chrystusa Jezusa, by osiągnąć usprawiedliwienie z wiary w Chrystusa, a nie przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków, jako że przez wypełnianie Prawa za pomocą uczynków nikt nie osiągnie usprawiedliwienia."
T
teolog
27 października 2014, 18:41
Człowiek, który orzeka o całej grupie ludzi (w tym przypadku o rozwodnikach), że będą potępieni na wieki, jest bluźniercą. Istnieje też druga możliwość - jest niepoczytalny. Pytanie: kim jest jazmig?
1
11111111111111
27 października 2014, 19:13
Może niepoczytalnym bluźniercą? 
27 października 2014, 12:23
Każdy, kto grzeszy uporczywie, sam siebie stawia poza Kościołem. Nie można jednocześnie służyć Bogu i mamonie.