Chrystus nie może być podzielony!

(fot. EPA/Maurizio Brambatti)
KAI / drr

O to, by nie uważać podziałów w Kościele za zjawisko naturalne i nieuniknione oraz o zgodne proszenie Chrystusa, by wszyscy mogli podążać ku jedności, której On pragnie zaapelował papież Franciszek podczas II nieszporów święta Nawrócenia św. Pawła Apostoła.

Sprawowane one były w rzymskiej bazylice św. Pawła za Murami. Wzięli w nich udział przedstawiciele innych Kościołów i wspólnot chrześcijańskich Wiecznego Miasta. Stanowiły one zwieńczenie 47. Tygodnia Modlitw o Jedność Chrześcijan, którego hasło brzmi: "Czyż Chrystus jest podzielony?".

Tekst papieskiej homilii:

"Czyż Chrystus jest podzielony?" (1 Kor 1,13). Energiczne upomnienie, które św. Paweł umieszcza na początku swego pierwszego Listu do Koryntian, a które zabrzmiało podczas liturgii dzisiejszego wieczora, zostało wybrane przez grupę chrześcijańskich braci z Kanady, jako zarys naszej refleksji podczas tegorocznego Tygodnia Modlitw.

Apostoł dowiedział się z wielkim smutkiem, że chrześcijanie Koryntu są podzieleni na kilka frakcji. Są tacy, którzy mówią: "Ja jestem Pawła": ktoś inny powiada: "ja natomiast Apollosa"; ktoś inny jeszcze: "Ja jestem Kefasa"; i są wreszcie tacy, którzy twierdzą: "Ja należę do Chrystusa" (por. w. 12). Nawet ci, którzy chcą odwoływać się do Chrystusa nie mogą zyskać uznania Pawła, ponieważ używają imienia jedynego Zbawiciela, żeby zdystansować się od pozostałych braci we wspólnocie. Innymi słowy partykularne doświadczenie każdego, powołanie się na pewne osoby, znaczące dla wspólnoty, stają się kryterium oceny wiary innych.

W tej sytuacji podziału, Paweł napomina chrześcijan w Koryncie: "w imię Pana naszego Jezusa Chrystusa", by wszyscy byli jednomyślni w wypowiedziach, żeby nie było między nimi podziałów, lecz doskonała jedność myśli i uczucia (por. w. 10). Jednakże komunia, do której wzywa Apostoł nie może być wynikiem ludzkiej strategii. Doskonała jedność między braćmi jest w istocie możliwa tylko w odniesieniu do myśli i uczuć Chrystusa (por. Flp 2,5). Dziś wieczorem, gdy jesteśmy tutaj zebrani na modlitwie, odczuwamy, że Chrystus, który nie może być podzielony, chce nas przyciągnąć do siebie, ku uczuciom Jego serca, ku Jego całkowitemu i ufnemu powierzeniu się w ręce Ojca, ku Jego całkowitemu ogołoceniu się, ze względu na miłość do ludzkości. Tylko On może być zasadą, przyczyną; Tym, który sprawia naszą jedność.

Będąc w Jego obecności, stajemy się jeszcze bardziej świadomi, że nie możemy uważać podziałów w Kościele za zjawisko w jakiś sposób naturalne, nieuniknione dla wszelkiej formy życia społecznego. Nasze podziały ranią Jego ciało, ranią świadectwo, do którego składania wobec świata jesteśmy wezwani. Dekret o ekumenizmie Soboru Watykańskiego II, cytując rozważany przez nas tekst św. Pawła znamiennie stwierdza: "Chrystus Pan bowiem założył jeden jedyny Kościół, tymczasem wiele chrześcijańskich wspólnot przedstawia się ludziom jako prawdziwe spadkobierczynie Jezusa Chrystusa. Wszyscy wyznają, że są uczniami Pana, mimo, że mają rozbieżne przekonania i podążają różnymi drogami, jakby to sam Chrystus był podzielony". A potem dodaje: "Ten podział otwarcie sprzeciwia się woli Chrystusa i jest zgorszeniem dla świata, a nadto przynosi szkodę najświętszej sprawie głoszenia Ewangelii wszelkiemu stworzeniu" (Unitatis redintegratio, 1). Wszyscy zostaliśmy poszkodowani przez podziały, wszyscy nie chcemy stać się zgorszeniem i dlatego razem, po bratersku podążamy drogą ku jedności, czyniąc także w ten sposób jedność. Tę jedność, która pochodzi od Ducha Świętego, dającego nam tę specyfikę, którą może nam jedynie dać Duch Święty, tę pojednaną różnorodność. Pan oczekuje na każdego z nas, towarzyszy nam wszystkim na tej drodze jedności.

Drodzy przyjaciele, Chrystus nie może być podzielony! Ta pewność powinna nas zachęcać i wspierać, by nadal podążać z pokorą i ufnością na drodze ku przywróceniu pełnej i widzialnej jedności wszystkich wierzących w Chrystusa. Z radością myślę w tej chwili o dziele błogosławionego Jana XXIII i błogosławionego Jana Pawła II. W obydwu dojrzewała na drodze ich życia świadomość, jak pilną jest sprawa jedności, a kiedy zostali wybrani na Stolicę Piotrową, zdecydowanie prowadzili całą owczarnię katolicką na drogach procesu ekumenicznego: Papież Jan otwierając drogi nowe, i wcześniej niemal nie do pomyślenia, Papież Jan Paweł, proponując dialog ekumeniczny jako zwykły i nieodłączny wymiar życia każdego Kościoła partykularnego. Dołączam do nich również papieża Pawła VI, innego wielkiego uczestnika dialogu. Właśnie w tych dniach wspominamy pięćdziesiątą rocznicę jego historycznego uścisku w Jerozolimie z patriarchą Konstantynopola, Atenagorasem.

Dzieło tych moich poprzedników sprawiło, że wymiar dialogu ekumenicznego stał się istotnym aspektem posługi Biskupa Rzymu, do tego stopnia, że dziś nie można by w pełni zrozumieć Posługi Piotrowej bez włączenia w nią tej otwartości na dialog ze wszystkimi wierzącymi w Chrystusa. Możemy też powiedzieć, że proces ekumeniczny pozwolił pogłębić nasze rozumienie posługi Następcy Piotra i powinniśmy też ufać, że będzie działał tym kierunku również w przyszłości. Spoglądając z wdzięcznością na kroki, które Pan pozwolił nam uczynić i nie ukrywając trudności, na jakie napotyka dziś dialog ekumeniczny, prośmy, abyśmy wszyscy mogli być przyobleczeni w uczucia Chrystusa, aby móc podążać ku jedności, której On pragnie. A wspólne podążanie jest już czynieniem jedności.

W tej atmosferze modlitwy o dar jedności, pragnę skierować moje serdeczne i braterskie pozdrowienia do Jego Eminencji Metropolity Gennadiosa, przedstawiciela Patriarchatu Ekumenicznego, Jego Ekscelencji Davida Moxona, osobistego przedstawiciela arcybiskupa Canterbury w Rzymie i do wszystkich przedstawicieli różnych Kościołów i Wspólnot kościelnych, zebranych tutaj dziś wieczorem. Wraz z tymi dwoma braćmi, w imieniu wszystkich modliliśmy się przy grobie św. Pawła i powiedzieliśmy sobie: módlmy się, aby on nam pomógł na tej drodze jedności, miłości, podążania drogą jedności. Jedność nie przyjdzie jako cud na końcu, ale przychodzi w procesie. Czyni ją Duch Święty na drodze procesu. Jeśli nie podążamy wspólnie, nie modlimy się jedni za drugich, nie współpracujemy w tylu sprawach, które możemy razem czynić w tym świecie, to dla Ludu Bożego jedność nie nadejdzie. Dokonuje się ona na tej drodze, za każdym krokiem. Nie my ją czynimy, lecz Duch Święty, który widzi naszą dobrą wolę.

Drodzy bracia i siostry, módlmy się do Pana Jezusa, który nas uczynił żywymi członkami Jego Ciała, aby nas zachował głęboko zjednoczonych z Nim, pomógł nam przezwyciężyć nasze konflikty, nasze podziały, nasze egoizmy, a pamiętajmy, że jedność zawsze jest ważniejsza niż konflikt. Prośmy, byśmy byli jednoczonymi jedyną mocą, mocą miłości, którą Duch Święty rozlewa w naszych sercach (por. Rz 5,5). Amen .

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Chrystus nie może być podzielony!
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.