"Cięta riposta" w stylu papieża Franciszka

(fot. youtube.com)
youtube.com / Catholic News Service / Piotr Żyłka

W Watykanie doszło do bardzo ciekawej wymiany zdań między papieżem Franciszkiem a jednym z pielgrzymów. Cięta riposta w stylu Franciszka? Chyba można tak to określić.

>> Papież rozpoczął cykl katechez o darach Ducha Świętego

Sytuacja miała miejsce w trakcie środowej audiencji ogólnej na placu św. Piotra w Watykanie. Mężczyzna stojący w tłumie, krzyknął do papieża: "Franciszku, jesteś wyjątkowy!". Papież go usłyszał i od razu mu odpowiedział: "Ty też jesteś wyjątkowy. Nie ma nikogo takiego jak Ty. Nie ma drugiej osoby takiej jak Ty!".

Całe wydarzenie zarejestrowała kamera. Materiał został opublikowany przez agencję Catholic News Service. Zobaczcie sami:

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

"Cięta riposta" w stylu papieża Franciszka
Komentarze (32)
.A
. Anakin
12 kwietnia 2016, 15:25
Czytałem o tej ripoście rok temu. Coś zaczyna brakowac już "bezprecedensowych gestów" i "pierwszy raz w historii papiestwa". Za chwile Deon przerzuci się na Dalej Lamę. Bo przeciez nie będzie przynudzać: "Papież jak co roku odprawił Drogę Krzyżową". A swoją drogą przypominam sobie jak JP II cierpiał, że nie mógł pod koniec życia TRADYCYJNIE jej odprawić a nie, że nie wymyślił nic bezprecedensowego na audiencje genralną.
K
kamil
12 kwietnia 2014, 18:18
hahahaha padłem ale śmieszne 
MA
Mster Art
12 kwietnia 2014, 15:29
Dla tych co NIE rozumieją i myślą, że papież mówił do tego człowieka mając go na myśli.  Ten człowiek, mówiąc: "jesteś wyjątkowy", między wierszami mówił też to co mówi świat, czyli: "jesteś wspaniałym, wyjątkowym papieżem, a twoi poprzednicy się do ciebie nie umywają".  "Riposta" jest dobra, ponieważ papież powiedział: "każdy człowiek jest wyjątkowy i każdy ma swoje zadanie. Moi poprzednicy są uważani za gorszych, bo zachowywali się inaczej, ale jakim prawem możecie oceniać ich postępowanie? Być może onie stokrotnie lepiej ode mnie wypełniali Wolę Ojca."
L
LadyPunk
11 kwietnia 2014, 23:14
Wielkie aj waj,gdzie ktoś tu widzi jakąś ciętą ripostę ... heh Nie mam nic do papieża ale śmiać mi się chce jak ktoś robi halo z niczego :D
MM
Michał Mrotek
12 kwietnia 2014, 09:23
To jest cięta riposta po katolicku :) Zamiast kogoś nią obrazić papież podniósł go na duchu :)
E
esiek
12 kwietnia 2014, 16:31
zgadzam sie z tym
H
Hania
11 kwietnia 2014, 21:47
Papież broni sie  przed próbą "ubóstwiania go". I słusznie. Jan Paweł II też cierpiał, jak za zycia kazali mu odsłaniać swoje pomniki. A riposta dobra, będąca przypomnieniem dość oczywistej prawdy, że każdy jest jedyny, oryginalny i niepowtarzalny
A
adagio
11 kwietnia 2014, 18:55
Mnie tam nie podniecają "cięte riposty" papieża Franciszka, ani czarne buty, i tym podobne nowinki, którymi fascynują się media. Chcę widzieć w papieżu człowieka rozmodlonego, zjednoczonego z Chrystusem, wiodącego Kościół w dobrym kierunku... i jakoś mi tego brakuje.  Brakuje mi tej głębi duchowej, która była widoczna u Jana Pawła II i Benedykta.
M
monroe
11 kwietnia 2014, 20:12
To znaczy krycia pedofili w sutannach, zamiatania skandali w Banku Watykańskim pod dywan i przeciwdziałania wszelkim reformom?
K
krismal1
11 kwietnia 2014, 21:07
A skąd  wiesz że franciszek nie jest rozmodlony bo nie pokazuje tego publicznie ?
B
Bajka
11 kwietnia 2014, 14:02
@ Karo: rozumiem, że gdybyś Ty o tym decydował, Pan Jezus urodziłby się nie w zapadłej dziurze, poza granicami liczącego się, cywilizowanego świata, tylko od razu w Rzymie, najlepiej jako przybrany syn imperatora - żeby się liczył i żeby ktoś (kto?) chciał z Nim gadać? Czasy dla biednych i bogatych są zawsze takie same.
K
Karo.
11 kwietnia 2014, 14:16
Ja tu nie jestem decydująca:) Bóg urodził się w Betlejem, ale ukazał swoją prawdziwą wielkość w swojej śmierci i zmartwychwstaniu. Kościół ma prawo czuć się wyjątkowo i dostojnie. 
M
madzixon
11 kwietnia 2014, 15:30
@Karo: nic nie da większego efektu niż czyny. Po co Jezus czynił cuda? Po to by ludzie uwierzyli. A modlitwa nie tylko w Kościele odnosi skutek. Wolę prawdziwe wyznanie wiary studentów w miasteczku niż w kościele, gdzie większość, nie oszukujmy się, chodzi z przmusu, czy z przyzwyczajenia. Jezus wychodził do ludzi. Tak samo czyni to teraz papież Franciszek, czy wcześniej Jan Paweł II. To są prawdziwi następcy Jezusa, oni swymi czynami świadczą o Nim. Całym sercem popieram inicjatywy, dzięki którym chrześcijanie wychodzą do innych. Bycie chrześcijaninem to nie tylko modlitwa. To dawanie świadectwa o Jezusie całym swym życiem, swymi czynami. 
K
Karo.
11 kwietnia 2014, 13:42
Nie zrozumieliśmy się jednak. To ,,przekonywanie do Kościoła czynami" to juz bardzo wytarty slogan. Dla mnie to wszystko jest jednak trochę sztuczne i na siłę. I co właściwie z tych wszystkich czynów wynika? To, ze miasteczko studenckie robi pokazy świetlne JPII z okazji śmierci papieza zamiast iść do kościoła, zeby się pomodlić? Co z tego, ze zachwycacie się Franciszkiem, skoro nikt nie ma pojęcia o tym, co mówi. Ciągle słychać tylko, ze- a to papiez opowiedział śmieszną historyjkę, a to zyczył udanego obiadu, a to wyściskał chorego, spowiadał się dwa tygodnie i inne sensacje. Cieszę się, ze obecny papiez skacze przed Kościołem, skoro Was to cieszy i tak bardzo nawraca cały świat. Martwi mnie jedynie to, ze jednak jako głowa państwa i Kościoła papiez liczy się coraz mniej. Królowa Brytyjska pozwala sobie wpadać spózniona na audiencję. Ekhm... Dla mnie nauka Kościoła jest wazna, bo mówi o tym, w co wierzę. Tłumaczenie, ze encykliki ,,za trudne" i ,,nie dla prostego ludu" to strasznie głupie usprawiedliwianie siebie i swojego lenistwa. I powiem w tym miejscu- umiem czytać i będę czytać to, co papiez napisze. Jeśli oczywiście napisze... Dobrotliwy Franciszek głosi Kościół ubogi- to było ok w średniowieczu, ale dziś z biednym nikt nie będzie rozmawiał. Mi zalezy, zeby mój Kościół był silny, zeby liczył się w świecie, jako Kościół Chrystusowy pod egidą Watykanu, a nie postrzegany jako ,,biedacy od Franciszka". Uwazam, ze zmartwychwstanie Jezusa jest jedyną i największą zachętą, zeby być w Kościele i ,,się nawracać". Jeśli dla kogoś to za mało i potrzebuje do tego ,,kremówek", to... good luck.
K
klaudia
11 kwietnia 2014, 14:01
Wiesz co to wszystko daje? Wiarę! Modlitwa przez wszystkie lata się zmieniła. Za czasów Jezusa nie było takich form modlitwy, były słowa. A teraz od ludzi wymaga się więcej. Chyba lepiej robić pokazy świetlne, propagować czyny papieża niż milczeć i we własnej glowie się modlić modlitwami których się nei rozumie bo sa pisane językiem starych czasów. wtedy relgiia upadnie. 
K
Karo.
11 kwietnia 2014, 14:14
Skoro nie rozumiesz słów, którymi się modlisz, to jest mi bardzo przykro z tego powodu. 
J
juz_nie_mlody
11 kwietnia 2014, 14:28
Jeśli Twoja wiara nie wypływa z Twego wnętrza - lecz z litery kościoła to mi tym bardziej przykro. Jesteśmy dziećmi Bożymi i nimi zosztańmy. Dzieci nie rozumieją twardych przykazań i skomplikowanych zasad, poruszają się w materii intuicji i spontaniczności. I na tym właśnie polega fenomen Franciszka - oddziałowuje na nasze najczulsze elementy - serca, a nie toporny rozum. Pozdrawiam :)
BK
Boża Królewna
11 kwietnia 2014, 15:13
To byłby dopiero bałagan, gdyby się tak wszyscy poruszali w materii intuicji i spontaniczności!
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
11 kwietnia 2014, 16:00
Zgadzam się. Bardzo. Kościól powinien być nieskazitelny (silny moralnie) i przebiegły (mieć przewagę nad złem łaskami z Góry). Bądźcie przebiegli jak węże i nieskazitelni jak gołębie. Taka taktyka powinna być największym celem Franciszka. To powinno przyciągać ludzi najbardziej zachwyconych, a nie tylko chwilowo zachłyśniętych.
M
Michael
11 kwietnia 2014, 22:30
Kościół ubogi w średniowieczu? Nie wydaje mi się, co jak co ale wtedy właśnie pozycja kościoła była najmocniejsza. Nie jeden biskup stał wtedy na równi jak nawet nie wyżej od króla, bo to właśnie kościół jako "głos Boży" decydował czy władca będzie mógł być pomazańcem. Gdy jakiś król się z kościołem nie zgadzał to wychodziły  z tego niezłe aferki, prywatne wojny i rozłamy religijne, więc w średniowieczu kościołowi zdecydowanie daleko było od "ubóstwa". To o czym mówisz to conajwyżej zakony, które same w sobie z kościołem rzymsko katolickim mają mało wspólnego, niektóre były ubogie bo ubóstwo było częścią ich doktryny i ich interpretacji wiary. Ale czy nie tak właśnie być powinno? Że kościół powinien być sługą ludzi? Ludzie powinni być wierni i posłuszni Bogu, a nie kościołowi i jego doktrynie. Wydaje mi się, że to również podkreślał Jezus, że przyszedł na świat po to aby służyć ludziom, a nie na odwrót. Myślę, że gdyby wolą Boga było usytuowanie kościoła na stanowisku władzy i potęgi to jego syn nie byłby synem cieśli urodzonym w stajence, osobą pełną pokory która myje nogi swoim uczniom. Niestety kościołowi dziś daleko od tych nauk i przez wieki historii pokazał nam że lepiej czuje się jako pan i władca. 
12 kwietnia 2014, 00:48
Kościół powinien być przebiegły?? Tak, znam słowa o przebiegłości jak węże, ale wsród ludzi przebiegłość przebiega z reguły nieciekawie. Aż się boję pomyśleć o Kościele przebiegłym DOSŁOWNIE, bo to przeważnie oznacza przebiegłość ludzi, a tacy ludzie są z reguły nieobliczalni. Za taki pomysł jednakowoż dziękuję. 
11 kwietnia 2014, 13:16
My tu gadu-gadu, "ja wolę to", "a ja wolę tamto" - a tymczasem kolejna encyklika na pewno wkrótce będzie i wszyscy powinni być zadowoleni. Poza niezadowolonymi z papieża z założenia.
M
madzixon
11 kwietnia 2014, 13:11
@Karo - a czy nie bardziej liczą się czyny? Prości ludzie potrzebują prostych znaków, które daje właśnie papież Franciszek. Encykliki, publikacje - tak, są potrzebne. Ale czy Jan Paweł II przekonał ludzi do siebie encyklikami, czy właśnie wyjściem do ludzi, daniem im siebie? W dzisiejszych czasach Kościół nie może zamykać się za murami zakonów, kościołów, musi szerzyć wiarę wszelkimi sposobami. A papież Franciszek swoim nieszablonowym zachowaniem daje tego najlepszy przykład. Myślę, że swoimi czynami przekonał już do siebie i Kościoła więcej ludzi niż zdziałałby niejedną encykliką. :) 
Ł
Łowiczanka
11 kwietnia 2014, 13:10
Karo ja się z Toba nie zgadzam :) osobiście mam dość sztywnictwa w Kościele. Gdybym tylko miała taką możliwość spotkania się z Papieżem to rzuciłabym się na niego i wyściskała, bez "trzymania fasonu" bo niby tak kodeks nakazuje....a myślę, że i Papież byłby zadowolony. Nie neguję oczywiście poprzednich Papieży, ale Papież Franciszek skradł moje serce całkowicie.... Podoba mi się to, że pamięta o biedakach, o głodnych i bezdomnych, spotkał sie nawet z prostytutkami i odprawił dla nich Mszę Świętą (!)- pamięta o tych, którzy są zapominani przez innych. A co do encyklik, publikacji to przecież samą postawą i zachowaniem przekazuje Nam to wszystko.
M
magda
11 kwietnia 2014, 15:46
hmm, nie powiedziałabym, że Franciszek jest maskotką dla ludu - powiedziałabym raczej, że media kreują go na taką maskotkę. Wiadomo, że kulturze masowej odpowiada obraz papieża - kochanego dziadzia, który jest taki cieplutki i przecież  nie skarci, ani nie powie mocniejszego słowa tylko wszystkich przytula. Dziennikarze wybrali taką taktykę kreowania wizerunku Ojca Świętego, co wcale nie znaczy, że taka jest prawda o Franciszku. To chyba jasne, że obecnej sytuacji media, szczególnie te niekatolickie, nie będą się skupiać na wypowiedziach czy tekstach Franciszka, które np. krytykują postawy wg Kościoła moralnie złe, a w świecie akceptowane. Przecież to albo popsułoby wypracowany przez nie wizerunek papieża (skoro ludzie nie chcą się zmieniać, to niedorzeczne jest promowanie wśród nich kogoś, kto każe im się zmienić) albo zaburzałoby ton w którym media te zwykle się wypowiadają (z pobłażającego złu i pseudotolerancyjnego musiałby zmienić się w moralizujący). To dlatego nie słyszymy o kolejnych katechezach i encyklikach. Co nie znaczy, że ich nie ma. Katolicy powinni wykorzystać świetną opinię o papieżu, jaka panuje w świecie, również wśród osób, które nie angażują się w życie religijne i rozmawiając z ludźmi o tym 'miłym dziadku' przemycać im też jego mądre słowa, nie tylko te które są słyszane w mediach, jego naukę, która jest przecież jednocześnie nauką Kościoła. Tylko, żeby ją innym przekazać to trzeba ją znać. I docierać do niej, nie licząc na to, że się o niej usłyszy w radio albo przeczyta w gazecie. Ale jeśli katolik wie o papieżu i jego słowach tyle, ile mu powie telewizja, to nie dziwię się, że odnosi wrażenie, że papież 'bawi tłum', zamiast spełniać swoje obowiązki.
K
Karo.
11 kwietnia 2014, 12:54
A ja uwazam, ze obecny papiez jest taką trochę maskotką dla ludu. Nie słychać nic o encyklikach, publikacjach, teologii. Tylko takie ,,wyłapywanie kremówek". Oczywiście nie neguję Głowy Kościoła, bo to jednak najwazniejsza osoba w Kościele i następca Chrystusa, zawsze nalezy mu się szacunek, ale... trochę mnie juz nuzy zabawa z Franciszkiem, cięte riposty, jakieś nieszablonowe zachowania. Papiez powinien stać na czele łodzi i dowodzić nią, a nie bawić tłum. 
A
Anna
11 kwietnia 2014, 13:27
Moim zdaniem to kwestia tego, że otoczenie dąży w mniej lub bardziej świadomie ku kreowaniu takiego obrazu. Papież po prostu jest sobą (i to jest bardzo OK), ale też faktycznie stoi na czele łodzi, faktycznie nią dowodzi, tylko czasem skupiamy się na sprawach mniej istotnych.
K
Karo.
11 kwietnia 2014, 13:54
Tak, całkiem możliwe, że to nie wina papieża, tylko ludu i jego rozrywkowych oczekiwań. I mediów, które lubują się w takich celebryckich nowinkach. Ale skoro jest na to popyt... trudno się dziwić.
M
magda
11 kwietnia 2014, 15:47
hmm, nie powiedziałabym, że Franciszek jest maskotką dla ludu - powiedziałabym raczej, że media kreują go na taką maskotkę. Wiadomo, że kulturze masowej odpowiada obraz papieża - kochanego dziadzia, który jest taki cieplutki i przecież  nie skarci, ani nie powie mocniejszego słowa tylko wszystkich przytula. Dziennikarze wybrali taką taktykę kreowania wizerunku Ojca Świętego, co wcale nie znaczy, że taka jest prawda o Franciszku. To chyba jasne, że obecnej sytuacji media, szczególnie te niekatolickie, nie będą się skupiać na wypowiedziach czy tekstach Franciszka, które np. krytykują postawy wg Kościoła moralnie złe, a w świecie akceptowane. Przecież to albo popsułoby wypracowany przez nie wizerunek papieża (skoro ludzie nie chcą się zmieniać, to niedorzeczne jest promowanie wśród nich kogoś, kto każe im się zmienić) albo zaburzałoby ton w którym media te zwykle się wypowiadają (z pobłażającego złu i pseudotolerancyjnego musiałby zmienić się w moralizujący). To dlatego nie słyszymy o kolejnych katechezach i encyklikach. Co nie znaczy, że ich nie ma. Katolicy powinni wykorzystać świetną opinię o papieżu, jaka panuje w świecie, również wśród osób, które nie angażują się w życie religijne i rozmawiając z ludźmi o tym 'miłym dziadku' przemycać im też jego mądre słowa, nie tylko te które są słyszane w mediach, jego naukę, która jest przecież jednocześnie nauką Kościoła. Tylko, żeby ją innym przekazać to trzeba ją znać. I docierać do niej, nie licząc na to, że się o niej usłyszy w radio albo przeczyta w gazecie. Ale jeśli katolik wie o papieżu i jego słowach tyle, ile mu powie telewizja, to nie dziwię się, że odnosi wrażenie, że papież 'bawi tłum', zamiast spełniać swoje obowiązki.
Ł
Łowicznka
11 kwietnia 2014, 12:47
Czy można powiedzieć, że zakochałam się w Papieżu? TAK :) kocham tego Papieża! jest jedyny i wyjątkowy w tym co robi i jak traktuje ludzi. Każdy jest inny, każdy jest wyjątkowy i każdy ma swoją historię...Papież Franciszek uczy nas wszystkich aby traktować ludzi na równi. Nie ma, że ten jest ważny ale ten jest ważniejszy- każdy jest taki sam.
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
11 kwietnia 2014, 15:44
Czy o poprzednikach Franciszka można z cała stanowczością powiedzieć, że traktowali ludzi niejednakowo, wyróżniali jednych, a lekceważyli innych? Już nie pamiętasz tego, że traktowali ludzi zupełnie tak samo, jak Franciszek. Nie ma, że Franciszek jest wyjątkowy pod tym względem.
Beata
12 kwietnia 2014, 00:33
Jak już to ja nic nie pisałam o poprzednikach Franciszka, że byli tacy czy tacy. Komentarz wyżej było napisane, że nie neguję poprzednich Papieży- a w swojej wypowiedzi skupiłam się jedynie na obecnym Papieżu. Chociaż przyznam, że Papież Francesco jest wyjątkowy dla mnie osobiście :)