Człowiek nie może żyć bez miłości
Drodzy Przyjaciele!
Spotykamy się dziś po południu, przed Światowym Dniem Młodzieży, którego tematem, jak wiecie, jest nowe przykazanie, dane przez Jezusa tej nocy, kiedy został wydany: «Miłujcie się wzajemnie, tak jak Ja was umiłowałem» (J 13, 34). Witam serdecznie was wszystkich, przybyłych z różnych rzymskich parafii. Witam kardynała wikariusza, biskupów pomocniczych, obecnych tu kapłanów, a w szczególności spowiedników, którzy za chwilę będą do waszej dyspozycji. Dzisiejsze spotkanie ma głębokie i doniosłe znaczenie, jak już powiedziała wasza przedstawicielka, której dziękuję za słowa skierowane do mnie w waszym imieniu na początku liturgii. Jest to bowiem spotkanie wokół krzyża, liturgia Bożego miłosierdzia, którego każdy z was sam będzie mógł doświadczyć w sakramencie spowiedzi. W sercu każdego człowieka, żebrzącego o miłość, jest pragnienie miłości. Mój umiłowany poprzednik, Sługa Boży Jan Paweł II, już w swej pierwszej Encyklice Redemptor hominis napisał: «Człowiek nie może żyć bez miłości. Człowiek pozostaje dla siebie istotą niezrozumiałą, jego życie jest pozbawione sensu, jeśli nie objawi mu się Miłość, jeśli nie spotka się z Miłością, jeśli jej nie dotknie i nie uczyni w jakiś sposób swoją, jeśli nie znajdzie w niej żywego uczestnictwa» (n. 10). Tym bardziej nie może żyć bez miłości chrześcijanin. Więcej, jeśli nie spotka prawdziwej miłości, nie może nawet uważać się za chrześcijanina w pełnym tego słowa znaczeniu, bowiem, jak napisałem w Encyklice Deus caritas est, «u początku bycia chrześcijaninem nie ma decyzji etycznej czy jakiejś wielkiej idei, jest natomiast spotkanie z wydarzeniem, z Osobą, która nadaje życiu nową perspektywę, a tym samym decydujące ukierunkowanie» (n. 1).
Miłość Boga do nas, której początkiem jest stworzenie, stała się widzialna w tajemnicy krzyża, w owej kenozie Boga, w owym ogołoceniu i upokarzającym uniżeniu Syna Bożego, o którym mówi wspaniały hymn Apostoła Pawła na cześć Chrystusa, zawarty w Liście do Filipian, wysłuchany przez nas jako pierwsze czytanie. Tak, krzyż objawia pełnię Bożej miłości do nas; miłości ukrzyżowanej, która nie ustaje wobec skandalu Wielkiego Piątku, a osiąga swój szczyt w radości zmartwychwstania i wniebowstąpienia i w darze Ducha Świętego, Ducha miłości, którego mocą również dziś wieczór grzechy zostaną odpuszczone i otrzymamy przebaczenie i pokój.
Miłość Boga do człowieka, która w pełni wyraża się na krzyżu, można określić mianem agape, czyli «ofiarnej miłości, która zabiega wyłącznie o dobro drugiego», a także mianem eros. Jak napisałem bowiem w tegorocznym Orędziu na Wielki Post, miłość, w której Bóg daje człowiekowi siebie bez reszty, jest również miłością, w której Boże Serce, «Wszechmogący czeka na 'tak' swych stworzeń niczym młody oblubieniec na 'tak' swej oblubienicy». Niestety, «od samego początku ludzkość, zwiedziona kłamstwami Złego, zamknęła się na Bożą miłość, w złudnym przekonaniu o samowystarczalności, która jest niemożliwa (por. Rdz 3, 1-7)» («L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 3/2007, s. 4). Jednakże w ofierze krzyża Bóg wciąż na nowo ukazuje swą miłość, namiętne umiłowanie człowieka, ową moc, która — jak napisał Pseudo-Dionizy — «nie pozwala kochającemu trwać w sobie, ale popycha go, by zjednoczył się z umiłowanym» (De divinis nominibus, IV, 13; PG 3, 712), dlatego przyszedł «żebrać» o miłość swego stworzenia. Dziś wieczór, przystępując do sakramentu spowiedzi, będziecie mogli otrzymać «dar darmo dany, przez który Bóg obdarza nas swoim życiem wlanym przez Ducha Świętego do naszej duszy, by ją uleczyć z grzechu i uświęcić» (Katechizm Kościoła Katolickiego, 1999), byśmy zjednoczeni z Chrystusem, stali się nowymi stworzeniami (por. 2 Kor 5, 17-18).
Drodzy młodzi z diecezji rzymskiej, już przez chrzest narodziliście się mocą łaski Bożej do nowego życia. Jednak w tym nowym życiu ludzką naturę wciąż cechuje słabość i skłonność do grzechu, i dlatego dana nam została możliwość przystępowania do sakramentu spowiedzi. Ilekroć to czynicie pobożnie i z wiarą, miłość Boga i Jego miłosierdzie sprawiają, że po uważnym rachunku sumienia wasze serca otwierają się przed szafarzem Chrystusa. Przed nim, a tym samym przed Chrystusem, wyrażacie swój ból z powodu popełnionych grzechów wraz z mocnym postanowieniem, że nie będziecie już więcej grzeszyć, a także gotowością do przyjęcia z radością zadanej pokuty, by zadośćuczynić za krzywdy wyrządzone przez grzech. W ten sposób dostępujecie «pojednania z Bogiem, a więc odpuszczenia grzechów; pojednania z Kościołem; odzyskania stanu łaski, jeśli została utracona; darowania kary wiecznej spowodowanej przez grzechy śmiertelne i darowania, przynajmniej częściowego, kar doczesnych będących skutkiem grzechu; pokoju i pogody sumienia oraz pociechy duchowej; wzrostu sił duchowych do walki, jaką musi prowadzić chrześcijanin» (Kompendium Katechizmu Kościoła Katolickiego, 310). Dzięki pokutnemu oczyszczeniu w tym sakramencie zostajemy ponownie przyjęci do pełnej komunii z Bogiem i z Kościołem, który jako «powszechny sakrament zbawienia» (Lumen gentium, 48) jest godnym zaufania towarzyszem.
W drugiej części nowego przykazania Pan mówi: «Miłujcie się wzajemnie» (por. J 13, 34). Z pewnością czeka, że pozwolimy, by Jego miłość nas przyciągnęła, i że w pełni doświadczymy jej wielkości i piękna, ale to nie wystarcza! Chrystus przyciąga nas do siebie, by zjednoczyć się z każdym z nas, abyśmy my z kolei nauczyli się kochać braci taką samą miłością, jaką On nas umiłował. Dziś, tak jak zawsze, bardzo potrzeba nowej zdolności do miłowania braci. Kiedy stąd odejdziecie po zakończeniu tej liturgii, z sercem, które doświadczyło Bożej miłości, bądźcie gotowi «zdobyć się» na miłość w waszych rodzinach, w relacjach z waszymi przyjaciółmi, a także z tymi, którzy wyrządzili wam krzywdę. Bądźcie gotowi dawać skuteczne i prawdziwe chrześcijańskie świadectwo w miejscach nauki i pracy, uczestniczyć w życiu wspólnot parafialnych, grup, ruchów, stowarzyszeń i innych środowisk społecznych.
Wy, młodzi narzeczeni, przeżywajcie wasze narzeczeństwo z prawdziwą miłością, która zawsze wiąże się z wzajemnym poszanowaniem, czystością i odpowiedzialnością. Jeśli Pan powołuje niektórych z was, drodzy młodzi przyjaciele z Rzymu, do życia w szczególnej konsekracji, bądźcie gotowi powiedzieć Mu «tak», wielkodusznie i bez kompromisów. Poświęcając się Bogu i braciom, doświadczycie radości, właściwej tym, którzy nie zamykają się w sobie, w ciasnym egoizmie, zbyt często paraliżującym. Wszystko to oczywiście kosztuje. Jako pierwszy zapłacił za to Chrystus. I płaci za to, choć w o wiele mniejszym stopniu niż Mistrz, każdy Jego uczeń. Ceną jest tu poświęcenie i wyrzeczenie, wierność i wytrwałość, bez których nie ma i nie może być mowy o miłości prawdziwej, w pełni wolnej, będącej źródłem radości. Drodzy chłopcy i dziewczęta, świat czeka na wasz wkład w budowę «cywilizacji miłości». «Horyzont miłości naprawdę nie ma granic — jest nim cały świat!» (Orędzie na XXII Światowy Dzień Młodzieży, w: «L'Osservatore Romano», wyd. polskie, n. 3/2007, s. 9).
Opiekujący się wami kapłani i wychowawcy są pewni, że dzięki łasce Bożej i z nieustanną pomocą Bożego miłosierdzia sprostacie temu trudnemu zadaniu, do którego Pan was powołuje. Nie upadajcie na duchu i zawsze ufajcie Chrystusowi i Jego Kościołowi! Papież jest z wami i zapewnia was o codziennej pamięci w modlitwie, a w sposób szczególny powierza was Najświętszej Maryi Pannie, Matce Miłosierdzia, aby zawsze wam towarzyszyła i was wspierała. Amen!
Benedykt XVI
Skomentuj artykuł