Dają świadectwo i służą Ewangelii

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy Bracia i Siostry!

Nazajutrz po uroczystości Bożego Narodzenia obchodzimy święto św. Szczepana, diakona i męczennika. Na pierwszy rzut oka zestawienie wspomnienia protomartyra — pierwszego męczennika — i narodzin Odkupiciela może dziwić. Uderza bowiem kontrast między pokojem i radością, panującymi w Betlejem, a tragedią Szczepana, ukamienowanego w Jerozolimie w okresie pierwszych prześladowań rodzącego się Kościoła. W rzeczywistości ten brak harmonii okazuje się pozorny, jeśli dogłębnie rozważymy tajemnicę Bożego Narodzenia. Leżące w grocie Dzieciątko Jezus jest Jednorodzonym Synem Bożym, który stał się człowiekiem. Zbawi On ludzkość umierając na krzyżu. Teraz widzimy Go w stajence owiniętego w pieluszki; po ukrzyżowaniu znów zostanie owinięty płótnem i złożony w grobie. Nie przypadkiem ikonografia Bożego Narodzenia przedstawiała niekiedy Niemowlę leżące w małym sarkofagu, co ma wskazywać, że Odkupiciel rodzi się, by umrzeć, rodzi się, by dać swe życie jako okup za wszystkich.

Św. Szczepan jako pierwszy poszedł w ślady Chrystusa przez swoje męczeństwo: umierał tak jak Boski Nauczyciel, przebaczając swym zabójcom i modląc się za nich (por. Dz 7, 60). W pierwszych czterech wiekach chrześcijaństwa wszyscy czczeni przez Kościół święci byli męczennikami. Jest to niezliczona rzesza, którą liturgia nazywa «męczenników orszakiem białym» — martyrum candidatus exercitus. Ich śmierć nie budziła lęku i smutku, lecz duchowy entuzjazm, dzięki któremu przybywało zawsze nowych chrześcijan. Dla wierzących dzień śmierci, a tym bardziej dzień męczeństwa, nie jest końcem wszystkiego, lecz «przejściem» do życia nieśmiertelnego, dniem ostatecznych narodzin, po łacinie dies natalis. Na tej podstawie można zrozumieć związek między dies natalis Chrystusa i dies natalis św. Szczepana. Gdyby Jezus nie narodził się na ziemi, ludzie nie mogliby się rodzić dla nieba. Właśnie dlatego, że Chrystus się narodził, my możemy się «odrodzić»!

DEON.PL POLECA

Maryja, która w Betlejem tuliła w ramionach Odkupiciela, doznała także duchowego męczeństwa. Dzieliła Jego mękę i jeszcze raz musiała wziąć Go w swoje ramiona, kiedy został zdjęty z krzyża. Tej Matce, która zaznała radości z narodzin i bólu po śmierci swego Boskiego Syna, zawierzamy wszystkich, którzy znoszą prześladowania i cierpią na różne sposoby, by służyć Ewangelii i dawać jej świadectwo. Myślę również w szczególnie serdeczny sposób o tych katolikach, którzy dochowują wierności Stolicy św. Piotra i nie godzą się na żadne kompromisy, niejednokrotnie za cenę wielkich cierpień. Cały Kościół podziwia ich przykład i modli się, aby mieli siłę wytrwać, wiedząc, że ich udręki są źródłem zwycięstwa, nawet jeśli w tej chwili może się wydawać, że oznaczają porażkę.

Wszystkim jeszcze raz życzę radosnych świąt Bożego Narodzenia!

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dają świadectwo i służą Ewangelii
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.