Dlaczego chrześcijanie chorują na obojętność?

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / mm

Na chrześcijański obowiązek bliskości względem ludzi zranionych, w tym zranionych przez ludzi Kościoła zwrócił uwagę papież Franciszek podczas porannej Eucharystii sprawowanej w Domu Świętej Marty. Ojciec Święty przestrzegł też przed obojętnością i formalizmem wielu chrześcijan, zamykającymi drzwi do zbawienia.

Papież Franciszek nawiązał do czytanego dziś fragmentu Ewangelii (J 5,1-3a.5-16). Opowiada on o spotkaniu Jezusa z paralitykiem, chorym od 38 lat. Przebywał on w jednym z krużganków w pobliżu sadzawki Betesda i oczekiwał na uzdrowienie. Skarżył się, że nie udawało się jemu zanurzyć, bo zawsze wyprzedzał go ktoś inny. Ale Jezus nakazał mu, aby wstał, wziął swoje łoże i chodził. Cud wzbudził krytykę faryzeuszy, ponieważ tego dnia był szabat, a twierdzili oni, że w szabat cudów dokonywać nie wolno. Ojciec Święty wskazał, że mamy tu do czynienie z dwoma chorobami duchowymi: rezygnacją chorego, obojętnością wierzących oraz z formalizmem.

"Myślę o wielu chrześcijanach, wielu katolikach: są katolikami, lecz bez entuzjazmu, a nawet rozgoryczonymi! «Tak, takie jest życie, ale Kościół ... co niedziela idę na Mszę św., ale lepiej się nie wtrącać, mam wiarę, żebym był zbawiony, ale nie odczuwam potrzeby, aby dać ją innym...». Każdy w swoim domu, spokojnie przejść przez życie... Jeśli coś zrobisz, to potem ciebie skarcą: «Nie, lepiej nie ryzykować ... ». To choroba acedii, obojętności chrześcijan. Ta postawa, która paraliżuje gorliwość apostolską, która czyni z chrześcijan osoby zamknięte, spokojne, ale nie w dobrym tego słowa znaczeniu: które nie troszczą się by wyjść, żeby głosić Ewangelię! Osoby znieczulone" - powiedział papież.

DEON.PL POLECA

Franciszek zauważył, że znieczulenie, owo nie wtrącanie się, które staje się acedią duchową jest doświadczeniem negatywnym. To smutek, który staje się chorobą. Przestrzegł, że chrześcijanie, którzy pozbawieni są apostolskiej gorliwości nie służą dobrze Kościołowi i ubolewał, że nie brakuje niestety takich egoistycznych chrześcijan. Jest to grzech acedii sprzeczny z gorliwością apostolską, pragnieniem przekazania nowości Jezusa innym ludziom, tej nowości, którą darmo otrzymaliśmy. Papież dodał, że we wspomnianym fragmencie Ewangelii dostrzegamy też zarzuty, iż Pan Jezus dokonał cudu w szabat. Jest to grzech formalizmu, kiedy chrześcijanie nie pozostawiają miejsca na łaskę Bożą, kiedy życie chrześcijańskie wymaga wielu dokumentów, dowodów, zaświadczeń. Ubolewał, że w Kościele nie brakuje obłudników, zamykających innym bramy łaski, bramy zbawienia. Dla nich liczą się tylko formalności. Ojciec Święty wskazał, że trzeba dostrzec obydwie te choroby - acedię i formalizm, aby się przed nimi bronić. Do ludzi zranionych podchodzi Jezus i pyta: "Czy chcesz stać się zdrowym?" i udziela im łaski. Kiedy zaś spotyka paralityka mówi jemu: "nie grzesz więcej".

"Dwa słowa chrześcijańskie: «Czy chcesz stać się zdrowym?» - «Nie grzesz więcej». Ale najpierw leczy paralityka, później "nie grzesz więcej". Słowa wypowiedziane z czułością i miłością. To właśnie jest droga chrześcijańska, droga gorliwości apostolskiej: zbliżenie się do tylu osób, zranionych, przebywających w szpitalu polowym, a także wiele razy zranionych przez ludzi Kościoła. To słowo brata i siostry: «Czy chcesz stać się zdrowym?» A następnie idąc dalej «Ach, nie grzesz już więcej, to nie jest dobre!». To znacznie lepsze. Te dwa słowa Jezusa są piękniejsze od postawy acedii czy obłudy" - zakończył swoją homilię Franciszek.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Dlaczego chrześcijanie chorują na obojętność?
Komentarze (10)
J
Jan
2 kwietnia 2014, 10:57
Jazmig uosabia po prostu typ formalisty, o którym mówił Papież. Radzę z nim nie dyskutować, to tylko strata czasu, a na tego człowieka raczej nie da się wpłynąć. Przecież i tak wszystko wie lepiej, ma monopol na wiarę i na zbawienie. 
NA
nie acedia
2 kwietnia 2014, 09:06
Obywatel jazmig to nieszczesliwy zgorzknialy Czlowiek -szkoda.
jazmig jazmig
1 kwietnia 2014, 16:29
JUż św. Paweł pisał w swoich listach, że Duch Święty daje różne dary różnym ludziom. Niesposób jest robić wszystko. Jeżeli ktoś ma rodzinę, musi ją utrzymać, a zatem musi pracować, zajmować się dziećmi itd., to oczekiwać od niego, że będzie jeszcze zajmował się apostolstwem, jest oczekiwaniem nieuzasadnionym. Jeżeli katolik uczestniczy w mszach św. co niedziela, to bardzo dobrze, należy się z tego cieszyć, a nie utyskiwać, jak papież w powyższej wypowiedzi. Jak chodzi o dawanie świadectwa, to katolicy powinni to robić, ale byłoby dobrze, gdyby widzieli to ze strony swoich kapłanów, poczynająć od papieża. Tymczasem ich dawanie świadectwa jest rzadkim zjawiskiem, a papież, który unika kontrowersyjnych tematów nie jest dobrym przykładem w tej sprawie.
I
iuyt
1 kwietnia 2014, 17:17
Staje gosć na sądzie ostatecznym i Pan Bóg się pyta: - A czy dawałeś śiadectwo wiary, jakiego katolika widzieli w tobie sąsiedzi? - Ależ Panie Boże a co ja miałem dawać jak nasz ksiądz proboszcz...... Każdy odpowie za siebie. Chyba Jazmig tym razem nie zajarzyłes o co chodzi Franciszkowi....
jazmig jazmig
1 kwietnia 2014, 19:14
Ja nie muszę niczego jarzyć, to Franciszek ma obowiązek mówić jasno i wyraźnie, o co mu chodzi.
T
talala
1 kwietnia 2014, 22:04
To może jazmig napisz parę słów pouczenia Papieżowi jak ma mówić i co ma robić, bo widać wiesz lepiej, choć wątpię czy wykształcenie i wiarę masz większą.
I
iuyt
1 kwietnia 2014, 22:22
Jazmig, on gada prosto a Ty jesteś za bardzo inteligentny by nie zajarzyć. Zatem coś innego jest na rzeczy. Proponuję wobec tego krótką medytację na temat: dlaczego nie podoba mi się gadanie papieża Franciszka. Dla ułatwienia kilka możliwych odpowiedzi: - przypomina, że pójście za Jezusem jest wymagające, trzeba trochę powalczyć z samym sobą, zrezygnować z ciepełka rutynowego odprawiania religijnych rytuałów, trzeba się nawrócić, podzielić z bliźnim tym co mam, zejść z piedestału, upokorzyć itd… trochę bolesne ćwiczenia, mogą się nie podobać - gryzie sumienie bo papież napomina, na dokładkę robi to z wdziękiem i ludzi to przekonuje, - wzywa do świadectwa swoim życiem, oj to już trochę dużo, w kościele OK ale dajmy na to w tramwaju, w galerii handlowej, na meczu, w pracy.. itd.,  oj to przecież  na jakiegoś oszołoma katolickiego wyjdę…., mohera, w końcu wiara to moja prywatna sprawa, - ubóstwo, no kto to widział dobrowolnie odwiązywać się od wszelkiego dobra w dzisiejszych czasach, ciężko pracowałem na to co mam, należy mi się, inni też niech się do roboty wezmą, dziś liczy się pieniądz, nawet w kościele, dzielić się, no ok, na tacę daję, coś tam na Owsiaka i wystarczy, każdy musi zadbać o siebie…. - miłosierdzie, jakie miłosierdzie, dziś każdy patrzy by jakoś żyć a co tam litować się nad takim i owakim… - formalizm, jaki tam formalizm, porządek musi być, papier jest papier bo kto tam wie co w takim siedzi naprawdę a jak ma papier to już ok…. Oczywiście nie twierdzę, że w Twoim przypadku, którakolwiek z podpowiedzi jest prawidłowa, sam podumaj co takiego gada ten Franciszek, że coś męczy jak się go słucha…..
G
Grzymala
1 kwietnia 2014, 22:51
Jazmig_ jako pokutę w Poście daj sobie brak pisania postów, aż do PoniedziałkuWielkanocnego. Wszyscy na tym skorzystamy.
A
Agnieszka
1 kwietnia 2014, 15:35
Mam pytanie,co do tłumaczenia zdania (zaznaczam, że nie jestem zawodowym tłumaczem a języki te znam na poziomie średnim) :"mam wiarę, żebym był zbawiony, ale nie odczuwam potrzeby, aby dać ją innym...». W angielskiej wersji użyto słowa "health", po włosku "salute" natomiast w tłumaczeniu powyżej "zbawienie". Moim zdaniem ciężko jest podciągnąć pod słowa "health" i "salute"  pojęcie "zbawienie" - chodzi tu raczej o "zdrowie". Takie "odległe" tłumaczenia mogą przeszkadzać w interpretacji słów papieża, bo może okazać się, że nie chodzi tylko o "zdrowie duchowe" i wieczność ale też bardziej przyziemne sprawy jak zdrowie fizyczne...
2 kwietnia 2014, 10:01
Tłumaczenie jest zatem co najmniej niedokładne, jeśli nie wprost złe. Kolejny raz tłumacz języka polskiego wie lepiej, co Papież powiedział, a jeśli nie powiedział, to na pewno miał zamiar, ale jedynie zapomniał?