Franciszek: kryzys powołań prowadzi do przyjmowania "niemoralnych" kandydatów

(fot. Grzegorz Gałązka/galazka.jezuici.pl)
PAP / jb

Papież Franciszek powiedział w sobotę na Madagaskarze, że brak księży i kryzys powołań prowadzą czasem do tego, że do seminariów przyjmowani są "niemoralni" kandydaci. Podkreślił, że szczególnie poważna sytuacja panuje w niektórych krajach Europy.

W czasie spotkania z biskupami w katedrze w stolicy Madagaskaru Antananarywie padły - jak zauważają watykaniści - wyjątkowo mocne słowa papieża.

Zwracając się do biskupów Franciszek podkreślił: "Uważajcie, nie dajcie się oszukać przez potrzebę określonej liczby księży, przyjmowania kandydatów bez rozeznania".

- Sądzę, że u was nie jest to zbyt powszechne, ale w niektórych krajach Europy jest to godne pożałowania. Brakuje powołań i to popycha biskupa do tego, że bierze kandydatów stąd czy stamtąd, nie patrząc, jakie prowadzili życie i przyjmowani są ci, których wyrzucono z innych seminariów, z życia zakonnego - mówił papież w improwizowanej części wystąpienia.

- Zostali oni wyrzuceni, bo byli niemoralni albo z powodu innych uchybień. Proszę, uważajcie, nie wpuszczajcie wilka do stada - apelował Franciszek do hierarchów.

Zwracał uwagę na potrzebę rozeznania i sprawdzenia intencji kandydatów, bo tylko wtedy można "zagwarantować autentyczność powołań".

Papież sprzeciwił się też "klerykalizowaniu", jak stwierdził, świeckich. "Świeccy są świeckimi" - zaznaczył.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek: kryzys powołań prowadzi do przyjmowania "niemoralnych" kandydatów
Komentarze (2)
AC
Athanasius Contra Mundum
7 września 2019, 21:02
Kryzys powołań jest spowodowany m.in. przez przyjmowanie niemoralnych kandydatów i odrzucanie ortodoksyjnych, na przykładzie USA: Warto przytoczyć tutaj opinie sprawdzonych autorytetów, na przykład znanego z programów telewizyjnych EWTN księdza doktora John Trigilio z Harrisburga (Pennsylvania), który wspomina swój krótki pobyt w Seminarium Św. Marii w Baltimore, mówiąc: "nie było tam żadnego zahamowania. Gdy kilka razy odwiedzałem Seminarium niektórzy seminarzyści ubierali się dosłownie jak geje z miejskich dzielnic zamieszkałych przez homoseksualistów. Nawet do tego stopnia, że nosili różowe jedwabne ubrania." Ks. John Despard dodaje: "Podczas mojego pobytu w St. Mary's Seminary, gdy dwaj studenci z korytarza brali razem prysznic, to wszyscy o tym wiedzieli."  Ada Mason*, profesor filozofii na jednym z najbardziej prominentnych katolickich uniwerstytetów wspomina: "otwarte homoseksualne zachowanie było więcej niż tolerowane. [...] Każdego piątku mikrobus zabierał seminarzystów do pobliskiego miasta i zawoził do barów dla gejów". (...) Opinie byłych seminarzystów oraz niedawno wyświęconych księży o dominującej subkulturze homoseksualistów w wielu seminariach pokrywają się ze sobą, a wszyscy znają "zasłużenie zdobyte" nazwy niektórych seminariów, np. 'Notre Flame' (Notre Dame Seminary w Nowym Orleanie), 'Theological Closet' (Theological College przy Catholic University of America w Waszyngtonie, DC) czy 'Różowy Pałac' - 'Pink Palace' (St. Mary Seminary w Baltimore, Maryland).
AC
Athanasius Contra Mundum
7 września 2019, 21:07
Tak się składa, że przygotowując materiały do niniejszego opracowania, otrzymałem jeszcze "ciepłą", prosto z wydawnictwa książkę, która dogłębnie pokazuje stan zainfekowania homoseksualizmem pokaźnych i wpływowych kręgów duchowieństwa, szczególnie w seminariach duchownych. Michael S. Rose, autor dwóch niezwykle odważnych książek i wieluset artykułów drukowanych w tradycyjnej prasie katolickiej, przekazał w swej kolejnej książce zatytuowanej "Do widzenia porządni chłopcy! Jak katolickie seminaria odrzucały dwa pokolenia kandydatów z powołaniami kapłańskimi". obraz funkcjonowania seminariów, który utworzył na podstawie wywiadów z byłymi i obecnymi seminarzystami, księżmi i wykładowcami. To co widzimy, przeraża i paraliżuje. Na konkretnych przykładach dowiadujemy się jak przez lata działał (i działa!) mechanizm "gejowskiej subkultury" w seminariach, odrzucający zdrowych mężczyzn od kontynuowania studiów i osiągnięcia święceń kapłańskich, jak chłopcom o tradycyjnej, ugruntowanej na prawdziwej nauce Kościoła wierze odmawiano przyjęć do seminariów, jak tym, którzy dostali się i próbowali kontynuować studia, uprzykrzano życie często korzystając z nieetycznych badań psychologicznych mających na celu wykluczenie ich z seminariów, jak i czego nauczano w seminariach, jak wielokrotne monity, prośby do władz uczelni i do Biskupów nie przynosiły żadnych efektów, poza tym, że osoby ośmielające się protestować oskarżano o "homofobię" i przylepiano nalepki "nieustępliwych", "nietolerancyjnych", "reakcyjnych", "skrajnych", "niereformowalnych", "niezdolnych do służenia Nowemu Kościołowi". Najbardziej szokujące w tym wszystkim jest nie to, że gdzieś-tam pojawił się jakiś niezrównoważony wykładowca czy dziekan promujący swoje idee, ale to że skala i uniwersalność zjawiska każe mówić o głębokim zepsuciu i zakorzenieniu się Zła w strukturach seminaryjnych. Więcej: [url]http://www.bibula.com/docs/kryzys.pdf[/url]