Franciszek zadzwonił do działaczki aborcyjnej

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka deon.pl)
KAI / slo

Papież Franciszek zadzwonił do chorej na raka, niegdyś aktywnie działającej na rzecz legalizacji aborcji we Włoszech, byłej minister spraw zagranicznych Emmy Bonino. 66-letnia włoska polityk niedawno poinformowała publicznie o swojej chorobie.

Emma Bonino powiedziała w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera", że papież pytał o stan jej zdrowia, dodawał otuchy i zachęcał, aby w swoim cierpieniu "była twarda".

Karierę polityczną Bonino rozpoczęła w latach 70-tych w radykalnej partii, która opowiadała się za referendum w sprawie legalizacji aborcji oraz za małżeństwami cywilnymi we Włoszech. W tamtym okresie została aresztowana za dokonanie aborcji, po czym stała się wiodącą postacią protestów przeciwko zakazowi aborcji. W 1975 roku należała do grona założycieli centrum informacyjnego o sterylizacji i przerywaniu ciąży. Od kwietnia 2013 do lutego 2014 r. Bonino była w rządzie włoskim ministrem spraw zagranicznych.

DEON.PL POLECA

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Franciszek zadzwonił do działaczki aborcyjnej
Komentarze (55)
M
Michalina
19 kwietnia 2016, 09:31
przekaz tego gestu jest niejasny. tak jak niejasne jest dla mnie produkowanie leków który ma złagodzic skutki aborcji, zapłodnienia in vitro, poronienia i innych podobnych związanych z utratą dziecka. Do dziś zastanawiam się czy ktoś sobie z tego tematu robi jaja. tu jest przykład [url]https://www.znamlek.pl/consolatyna-20722.html[/url] Bo raczej ktoś kto wpadł na pomysł wypuszczenia do obrotu tego "leku" na pewno nie jest w stanie postawić sie w sytuacji w której traci swoje dziecko i czuć tego bólu. Rozumiem idee tego przedsięwzięcia ale nie rozumiem sytuacji opakowywania go i sprzedawania za kasę bo dla mnie to jest żerowanie na ludzkim nieszczęściu.
SK
Sławomir Kolebski
3 maja 2015, 22:46
Chciałbym tylko przypomnieć że Bóg jest miłością. Zgadzam się z ludźmi którzy czuja gniew na to że ludzie mogą dopuszczać sie aborcji. Ale gniew jest uzasadniony wtedy kiedy wynika z miłości. I w tym przypadku powiniśmy być wściekli nie tylko na to że Ci ludzie walczą o zabijanie nienarodzonych dzieci ale i na to że sami siebie ranią grzesząc. Niezapominajmy terz że jesteśmy WSZYSCY ( Ja, Ty a nawet święci) grzesznikami i nie powinniśmy stawiać się ponad innych bo sami bez grzechów nie jesteśmy. Kto jest bez winy niech pierwszy rzuci kamień. I to co możemy zrobić najlepszego dla nich to okazać i miłość tak jak zrobił to tym telefonem papież Franciszek. Bo czyny przemawiają do człowieka bardziej niż słowa. Więc przydało by się żebyśmy pokazali ludziom jak powinni żyć a nie krzyczeli nanich że oni żyją źle. A tak naprawde życie wielu z nas nie różni się praktycznie niczym od życia wielu z nich.  
3 maja 2015, 22:53
Mądry wpis,dzięki 
K
klara
3 maja 2015, 23:14
Chciałbym tylko przypomnieć że Bóg jest miłością. Bóg jest Bogiem. Miłość to tylko jeden z Jego rozlicznych przymiotów. I to co możemy zrobić najlepszego dla nich (grzeszników)to okazać im miłość Sądzisz, ze przemilczając ich grzech okazujesz miłość? Słyszałeś o uczynkach miłosierdzia względem duszy? Pierwszym z nich jest : Grzeszących upominać. Obawiam się, że o grzechach cudzych tez nie słyszałeś: 1. Namawiać kogoś do grzechu. 2. Nakazywać grzech. 3. Zezwalać na grzech. 4. Pobudzać do grzechu. 5. Pochwalać grzech drugiego. 6. Milczeć, gdy ktoś grzeszy. 7. Nie karać za grzech. 8. Pomagać do grzechu. 9. Usprawiedliwiać czyjś grzech. Dlatego  przemyśl jeszcze raz co najlepszego możemy zrobić dla grzeszników, zamiast powtarzać te "miłosne" slogany.
W
WDR
3 maja 2015, 23:14
Czy to znaczy, że Ojciec Święty nie tak dawno nie okazał miłości i zrozumienia homoseksualiście, z którym się spotkał, ale nie zgodził się, aby został ambasadorem Francji przy Watykanie? Co mu to przeszkadzało?
U
Uli
4 maja 2015, 08:11
Wszystko prawda, podpisuję się pod opinią "Sławomir Kolebski"! Po proporcji kliknięć w zielony/czerwony trójkąt widać jak mało osób rozumie nasze przykazania i przykład życia Chrystusa. Wybaczajmy i kochajmy po to żyjemy!
T
teoleś
4 maja 2015, 08:34
Wybaczajmy i kochajmy po to żyjemy! No i grzeszmy! W przeciwnym wypadku nie byłoby czego wybaczać i Święta Tolerancja nie odebrałaby stosownej chwały!
4 maja 2015, 17:41
Tak Sławomirze - mądre słowa. Życzę Tobie oraz tym, którzy Ciebie spotykają na swej drodze, by zawsze być i stawać się przykładem tak pięknej postawy. Pozdrawiam Cię serdecznie.
4 maja 2015, 18:10
Klaro tak, masz rację - trzeba zrozumieć człowieka najpierw, wysłuchać dlaczego coś zrobił, jakie miał intencje, pokazać mu inną, szerszą, nową perspektywę. Nikt jednak nie twierdzi tutaj, że się kogoś bezmyślnie głaszcze po głowie i patrzy na wszystko przez palce.
O
olle
3 maja 2015, 21:19
No dobra, ale czy ta kobieta nawróciła się? Nie rozumiem dlaczego papież dzwoni do działaczki popierającej aborcję? Jaki przekaz jest z takiego gestu papieża?
W
WDR
3 maja 2015, 21:28
Wyjaśniam. Podkreśla się "działaczka aborcyjna", żeby news się sprzedał. Taka mała sensacyjka, żeby się podniecać. A przecież zadzwonił, bo ją zna. Jeszcze rok temu była ministrem spraw zagranicznych Włoch więc wielokrotnie musiała mieć z papieżem spotkania. Dowiedział się o chorobie i do niej zadzwonił. Normalny, ludzki gest.
M
medicus
3 maja 2015, 22:35
Normalny ludzki gest??? Wobec winnej legalizacji mordowania niewinnych dzieci? I że ten "gest" jest medialnie kolportowany jako chluba dla tej wiedźmy...
W
WDR
3 maja 2015, 22:51
Owszem jest tak kolportowany, ale Ty nie musisz temu ulegać i ustawiać się w narożniku do którego Cię wpychają waląc przy okazji miliony minusów pod moją wypowiedzią, bo napisałem prawdę.
E
Elis
3 maja 2015, 23:43
Hmmm a co bardziej skłoni ją do nawrócenia: okazane miłosierdzie, czy wypominanie jej przewinień i bicie nimi po twarzy?
T
teoleś
4 maja 2015, 08:51
No ciekawe. Bo wiadomo, że jednych skłoni jedno, a innych drugie. Chociaż w jej przypadku chyba drugie. Jak dotąd raczej była hołubiona , robiła karierę - i zero nawrócenia.
M
medicus
4 maja 2015, 18:27
Prawdziwym miłosierdziem jest wezwanie do nawrócenia. Bergoglio zrobił coś dokładnie odwrotnego: utwierdził tę wiedźmę w jej zbrodniczych poglądach i działaniach. I przez to wyróżnienie zachęcił innych do dzielenia jej poglądów.
3 maja 2015, 20:29
Czekam kiedy Michalik zadzwoni do Szczuki. Albo choć do Środy.
3 maja 2015, 20:38
Naprawdę to sobie wyobrażasz? :)
Z
z
3 maja 2015, 21:10
A po co? No chba , ze beda chore na rak.
!
!
3 maja 2015, 21:12
A ja czekam kiedy Franciszek odpowie na list Środy, albo na późniejszy list Michnika.
D
donarturo
3 maja 2015, 22:28
do jakiej Środy? Chyba Popielcowej.
4 maja 2015, 08:26
No własnie jakoś trudno mi sobie to wyobrazić. I zupełnie nie wiem dlaczego.
S
Staruszek
3 maja 2015, 19:55
Czyżbyśmy cytując Pismo Świete i tak interpretowali je na swój sposób? Czyżbyśmy zatracili w sobie naturalność i normalnosć ? Jak łatwo jest potępiać każdego, "specjalistka" od aborcji, należy ją potępić i zrzucić w siódmy krąg piekła (Dante). Papież tak nie postępuje, on traktuje wszystkich równo. Pokazuje, ze wszyscy jesteśmy ludźmi, dziećmi Bożymi i każdemu należy sie szacunek, szczególnie w chorobie i słabości. Ciekawe co byśmy zrobili gdybyśmy wiedzieli, że żyjący obok nas człowiek, który zrobił wiele złego, jest cieżko chory ?  Jakie słowa potępienia odebrała Żydówka, która przebaczyła swojemu oprawcy. Trzeba być Wielkim Człowiekiem by odnaleźć w swoim sercu Miłosierdzie dla bliźniego i je przekazać !
K
klara
3 maja 2015, 21:08
Ciekawe co byśmy zrobili gdybyśmy wiedzieli, że żyjący obok nas człowiek, który zrobił wiele złego, jest cieżko chory ? No ciekawe, @staruszku, co byś zrobił? Wezwałbyś księdza? Czy w swoim fałszywym "miłosierdziu" pozbawiłbyś go szansy pojednania z Bogiem? Papież tak nie postępuje, on traktuje wszystkich równo. No ale powinien ją chociaż uprzedzić, że wprawdzie od traktuje wszystkich równo, to z Bogiem będzie trochę gorzej - bo on tam jednak oddziela owce od kozłów i odpowiednio inaczej traktuje.
jazmig jazmig
3 maja 2015, 21:13
Skoro każdemu należy się szacunek w chorobie i słabości, to należy on się rónież kobiecie, która za walkę przeciwko aborcji jest więziona w Kanadzie. Taki telefn do tej kobiety powinien być już dawno.
S
Staruszek
4 maja 2015, 08:49
Klaro Proszę, byś zrobiła chociaż 10 procent tego, co ja zrobiłem dla innych, to nie jest chwalenie się, ja żyję wśród ludzi i dla ludzi, szczególnie tych, którzy upadli i leżą w przysłowiowym błocie. Póki żyjemy, mamy szansę nawrócenia, nawet w ostatnim tchnieniu naszego życia. Bóg cieszy sie więcej z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych.
S
Staruszek
4 maja 2015, 08:51
Papież ma swoje kryteria i nie nam rozstrzygać, dlaczego zadzwonił w jedno miejsce a w drugie nie.
T
teoleś
4 maja 2015, 09:01
Swoje kryteria to może mieć osoba prywatna. Głowa Kościoła powinna się trzymać kryteriów kościelnych. I liczyć się z tym, że jego posunięcia będą oceniane przez wiernych i niewiernych jako potwierdzenie lub zaprzeczenie tych kryteriów.
K
klara
4 maja 2015, 09:53
Bóg cieszy sie więcej z jednego nawróconego grzesznika niż z 99 sprawiedliwych. I o to chodzi! A nie o fałszywe "miłosierdzie", które zabrania wspomnieć śmiertelnie choremu o perspektywie sądu Bożego i konieczności nawrócenia. To jest jedyna odpowiedź na twoje pytanie co trzeba zrobić w obliczu zbliżającej się śmierci człowieka, który uczynił wiele zła (i nadal w tym trwa). Tylko Prawda ma moc wyzwolenia.
P
promyk
4 maja 2015, 11:21
Klaro, czy Bóg dzwoni do Ciebie i mówi, jakie jest jego zdanie, że taka jesteś pewna, jakie są osądy Boga? Czy nie przemawia przez Ciebie pycha?
K
klara
4 maja 2015, 12:46
Nie ironizuj, bo dobrze wiesz, że Bóg już dawno objawił nam swoją wolę w Piśmie Św. i nadal objawia w Magisterium Kościoła. I złudzeń nie pozostawia - "Jak się nie nawrócicie, wszyscy tak samo zginiecie".
K
ktoś
3 maja 2015, 19:22
Działacze aborcyjni zostali w ten sposób wyróżnieni. A naiwni działacze pro-life pognębieni. Od dzisiaj wiadomo czyją działalność ceni sobie papież Franciszek.
M
medicus
3 maja 2015, 22:37
Wiadomo nie od dzisiaj...
D
dzokero
3 maja 2015, 17:20
~klara i tym się właśnie różni Franciszek od "zwykłego wiejskiego plebana"
K
klara
3 maja 2015, 19:14
Zapomniałeś dodać - "niestety":(
jazmig jazmig
3 maja 2015, 16:57
W Kanadzie gnije w więzeniu działaczka antyaborcyjna. Nie słyszałem, żeby papież do niej zadzwonił.
A
Anna
3 maja 2015, 17:41
"Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. 13 Idźcie i starajcie się zrozumieć, co znaczy: Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" Mt, 9, 9-13
K
klara
3 maja 2015, 19:13
Bo nie przyszedłem powołać sprawiedliwych, ale grzeszników" Mt, 9, 9-13 DO CZEGO PRZYSZEDŁ POWOŁAĆ?????  Odpowiedz deklamatorko. "Nie potrzebują lekarza zdrowi, lecz ci, którzy się źle mają. Czy udawnie, ze propaganda aborcji to nic takiego, o czym warto by wspomnieć w obliczu zagrożenia życia - to ma być występowanie w roli lekarza dla tych, którzy się źle mają? Chcę raczej miłosierdzia niż ofiary. To ma być miłosierdzie???? Patrzeć ja ktoś być może idzie na wieczne potępienie i nie wspomnieć słowa o nawróceniu i pokucie?
K
kasia
3 maja 2015, 19:59
czy rozumiesz, czym jest miłosierdzie? czy słyszałeś całą tę rozmowę? czy potrafisz zajrzeć do czyjegoś serca? czy wiesz, że są słowa niewypowiedziane? i że czasem przemawiają mocniej te niewypowiedziane, niż te krzykliwe, napominające?
A
Auge
3 maja 2015, 20:23
Ktoś kto zabijał bezbronne i niewinne dzieci nie zasługuje na miłosierdzie i wybaczenie
K
klara
3 maja 2015, 20:36
Stek frazesów. Dobranoc.
K
klara
3 maja 2015, 20:41
Nie byłabym aż tak surowa. Gdyby ktoś taki szczerze żałował i udowodnił to publicznie odwołując swoje publiczne zgorszenie  to trzeba wybaczyć. Ale niestety zamiast do skruchy Franciszek zachęcił ją "żeby była twarda",
W
Weronika
3 maja 2015, 20:50
Media poinformowały tylko o telefonie nie o jego treści. Nie wiemy co dokonało się podczas tego telefonu, czego dotyczyła rozmowa... być może stała się lub stanie się furtką ku nawróceniu. Do nawrócenia wezwani są grzesznicy, nie sprawiedliwi. Ja jestem grzesznikiem, więc jestem powołana przez Pana.
K
kasia
3 maja 2015, 20:54
frazesy? czyżby?
K
klara
3 maja 2015, 20:59
Ja jestem grzesznikiem, więc jestem powołana przez Pana. :)))))
K
kasia
3 maja 2015, 21:01
To trzeba wybaczyć?? To Bóg wybacza przecież. Jemu też będziesz stawiać warunki, kiedy i w jakich okolicznościach powinien to robić?
jazmig jazmig
3 maja 2015, 21:16
papież pytał o stan jej zdrowia, dodawał otuchy i zachęcał, aby w swoim cierpieniu "była twarda". Gdzie tutaj jest leczenie ze zbrodniczych inklinacji tej kobiety? Czy papież okazał choć cień miłosierdzia wobec dzieci zamordowanych z winy tej kobiety?
jazmig jazmig
3 maja 2015, 21:19
Ludzie też wybaczają - i odpuść na nasze winy, jako i my odpuszczamy naszym winowajcom
K
klara
3 maja 2015, 21:20
To ty nie słyszałaś, że Bóg sam określił warunki swojego wybaczenia? Nawrócenie, skrucha, pokuta. Sądzisz, że kłamał albo żartował?
ME
metropolitan eessun
3 maja 2015, 21:43
Tak, wiem o tym, oczywiście. Ale przecież to nasze wybaczanie pochodzi od Boga, to łaska od Niego. Martwią mnie te komentarze tutaj. Pomijając to, że większość piszących zupełnie chyba nie rozumie tego o czym pisze, to jednak... pycha, brak miłości bliźniego, to niestety też tu jest widoczne. Czy naprawdę tacy są teraz katolicy? Nie, to niemożliwe.
M
medicus
3 maja 2015, 23:35
Ten "lekarz" z Argentyny wcale nie leczy ale pogrąża w chorobie.
K
kasia
4 maja 2015, 09:52
Sądzę, że koniecznie musisz zadzwonić do papieża i Go uświadomić. Najwyraźniej również o tym nie słyszał, biedaczek. Więc ty, jako prawa ręka Boga, maszs obowiązek skierowac Go na właściwą drogę.
K
klara
4 maja 2015, 10:26
Sorry, to on powinien być prawą ręką Boga i  kierować ludzi na właściwą drogę. Jeśli uważasz, że tego nie czyni i zachowuje się jakby nie znał katechizmu, to módl sie za niego.
K
klara
3 maja 2015, 16:57
Emma Bonino powiedziała w rozmowie z dziennikiem "Corriere della Sera", że papież pytał o stan jej zdrowia, dodawał otuchy i zachęcał, aby w swoim cierpieniu "była twarda". I to wszystko????? Nie wierzę. Ona pewnie nie wszystko powiedziała. Bo nawet zwykły wiejski pleban w obliczu śmiertelnej choroby przede wszystkim zachęcałby do nawrócenia, spowiedzi i publicznego odwołania zgorszenia, które posiała.
DK
do klary
3 maja 2015, 19:51
To nie wie Pani, że teraz w Kościele katolickim już nie ma nawracania? Wspomnieć o nawróceniu to popełnić największe przestępstwo, czyli prozelityzm. Teraz trzeba grzesznika utwierdzić w tym, że dobrze czynił. Ta chora działaczka i jej liczni naśladowcy dostali jasny sygnał: macie rację, róbcie tak dalej.