Kard. Sgreccia: w "Amoris laetitia" Franciszek nie chciał zmienić doktryny
W sprawie rozwiedzionych, którzy żyją w nowym związku, Franciszek stosuje metodę duszpasterską, która polega na towarzyszeniu wiernym, a nie na negowaniu szkód wyrządzonych przez rozwód, lecz ich naprawie, kiedy to będzie możliwe, choćby w chwili śmierci - powiedział kard. Eglio Sgreccia, nestor katolickiej bioetyki, były prezes Papieskiej Akademii Życia.
Jego zdaniem interpretując adhortację "Amoris laetitia", trzeba pamiętać o deklaracjach składanych zarówno podczas dwóch zgromadzeń Synodu Biskupów o rodzinie, jak i w samym papieskim dokumencie, że nauczanie Kościoła nie ulega zmianie. Oznacza to, że wiernych w takich sytuacjach można dopuszczać do Komunii tylko wtedy, gdy spełnione są warunki przedstawione przez św. Jana Pawła II w adhortacji "Familiaris consortio".
Zamysłem Franciszka jest natomiast bycie blisko rozwodników i pokazanie, że Kościół ich nie opuszcza. Papieżowi zależy po prostu, by pielęgnowana w nich była wiara i modlitwa, i by uznano nieważność małżeństwa, tam gdzie zaistniały po temu okoliczności. A zatem - dodaje kard. Sgreccia - jest to metoda duszpasterska, która nie neguje prawdy, lecz towarzyszy wierze i pomaga żyć w prawdzie.
Kard. Sgreccia wypowiedział się na ten temat w obszernym wywiadzie dla włoskiego dziennika "L’Avvenire" z okazji swoich 90. urodzin. Z wdzięcznością wspomina w nim między innymi św. Jana Pawła II, który miał wielki wpływ na jego rozumienie bioetyki, a także powołał go na sekretarza Papieskiej Rady ds. Rodziny.
Skomentuj artykuł