Leon XIII i wielkie problemy współczesności

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry!

Niech mi będzie wolno przede wszystkim wyrazić radość z tego, że znalazłem się wśród was w Carpineto Romano, idąc w ślady moich umiłowanych poprzedników Pawła VI i Jana Pawła II. Radosna jest również okoliczność, która mnie tu sprowadza: 200-lecie urodzin Papieża Leona XIII, Vincenza Gioacchina Pecciego, który przyszedł na świat 2 marca 1810 r. w tej pięknej miejscowości. Dziękuję wam wszystkim za przywitanie! W szczególności pozdrawiam z wdzięcznością ordynariusza Anagni-Alatri bpa Lorenza Loppę i burmistrza Carpineto, którzy powitali mnie na początku Mszy św., a także innych obecnych tu przedstawicieli władz. W specjalny sposób zwracam się do młodzieży, zwłaszcza do uczestników pielgrzymki diecezjalnej. Moja wizyta jest niestety bardzo krótka i ogranicza się do tej Mszy św.; tu jednak znajdujemy wszystko: Słowo i Chleb życia, które są pokarmem dla wiary, nadziei i miłości; odnawiamy też więzy komunii, która czyni nas jednym Kościołem Pana Jezusa Chrystusa.

Wysłuchaliśmy Słowa Bożego, a w tych okolicznościach odnosimy je do postaci papieża Leona XIII i dziedzictwa, które nam pozostawił. Głównym tematem czytań biblijnych jest prymat Boga i Chrystusa. We fragmencie Ewangelii św. Łukasza Jezus otwarcie podaje trzy warunki, które koniecznie trzeba spełnić, by zostać Jego uczniem: miłować Go bardziej niż jakąkolwiek inną osobę i bardziej niż własne życie; dźwigać swój krzyż i iść za Nim; wyrzec się wszystkich majętności. Jezus widzi wielki tłum, który razem z uczniami idzie za Nim, i chce, by dla wszystkich było jasne, że naśladowanie Go jest rzeczą trudną, nie może bazować na entuzjazmie lub oportunizmie; musi być decyzją przemyślaną, podjętą po daniu w sumieniu odpowiedzi na pytanie: kim jest dla mnie Jezus? Czy naprawdę jest «Panem», czy jest na pierwszym miejscu, jak Słońce, wokół którego krążą wszystkie planety? Pierwsze czytanie, z Księgi Mądrości, sugeruje nam w sposób pośredni, jaka jest przyczyna tego absolutnego prymatu Jezusa Chrystusa: w Nim znajdujemy odpowiedzi na pytania człowieka wszystkich czasów, który szuka prawdy o Bogu i o sobie samym. Boga nie możemy pojąć, Jego zamysły są nieprzeniknione. On sam zechciał jednak się objawić w świecie stworzonym, a przede wszystkim w historii zbawienia, a w Chrystusie w pełni objawił siebie i swoją wolę. Choć prawdą jest wciąż, że «Boga nikt nigdy nie widział» (J 1, 18), to znamy teraz Jego «imię», Jego «oblicze», a także Jego wolę, bo nam je objawił Jezus, który jest wcieloną w człowieka Mądrością Bożą. «I tak — pisze natchniony autor pierwszego czytania — (...) ludzie poznali, co Tobie miłe, i zostali ocaleni przez Mądrość» (Mdr 9, 18).

Z tym zasadniczym pouczeniem Słowa Bożego kojarzą się dwa aspekty życia i posługi waszego czcigodnego rodaka, którego pamięć dziś czcimy, papieża Leona XIII. Trzeba podkreślić przede wszystkim, że był on człowiekiem obdarzonym wielką wiarą i głęboką pobożnością. Stanowi to zawsze podstawę wszystkiego dla każdego chrześcijanina, również papieża. Bez modlitwy, czyli bez wewnętrznej więzi z Bogiem nic nie możemy uczynić, jak jasno powiedział Jezus swoim uczniom podczas Ostatniej Wieczerzy (por. J 15, 5). Ze słów i czynów papieża Pecciego przebijała głęboka pobożność; znalazło to również wyraz w jego nauczaniu: te z jego licznych encyklik i listów apostolskich, które mają czysto duchowy charakter i miały służyć przede wszystkim pobudzaniu pobożności maryjnej, głównie dzięki Różańcowi św., tworzą niejako nić, na którą niby paciorki nanizane są pozostałe. Jest to autentyczna «katecheza», która od początku do końca wyznacza rytm jego trwającego 25 lat pontyfikatu. Napisał też dokumenty na temat Chrystusa Odkupiciela, Ducha Świętego, konsekracji Sercu Jezusowemu, nabożeństwa do św. Józefa, o św. Franciszku z Asyżu. Szczególnie związany był Leon XIII z rodziną franciszkańską jako jej tercjarz. W tych elementach widzę różne strony jednej rzeczywistości: miłości Boga i Chrystusa, nad którą absolutnie niczego nie można przedkładać. Tę swoją pierwszą i zasadniczą cechę Vincenzo Gioacchino Pecci przyswoił sobie tu, w swojej rodzinnej miejscowości, ucząc się tego od rodziców, w parafii.

Istnieje również jednak drugi aspekt, który jest zawsze pochodną prymatu Boga i Chrystusa i który odnajdujemy w publicznej działalności każdego pasterza Kościoła, w szczególności każdego papieża, odzwierciedlającej charakterystyczne cechy osobowości każdego z nich. Powiedziałbym, że właśnie pojęcie «mądrości chrześcijańskiej», które pojawiło się już w pierwszym czytaniu i w Ewangelii, stanowi syntezę tego, co myślał na ten temat Leon XIII; nieprzypadkowo jest to także incipit jednej z jego encyklik. Powołaniem każdego pasterza nie jest przekazywanie ludowi Bożemu prawd abstrakcyjnych, ale «mądrości», czyli orędzia, w którym wiara łączy się z życiem, a prawda z konkretną rzeczywistością. Papież Leon XIII z pomocą Ducha Świętego potrafił tego dokonywać w jednym z najtrudniejszych okresów w życiu Kościoła, dochowując wierności tradycji i, jednocześnie, mierząc się z rodzącymi się wówczas wielkimi problemami. I udało mu się to właśnie na gruncie «mądrości chrześcijańskiej», opartej na Piśmie Świętym, ogromnym dziedzictwie teologicznym i duchowym Kościoła katolickiego, a także na rzetelnej i przejrzystej filozofii św. Tomasza z Akwinu, którą cenił w najwyższym stopniu i rozpowszechniał w całym Kościele.

Teraz, po omówieniu podstaw, czyli wiary i życia duchowego, oraz przesłania Leona XIII w ogólnym zarysie, mogę poświęcić trochę uwagi jego nauczaniu społecznemu, które zawarł w słynnej i wciąż aktualnej encyklice Rerum novarum, a które wyraził w różnych innych wystąpieniach, stanowiących jako jeden «korpus» podwaliny nauki społecznej Kościoła. Niech punktem wyjścia będzie dla nas Pawłowy List do Filemona, który szczęśliwym zbiegiem okoliczności czytaliśmy w dzisiejszej liturgii. Jest to najkrótszy z listów św. Pawła. Kiedy Apostoł przebywał w więzieniu, przekazał wiarę Onezymowi, niewolnikowi pochodzącemu z Kolosów, zbiegłemu od swojego właściciela Filemona, bogatego mieszkańca owego miasta, który to nawrócił się na chrześcijaństwo razem ze swoją rodziną pod wpływem nauczania św. Pawła. Teraz Apostoł pisze do Filemona, zachęcając go, by przyjął do siebie Onezyma już nie jako niewolnika, ale jako brata w Chrystusie. Nowe braterstwo chrześcijańskie usuwa podział na niewolników i wolnych i zapoczątkowuje w historii promocję osoby, co doprowadzi do zniesienia niewolnictwa, a także do przekroczenia innych barier, które wciąż jeszcze istnieją. Sprawie niewolnictwa papież Leon XIII poświęcił encyklikę Catholicae Ecclesiae, opublikowaną w 1890 r.

Ten konkretny epizod z Onezymem w życiu św. Pawła może być podstawą szerszej refleksji nad wkładem, jaki wniosło chrześcijaństwo w rozwój cywilizacji poprzez zaszczepienie idei promocji ludzkiej, oraz nad metodą i stylem owego zaszczepiania, odpowiadającymi ewangelicznemu obrazowi ziarna i zaczynu: w dziejowej rzeczywistości chrześcijanie, działając indywidualnie bądź jako zbiorowość, stanowią dobroczynną i pokojową siłę głębokich przemian, sprzyjającą rozwojowi potencjału tkwiącego w owej rzeczywistości. Taką formę obecności i działania w świecie przedstawia nauka społeczna Kościoła, która ma za cel doprowadzenie do dojrzałości sumień jako warunku istotnych i trwałych przemian.

Musimy teraz zadać sobie pytanie: w jakim kontekście urodził się dwa wieki temu człowiek, który 68 lat później został papieżem Leonem XIII? Europa była jeszcze pod wpływem wielkiej burzy napoleońskiej, która się rozpętała po Rewolucji Francuskiej. Kościół i liczne wytwory kultury chrześcijańskiej byli krytykowani w sposób radykalny (wystarczy pomyśleć na przykład, że lata liczono nie od narodzin Chrystusa, ale od rozpoczęcia nowej epoki rewolucyjnej, wykreślano imiona świętych z kalendarza, z nazw ulic, miejscowości...). Mieszkańcy wsi z pewnością nie popierali tych zmian i pozostawali przywiązani do tradycji religijnych. Życie codzienne było twarde i trudne, warunki sanitarne bardzo złe, a żywność niewystarczająca. Jednocześnie rozwijał się przemysł, a wraz z nim ruch robotniczy, coraz bardziej zorganizowany politycznie. Refleksje i doświadczenia gromadzone na szczeblu lokalnym pobudzały i wspomagały nauczanie Kościoła na najwyższym poziomie, ażeby zarysowało kompleksową i perspektywiczną wizję nowego społeczeństwa i jego wspólnego dobra. Dlatego w 1878 r., kiedy został wybrany na papieża, Leon XIII uznał, że powinien tę wizję przedstawić, w świetle swojej rozległej znajomości sytuacji międzynarodowej, a także licznych konkretnych przedsięwzięć zrealizowanych «w terenie» przez wspólnoty chrześcijańskie oraz mężczyzn i kobiety należących do Kościoła.

Dziesiątki świętych i błogosławionych szukało i próbowało bowiem, z «wyobraźnią miłosierdzia», od końca XVIII w. do początków xix w., różnorodnych sposobów realizowania ewangelicznego orędzia w nowej rzeczywistości społecznej. Niewątpliwie te właśnie inicjatywy, a także poświęcenie i refleksje owych mężczyzn i kobiet przygotowały grunt dla Rerum novarum i innych dokumentów społecznych papieża Pecciego. Już w okresie kiedy był nuncjuszem apostolskim w Belgii, zrozumiał, że do kwestii społecznej można było podejść pozytywnie i skutecznie przez dialog i działania pojednawcze. W okresie ostrego antyklerykalizmu i gwałtownych ataków na papieża Leon XIII potrafił pokierować katolikami i ich wspierać, by szli drogą konstruktywnego zaangażowania, bogatego w treści, opartego na niezłomnych zasadach i otwartego. Zaraz po ogłoszeniu Rerum novarum we Włoszech i w innych krajach doszło do autentycznej eksplozji inicjatyw: powstawały zrzeszenia, kasy wiejskie i rzemieślnicze, gazety... Był to rozległy ruch, którego oświeconą duszą był sługa Boży Giuseppe Toniolo. Sędziwy, ale mądry i dalekowzroczny papież zdołał zatem wprowadzić w xx w. Kościół odmłodzony, z nastawieniem pozwalającym zmierzyć się z nowymi wyzwaniami. Jako papież był on jeszcze politycznie i fizycznie «więźniem» Watykanu, ale w rzeczywistości przez swoje nauczanie reprezentował Kościół zdolny bez kompleksów stawiać czoło wielkim problemom współczesności.

Drodzy przyjaciele z Carpineto Romano, nie mamy czasu, by pogłębić te tematy. Eucharystia, którą sprawujemy, Sakrament Miłości, przypomina nam istotę rzeczy: miłosierdzie, miłość Chrystusa, która odnawia ludzi i świat; to jest istotne, i widzimy to dobrze, wyczuwamy to niemal w słowach św. Pawła z Listu do Filemona. W tej krótkiej notce wyczuwa się bowiem całą łagodność, a jednocześnie rewolucyjną siłę Ewangelii; dostrzega się dyskretny a zarazem nieodparty styl miłości, która — jak napisałem w mojej encyklice społecznej Caritas in veritate — jest «zasadniczą siłą napędową prawdziwego rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości» (n. 1). Z radością i miłością zostawiam wam zatem stare i zawsze nowe przykazanie: miłujcie się tak, jak Chrystus nas umiłował, i dzięki tej miłości bądźcie solą i światłem świata. Dochowacie wówczas wierności spuściźnie waszego wielkiego i czcigodnego rodaka papieża Leona XIII. I niech tak będzie w całym Kościele! Amen.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Leon XIII i wielkie problemy współczesności
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.