Maciej Zięba OP: po takich ludziach słowa papieża tylko "spłyną"

(fot. youtube.com)
KAI / kw

Jeśli ktoś myśli jedynie politycznie, wtedy to słowo spłynie po nim. Bo ono jest ewangeliczne - tak dzisiejszą homilię Franciszka na Jasnej Górze skomentował dla KAI dominikanin o. Maciej Zięba.

Dominikanin wyraził przekonanie, że dzięki Światowym Dniom Młodzieży przesłanie miłosierdzia utrwali się w milionach serc.

Homilia papieża Franciszka wygłoszona na Jasnej Górze jest wyraźnie wpisana w całość jego przesłania i jego pontyfikatu a zarazem osadzona w delikatny sposób w polskich realiach. Papież podkreśla, że trzeba żyć tu i teraz. Że nie można idealizować przeszłości i mówić o okresie "złotego wieku". Że nasze czasy zawsze są pełne niestabilności i niepokoju, a Bóg wkracza w naszą historię w jej niedoskonałości i konkretności. Nie chce być odległy, abstrakcyjny, ani też wpisany w naszą przeszłość, "przebywać na tronie w niebie lub w podręcznikach historii", ale chce być z nami w naszym "dzisiaj".

DEON.PL POLECA

Papież podkreśla, że Bóg przychodzi w małości, bliskości i konkretności. W tych trzech wymiarach. To jest, można powiedzieć, leitmotiv jego kazania, które można byłoby traktować jak pouczenie. Ale tego typu polemiczne myślenie jest pozbawione sensu. To byłoby sprzeczne z postawą i główną tezą Franciszkowi o delikatnej sile Ewangelii. Trzeba unikać tego typu odczytywań - gdzie jest ukryty kontekst?, jaki jest podtekst?, jak to odnieść do polskiej sytuacji?, do Kościoła polskiego? Biskupów? polskiej sytuacji politycznej? - to jest myślenie głębsze i duchowe. Franciszek mówi do nas na innej długości fali. I obyśmy nie ulegli pokusie spłycania, bo to jest myślenie ewangeliczne.

To jest słowo do całego Kościoła każdego: i dla biskupów, i dla proboszczów, i dla zakonników, i dla sióstr zakonnych, i dla katechetów i dla wszystkich wiernych świeckich, starych i młodych. Papież przekonuje, że Bóg posługuje się środkami prostymi, środkami ubogimi. Że nie potrzebuje spektakularnych, wielkich wystąpień, manifestacji potęgi, nie koncentruje swych działań na poziomie polityki. Nie daje się w nie uwikłać w żaden sposób, ale dąży do tego, by być w sposób bliski i konkretny z człowiekiem - zwłaszcza tym, który jest mały, który po ludzku jest mało ważny; który jest czasami odtrącany przez mechanizmy tego świata, ale dla Kościoła taki człowiek winien być bezcenny.

Świat chce coraz więcej posiadać, stale chce mieć więcej. Jest weń wpisane pragnienie wielkości, sławy, władzy, ale jest to "rzecz tragicznie ludzka" - jak powiedział Franciszek. Pan Bóg wyraźnie pokazuje, że działa z wręcz przeciwną logiką. I taką logiką powinien kierować się Kościół - używać prostych środków i minimalizować dystans - być blisko człowieka.

Papież mówi też w jasny sposób o jedności i przypomina historię Polski. Przypomina, że właśnie dzięki temu, iż potrafiliśmy budować jedność, wspólnotę, potrafiliśmy przetrwać trudne czasy. I bardzo wyraźnie podkreśla konieczności budowania jedności, bycia razem. Papież nie wskazuje winnych, a oczywistym jest, że dobrze wie o bolesnych polskich podziałach, tylko życzy nam, by Matka Boże zaszczepiła w Polakach pragnienie wzniesienia się ponad krzywdy i odniesione rany, aby tworzyć komunię ze wszystkimi. Chodzi o to, by nie mówić: moje rany są ważniejsze albo, że ten drugi nie jest poraniony, także by nie izolować się od innych, lub narzucać im swą wolę. To jest delikatny apel o jedność ponad wszystkimi naszymi podziałami. Kto ma uszy niechaj słucha! Jeśli jest w nas dobra wola, chęć wsłuchania się w orędzie Franciszka, to uczniowie Chrystusa powinni to usłyszeć i zrozumieć. A jeśli ktoś myśli jedynie politycznie, wtedy to słowo spłynie po nim. Bo ono jest ewangeliczne.

Franciszek porusza również wątek bardzo ważny w jego myśli - wątek czułości, bliskości. I w związku z tym podkreśla także wielką rolę kobiet w historii zbawienia. Od "Matki wszystkich" - Matki Bożej, poprzez nasze matki i babcie, które w procesie uczenia nas wiary, nadziei i miłości odegrały decydującą rolę. To był moment, kiedy wierni po raz pierwszy zareagowali oklaskami! Żeby podziękować tym zazwyczaj bezimiennym zastępom kobiet - naszych matek, babć, które przekazały nam wiarę, uczyły nas nadziei i otoczyły nas miłością.

Mam głębokie przekonanie - nie wiem jak politycy i jak media, tu się dystansuję, bo oni mogą być obecni jedynie służbowo - że ewangeliczne przesłanie miłosierdzia zapisze głęboko w sercach tych, którzy przyjechali na Światowe Dni Młodzieży do Krakowa i do wszystkich innych miejsc, aby spotkać biskupa Rzymu. Oni przyjechali pełni dobrej woli, z pełnym zaangażowaniem i słyszą to ewangeliczne orędzie o miłosierdziu Bożym i wezwanie do czynienia miłosierdzia. Dotyczy to też wielu współuczestników pielgrzymki na całym świecie, którzy jednoczą się z Papieżem za pośrednictwem mediów.

Wszyscy oni zobaczą jeszcze dramatyczne przesłanie z Auschwitz, i ten tramwaj z młodzieżą i chorymi, i szpital, i Sanktuarium Bożego Miłosierdzia... W milionach serc ludzkich to ewangeliczne przesłanie zostanie zapisane jeszcze głębiej. I dzięki temu już stajemy się inni. Widzimy wokół ludzi pełnych dobrej woli, radości, chęci świadczenia o tym, że Bóg jest miłością. Ci ludzie przyjechali z całego świata, po to by to doświadczenie pogłębić, podzielić się nim i wzajemnie umocnić . I oby to się objawiło potem jak najpełniej i jak najobficiej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Maciej Zięba OP: po takich ludziach słowa papieża tylko "spłyną"
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.