Media: papież chciał lecieć rejsowym samolotem

(fot. Grzegorz Gałązka/ Galazka.DEON.pl)
PAP/ ad

Papież Franciszek był tak zdeterminowany, by jego poniedziałkowa podróż na włoską wyspę Lampedusa była jak najskromniejsza, że poprosił współpracowników, by zarezerwowali 4 miejsca w rejsowym samolocie linii Alitalia - podała włoska edycja Huffington Post.

Ostatecznie, twierdzi portal, przekonano jednak papieża do tego, by zgodził się polecieć włoskim samolotem rządowym.

Żadnego czerwonego dywanu na płycie lotniska, żadnego ceremoniału i oficjalnego powitania - tak Franciszek zaplanował pierwszą podróż w swym pontyfikacie. Na jej cel wybrał wyspę na Morzu Śródziemnym, która od lat jest miejscem poważnego kryzysu humanitarnego i wielu tragedii.

DEON.PL POLECA

Na Lampedusę przypływają tysiące uchodźców z Afryki. Setki giną w drodze do Włoch. Papież, jak wyjaśniono w Watykanie, jedzie tam, by oddać hołd zmarłym, modlić się za nich i apelować o pomoc dla uciekinierów.

Dlatego Franciszek polecił, by zrezygnowano z wszelkiej uroczystej oprawy tej wizyty. Jego życzeniem było również to, aby nie towarzyszył mu liczny orszak współpracowników czy kościelnych hierarchów, a tym bardziej polityków.

Cztery miejsca w rejsowym samolocie wystarczą - uznał papież. Portal podkreśla, że decyzję tę podjął nie zdając sobie sprawy, że ten prosty gest wywołałby poważne perturbacje dyplomatyczno-instytucjonane między Watykanem a państwem włoskim i naruszyłby zasady regulujące organizację papieskich podróży.

W ciągu kilku godzin jednak zdołano przekonać Franciszka, by zgodził się polecieć zaoferowanym mu samolotem rządowym. I to jest jego jedyne, jak się zauważa, ustępstwo wobec państwa włoskiego przy okazji tej podróży.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Media: papież chciał lecieć rejsowym samolotem
Komentarze (6)
A
ANTONINA
7 lipca 2013, 19:27
Papież Franciszek powinien pojechać na osiołku, boso.
A
aka
6 lipca 2013, 20:10
morfeo, nie pleć głupst. Papież pojechał (jako papież) autobusem raz, w obrębie Watykanu, z kardynałami po konklawe. I żadnych tajniaków tam nie było - no chyba że się któryś ucharakteryzował na kardynała;-).
M
morfeo
6 lipca 2013, 14:44
Pamiętacie te obrazki z początków pontyfikatu? Papież w autobusie, a wokół tajniacy... To wszystko jest fajne i miłe, dopóki nie jest się tym tajniakiem:)
M
morfeo
6 lipca 2013, 14:42
... a nawet jeśli nie wrogów jako takich, to - czego być może Papież nie bierze do końca pod uwagę - każde takie posunięcie dokłada pracy i obowiązków wszystkim wokół - bo papież lecący zwykłym samolotem powoduje konieczność zmiany całej logistyki przedsięwzięcia, ból głowy u wszystkich odpowiedzialnych za jego bezpieczeństwo i zwiększone tłumy tajniaków i ochroniarzy, których jedynym zadaniem jest go chronić - bo kompletnie nie wyobrażam sobie dowódców gwardii szwajcarskiej, bądź co bądź żołnierzy wysokiego szczebla, którzy mówią do podwładnych "Papież nie chce ochrony, więc dajmy mu spokój. Może nic się nie stanie":)
L
lukasz
6 lipca 2013, 12:29
Super !! Bardzo doceniam Papieża Franciszka i dobrym pomysłem jest podróż na tą wyspę. Wyszystko pięknie no ale to będzie wielkie wyzwanie i  ogromna odpowiedzialnosć dla ochrony Ojca Świętego.
M
MagdaF
6 lipca 2013, 10:18
chciał dobrze ale bałabym się odważyć na takie posuniecie, nie ze względów dyplomatycznych ale na bezpieczeństwo Papieża, z jednej strony czyni dużo dobra ale z drugiej strony swoimi bardzo odważnymi decyzjami może przysparzać sobie wrogów