Musimy wyzwolić się z wszystkiego, co nas izoluje od innych, by otworzyć się na miłość

Fot. Grzegorz Gałązka/galazka.deon.pl
Libreria Editrice Vaticana

Drodzy bracia i siostry w Chrystusie!

Z radością witam patriarchów i biskupów różnych wspólnot kościelnych Bliskiego Wschodu, którzy przybyli na Cypr z tej okazji, a w sposób szczególny dziękuję maronickiemu arcybiskupowi Cypru Youssefowi Soueifowi za słowa skierowane do mnie na początku Mszy św.

Pragnę też powiedzieć, jak bardzo się cieszę, że mogę sprawować tę Eucharystię z udziałem tak wielu wiernych na Cyprze, w kraju, w którym apostołowali święci Paweł i Barnaba. Witam was bardzo serdecznie i dziękuję za gościnność oraz serdeczne powitanie. W szczególny sposób witam także Filipińczyków, Lankijczyków oraz inne wspólnoty imigrantów, którzy stanowią znaczną część katolickiej ludności tej wyspy. Modlę się, aby wasza obecność tutaj wzbogaciła życie i wiarę parafii, do których należycie, a także byście i wy czerpali siłę z bogactw duchowych starożytnej tradycji chrześcijańskiej tego kraju, który stał się waszym domem.

Dzisiaj obchodzimy uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa. Nazwa Corpus Christi, jaką nadano temu świętu na Zachodzie, używana jest w tradycji Kościoła w odniesieniu do trzech odrębnych rzeczywistości: fizycznego ciała Jezusa, zrodzonego z Maryi Dziewicy, Jego Ciała Eucharystycznego — chleba niebiańskiego, który jest naszym pokarmem w tym wielkim sakramencie, i Jego Ciała eklezjalnego — Kościoła. Refleksja nad tymi różnymi aspektami Corpus Christi pozwala nam lepiej pojąć tajemnicę komunii, która łączy ludzi należących do Kościoła. Wszystkich, którzy w Eucharystii karmią się Ciałem i Krwią Chrystusa, łączy jedność Ducha Świętego (por. ii Modlitwa Eucharystyczna) i stanowią jeden święty lud Boży. Duch Święty, który zstąpił na apostołów w sali na górze w Jerozolimie, teraz działa w czasie każdej Mszy św., mając dwojaki cel — uświęcenie darów chleba i wina, by stały się Ciałem i Krwią Chrystusa, oraz napełnienie wszystkich, którzy karmią się tymi świętymi darami, by stali się jednym ciałem i jednym duchem w Chrystusie.

Proces ten wspaniale wyjaśnia św. Augustyn (por. Kazanie 272). Przypomina nam, że chleb nie powstaje z jednego ziarna, lecz z wielu ziaren. Wszystkie ziarna, zanim staną się chlebem, muszą zostać zmielone. Św. Augustyn nawiązuje tutaj do egzorcyzmu, któremu katechumeni musieli się poddać przed przyjęciem chrztu. Każdy z nas, członków Kościoła, musi wyjść z zamknięcia swojego własnego świata i zaakceptować «towarzystwo» innych ludzi, którzy z nami «dzielą się chlebem». Musimy myśleć odtąd nie w kategoriach «ja», lecz «my». Dlatego codziennie prosimy «naszego» Ojca o «nasz» chleb powszedni. Usunięcie barier, oddzielających nas od naszych bliźnich, jest pierwszym i podstawowym warunkiem, by rozpocząć życie w Bogu, do którego jesteśmy powołani. Musimy wyzwolić się z wszystkiego, co nas blokuje i izoluje od innych — lęku, podejrzliwości, chciwości, egoizmu i złej woli — by otworzyć się na miłość, stać się bezbronni i zaakceptować związane z tym ryzyko.

Ze startych ziarn zboża robi się ciasto, a potem wypiek. Św. Augustyn nawiązuje tu do zanurzenia w wodzie chrzcielnej i sakramentalnego daru Ducha Świętego, który rozpala serca wiernych ogniem Bożej miłości. Ten proces, w którym pojedyncze ziarna jednoczą się i przekształcają w jeden chleb, stanowi dla nas sugestywny obraz jednoczącego działania Ducha Świętego wśród członków Kościoła, które w uroczysty sposób urzeczywistnia się poprzez sprawowanie Eucharystii. Ci, którzy uczestniczą w tym wielkim sakramencie, stają się eklezjalnym Ciałem Chrystusa, gdy karmią się Jego Ciałem Eucharystycznym. «Bądźcie tym, co widzicie» — mówi św. Augustyn, dodając nam otuchy, i «przyjmujcie to, czym jesteście».

Te mocne słowa zachęcają nas do wielkodusznego odpowiadania na wezwanie, byśmy «byli Chrystusem» dla ludzi z naszego otoczenia. Jesteśmy teraz Jego ciałem na ziemi. Parafrazując słynne słowa, przypisywane św. Teresie z Avili, jesteśmy oczyma, którymi On ze współczuciem patrzy na tych, którzy są w potrzebie, rękoma, które wyciąga, by błogosławić i uzdrawiać, stopami, którymi się posługuje, by iść i dobrze czynić, i ustami, którymi głoszona jest Jego Ewangelia. Ważną rzeczą jest jednak, byśmy pojęli, że kiedy uczestniczymy w ten sposób w Jego dziele zbawienia, to nie upamiętniamy tylko zmarłego bohatera, kontynuując jego dzieło — wręcz przeciwnie, Chrystus żyje w nas, w swoim Ciele, swoim Kościele, swoim ludzie kapłańskim. Karmiąc się Nim w Eucharystii i przyjmując Ducha Świętego w naszych sercach, prawdziwie stajemy się Ciałem Chrystusa, które otrzymaliśmy; jesteśmy rzeczywiście zjednoczeni z Nim i ze sobą nawzajem i stajemy się naprawdę Jego narzędziami, dając o Nim świadectwo światu.

«Jeden duch i jedno serce ożywiały wszystkich wierzących» (Dz 4, 32). W pierwszej wspólnocie chrześcijan, którzy karmili się u stołu Pańskiego, widzimy skutki jednoczącego działania Ducha Świętego. Dzielili się wszystkim, wyrzekając się przywiązania do rzeczy materialnych z miłości do braci. Umieli w sposób sprawiedliwy rozwiązywać nieporozumienia, jak widzimy na przykładzie sporu między hellenistami a Hebrajczykami, dotyczącego codziennego rozdawania jałmużny (por. Dz 6, 1-6). Pewien obserwator skomentował to później słowami: «Patrzcie, jak ci chrześcijanie się miłują i jak jeden jest gotów umrzeć za drugiego» (Tertulian, Apologia 39). A przecież ich miłość z pewnością nie ograniczała się tylko do braci w wierze. Nigdy nie uważali się za wyłącznych, uprzywilejowanych «odbiorców» Bożych łask, lecz raczej za posłańców, którzy mają nieść Dobrą Nowinę o zbawieniu w Chrystusie aż po krańce ziemi. I tak właśnie orędzie, powierzone Apostołom przez zmartwychwstałego Pana, rozprzestrzeniło się na całym Bliskim Wschodzie, a stamtąd na całym świecie.

[Drodzy bracia i siostry w Chrystusie, podobnie jak ich, dzisiaj nas powinno ożywiać jedno serce i jeden duch, powinniśmy pogłębiać naszą komunię z Panem i ze sobą nawzajem i dawać o Nim świadectwo wobec świata.]

Jesteśmy wezwani do tego, by pokonywać dzielące nas różnice, nieść pokój i pojednanie tam, gdzie panują konflikty, i ofiarowywać światu przesłanie nadziei. Jesteśmy wezwani, by wyciągać pomocną dłoń do ludzi, którzy są w potrzebie, wielkodusznie dzieląc się ziemskimi dobrami z tymi, którym gorzej się powodzi. Wezwani jesteśmy także do nieustannego głoszenia śmierci i zmartwychwstania naszego Pana, aż do Jego przyjścia. Przez Niego, z Nim i w Nim, w jedności, która jest darem Ducha Świętego dla Kościoła, oddajmy cześć i chwałę Bogu, naszemu Ojcu niebieskiemu, wraz ze wszystkimi aniołami i świętymi, którzy po wieczne czasy śpiewają Mu pieśń uwielbienia. Amen.

Benedykt XVI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Musimy wyzwolić się z wszystkiego, co nas izoluje od innych, by otworzyć się na miłość
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.