Nie da się pogodzić karierowiczostwa i naśladowania Jezusa

(fot. EPA/GIUSEPPE LAMI)
KAI / psd

Nie da się pogodzić ambicji, karierowiczostwa i naśladowania Chrystusa; nie da się pogodzić zaszczytów, sukcesu, sławy, triumfów doczesnych z logiką Chrystusa ukrzyżowanego - mówił papież Franciszek podczas Mszy św. na placu św. Piotra w Watykanie, w czasie której dokonał kanonizacji czworga błogosławionych: ks. Wincentego Grossi z Włoch, s. Marii od Niepokalanego Poczęcia z Hiszpanii oraz Zelii i Ludwika Martin z Francji - rodziców św. Teresy od Dzieciątka Jezus. Liturgię koncelebrowali kardynałowie i biskupi uczestniczący w XIV Zwyczajnym Zgromadzeniu Ogólnym Synodu Biskupów.

Wielkie portrety nowych świętych zawieszono na frontonie bazyliki. Obrzęd kanonizacji rozpoczął się od odśpiewania hymnu do Ducha Świętego "Veni Creator", po czym prefekt Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych kard. Angelo Amato - któremu towarzyszyli postulatorzy procesów kanonizacyjnych - zwrócił się do papieża z prośbą o dokonanie kanonizacji czworga błogosławionych i pokrótce przedstawił ich sylwetki. Po odśpiewaniu litanii do Wszystkich Świętych Franciszek wygłosił formułę kanonizacji. Przed ołtarz przyniesiono relikwie nowych świętych, a kard. Amato podziękował papieżowi za dokonanie kanonizacji.

DEON.PL POLECA

W homilii Ojciec Święty zauważył, że Jezus zaprasza swych uczniów do pójścia za Nim "drogą miłości i służby, odrzucając światową pokusę chęci zajmowania pierwszego miejsca i rozkazywania innym". - W obliczu ludzi usilnie starających się o zyskanie władzy i sukcesu, uczniowie są wezwani, aby czynić coś przeciwnego. Dlatego ich przestrzega: "Wiecie, że ci, którzy uchodzą za władców narodów, uciskają je, a ich wielcy dają im odczuć swą władzę. Nie tak będzie między wami. Lecz kto by między wami chciał się stać wielkim, niech będzie sługą waszym" (w. 42-44). Tymi słowami wskazuje na służbę jako styl władzy we wspólnocie chrześcijańskiej. Ten, kto służy innym i naprawdę nie ma prestiżu, wypełnia w Kościele władzę rzeczywistą. Jezus zachęca nas do zmiany naszej mentalność i przejścia od żądzy władzy do radości zanikania i służby; do wykorzenienia instynktu panowania nad innymi i do realizacji cnoty pokory - mówił Franciszek.

Wyjaśnił, że "przedstawiwszy wzór, którego nie należy naśladować Jezus daje siebie samego jako ideał, do którego należy się odwoływać": "Bo i Syn Człowieczy nie przyszedł, aby Mu służono, lecz żeby służyć i dać swoje życie na okup za wielu". - W tradycji biblijnej Syn Człowieczy jest tym, który otrzymuje od Boga "panowanie, chwałę i władzę królewską". Jezus napełnia ten obraz nowym sensem i wyjaśnia, że ma On władzę jako sługa, chwałę jako zdolny do uniżenia, władzę królewską jako gotowy do całkowitego ofiarowania swego życia. I rzeczywiście poprzez swoją mękę i śmierć, przez które zyskuje ostatnie miejsce, osiąga największą wielkość w służbie i czyni z niej dar dla swego Kościoła - wskazał Ojciec Święty.

Przekonywał, że "nie da się pogodzić sposobu rozumienia władzy według kryteriów światowych z pokorną służbą, która powinna charakteryzować władzę zgodnie z nauczaniem i przykładem Jezusa. Nie da się pogodzić ambicji, karierowiczostwa i naśladowania Chrystusa; nie da się pogodzić zaszczytów, sukcesu, sławy, triumfów doczesnych z logiką Chrystusa ukrzyżowanego".

Istnieje natomiast "zgodność między Jezusem, «doświadczonym w cierpieniu» a naszym cierpieniem". - Przypomina nam o tym List do Hebrajczyków, który przedstawia Chrystusa jako najwyższego kapłana dzielącego naszą ludzką kondycję we wszystkim oprócz grzechu: "Nie takiego bowiem mamy arcykapłana, który by nie mógł współczuć naszym słabościom, lecz doświadczonego we wszystkim na nasze podobieństwo, z wyjątkiem grzechu". Jezus sprawuje w istocie kapłaństwo miłosierdzia i współczucia. Miał bezpośrednie doświadczenie naszych trudności, zna od wewnątrz naszą ludzką kondycję; to, że nie doświadczył grzechu nie stanowi dla Niego przeszkody w zrozumieniu grzeszników. Jego chwała nie jest chwałą ambicji i pragnienia panowania, ale to chwała miłowania ludzi, przyjęcia i dzielenia ich słabości i obdarzenia ich łaską uzdrawiającą, towarzyszenie z nieskończoną czułością ich męczącej pielgrzymce - wyjaśnił papież.

A ponieważ każdy z nas, jako ochrzczony uczestniczy w kapłaństwie Chrystusa, dlatego "wszyscy możemy otrzymać miłość, która płynie z Jego otwartego serca, zarówno dla nas samych jak i dla innych". Stajemy się wówczas "kanałami" Jego miłości, Jego miłosierdzia, szczególnie wobec tych, którzy pogrążeni są w bólu, udręce, zniechęceniu i samotności.

Taka postawa służby braciom z niezwykłą pokorą i miłością charakteryzowała nowo ogłoszonych świętych. - Wincenty Grossi był gorliwym proboszczem, zawsze wrażliwym na potrzeby swych parafian, zwłaszcza na kruchość młodzieży. Dla wszystkich gorliwie łamał chleb Słowa i stał się Miłosiernym Samarytaninem dla najbardziej potrzebujących - podkreślił Franciszek.

Z kolei Maria od Niepokalanego Poczęcia "osobiście świadczyła z wielką pokorą posługę ostatnim, otaczając szczególną troską dzieci ubogich i osoby chore".

A "święci małżonkowie Ludwik Martin i Maria Zelia z domu Guérin świadczyli posługę chrześcijańską w rodzinie chrześcijańskiej, budując dzień po dniu środowisko pełne wiary i miłości. W tym klimacie zrodziły się powołania ich córek, w tym św. Teresy od Dzieciątka Jezus".

- Świetlane świadectwo tych nowych świętych zachęca nas do wytrwania na drodze radosnej służby braciom, ufając w pomoc Boga i macierzyńską opiekę Maryi. Z nieba czuwają teraz nad nami i wspierają nas swoim możnym wstawiennictwem - zakończył swą homilię Ojciec Święty.

W wielojęzycznej modlitwie wiernych polecano Bogu m.in. obradujące w Watykanie zgromadzenie Synodu Biskupów, prawodawców (by sprzyjali prawdziwemu dobru rodzin) i prześladowanych chrześcijan - ta intencja została wypowiedziana po chińsku.

Przed końcowym błogosławieństwem papież odmówił z uczestnikami liturgii modlitwę "Anioł Pański". - Śledzę z wielkim zaniepokojeniem sytuację poważnego napięcia i przemocy, która dręczy Ziemię Świętą. Potrzeba w tej chwili wielkiej odwagi i siły ducha, aby odrzucić nienawiść i zemstę oraz podjąć gesty pokoju. Dlatego modlimy się, aby Bóg umocnił we wszystkich rządzących i obywatelach odwagę, żeby przeciwstawić się przemocy i podjąć konkretne kroki odprężenia. W obecnej sytuacji na Bliskim Wschodzie bardziej niż kiedykolwiek decydujące znacznie ma zaprowadzenie pokoju w Ziemi Świętej: tego żąda od nas Bóg i dobro ludzkości - powiedział Franciszek przed odmówieniem modlitwy.

Pozdrowił też pielgrzymów przybyłych na kanonizację. - Niech przykład św. Wincentego Grossi wspiera zaangażowanie na rzecz chrześcijańskiego wychowania nowych pokoleń. (...) Niech świadectwo św. Marii od Niepokalanego Poczęcia pomoże nam żyć solidarnością i bliskością z najbardziej potrzebującymi. (...) wstawiennictwu świętych małżonków Ludwika Martin i Marii Azelii Guérin zawierzamy radości, oczekiwania i trudności rodzin francuskich i całego świata - powiedział Ojciec Święty.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie da się pogodzić karierowiczostwa i naśladowania Jezusa
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.