Papież apeluje o opiekę nad ludami tybulczymi

(fot. PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO)
KAI / mc

Do opieki nad ludami tubylczymi oraz ich fascynującymi a nierzadko zmasakrowanymi kulturami - zachęcił Franciszek meksykańskich biskupów z 93 diecezji kraju. Podczas spotkania w katedrze Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Mieście Meksyk w osobistym i poetyckim przemówieniu papież zaapelował m. in. aby nie lekceważyć wyzwania etycznego i antycywilizacyjnego, jakie stanowi dla całego społeczeństwa meksykańskiego, łącznie z Kościołem handel narkotykami.

"Nie mogłem tu nie przybyć! Czyż Następca Piotra, wezwany z dalekiego Południa Ameryki Łacińskiej, mógłby nie spojrzeć na "Virgen Morenita" [Czarną Panienkę]? " - powiedział na wstępie Franciszek nazywając katedrę "domkiem", o który prosiła Panna z Guadalupe, w którym jest tajemne serce każdego Meksykanina. "Wchodzę krokiem łagodnym, jak wypada wchodzić do domu i do duszy tego narodu" - powiedział papież i wyznał, że wszystko, co chce powiedzieć nawiązuje do Matki Bożej z Guadalupe i pragnie "zostać objęty Jej macierzyńskim spojrzeniem". 
Franciszek nawiązał do słów wybitnego pisarza meksykańskiego Octavio Paza, laureata literackiej Nagrody Nobla w 1990 r., który powiedział, że w Guadalupe "nie prosi się już o obfitość zbiorów lub o urodzajność ziemi, ale szuka się łona, do którego ludzie, zawsze będący sierotami i wydziedziczonymi, przybywają w poszukiwaniu bezpieczeństwa i ogniska domowego".
Franciszek przypomniał długie i bolesne dzieje Meksyku połączone wielkim przelewem krwi, gwałtownymi i niszczycielskimi wstrząsami, z przemocą i nieporozumieniami. Zachęcił biskupów aby z mocą manifestowali swoją chrześcijańską tożsamość gdyż tylko dzięki niej będą mogli pomóc Meksykańczykom "pojednać przeszłość, często naznaczoną osamotnieniem, izolacją i marginalizacją, z przyszłością ciągle spychaną na jutro, które się wymyka". "Bądźcie zatem biskupami mającymi czyste spojrzenie, przejrzystą duszę i jaśniejące oblicze. Nie lękajcie się przejrzystości. Kościół dla swego działania nie potrzebuje ciemności. Uważajcie, aby wasze spojrzenia nie pokrywały się półcieniami mroków światowości, nie dajcie się zepsuć trywialnym materializmem ani kuszącymi złudzeniami porozumień zawieranych pod stołem, nie pokładajcie zaufania w "rydwanach i koniach" dzisiejszych faraonów" - zachęcał papież. 
Franciszek zwrócił uwagę, że świat stał się bardzo złożony i dominuje koncepcja życia, uważana przez wielu, bardziej niż kiedykolwiek wcześniej, za chwiejną, wątpliwą i nieuzasadnioną, jako że brakuje jej mocnego podłoża. "Nieodwracalna hybrydyzacja technologii przybliża to, co było dalekie, ale niestety oddala to, co powinno być bliskie" - powiedział papież i wskazał na potrzebę "święta krzyku", że Bóg istnieje i jest blisko przez Jezusa, że tylko Bóg jest rzeczywistością, na której można budować, gdyż "Bóg jest rzeczywistością-fundamentem, nie Bogiem wymyślonym czy hipotetycznym, ale Bogiem o ludzkim obliczu" 
Franciszek przestrzegł meksykańskich biskupów aby nie tracili czasu i energii na sprawy drugorzędne, na gadaninę i intrygi, na próżne myślenie o karierze, na daremne plany o hegemonii, na bezpłodne kluby interesów czy układów towarzyskich. "Nie dajcie się uwieść podszeptom i knowaniom" - powiedział papież i dodał: "Wprowadzajcie swych kapłanów w takie rozumienie świętej posługi". 
Zachęcał biskupów by byli świadkami Jezusa gdyż inaczej słowa, którymi "wspominamy o Nim, są jedynie pustymi figurami retorycznymi". Wskazał na konieczność opieki nad młodymi i zaapelował aby nie lekceważyć wyzwania etycznego i antycywilizacyjnego, jakie stanowi dla całego społeczeństwa meksykańskiego, łącznie z Kościołem handel narkotykami. "Rozmiary tego zjawiska, złożoność jego przyczyn, rozległość jego zasięgu niczym przerzut choroby, która pożera, powaga przemocy, która rozbija i jej bulwersujące powiązania nie pozwalają, abyśmy my, pasterze Kościoła, uciekali się do ogólnikowych potępień, ale wymagają od nas proroczej odwagi oraz poważnego i wykwalifikowanego planu duszpasterskiego, aby przyczyniać się stopniowo do utworzenia tej delikatnej sieci ludzkiej, bez której wszyscy bylibyśmy od początku zniszczeni przez tak podstępne zagrożenie" - mówił Franciszek i zachęcił aby w tym kontekście objąć opieką rodziny, peryferie ludzkie i egzystencjalne obszarów oddalonych od miast, angażując wspólnoty parafialne, szkoły, instytucje społeczne, wspólnoty polityczne, struktury bezpieczeństwa. 
Franciszek nawiązując poetycko do bogatych strojów meksykańskich o wyrazistych kolorach powiedział: "Na płaszczu duszy meksykańskiej Bóg utkał nićmi noszącymi metyskie rysy swego ludu, oblicze swego objawienia się w "Czarnej Panience". Bóg nie potrzebuje kolorów przygaszonych, niewyraźnych, aby nakreślić swe oblicze. Boże rysy nie są uwarunkowane kolorami i nićmi, ale określone są nieodwracalnością Jego miłości, która pragnie nieugięcie na nas się odcisnąć".
Papież zachęcił meksykańskich biskupów aby byli ludźmi zdolnymi do naśladowania wolności Boga, wybierając to, co pokorne, aby "uczynić widzialnym majestat Jego oblicza i aby naśladować tę boską cierpliwość w tkaniu delikatną nicią ludzkości, którą spotkacie, tego nowego człowieka, na którego czeka wasz kraj" . 
Papież prosił biskupów o opiekę nad ludami tubylczymi oraz ich fascynującymi a nierzadko zmasakrowanymi kulturami. "Meksyk potrzebuje swych korzeni "amerindias" [ amerykańsko-indiańskich], aby nie trwać w jakiejś nierozwiązywalnej zagadce. Pierwotna ludność Meksyku ciągle jeszcze czeka, aby rzeczywiście uznano bogactwo jej wkładu i owocność jej obecności, aby odziedziczyć tę tożsamość, która przeobrazi was w naród wyjątkowy, a nie tylko jeden między innymi" - powiedział Franciszek.
Papież przestrzegł aby Meksykanie nie ulegali kompleksowi niższości, poczuciu, że są narodem w "labiryncie samotności", w którym miałby on być uwięziony. 
Także Kościół w Meksyku papież przestrzegł przed kompleksem niższości oraz ryzykiem popadnięcia w fundamentalizmy. "Niestrudzenie przypominajcie natomiast swemu ludowi, jak bardzo potężne są starożytne korzenie, które pozwoliły na dokonanie żywej chrześcijańskiej syntezy wspólnoty ludzkiej, kulturowej i duchowej, jaka tu się ukształtowała" - powiedział papiez. 
Wezwał biskupów aby zawsze przyczyniali się do jedności narodu, sprzyjania pogodzenia istniejących w nim różnic oraz integracji jego różnorodności, wspierania rozwiązywania jego problemów wewnętrznych, pamiętania o wyższych celach, jakie Meksyk może osiągnąć, jeśli nauczy się przynależności raczej do samego siebie niż do innych. 
Papież zachęcił także do nieustraszonego trudzenia się w dziedzinie ewangelizacji i pogłębiania wiary przez katechezę mistagogiczną, która umiałaby docenić pobożność ludową waszego ludu. 
Wskazał na konieczność pokonywania pokus dystansu i klerykalizmu, chłodu i obojętności, zachowania triumfalnego i autoreferencyjności. "Tylko Kościół zdolny do ochrony oblicza ludzi, którzy będą pukali do jego drzwi, jest zdolny, by mówić im o Bogu. Jeśli nie rozpoznamy ich cierpień, jeśli nie uświadomimy sobie ich potrzeb, nie będziemy mogli nic im dać" - podkreślił Franciszek. 
Przypomniał biskupom o obowiązku opieki nad ich kapłanami aby nie pozostawiać ich narażonych na samotność i opuszczenie, aby nie padali łupem światowości, która pożera serce. "Niech nigdy zabraknie ojcostwa was, biskupów wobec waszych księży" - powiedział Franciszek. Zachęcił aby z pokorą otaczali wiernych "ciepłem rodzinnego domu" i nie utracili poczucia świętości życia ludzkiego, osoby, wartości podstawowych, mądrości nagromadzonej w ciągu wieków, szacunku dla przyrody. "Bez odzyskania, w świadomości ludzi i społeczeństw, tych głębokich korzeni nawet szlachetna praca na rzecz słusznych praw człowieka zabraknie wam siły życiowej, która może wywodzić się jedynie ze źródła, którego ludzkość nigdy nie będzie mogła dać sobie sama" - powiedział Franciszek.
Franciszek poprosił meksykańskich biskupów by nie zniechęcali się trudnościami i nie szczędzili wszelkich wysiłków, aby wspierać - między sobą i w swoich diecezjach - gorliwości misyjnej, przede wszystkim wobec najbardziej potrzebujących. "Ponowne odkrycie, że Kościół jest misją, ma podstawowe znaczenie dla jego przyszłości, gdyż tylko entuzjazm, przekonane zdumienie ewangelizatorów ma moc przyciągającą " - powiedział Franciszek i zachęcił do troski, szczególnie o formację i przygotowanie świeckich, przezwyciężając wszelkie formy klerykalizmu i wciągając ich aktywnie w misję Kościoła".
Zaapelował do biskupów by zachowali komunię i jedność między sobą. "Meksyk oraz jego rozległy i wieloraki Kościół potrzebują biskupów będących sługami i strażnikami jedności, budowanej na Słowie Pana, karmionej Jego Ciałem i kierowanej przez Jego Ducha, który jest żywym tchnieniem Kościoła" - powiedział Franciszek i podkreślił: "Nie trzeba "książąt", ale wspólnoty świadków Pana". 
Franciszek wyraził uznanie dla wszystkich działań jakie są podejmowane wobec migrantów, szczególnie tych mieszkających w Stanach Zjednoczonych. "Umacniajcie komunię ze swymi braćmi w biskupstwie w Stanach Zjednoczonych, aby macierzyńska obecność Kościoła utrzymywała przy życiu korzenie ich wiary, motywy ich nadziei i moc ich miłości" - powiedział Franciszek i zaapelował: "Dawajcie wspólnie świadectwo, że Kościół stoi na straży całościowej wizji człowieka i nie może zgadzać się do sprowadzenia go jedynie do "zasobów ludzkich". 
Na zakończenie papież powiedział: "Drodzy bracia, papież jest pewny, że Meksyk i jego Kościół dotrą na czas na spotkanie z samymi sobą, z historią i z Bogiem".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Papież apeluje o opiekę nad ludami tybulczymi
Komentarze (2)
QQ
q q
14 lutego 2016, 09:25
Dzięki polityce niekontrolowanej migracji promowanej przez Bergoglio takimi "tubylcami" staną się wkrótce Europejczycy.
13 lutego 2016, 21:00
Poprawcie błąd w tytule