Papież: bez tego Kościół może się stać muzeum przeszłości

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)
KAI / jp

Franciszek wezwał do spoglądania na otaczający nas świat oczami matki, w przeciwnym bowiem przypadku grozi mu krótkowzroczność.

Pozwólmy się wziąć w objęcia i prowadzić za rękę Matce Bożej i naszej, gdyż trzymając się Jej, pokonamy najciaśniejsze zakręty historii. Niech Ona nas prowadzi, abyśmy odkryli łączące nas więzy.

>> TUTAJ możecie przeczytać pełną treść kazania

Zaapelował o to Franciszek w kazaniu podczas Mszy św., której przewodniczył 1 stycznia, w uroczystość Świętej Bożej Rodzicielki w bazylice św. Piotra w Watykanie. Wraz z nim koncelebrowali ją liczni kardynałowie, arcybiskupi i biskupi, w tym kardynałowie Pietro Parolin i Peter K. Turkson.

Na początku swego przemówienia Ojciec Święty zauważył, że aby właściwie przeżyć początek nowego roku, potrzebna jest postawa zadziwienia - wobec narodzin Boga Człowieka, który stał się małym Dzieciątkiem, karmionym przez swą Matkę. Ona i Jej Syn są tak ściśle ze sobą złączeni, że wydają się jednością i ta tajemnica, związana z dniem dzisiejszym, budzi nieskończone zdumienie - podkreślił kaznodzieja. Dodał, że "Bóg związał się z ludzkością na zawsze" a ten fakt, że "Bóg i człowiek są zawsze razem", stanowi dobrą nowinę Nowego Roku.

- A my lepiej rozumiemy Bożą miłość, która jest miłością ojcowską i macierzyńską, jak miłość matki, która nie przestaje wierzyć w swoje dzieci i nigdy ich nie opuszcza - tłumaczył dalej papież.

On "kocha nas niezależnie od naszych błędów, naszych grzechów, od tego, jak kierujemy biegiem świata" - zaznaczył mówca.

Zwrócił następnie uwagę, że na początku roku powinniśmy poprosić Maryję "o łaskę zadziwienia w obliczu Boga niespodzianek". Niech Ta, która zrodziła Pana, zrodzi nas dla Niego, niech jako Matka odradza w swych dzieciach "zadziwienie wiarą".

Zdaniem Franciszka "życie bez zadziwienia staje się szare, nawykowe; podobnie jest z wiarą". Kościół też potrzebuje na nowo zadziwienia, że "jest domem żywego Boga, Oblubienicą Pana, Matką rodzącą dzieci". W przeciwnym razie grozi mu, że będzie przypominał piękne muzeum przeszłości. Matka Boża wnosi do Kościoła atmosferę domu, zamieszkanego przez Boga nowości - stwierdził papież.

Wezwał wiernych, aby pozwolili, by Ona na nich patrzyła, zwłaszcza w najtrudniejszych chwilach życiowych. Słusznie spoglądamy wówczas na Matkę Bożą, ale jeszcze lepiej jest przede wszystkim pozwolić, by to Ona patrzyła na nas. Wtedy widzi Ona w nas nie grzeszników, ale dzieci, a Jej oczy "odzwierciedlają piękno Boga, odzwierciedlają nad nami raj", potrafią rozświetlać każdą ciemność, rozpalając wszędzie na nowo nadzieję.

Kaznodzieja wskazał, że to macierzyńskie spojrzenie Maryi, budzące zaufanie, pomaga wzrastać w wierze, która jest więzią z Bogiem, obejmującą całą osobę i która dla strzeżenia jej wymaga Jej opieki. To Jej matczyne spojrzenie pomaga nam postrzegać siebie jako umiłowane dzieci w wiernym ludzie Bożym i miłować się nawzajem, niezależnie od ograniczeń i nastawienia każdego z nas - przypomniał Ojciec Święty.

Zaznaczył, że Matka Boża zakorzenia nas w Kościele, gdzie jedność liczy się bardziej niż różnorodność i zachęca nas do troszczenia się o siebie nawzajem.

Franciszek wezwał do spoglądania na otaczający nas świat oczami matki, w przeciwnym bowiem przypadku grozi mu krótkowzroczność, gdy nawet mimo dużych zysków, nie będzie w stanie widzieć w ludziach dzieci, nie wszyscy będą korzystać z wypracowanych korzyści i nie będziemy dla siebie braćmi.

- Rodzina ludzka opiera się na matkach - przypomniał mówca.

Dodał, że świat, w którym macierzyńska czułość sprowadza się do zwykłego uczucia, może być bogaty w rzeczy, ale nie będzie miał przyszłości. Wezwał Maryję, aby nauczyła ludzi swego spojrzenia na życie i zwróciła na nas swoje "miłosierne oczy".

Zwrócił uwagę, że "w dzisiejszym rozczłonkowanym życiu (...) istotne znaczenie ma objęcie Matki", gdyż świat, choć silnie z sobą połączony, wydaje się coraz bardziej rozdarty. A Maryja, bardzo troszcząca się o swą kuzynkę Elżbietę, o nowożeńców z Kany czy o uczniów w Wieczerniku, "jest lekarstwem na samotność i dezintegrację, jest Matką pocieszenia, która jest z tym, kto jest sam". Wie, że słowa nie wystarczą, aby pocieszyć, ale że potrzebna jest obecność i Ona jest obecna jako matka.

- Maryja jest tak zjednoczona z Chrystusem i tak bliska nam, że nie pozostaje nam nic lepszego niż złożenie życia w Jej rękach - podkreślił papież.

Zachęcił, aby dać się Jej wziąć za rękę, jak matce wprowadzającej z miłością swe dzieci w życie. Z drugiej strony wiele tych dzieci w naszych czasach, kierując się własną wolą, traci orientację, gubi się, stają się niewolnikami, choć uważają się za silnych, gniewają się i obojętnieją na innych. Okazywanie zła jest oznaką nie siły, lecz słabości.

- Musimy uczyć się od matek, że heroizm polega na dawaniu siebie, siła na okazywaniu litości, mądrość na łagodności - zaapelował kaznodzieja.

Przypomniał, że Bóg nie obył się bez Matki, tym bardziej więc my Jej potrzebujemy i sam Jezus dał Ją nam, i to z krzyża. Matka Boża nie jest sprawą opcji, ale trzeba Ją przyjąć w życiu.

- Jest Królową Pokoju, która zwycięża zło i prowadzi drogami dobra, która wprowadza jedność między dzieci, która wychowuje do współczucia - podkreślił Ojciec Święty.

Prosił Maryję, aby wzięła nas za rękę, gdyż w ten sposób "pokonamy najciaśniejsze zakręty historii" oraz "odkryjemy łączące nas więzy". Kończąc swe kazanie wezwał zebranych, aby wraz z nim zawołali wspólnie: "Pod Twoją obronę uciekamy się Święta Boża Rodzicielko".

W czasie liturgii, sprawowanej po łacinie, fragmenty Pisma Świętego odczytano po francusku, portugalsku i łacinie a wezwania Modlitwy Wiernych - po angielsku, koreańsku, niemiecku, chińsku i hiszpańsku.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież: bez tego Kościół może się stać muzeum przeszłości
Komentarze (1)
C
czuwajacy66
1 stycznia 2019, 16:56
,,Bez tego kosciol moze stac sie muzelum...." To smutna prawda, kosciol ten stal sie muzeum hanby i nieprawosci.,, Poniewaz choc Boga poznali, nie oddali mu czci jako Bogu, ani mu nie dziekowali, lecz znikczemnieli w swoich myslach i zacmione zostalo bezrozumne ich serce. Podajac sie za madrych stali sie glupimi. I zamienili chwale niesmiertelnego Boga na podobizny i obrazy smiertelnego czlowieka...Dlatego wydal ich Bog poprzez pozadanie ich serc na lup nieczystosci, tak ze dopuszczali sie bezczeszczenia swych cial. Prawde Boza przemienili oni w klamstwo i stworzeniu oddawali czesc i sluzyli jemu, zamiast sluzyc stworcy, ktory jest blogoslawiony na wieki." Kosciol oblubienica, to ludzie wywolani z tego swiata, zrodzeni moca Ducha Bozego, wierni ewngeli Jezusa Chrystusa, ktory moca swego slowa(ducha) powoluje go do swego krolestwa, dajac mu prawo nazywania sie dzecmi Bozymi. A wam bog ,,nowosci", bog tego swiata, ojciec wszelkiego klamstwa dal nowa ewangelie, ewngelie jego matki. ,,Dkadtoze bedziecie kulec na dwie nogi, jezeli Pan jest waszym Bogiem, to idzcie za nim, jezeli zas Baal to idzcie za nim"